Lutówki 2017
-
WIADOMOŚĆ
-
Vitoria zdrówka dla synka!
U mnie w odwiedzinach w szpitalu byli moi rodzice i bratowa, tak chciałam. Teść na szczęście nie wpadł na ten genialny pomysł, choć i tak bym się nie zgodziła.
Papcia ja po porodzie miałam momentami myśli że mały w brzuchu coś się nie rusza, łapałam się za brzuch i dopiero przychodziło olśnienie że przecież leży obok mnie
Nieukowa ja byłam pewna że Ty już dawno urodzisz a tu proszę bardzoPapcia, Nieukowa lubią tę wiadomość
-
Dziewczyny, czy ktoras ma doswiadczenie w goraczkach dzieciaczkow?? Moj maly ma 39,5 obnizamy nurofenem, temp wciaz wraca juz po 4h a lek podaje sie co 6h... boje sie nocy, co jesli nie uda sie zbic goraczki? Nie mam kompletnie doswiadczenia, synek pierwszy raz w zyciu jest chory, poza katarem, I na prawde nie wiem co mam robic poza podaniem leku. O 20 dostal znow nurofen I przez godzine temp spadla tylko o 5 kresek, to normalne??
-
Ja sobie na poprawę humoru poszperalam w pudle z materiałami, znalazłam bawełnę i nieużywany juz kocyk z cienkiego polarku i uszylam dwustronny kocyk do fotelika taki z dziurkami na pasy i kapturem co prawda nie taki piękny jak są w internetach i te otwory na pasy lekko koślawe mi wyszły, ale takie kocyki grubo ponad 100 zł kosztują i mimo że bardzo mi się podobają to nie kupiłabym bo to za drogo jak dla mnie.
A teraz mała sie buntuje i znowu skacze szaleńczo bo za długo zgięta posiedzialam chyba, no ale humor mam dużo lepszyPapcia, Nieukowa, bebag, Mila123 lubią tę wiadomość
-
Vitoria, a dostosowujesz dawkę do wagi czy wieku? Pewnie jeszcze spadnie troche. My na szczęście nie mieliśmy takiej gorączki jeszcze, max 38,7C i wtedy na zmianę Ibufen forte dla dzieci (co 8h) i Pedicetamol (co 6h) wg zaleceń pediatry. Koniecznie jutro rano wyślij męża z dzieckiem do lekarza, pewnie to jakiś paskudny wirus, ale lepiej sprawdzić...
Wiadomość wyedytowana przez autora: 5 lutego 2017, 22:00
-
vitoria wrote:Dziewczyny, czy ktoras ma doswiadczenie w goraczkach dzieciaczkow?? Moj maly ma 39,5 obnizamy nurofenem, temp wciaz wraca juz po 4h a lek podaje sie co 6h... boje sie nocy, co jesli nie uda sie zbic goraczki? Nie mam kompletnie doswiadczenia, synek pierwszy raz w zyciu jest chory, poza katarem, I na prawde nie wiem co mam robic poza podaniem leku. O 20 dostal znow nurofen I przez godzine temp spadla tylko o 5 kresek, to normalne??
Vitoria to macie tak jak my 2 tyg temu... u mojego też temp. spadała tylko po Nurofenie, Paracetamol w ogóle nie działał. Temp. spadała z 29,5 max do 38, często było pod 38,5 ale to i tak była ulga dla synka i mógł chociaż spać odrobinę... Trzeba przeżyć, jeżeli nic więcej się nie dzieje to miej wodę lub orsalit gdzieś pod ręką i jakby się wybudzaj proponuj płyny. Nie przegrzewaj, możesz robić chłodne okłady... jakby temp. skoczyła ponad 40 i nie dała się zbić to szpital...
-
Ja własnie siedzę na moim fotelu do karmienia i nie mogę spać. Bolą mnie plecy i tak sobie myślę, że mogłabym już w tym tygodniu urodzić (na co się raczej nie zapowiada).
Od 3 dni boli mnie skóra taki pas pod piersiami wysoko na brzuchu, a brzuch mam nisko i nie wiem czy to od tego, że właśnie mam nisko brzuch czy co innego, czasmi to aż piecze lub kłuje.
Asiek84 ja też od jakiegoś czasu trudnię się szyciem takim nieprofesjonalnym uszyłam sobie rogala do karmienia, a teraz mam zamiar uczyć literki imienia córci do zawieszenia na łóżeczko i może jakaś pierwszą przytulankęNasze małe cudeńko - Oliwia czekamy na Ciebie nasz mały wieeelki skabie! -
Pisałyście wczoraj na temat odwiedzin w szpitalu, a ja myślałam sobie spokojnie, że mnie ten temat nie dotyczy, bo jasna sprawa, że poza mężem nikogo więcej się nie spodziewałam, bo każdy rozumie, że będę potrzebowała spokoju. A tu siostra męża jednak ma inne zdanie i chce się wbić, zupełnie nie zwracając uwagi na moje zdanie na ten temat...
Muszę jej jakoś delikatnie dać do zrozumienia, że nie chcę jej tam.
Mój mąż zapytał się kiedy w takim razie może do nas wpaść to powiedziałam, że po dwóch tygodniach i też się oburzył, bo moi rodzice przyjadą wcześniej. Dla mnie to inna sprawa, bo oni zrobią obiad, posprzątają i zrobią co będzie trzeba, a nie wpadną popatrzeć się na dziecko, wypić kawę i zawracać głowę...
Myślicie, że przesadzam? -
Aguu myślę, że nie przesadzasz. Ja mojemu mężowi powiedziałam, że w odwiedziny do szpitala ma przyjść tylko on i nikt więcej. Jak dziadkowie chcą to niech się zapytają czy na noworodkowym im przez szybkę pokażą bobasa. W domu jak będę to przez pierwszy tydzień nie chce nikogo widzieć poza położną, nie mam żadnej gwarancji, że po powrocie będę w stanie z uśmiechem na ustach siedzieć 3 godziny na dupsku i zabawiać gości, jak wszystko będzie boleć. Poza tym mój mąż będzie miał tylko tydzień wolnego i wolałabym się w tym okresie skupić na naszej trójce bo później znowu męża nie będzie od 6,30 do 20.....a jak już wróci to i tak pewnie będzie musiał zdalnie popracować. Moi rodzice mieszkają 450 km od nas więc jak przyjadą to pewnie kilka dni siedzieć będą więc wole z ich odwiedzinami też poczekać minimum 3-4 tygodnie po to by dzieciątko mogło się zaklimatyzować i abyśmy mogli wyrobić swoje rytuały.
-
Mama Mia ja dzisiaj jak zwykle kiepsko spałam . Położyłam się po 24 i wstałam po 2,30 i koniec spania. Potem jechałam na 7 do kliniki na pomiar ciśnienia, mierzenie i kontrole wagi i też już nie pośpie bo popołudniu wizyta u gina.
Co do tego bólu pod biustem to też tak mam , czasem nawet przeszkadza mi jak ociera się bluzka czy sukienka o skórę w tym miejscu. Lekarka mówiła, że to normalne i trzeba przeżyć.Mama Mia lubi tę wiadomość
-
Magda_lena86 dzięki za odpowiedź u mnie tak samo z ubraniami przeszkadzają mi już sama nie wiem co ubierać. Z tymi nocami to tragedia, a w dzień to tak nie bardzo mi się chce spać, ale już niedługo. Powodzenia u gina ja idę jutro na wizytę zobaczyć ile malutka przytyła i na ktg
magda_lena86 lubi tę wiadomość
Nasze małe cudeńko - Oliwia czekamy na Ciebie nasz mały wieeelki skabie! -
Aguu też myślę, że nie przesadzasz, poród to jednak wielka niewiadoma, możesz tego samego dnia już super śmigać, a możesz tez tydzień ledwo z wyrka wstawać, do tego całkiem nowy człowieczek z którym się musisz zapoznać.
I moim zdaniem każdy powinien uszanować Twoje życzenia względem odwiedzin, ja się nigdy żadnej świeżo upieczonej mamusi do domu ani do szpitala nie pcham, tylko przy okazji gratulacji mówię że chętnie odwiedzę i niech da znać jak będzie już miała na to czas i chęci. A z tym u każdego różnie, bywało tak że dzwoniła koleżanka na drugi dzień po porodzie żebym w szpitalu odwiedziła, a inną też bardzo bliską odwiedzałam jak dziecko miało około miesiąca, i na nikogo się nie obrazalam i nie pchałam na siłę.
MammaMia mnie też tak boli/piecze/ciagnie pas skóry pod piersiami, ale obstawiam właśnie że to wina brzucha, jego ciężaru i napinającej i rozciagajacej skóry. Pilnuje sie więc żeby porządnie tam się nacierać balsamem i oliwką coby może elastyczność trochę poprawic, no i nie noszę już w ogóle zwykłych staników tylko topy takie jakby sportowe ale dość miękkie - cyc mam większy co prawda o 2-3 rozmiary ale nadal jędrny i nawet bez stanika trzyma sie swojego miejsca.Mama Mia lubi tę wiadomość
-
Aguu wrote:Pisałyście wczoraj na temat odwiedzin w szpitalu, a ja myślałam sobie spokojnie, że mnie ten temat nie dotyczy, bo jasna sprawa, że poza mężem nikogo więcej się nie spodziewałam, bo każdy rozumie, że będę potrzebowała spokoju. A tu siostra męża jednak ma inne zdanie i chce się wbić, zupełnie nie zwracając uwagi na moje zdanie na ten temat...
Muszę jej jakoś delikatnie dać do zrozumienia, że nie chcę jej tam.
Mój mąż zapytał się kiedy w takim razie może do nas wpaść to powiedziałam, że po dwóch tygodniach i też się oburzył, bo moi rodzice przyjadą wcześniej. Dla mnie to inna sprawa, bo oni zrobią obiad, posprzątają i zrobią co będzie trzeba, a nie wpadną popatrzeć się na dziecko, wypić kawę i zawracać głowę...
Myślicie, że przesadzam?
Kochana, wiadomo że własna mama to zupełnie kto inny, niż teściowa czy siostra męża, więc absolutnie Cię rozumiem. Również nie wyobrażam sobie, żeby ktoś nas odwiedzał w tak wczesnym okresie - zresztą myślę, że jest to niewskazane ze względu na bakterie itp. Jeszcze się dziecka naoglądają! Myślę, że jak będą się napraszać, spokojnie można powiedzieć, że jeszcze źle się czujesz, albo coś w tym stylu. I nie przejmuj się, co sobie pomyślą.Fiolk@ lubi tę wiadomość
-
Vitoria u nas jak córa miała takie temperatury to też podawaliśmy na zmianę paracetamol i ibuprofen. Okładów niestety nie dawała sobie robić, ale warto spróbować. I co najważniejsze to musi dużo pić.
-
Przy pierwszym dziecku miałam pielgrzymki na porodówkę rodzice, tesciowie, cioci, znajome lekarki z innych oddziałów. Cały czczas ktoś wpadał. Nie przeszkadzało mi to specjalnie bo przychodzili na ok 20 min i szli do domu. Wręcz szkoda mi było kobitki która leżała ze mną na sali bo nikt jej nie odwiedził ( nawet mąż rodziła 5te dziecko. Teraz przy drugim synku od niedawna mieszkamy w innym mieście i poza mężem i synem nikt raczej nie przyjdzie. Mama nie żyje Więc ja martwię się w druga stronę - że nikogo to moje maleństwo nie będzie aż tak interesować
-
Witam, co do odwiedzin w szpitalu też mam podobne zdanie, że mąż będzie wystarczającym wsparciem dla mnie i dla dziecka. Nie chce żadnych pielgrzymek do szpitala. Dlatego też zdecydowałam że nie radzę w najbliższym szpitalu tylko oddalonym o ponad 60 km od miejsca zamieszkania tak żeby teściowej nie przyszło do głowy jechać do szpitala. Mama też średnio zadowolona z tej decyzji, ale wytłumaczyłam najbliższym że to kwestia 2-3 dni i będziemy w domu. Po co robić tłum w szpitalu? Poza tym to czas dla mnie i męża na oswojenie się z nową sytuacją. Po resztą nie wiadomo też jak się będę czuła po wszystkim. Każdy powinien to uszanować
-
U mnie odwiedziny męża i w ogóle jego obecność przy porodzie były uzależnione od tego, czy moja mama przyjedzie zająć się starszakiem. Gdybym rodziła w ciągu ostatnich 2 tyg to pewnie rodziłabym i dochodziła do siebie zupełnie sama. Ale jednak obecność męża jest ważna. Pprzedniii wpadła tez przyjaciółka ale na oje zaproszenie i na chwilkę bo akurat mogła wcześniej wyjść z pracy. Jakby moja wspollokatorka z sali miała u siebie pielgrzymki co sie czasami zdarza to bym chyba interweniowała u położnych bo to ani czas ani warunki na tabuny gości...
Agaata lubi tę wiadomość
-
U mnie był tylko mąż i było mi to bardzo potrzebne, teraz pewnie będzie mniej, bo będzie musiał ogarnąć jeszcze Huberta, chociaż częściowo. Nikt poza mężem w szpitalu mnie nie odwiedzał, nie było takiej potrzeby, byłam zmeczona, miałam dziecko przy piersi, to nie byl czas na odwiedziny. U mojej wspollokatorki tez był tylko mąż, jakby do niej przychodzily tabuny ludzi to bym sie czuła bardzo niekomfortowo i prosilabym położną o interwencję. Wydaje mi sie, ze oddzial noworodkowy to nie jest odpowiednie miejsce na odwiedziny wielu osob z zewnątrz, szczególnie teraz w sezonie infekcyjnym.
Marsjanka2 lubi tę wiadomość