Lutówki 2017
-
WIADOMOŚĆ
-
Dziewczyny 31.01 urodziłam syna Janka. 3080g 53cm. Piszę dopiero teraz bo jakoś nie możemy się ogarnąć. Gratulacje dla wszystkich mam.
Fryzia33, bebag, Mila123, Lilu, magda_lena86, livia30, chloet, Aguu, Nieukowa, Krystyna, paulka86, karolina1488, Papcia, Meedii, zbikowa, Nitka_lutowa, Fiolk@ lubią tę wiadomość
[*] 7.01.2014
[*] 21.09.2015 -
Ja tez nie jestem jakims fanatykiem karmienia piersia za wszelka cene. Dla mnie kp ma kilka wymiarow - po pierwsze jest darmowe I po uplywie pierwszego miesiaca bezproblemowe, po drugie dzieki kp leca mi kilogramy, po trzecie z kazda moja infekcja dziecko zyskuje moje przeciwciala I nie zaraza sie a uodparnia. Poczatki jednak sa mega trudne I nie dziwi mnie ze wiele kobiet rezygnuje. Sama dokarmialam starszego mm bo juz mialam serdecznie dosc, teraz bazujac juz na doswiadczeniu nie zalatwilam sobie tak cyckow jak wtedy choc I teraz latwo nie jest. Jeszcze dwa dni temu wylam zeby maz jechal po mm bo nie daje rady z bolu. U nas jest jeszcze problem mm, starszy musialby byc na tym wstretnym, gorzkim I drogim mm dla alergikow, nie chcialam go tym meczyc skoro nawet po espumisanie wymiotowal. Wolalam meczyc sie ja nie jedzac nabialu, przynajmniej wiedzialam ze dziecko z piersi je chetnie I duzo. U jasia tez sie boje ze moglby nie tolerowac zwyklego mm.
Gozdzik gratulacje jak rodzilas?Nieukowa, Krystyna, Bella1, Papcia lubią tę wiadomość
-
Hej dziewczyny spora juz gromadke mamy dzieciaczkow:) kazdej mamusi z osobna nie dam rady gratulowac dlatego gratuluje grupowo wszystkim mamusiom i dzieciaczkom zycze duzo zdrowka, usmiechu i szybkiego wejscia na wlasciwe tory co do kp to niestety spoleczenstwu bardzo latwo oceniac , ale nie ma co sie przejmowac innymi.. Ciekawe co u Aguski? Pewnie juz ma malutka przy sobie.
Ja z kazdym dniem czuje sie coraz lepiej, nawet zadnych obrzekow nie mam. Dokucza tylko to spanie na lewym boku, coraz czesciej budze sie na prawym ale nadal przesypiam cale noce.
karolina1488, Papcia lubią tę wiadomość
-
Goździk gratulacje
Przyjęto mnie dzisiaj na oddział, jutro cc
Waga młodego z usg 4200 g.
Karmienie mm to oczywiście nic złego
Niestety spotkałam się z opiniami że wyrodna matka że mnie. 8 lat temu to było dosłownie zaszczucie i przymus KP na oddziale. Nikt nie pomógł młodej matce. Wszyscy mówią jakie to wspaniałe i dobre i na tym się kończy - słowa.Wiadomość wyedytowana przez autora: 7 lutego 2017, 13:37
-
Rodziłam sn. O 5 zaczęły odchodzić wody. Byłam w szpitalu więc po wizycie skierowali mnie na porodówkę. 0 10 załadowali oksytocynę i 14 Jasio już był na świecie.
Mam problem z kp. Właściwie to koszmar. Najpierw nie było mleka, mały nie umiał złapać piersi. W szpitalu nie mieli czasu mi pomóc. Teraz jest więcej mleka ale i tak muszę dokarmiać bo jest głodny. Nie wiem jak długo tak pociągne. On łapie tylko z nakładką a i tak muszę próbować kilka razy.Wiadomość wyedytowana przez autora: 7 lutego 2017, 14:44
vitoria lubi tę wiadomość
[*] 7.01.2014
[*] 21.09.2015 -
Hej ja również już rozpakowana Synek przyszedł na świat 26.01.2017 z wagą 2910g i 53cm przez cc
Nieukowa, Mila123, Lilu, paulka86, bebag, vitoria, karolina1488, livia30, Fryzia33, Katjaaa, chloet, Papcia, zbikowa, Nitka_lutowa, Fiolk@ lubią tę wiadomość
-
Niestety na oddziałach dalej tak jest z kp. Ja tez zostałam olana przez położne na polozniczym- raczej nie ich wina, dziewczyn jest za mało i nie dziwie się ze im się nie chce. Pracuje sama w szpitalu i wiem ze dyrekcja daje tak mało etatów ze ledwo pielęgniarki wyrabiaja
W każdym razie jedyne co zrobiły to zobaczyły ze mam mleko i ze mały ssie. I że przybiera chociaż wolno. A to ze ryczy bo nie ssie efektywnie i ze mam brodawki jak 2 tatary to ich nie obchodzilo. No i potem wróciłam do szpitala z ropnym zapaleniem piersi... gdyby nie żelazną determinacja rzuciłabym to w cholerę ale bardzo chciałam karmić i z perspektywy nie żałuję choć aż mnie ciary przechodzą na myśl o powtorce...Wiadomość wyedytowana przez autora: 7 lutego 2017, 16:05
-
Moja mama , wszystkie ciotki, 2 kuzynki nie miały mleka prawie wcale. Kuzynce prywatna położna robiła jakieś masaże piersi żeby pobudzić laktacje ale nic to nie dało... piersi zgryzione do krwi, mały spadł 500 gram na wadze, a ona dostała zakażenia. Druga kuzynka, która urodziła 6 tygodni temu też oczywiście przez 3 doby w szpitalu brak pokarmu położne próbowały wyciskać ręcznie (tego to nie rozumiem co miało na celu bo wyciskać to może sobie nastolatek pryszcze przy lustrze - przepraszam za porównanie) krzyczały, że co z niej za matka, że dziecko wyje, że inne pacjentki na sali nie mogą przez nią odpocząć..... jak przyjechała do domu z dzieckiem to była w takim stanie psychicznym, że ciotka nie wiedziała czy ma się zajmować kuzynką czy jej dzieckiem. Generalnie to podobno przez tą sytuacje przez pierwsze 2 tygodnie jak miała brać dziecko na ręce to była cała aż sparaliżowana....Oczywiście jak przyszła położna środowiskowa na wizytę patronażową to wykład o kp..... na szczęście mąż dziewczyny otworzył jej szeroko drzwi i więcej nie przyszła. Z tym kp to jest jakaś straszna nagonka i kobieta zamiast cieszyć się dzieckiem, macierzyństwem to przeżywa piekło. Ja uważam, że można karmić kp i mm i żaden sposób nie czyni z nikogo lepszej czy gorszej matki. Dobra mama to szczęśliwa mama, a każdej Pani należy się medal za to, że nie tylko urodziła ale i nosiła dziecko tyle miesięcy w brzuchu i starała się, żeby bobas był cały i zdrowy.
Nieukowa, livia30, Mila123, Lilu, elukkkcha245, zbikowa lubią tę wiadomość
-
Gozdzik samemu bez pomocy jakiegos doradcy lakracyjnego czasem trudno sobie poradzic. Ze starszym przychodzila do mnie babka obeznana z kp I dala duzo wskazowek jak wyjsc na prosta. Wazne jest jak dostawiasz dziecko, niby wydaje sie latwe ale w praktyce takie nie jest. Dziecko musi sie nauczyc lapac brodawke prawidlowo, ale zanim zalapie zdarzy zrobic z piersi sieczke. Dwa dni temu tez dzwonilam do tej babki o porade. Poki co nie ma tragedii choc jedna piers nadal troche pokiereszowana. przy kazdym karmieniu wyjmuje mlodemu piers z buzi tak dlugo az zlapie ja poprawnie a ja nie czuje bolu. Malo kiedy uda mi sie zrobic to dobrze za pierwszym razem. Maly jest bardzo wyrywny, wykreca sie we wszystkie strony, pcha lapki do buzi a ja w tym calym szale musze go zmusic zeby ladnie szeroko otworzyl buzie, lapki trzymal z daleka I nie gryzl. Poszukaj moze jakiejs poradni laktacyjnej w poblizu, wg mnie tylko tak jest szansa na dalsze kp, samemu kiedy nie wie sie co robic a jest tylko bol, na prawde ciezko sie nie poddac.
zbikowa lubi tę wiadomość
-
Eee, u mnie taka dyplomowana blablabla doradczyni nic nie wskórała, strata czasu i kasy. Stwierdziła że dziecko musi dorosnąć bo "jesteśmy niekompatybilni" i mały ma za mały pyszczek a ja za dużą pierś. No super, ale oczekiwałam innego wsparcia niż powiedzenia, że "musimy przetrwać kilka tyg i się poprawi" (!).
No miała rację, ale z drugiej strony odradzała wszystkie metody, które pomogły mi przetrwać ten czas i wyjść na prostą (laktator be, bo pokarm zaniknie, nakładki be bo dziecko nie będzie poprawnie ssać) i jak jakaś popieprzona gadała w kółko że muszę zacisnąć zęby bo to minie i dać się krzywdzić. Także "komando laktacyjne" to jakaś chora mentalność, że pierś=poświęcenie, ból, krew pot i łzy i że to jakaś chora misja matki
Teraz jestem o tyle mądrzejsza, że mam świetny laktator, nakładki, osłonki, lanolinę i wiem jak z tego korzystać żeby maksymalnie oszczędzić sobie bólu...
A to o czym piszesz Magdalena to ewidentnie wina stresu i braku wsparcia laktacyjnego... dziecko może i 10 dni ryczeć z głodu zanim pojawi się nawał, ważne żeby to przetrwać i przystawiać nawet non stop W PRZYJAZNEJ ATMOSFERZE a nie dać się zahukać i wyszydzić... no niestety, siary jest mało i nie każda kobitka 2 dnia po porodzie ma już zalew mleka... tylko że jak się człowiek podda na początku i nie przystawia, stresuje się albo nie potrafi to potem pokarm zanika i nici z kp...
Ja jestem całym sercem za karmieniem naturalnym, ale uważam że to musi być w głowie matki i nie może być ani na siłę, ani byle jak- no i potrzeba dużo wsparcia z zewnątrz. Jak nie położnych, to rodziny. I nie można nikogo krytykować za decyzje dotyczące własnego ciała (w tym przypadku cycków)Wiadomość wyedytowana przez autora: 7 lutego 2017, 17:23
vitoria, Papcia, zbikowa lubią tę wiadomość
-
Dzis za to malo zawalu nie dostalam, wstaje z krzesla I czuje cieplo na nogach, wkladka mi sie przekrecila a ze mnie leci krwi ze hoho prosto na podloge... wystraszylam sie ze jakiegos krwotoku dostalam, na szczescie szybko przeszlo ale od porodu tyle naraz ze mnie nie wylecialo.
-
Wczoraj wyszlysmy do domu dostałam wczoraj nawału pokarmu i myślałam że mi cycki eksplodują. Mąż musiał mi na szybko kupić laktator ale i tak masakra bo cycki twarde jak skała, gorące i musze non stop masować żeby zastojów nie było. Mała na szczęście pięknie ssie, tylko mało i bardzo dużo spi, praktycznie non stop. Nie mam poranionch sutkow, w sumie bolą tylko jak się mała zasysa ale ja też używam maści Maltan i może ona pomaga? Tez jej główka goni i zanim się zassie to wygina we wszystkie strony. Martwię się, że tak dużo spi. Karmilam ja o 12 i poszła spać, koło 15 się przebudzila ale possala bardzo mało i śpi do teraz.
Mnie to karmienie denerwuje strasznie i boje sie tego zapalenia, nie wiem już co z tymi cyckami robić bo są non stop twarde i ciepłe ale dzis nie bolą a jak bolą to odsysam laktatorem trochę ale i tak są twarde dalej. Któraś z Was pisała o czymś na zanik laktacji. Mogę prosić o napisanie co to i czy to przepisuje ginekolog?Nasze największe Szczęście
-
Karolina to ja pisałam. Dostinex lub Bromergon (po nim wieksze skutki uboczne typu zaslabniecia i zawroty glowy ale cenowo taniocha - ja wole Dostinex bo bierze sie go raz na tydzien, drozszy ale zadnych skutkow ubocznych). Ginekolog przepisuje. Jednak mimo, ze ja fanka karmienia piersia nie jestem to nie poddawaj sie od razu. Na gorace piersi roztluczone liscie kapusty, przed karmieniem masaz z cieplym prysznicem. Powinno pomoc - tez zawsze nawal mam w 3 dobie i mi pomaga. Plus odciaganie po trochu laktatorem zeby ulzyc sobie. To minie zaraz
Wiadomość wyedytowana przez autora: 7 lutego 2017, 18:30
karolina1488 lubi tę wiadomość
-
Dziewczyny melduję że się rozpakowałam dziś o 4:07.
Leon 3810 57cm, 10punktow, sn
Bylo bosko!
Kp znowu mnie przerasta, ale nie poddam sie tak szybko.
Trzymam za Was kciuki!Krystyna, magda_lena86, Aguu, Mila123, Nieukowa, livia30, chloet, bebag, maferka, Fryzia33, Papcia, zbikowa, Nitka_lutowa, monika_89, Fiolk@ lubią tę wiadomość
-
Dziewczyny które maja już starsze dzieciaczki. Mam pytanie do was jak radzicie sobie z maluszkami . Pokoleji mój mały od jakiegoś tygodnia ma ataki histerii za mężem jak wychodzi do pracy. Dzis płakał mi z 20min nie mogłam go uspokoić. Wyrywał się podchodzil do dzwi. Masakra jakaś. Jest za ojcem bardzo.....ale czegoś takiego jak dzieje się teraz to nigdy nie było. Malo tego zapowietrza się..... Nie wiem już sama
-
nick nieaktualnyIm bliżej porodu to zaczynam mieć myśli jak ja sobie poradze:( Teraz to zastanawiam się jak dam sobie radę nad opieką w szpitalu?W domu to w domu,ale po samym porodzie. Może to dziwne,ale w dzień to będzie ze mna mąż w szpitalu,ale przeciez na noc tam nie zostanie. Jak to będzie;/