🍀 LUTY 2021 🍀
-
WIADOMOŚĆ
-
Gagatka wrote:Dziewczyny, serio, szczególnie te po przejściach, jak dajecie radę?
Bo ja to mam wrażenie, że wegetuję...kasia_1988 lubi tę wiadomość
12.02.2021 Kajetan 4300g, 56,5cm
Drugi transfer 05.2020- mamy syneczka ❤♂️
Pierwszy transfer 04.2020- nieudany ❌
1 procedura In-vitro
3x IUI- nieudane ❌
Starania od 04.2019 💕 -
nick nieaktualnyGirl25 wrote:Płeć na prenatalnych może być widać ale to takie 60% .
Rucola, werni lubią tę wiadomość
-
Lolita wrote:Angelika, prenatalne wykonuje się między 11 a 14 tc, więc będziesz w terminie.
Ja mam prenatalne w 12+6, dwa dni wcześniej pobieram krew na PAPP-ę i mój lekarz opisze wyniki od razu na wizycie z USG.
Jakoś ostatnio spokojna jestem, cieszę się, że I trymestr chyli się ku końcowi, choć niespecjalnie dał mi się we znaki. Miłego dnia Wam życzę
12.02.2021 Kajetan 4300g, 56,5cm
Drugi transfer 05.2020- mamy syneczka ❤♂️
Pierwszy transfer 04.2020- nieudany ❌
1 procedura In-vitro
3x IUI- nieudane ❌
Starania od 04.2019 💕 -
nick nieaktualnyGagatka wrote:Dziewczyny, serio, szczególnie te po przejściach, jak dajecie radę?
Bo ja to mam wrażenie, że wegetuję... -
Angelika0507 wrote:Co znaczy po przejściach? Nie mam za sobą poronienia, jedynie jedna ciążę biochemiczną. Staraliśmy się o dzidzie 14 miesięcy. Mam za sobą 3 IUI, i jedną procedurę ICSI. To nasz pierwszy skarb. Trzy razy juz miałam większe plamienia. Strach wtedy jest nie do opisania. Najlepiej dla mnie jakbym wizyty z USG miała co tydzień, bo non stop się martwię. Na razie postawiłam sobie punkt, że po 12 tygodniu powinno być lepiej, ryzyko spadnie i będę się mniej martwiła (wiem, że to bzdury, ale coś sobie wmawiać muszę). W domu mam bałagan, mąż po całym dniu pracy wraca i musi sprzątać i chodzić wokół mnie, bo jak zaczynam plamić staram się nie wstawać za dużo z łóżka. Życie już wywróciło nam się do góry nogami, a to dopiero początek, z którego powinniśmy sie cieszyć. Mam filmik z USG, dzidzia się na nim rusza i to duży motywator jak mam chwile zwątpienia i brzuszek mi okrągleje, więc tłumaczę sobie, że musi być dobrze, skoro się rozwija, mdłości nie mijają, zgaga jest i na każdym USG maluch był wręcz książkowy. Jest ciężko, ale staram się cieszyć z maleńkich chwil, kiedy opuszcza mnie strach i zwątpienie. W końcu dzidzia potrzebuje wyluzowanej wypoczętej mamusi, a wszystko co teraz robimy jest dla niego 😍
Angelika, no właśnie - każdy ma jakieś swoje historie, które w jakiś sposób obciążają. Nie muszą być to straty, ale też np. długie starania, wspomagany rozród - dla każdego co innego. Niemniej chciałam pogadać, jak sobie radzicie ze stresem, który niezależnie od przyczyny, może być u nas wszystkich podobny. Twoje odczucia są mi bliskie i paradoksalnie czuję się mniej jak wariatka, jak wiem, że nie tylko ja przeżywam. Bo mój mąż już ma mnie za wariatkę.
It ain't about how hard you can hit. It's about how hard you can get hit and keep getting forward. That's how the winning is done".
Córeczka 2016
Córeczka 2021
Leczenie:
metformina, letrox, clexane 0,4, acard, metypred, metyle, dopegyt
06.2019, 03.2020
Ja: Hashimoto (TSH 0,3)
owulacja jest - monitoring ok
sono hsg (grudzień 2019) - ok
MTHFR_1298A>C w układzie homozygotycznym nieprawidłowym
wit D3 ok
homocysteina ok
graniczna insulinooporność ==> dieta + metformina
zespół antyfosfolipidowe - ujemne
ANA 1 ujemne
On: teratozoospermia (02.2020), słaba morfologia, reszta ok
Suple: androvit, wit c 1500, cynk, selen, folian, d3, l-karnityna -
Majorka wrote:Gagatka byłam z ciekawości poczytać na marcu 2021 polecam i Tobie. Dziewczyna urodziła dziecko w 25tc i zmarło po porodzie a nastawienie ma jak najbardziej pozytywne.
Tak, widziałam, to jest dopiero kosmos.
Ale wszelkie historie o dobrym nastawieniu, motywacji, są jak najbardziej w cenie - mi przynajmniej pomagają, chociażby na chwilę.
It ain't about how hard you can hit. It's about how hard you can get hit and keep getting forward. That's how the winning is done".
Córeczka 2016
Córeczka 2021
Leczenie:
metformina, letrox, clexane 0,4, acard, metypred, metyle, dopegyt
06.2019, 03.2020
Ja: Hashimoto (TSH 0,3)
owulacja jest - monitoring ok
sono hsg (grudzień 2019) - ok
MTHFR_1298A>C w układzie homozygotycznym nieprawidłowym
wit D3 ok
homocysteina ok
graniczna insulinooporność ==> dieta + metformina
zespół antyfosfolipidowe - ujemne
ANA 1 ujemne
On: teratozoospermia (02.2020), słaba morfologia, reszta ok
Suple: androvit, wit c 1500, cynk, selen, folian, d3, l-karnityna -
Myślę, że każda z nas ma jakieś obawy, z różnych powodów. Ja nie mam za sobą żadnych poronień, nie miałam też problemów z zajściem w ciążę. Ale i tak czasem się zastanawiam, czy wszystko będzie dobrze, nie widziałam już malucha od 3 tygodni i nie wiem, co się z nim teraz dzieje, ale staram się być dobrej myśli, już za tydzień dowiem się czy wszystko jest w porządku. Choruję na astmę i martwię się też, czy leki nie zaszkodzą dziecku, mimo, że lekarz twierdzi są bezpieczne w ciąży, a nieleczona astma na pewno bardziej mogłaby zaszkodzić i tego się trzymam. Boję się też konfliktu serologicznego bo może u nas wystąpić, wiem, że w dzisiejszych czasach nie jest to problemem ale zawsze jakieś obawy są, zwłaszcza, że moja mama straciła z tego powodu ciążę. No ale staram się nie myśleć o tym, wiem, że stres i przygnębienie nie pomagają i że maluch odczuwa te złe emocje. Cieszę się tym, że jestem w ciąży bo niektórym kobietom może nigdy nie będzie to dane. Wiem, że ciężko chodzić cały czas z uśmiechem na twarzy, ale na pewno trochę optymizmu nie zaszkodzi. Nigdy nie wiadomo, co nam los przyniesie, ale po co z góry zakładać, że wydarzy się to, co złe?
Gagatka, Majorka lubią tę wiadomość
-
Gagatka wrote:Angelika, no właśnie - każdy ma jakieś swoje historie, które w jakiś sposób obciążają. Nie muszą być to straty, ale też np. długie starania, wspomagany rozród - dla każdego co innego. Niemniej chciałam pogadać, jak sobie radzicie ze stresem, który niezależnie od przyczyny, może być u nas wszystkich podobny. Twoje odczucia są mi bliskie i paradoksalnie czuję się mniej jak wariatka, jak wiem, że nie tylko ja przeżywam. Bo mój mąż już ma mnie za wariatkę.
12.02.2021 Kajetan 4300g, 56,5cm
Drugi transfer 05.2020- mamy syneczka ❤♂️
Pierwszy transfer 04.2020- nieudany ❌
1 procedura In-vitro
3x IUI- nieudane ❌
Starania od 04.2019 💕 -
Clover, tez mam astmę z lekami i w zadnej ciąży nie bylo problemów z tego powodu. chłopcy maja 11 i 13 lat, nie mają astmy a objawy alergiczne we wczesnym dzieciństwie im zniknęły.
Ja już o tym pisałam. Bardzo boję się trzeciej cc. Druga była trudna przez zrosty, trwala 1,5 h. No boję się i juz...
Dzięki Bogu w żadnej ciazy nie plamilam, nie miałam wiekszych kłopotów. Teraz wiem ze do planowanej cc po prostu nie mogę zacząć rodzic, a i tak to nie wyklucza komplikacji...
Co do płci, mnie w 13 tc lekarz właśnie okreslil na podstawie wyrostka i sie sprawdzilo.
Ja ide na prenatalne w rownym 13 tc.Clover lubi tę wiadomość
Janek 14
Tymek 11, 5
Laura - > nasze słońce od 18.01.2021 -
Rucola wrote:Do kogo idziesz? jak do Szajnera to jest duża szansa, ze poznasz płeć. Zrobić koniecznie, to bardzo ważne badanie!
8 lat staran:
2017- 3 x IUI
01.2019- laparo- endometrioza II st, jajowody drożne
09.06.2020 - II 🥰
10.06.2020 - hcg- 1241 ✊🏼 Prog.- 43,40 -
Ja nie mam za sobą poronień dzięki Bogu, ale to moja pierwsza ciąża, o która staraliśmy się od listopada 2018. Po drodze byliśmy w kilku klinikach niepłodności, powoli przygotowywaliśmy się do icsi, bo w klinice powiedzieli nam, ze z takim nasieniem (które przez dłuższy czas nie chciało się poprawić) mamy 5% szans przez najbliższe 3 czy 5 lat żeby zajść naturalnie. Jasne, ze się boje i dlatego dzisiaj pozaplanowo poleciałam do ginekologa przez mega silne bóle brzucha, które miałam pod koniec zeszłego tygodnia (i po których moja senność czy mdłości nagle ustąpiły) tylko po to, żeby usłyszeć, ze serce bije u maluszka jak szalone i ciąża jest książkowa. Tyle się naczytałam/nasłuchałam o poronieniach, komplikacjach itd, ze dmucham na zimne, ale wierze w to, ze będzie dobrze i za te ok 30 tygodni spotkamy się z bąbelkiem całym i zdrowym 😇.
Clover lubi tę wiadomość
-
Mavi wrote:Ja nie mam za sobą poronień dzięki Bogu, ale to moja pierwsza ciąża, o która staraliśmy się od listopada 2018. Po drodze byliśmy w kilku klinikach niepłodności, powoli przygotowywaliśmy się do icsi, bo w klinice powiedzieli nam, ze z takim nasieniem (które przez dłuższy czas nie chciało się poprawić) mamy 5% szans przez najbliższe 3 czy 5 lat żeby zajść naturalnie. Jasne, ze się boje i dlatego dzisiaj pozaplanowo poleciałam do ginekologa przez mega silne bóle brzucha, które miałam pod koniec zeszłego tygodnia (i po których moja senność czy mdłości nagle ustąpiły) tylko po to, żeby usłyszeć, ze serce bije u maluszka jak szalone i ciąża jest książkowa. Tyle się naczytałam/nasłuchałam o poronieniach, komplikacjach itd, ze dmucham na zimne, ale wierze w to, ze będzie dobrze i za te ok 30 tygodni spotkamy się z bąbelkiem całym i zdrowym 😇.
Dziewczyny może dziwne pytanie i wiem, że każda z nas ma inne upodobania, ale..
Co jecie jak nie macie ochoty na nic a mdłości nachodzą i trzeba coś zjeść? Mi brak pomysłów, mam wrażenie, że nie mam nic w domu, a jak mam dużo, to że wszystko wyrzuce. Nie wiem co moge sobie ugotować, żeby to nie był obiad, tylko drugie śniadanie czy coś takiego, bo obiad jem z mężem o 18. No i żeby nie było bardzo dużo pracy przy tym. Proszę o Wasze ulubione, proste dania, wszystko co dobre wpadnie Wam do głowy. Może akurat się zainspiruę 😁
12.02.2021 Kajetan 4300g, 56,5cm
Drugi transfer 05.2020- mamy syneczka ❤♂️
Pierwszy transfer 04.2020- nieudany ❌
1 procedura In-vitro
3x IUI- nieudane ❌
Starania od 04.2019 💕 -
sunshine26 wrote:Tak do niego tylko w Czudcu bo mam bliżej a tam tez przyjmuje. Nie doczekam się a długo czeka się na wyniki prenatalnych?
jesli bedziesz mieć pobierana krew na pappe to sie czeka kilka dni, ale dokładnie nie wiem ile. Ja krew miałam pobieraną w dniu prenatalnych, później tylko odebrałam wynik na którym była informacja że ryzyka sa niskie i nie ma wskazań do amniopunkcji.
Moim największym marzeniem jest dostać takie wyniki jak u synka. To jest mój ogromny stres, czy dzieciaczki są zdrowe. Nie chcę rozmyślać teraz w kategoriach co by było gdyby, bo tego żadna z nas nie jest w stanie przewidzieć nie będąc w takiej sytuacji. Na dzień dzisiejszy nie planuję Nifty, ale nie wiem co będzie po prenatalnych. Po prostu nie wiem. mam skończone 34 lata więc się stresuję, ale głęboko wierzę, ze będzie dobrze. Jak lekarz powie, ze jest ok (a abardzo mu ufam, bo wiem jakie ma doświadczenie) to nie będe poszerzac diagnostyki.
Moją kolejną obawa jest to, czy donosze maluszki do bezpiecznego terminu. W czasach korony matka nie może nawet być z dziećmi podczas ich przedłużonego pobytu w szpitalu... Jakby tego było mało prowadzę dg i nie mogę sobie pozwolić na l4 ot tak. Zresztą nie chcę bo oszalałabym w domu od natłoku myśli...
Pierwsza ciąża była dla mnie łatwiejsza i psychicznie i fizycznie mimo tego, ze staraliśmy się o nią prawie 2 lata a teraz się udało już w 5tym cyklu. jestem bardzo szczęsliwa, ale równiez pełna obaw o zdrowie dzieci, czy sobie poradze z taką gromadką.... na razie chcę się skupić na prenatalnych. W tzw międzyczasie mam w przyszły poniedziałek dawno umówioną wizytę na NFZ i chyba pójde podglądnąć Maluchy bo 3,5tyg przerwy strasznie mi się ciągnie. Prenatalne mam dopiero 24go lipca.Majorka, Clover lubią tę wiadomość
#wegemama#wegerodzinawkomplecie
Synek 💚 31.08.2018r.
Córeczka i Synek 💜💙 7.01.2021 -
nick nieaktualnyAngelika0507 wrote:Jesteśmy w tym samym momencie 😊 tylko ja prenatalne mam 5dni później.
Dziewczyny może dziwne pytanie i wiem, że każda z nas ma inne upodobania, ale..
Co jecie jak nie macie ochoty na nic a mdłości nachodzą i trzeba coś zjeść? Mi brak pomysłów, mam wrażenie, że nie mam nic w domu, a jak mam dużo, to że wszystko wyrzuce. Nie wiem co moge sobie ugotować, żeby to nie był obiad, tylko drugie śniadanie czy coś takiego, bo obiad jem z mężem o 18. No i żeby nie było bardzo dużo pracy przy tym. Proszę o Wasze ulubione, proste dania, wszystko co dobre wpadnie Wam do głowy. Może akurat się zainspiruę 😁Angelika0507 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Majorka wrote:Może nie danie ale mi wchodzą jogurty pitne i banany. Aktualnie mdłości odpuściły więc jem już prawie wszystko. Akurat z obiadami nie miałam problemu, chociaż był etap bezmięsny. Makarony mi wchodziły, raz jadłam spaghetti bez mięsa i z małą ilością sosu 😃
12.02.2021 Kajetan 4300g, 56,5cm
Drugi transfer 05.2020- mamy syneczka ❤♂️
Pierwszy transfer 04.2020- nieudany ❌
1 procedura In-vitro
3x IUI- nieudane ❌
Starania od 04.2019 💕 -
Angelika0507 wrote:Mi znowu banany nie idą za bardzo, za to jogurt naturalny z borówkami juz bardzo, ale ile można jeść jedno i to samo 😉
-
O, a mi w ogóle nie wchodzą jajka, a wcześniej jadłam codziennie.
Najlepiej bułka z masłem lub majonezem i pomidorem.
Makarony wchodzą jak złoto, wczoraj zrobiłam lasagne i zjadłam wielką porcję.
Lody też dają radę
Owoce i warzywa fuj, ryby ble, mięso też nie.
It ain't about how hard you can hit. It's about how hard you can get hit and keep getting forward. That's how the winning is done".
Córeczka 2016
Córeczka 2021
Leczenie:
metformina, letrox, clexane 0,4, acard, metypred, metyle, dopegyt
06.2019, 03.2020
Ja: Hashimoto (TSH 0,3)
owulacja jest - monitoring ok
sono hsg (grudzień 2019) - ok
MTHFR_1298A>C w układzie homozygotycznym nieprawidłowym
wit D3 ok
homocysteina ok
graniczna insulinooporność ==> dieta + metformina
zespół antyfosfolipidowe - ujemne
ANA 1 ujemne
On: teratozoospermia (02.2020), słaba morfologia, reszta ok
Suple: androvit, wit c 1500, cynk, selen, folian, d3, l-karnityna -
Angelika0507 wrote:Dziewczyny może dziwne pytanie i wiem, że każda z nas ma inne upodobania, ale..
Co jecie jak nie macie ochoty na nic a mdłości nachodzą i trzeba coś zjeść? Mi brak pomysłów, mam wrażenie, że nie mam nic w domu, a jak mam dużo, to że wszystko wyrzuce. Nie wiem co moge sobie ugotować, żeby to nie był obiad, tylko drugie śniadanie czy coś takiego, bo obiad jem z mężem o 18. No i żeby nie było bardzo dużo pracy przy tym. Proszę o Wasze ulubione, proste dania, wszystko co dobre wpadnie Wam do głowy. Może akurat się zainspiruę 😁