Lutówki 2017
-
WIADOMOŚĆ
-
Jasio nie zwymiotowal pierwszej dawki augumentinu w syropie. Jestem z niego taka dumna, ale jeszcze boje sie cieszyc, czy np nie pojawia sie jakies objawy nietolerancji ze strony brzuszka. Poki co jest dobrze. Na noc ma nowy oklad na raczke, dwoch lekarzy ja ogladalo, mowia ze bedzie ok. Ja dzis jestem na dwoch kanapkach, ciastku I miseczce zupy. Napiecie spada I zaczynam czuc glod. Trzymajcie za nas kciuki.
-
Och Vitoria masz sie z Jasiem od malego przeboje:/ obyscie szybko zdrowi wrocili do domu.
U mnie starszak dzis wieczorem stan podgoraczkowy oczy podkrazone czerwone marudny, chorobsko murowane oby mlodszego niezarazil bo zwariuje...
I jeszcze mam za malo mleko musze dokarmiac mm wieczorem:/ juz 22 a maly niespi od 18,30 ostatnio cos mu sie przeatawilo i tak wlasnie lubi ze mna spedzac wieczory... -
Dziekuje wszystkim za dobre slowa. Cale szczescie ze jestesmy na oddziale nefrologicznym I oprocz dzieci z chorobami nerek jest tu tez duzo cukrzykow. To oddzial raczej dla starszych dzieci, jas I taki 10miesieczny chlopczyk sa tu najmlodsi. Grunt ze nie ma tu chorych na rota I inne zarazliwosci. Jasio spi spokojnie, widac ze czuje sie juz duzo lepiej, jak nie spi usmiecha sie od ucha do ucha, probuje gaworzyc. Kocham go nad zycie ale za starszaczkiem bardzo mocno tesknie, wciaz dzwonie zeby z nim porozmawiac.
Nieukowa lubi tę wiadomość
-
Vitoria współczuję Wam bardzo. Wiem co przeżywa bo ja spędziłam w zeszłym tygodniu trzy dni z Emilką w szpitalu i to był dramat. Jak jej zakładali wenflon to próbowali w jedna rączkę ale się nie dało i zakładali w druga i płakałam razem z nią. Nie mogłam tego znieść ale Emi miała jeden wenflon przez cały trzydniowy pobyt i miała 4 kroplówki z glukozą w tym czasie. Ja tez praktycznie nic z nerwow tam nie jadlam i w dniu wyjscia ze szpitala juz myslalam ze zarazilam się rotawirusem lub czyns takim bo wymiotowałam i miałam biegunkę. Potem doszedl bol miesni, gorączka 38 stopni, dreszcze i byłam nie do zycia. Jak sie wyspalam to na drugi dzien miałam temperaturę 34,7 i sie okazało, ze to wszystko bylo ze stresu i zmeczęczenia bo wszystko mineło jak ręką odjął. Wykończyłabym się jakby to potrwało dłużej. Trzymajcie się :*
Wiadomość wyedytowana przez autora: 29 marca 2017, 00:40
Nasze największe Szczęście
-
My tez te glukozy cale dnie I noce mielismy zeby sie wzmacnial I duzo siusial bo wtedy nerki sie oczyszczaly z bakterii. A przez oslabienie bardzo duzo spal, budzil sie tylko na jedzenie I to rzadziej niz zwykle.
Do dzielnosci to mi daleko, panika mnie ogarnela nieziemska, najpierw to pobranie krwi, potem wizja zakladania nowego wenflonu, ten obrzek... bylo dla mnie za duzo I poprostu wylam bez opamietania...
Cala zasluga jest naszej pani dr, wyjatkowo empatyczny I cudowny dla dzieci egzemplarz nam sie trafil. Jest fantastyczna, widziala jak nam cholernie ciezko, ze trace mleko, ze nie moge jesc I zniesc tego co sie dzieje, ze jas krzyczy przez sen I boi sie obcych, wtedy zdecydowala ze sprobujemy przejsc na syrop zeby zaoszczedzic nam tego stresu. Jestem jej taka wdzieczna. Dzieki niej bylam w stanie wieczorem zjesc kanapke.Wiadomość wyedytowana przez autora: 29 marca 2017, 02:48
-
Vitoria my również trzymamy mocno kciuki za szybki powrót do zdrowia.
Jaki krem używacie do wyjścia z dzieciakami na spacer, bo moja jest uczulona na nivea krem na każdą pogodę.
I jeszcze jedno jak dbać o tą uczuloną skórę, na razie myję ją w krochmalu, ale może macie swoje sposoby. -
Vitoria to super że macie taką Panią dpktor, a skoro i Jasio już się śmieje to zaraz będzie zdrowiutki.
Krystyna ja mam niczym nie smarować bo mi małą wypryszczyło strasznie i kremy mogą zaostrzać krosty, więc nie smarujemy buziaka wogóle. A na krosty (nie uczuleniowe) też mamy krochmal stosować wg Pani doktor, chyba że się zaczną zlewać w duże czerwone placki to mam iść znowu do lekarza i dostaniemy jakąś maśćKrystyna lubi tę wiadomość
-
Vitoria współczuje przeżyć... Szczerze powiem, że wczoraj na szczepienie szłam jak na ścięcie, ale synek na szczęście dzielnie to zniósł i jak na razie żadnych "efektów ubocznych" nie zaobserwowałam, mam nadzieję, że się to utrzyma...
Za to stwierdzili nam kręcz szyjki ;\ w przyszłym tyg idziemy na rehabilitacje (podejrzewam, że moja asymetria piersi ma z tym związek).
Vitoria duużo zdrówka dla Jasia i dla Ciebie też! -
Vitoria trzymaj sie! Wszystko jest już na dobrej drodze, nie martw się
A my dziś po szczepieniach, zdecydowałam się na te refundowane i byłam zaskoczona kiedy pielęgniarka powiedziała że będą 4 kłucia a nie 3! Doszły jeszcze te pneumokoki...
Ale Pola bardzo dzielnie je zniosła, płakała parę sekund po każdym ukłuciu, a mnie się serce krajało..
Była szczepiona o 15, wypiła mleczko i śpi spokojnie póki co. Coś czuję że dzisiejszą noc mam z głowy, będę jej co chwilę temperaturę sprawdzać. Oby wszystko było ok!
-
Babydream ja właśnie poprosiłam o rozdzielenie żeby nie było wszystko naraz i pneumokoki mamy oddzielnie.
Dawałam paracetamol (syrop) jak był stan podgorączkowy bo widziałam że mały się męczy. To chyba zależy jak dziecko to znosi. -
my dalej walczymy z żółtaczką... Całe szczęście pozostałe wyniki dobre robilismy crp, morfologię alt i ast oraz dwie bilirubiny wolną i związaną. Bilirubina z 12 spadła do 9 ufff bo juz też bałam się szpitala
Wiadomość wyedytowana przez autora: 29 marca 2017, 20:23
-
My też pneumokoki szczepimy w innym terminie, nie chciałam wszystkiego naraz a i lekarka odradzała.
Zauważyłam, że Emilka bardziej obraca glowe na prawą stronę i tak dziwnie robi, że wygina szyję daleko w prawo i patrzy do tylu, często tak robi i nie wiem co z tym zrobić. Staram się ją układać do spania na lewym boku ale nie pomaga.Nasze największe Szczęście
-
Ja rowniez niekremuje malemu buzi ze wzgledu na tradzik niemowlecy.
Babydream moj po szczepieniu mial stan podgoraczkowy i cala noc sie uyrzymywalo ale nieskakalo w gore temp wiec nic niedawalam zeby sam organizm zwalczal te wirusy. U starszaka rowniez tak robie zawsze... -
Karolina moja też tak głowę wykręca jak leży na płasko, a już szczególnie jak coś usłyszy za sobą. W łóżeczku mamy klin pod materacem i tak łepetyną nie kręci, no i za głową ma tylko nudną ścianę, więc też nic nie przyciąga tam jej uwagi.
Nitka czy masz jakieś sposoby na ten trądzik czy tylko przeczekanie i łagodzenie krochmalem? Bo przyznam, że mnie szlag trafia jak patrzę na tego mojego pięknego buziaczka z paskudnymi krostami A maści żadnych póki co mi nie polecała dr bo nie jest źle podobno i nie na co przyzwyczajać skóry do takich rzeczy.
Mam też do Was pytanie czy poza sposobem podania jest jakaś różnica pomiędzy czopkiem a syropem przeciwgorączkowym, w sensie, że któreś działa lepiej albo szybciej? Z podaniem syropu raczej nie będzie problemu, a przy częstotliwości robienia kupki to obawiam się, że czopek pójdzie w pieluchę. -
Ja też nie smaruję niczym buziaka, bo po pierwsze Ela ma trądzik (przemywam tylko przegotowana wodą i widzę że powoli znika), a po drugie uważam że im mniej kosmetyków tym lepiej i tak też mówiła położna
Zbikowa, dzis szumis nam szumi i mal
Mala śpi ładnie, wstaje na jedzenie i dalej kima, ale nie wiem czy to zasługa szumisia czy taka nocka po prostu ale fajny ten miś, faktycznie załącza się jak Mała zaczyna płakać/jeczec i widzę w nim potencjałWiadomość wyedytowana przez autora: 30 marca 2017, 03:25