Maj 2015 :)
-
WIADOMOŚĆ
-
cieszę że u mnie na porodówce jest zakaz wchodzenia odwiedzających do sal gdzie się leży po porodzie.
Dorotko a ty może do średniej szkoły chodziłaś do tzw "foto" w Piotrowicach?Wiadomość wyedytowana przez autora: 28 marca 2015, 19:26
dorota1987, gosiunia lubią tę wiadomość
03.02.2014 -
nick nieaktualny
-
Ja naj, naj, najbliższą rodzinę pewnie zacznę zapraszać około tydzień po pobycie w domu. Ale z całą pewnością nie będę ich uraczać obiadkami czy sałatkami... Kawa, herbata, kupne ciastko i tyle! Jak zgłodnieją to sobie pójdą
A na dłuższą posiadówkę z przysmakami pozapraszam na spokojnie jak w miarę dojdziemy do siebie.
Pewnie znajomych też zapraszać będę na raty ale to już po około dwóch miesiącach i będę sobie zastrzegać, że jak chcą wpaść ze swoimi dziećmi to one mają być zdrowe bez katarku nawet!
Taka jestem aczkolwiek ubarwię to w słowa co by nikt się nie obraził
Ale jednak trzeba mówić wprost jakie są warunki odwiedzin noworodka.
Takie małe doświadczenie po pierwszym dziecku -
U mnie tak samo jak u MiM nie ma odwiedzin na salach. Odwiedziny odbywają się w wyznaczonym miejscu na oddziale. I to mi się bardzo podoba. Będę miała spokój na sali po porodzie.
Jeśli chodzi o odwiedziny po porodzie w domu, to będę informowała, że potrzebujemy 2-3 tygodnie na zaaklimatyzowanie się. I nie interesuje mnie to czy ktoś się obrazi czy niegosiunia lubi tę wiadomość
-
Ale dziś dużo piszecie, ja jak zwykle mialam intensywny dzień ale całkiem przyjemny.
Mama od tygodnia sprawuje się super aż się boję, ze czar pryśnie niedługo.
Porobiłyśmy porządki na święta, ja te lżejsze a mama te cięższe.
Kotmisia współczuje lokatorki i szlag mnie trafia na to jej zachowanie a ta druga małolata to już w ogóle masakra. Pewnie wpadki zaliczyły i nie doceniają tego co mają...
A co do odwiedzin to ja chcę tylko męża i moja mamę, nikogo więcej bo raz nie kazdy musi mnie oglądać wymęczoną po porodzie a po drugie to może przeszkadzać innym kobietom. A po powrocie do domu to tez bym chciała chociaż ze 3 tygodnie dla nas a najlepiej miesiąc.
Ja dzidziusia kuzyna odwiedzałam z mężem na początku grudnia a urodził się w połowie października.
-
A co na to Wasze teściowe? Ja się boję, że jak powiem, ze chcę tylko mamę to będzie obraza majestatu (a mieszkamy w jednym domu). Mnie pewnie jeszcze odwiedzi siostra bo mieszka 5 minut od szpitala.
-
No to moja siostra już zrobiła wykład że mam rodzić tylko we Wrocławiu bo do strzelina nikt do mnie nie przyjedzie w odwiedziny
Wiec to kolejny argument za tym mniejszym szpitalem (choć tam to pewnie będzie mnie odwiedzać ciotka ale chyba nie będzie jej się chciało siedzieć cały dzień)
Po mimo tego ze juz mówiłam że nie życzę sobie odwiedzin w domu przez dwa tygodnie to mija rodzina ma to w głębokim poważaniu -
Karolcia - ja też odwiedziłam siostrę w szpitalu ale za jej zgodą. Oczywiście prezencik mała dostała. Jutro jedziemy ja, mąż i Emilka do Siostry na oficjalne odwiedziny. Po niecałym miesiącu od urodzin.
Aczkolwiek byłam sama jeszcze u siostry tydzień po szpitalu, bo L4 zawoziłam do pracy i przy okazji wpadłam do siostry na godzinkę ( a mieszka niedaleko mojej pracy). -
Moja teściowa może przyjeżdżać kiedy chce bo ona zawsze z wałówką wpada (czyli pysznym domowym jedzonkiem), poza tym ona nie jest gościem absorbującym.
W każdej chwili mogłabym wyjść do innego pokoju i się zdrzemnąć a ona by się dzieckiem zajęłagosiunia lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Jeśli moja siostra będzie w Polsce to oczywiście ona zaraz po mężu ma pierwszeństwo odwiedzin w szpitalu
Karolcia też się zastanawiam co by teściowa powiedziała, że nie chce nikogo oprócz mojej rodziny ale sobie myślę, że ona chyba nawet by nie przyjechała do szpitala, jest na tyle kumata, że wie, że to nie czas na zjazdy rodzinne.... Teraz jak leżałam to tylko dzwoniła do mnie
Sama nie śmiem jej powiedzieć, że ma nie przyjeżdżać ale mam nadzieję, że się sama domyśli...
-
Moja tesciowa to sobie grabila.juz przed slubem, zaczela od gadania ze slub nam nie jest potrzebny,bo i tak sie rozwiedziemy, potem zniszczyla moj pierscionek zareczynowy pod pozorem,ze chce pogrubic obraczke. Utrudniala.jak.sie dalo organizacje slubu, terroryzowala w taki sposob,ze przez 3 lata spedzalam z.moimi rodzicami swieta dopiero po swietach ( terror odbywal sie za pomoca histerii,placzu, podjudzania nas przeciw sobie nawzajem glownie poprzez zapraszanie do siebie mojego m i opowiadanie jaka to ja zla jestem) Az do kulminacji po smierci mojego taty kiedy to 1.11 wyliczyla mnie i mojej mamie ile mamy czasu na postawienie lampek na grobie ( tata zmarl 3 mce wczesniej) bo mamy byc u niej na obiedzie i " musimy sie dostosowac" . I tu przegiela, wygarnelam jej, jej mamusi czyli babci, szwagierce a na koncu mojemu mezowi. Od tej pory wszystko sie zmienilo i nie podchodzi do mnie blizej niz na.odleglosc kija. Skonczyl sie terror " mamusi" . Z tym tez bylo fajnie,bo na pytanie jakiejs ciotki czy po slubie mam jej mowic mamo to ta,ze nie. Wiec zapytalam czy per pani, ona ze tez nie. Itd i itp. A po slubie w ryk przy moim mezu,ze jej nie mowie mamo. Manipulacja na maxa. Ale to juz za nami. Nauczylam sie nie owijac w bawelne kiedy do niej mowie
maribel lubi tę wiadomość
-
Blu nie zarejestrowalam sie,bo stwierdzilam,ze.poleze do 37 tyg jak dohtór przykazal, a zauwazylam ze jak posiedze tak z pol godz to strasznie mnie plecy bola. Ale jak Ty idziesz to napisz co ciekawego bylo.
A teraz zabieram sie za trzepanie forum od stycznia -
WesołaMama wrote:Mirabel - gorzej jak ktoś zapuka do drzwi bez zapowiedzi - taki mały Suprise
Fajnie z tymi odwiedzinami w innym pomieszczeniu niż sala. U Nas w Szpitalu tak nie ma - a to dobry pomysł.
WesołaMamo, nie wpuszczę, udam, że mnie nie ma w domuA tak na poważnie, to my mieszkamy z mężem w Poznaniu, a nasza cała rodzina mieszka ponad 100km stąd, więc jestem troszkę spokojniejsza o niespodziewane wizyty.
WesołaMama lubi tę wiadomość
-
Moja teściowa od początku oferuje swoją pomoc przy dziecku po porodzie. Już jej powiedziałam, że mąż bierze urlop i będzie ze mną w tym czasie i sobie poradzimy. W końcu też chcemy się nauczyć siebie we trójkę. Wspomniałam, że moja mama też oferowała swoją pomoc i jak będzie kryzys, nie będziemy sobie z mężem radzić to ona do nas przyjedzie i pomoże. Teściowa od razu zakomunikowała, że będzie zazdrosna i ona też chce. Tylko problem w tym, że ja jej nie chcę. Fajna z niej kobieta, ale nie mam z nią głębszych więzi.