Maj 2015 :)
-
WIADOMOŚĆ
-
gosia86 wrote:Aktyde a kiedy kolejna wizyta bo chyba mi umknęło
Karolcia mi ta data pasuje idealnie bo moja gin ma dyżury w czwartki a to czwartek będzie
Która u Was rocznica?
12 maja, także wow powinnam zdążyć przed porodemale w sumie też trochę wymusiłam, bo gin kazał się zapisać na termin w 40tc a w 37tc na ktg, ale położnej w rejestracji powiedziałam, że w 37tc na wizytę i ktg
Rika napisz co dokładnie Ci się dzieje z tym telefonem, może coś wymyślę, kilka lat sprzedawałam telefony, więc o ile to nie jest nic poważnego to może coś mi zaświtaRika lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Rika wrote:Mam Nokie Lumie 520 w mixplusie. Nie ładuje się skubana
wymieniłam na własny koszt i baterie na nowa i ładowarkę i dupa - czy nowe czy stare, nie działają. Pokazuje za ładuje ale tego nie robi albo robi w takim czasie ze masakra. Tak jakby telefon miał problem z rozpoznaniem microUSB (bo ładowanie przez kompa tak samo wygląda). Oddalam na gwarancje w grudniu-niby zrobili ale dalej bylo to samo, pomeczylam się 4mc, oddalam znów - i znów dupa po naprawie. Wsciekla jestem bo w czerwcu konczy mi się gwarancja i zostane z rwka w nocniku znając życie
Jeżeli nie bateria, nie ładowarka to albo oprogramowanie albo ewentualnie, ale wątpie, gniazdo ładowania. Oprogramowanie jak rozumiem teraz Ci wgrali nowe? Sprawdzali to gniazdo? -
nick nieaktualny
-
To mój chłop...to już w ogóle luz. Przy pierwszym dziecku jeszcze jako tako przeżywał, tak teraz luuuzak. Zero stresu. Wczoraj leżeliśmy w łóżko, a ja mu trajkoczę, że chcę cofnąc czas, bo ja chyba nie chce drugiego dziecka :p A on na to: eeee tam, mimo że dziewczyna ma być, pokacham jak swoje :p wyluzuj, masz roczny urlop, więc powinnaś się cieszyć! :p I tyle, jeżeli chodzi o pocieszenie i empatię
gosia86 lubi tę wiadomość
-
To ja mojego pytalam wczoraj, co jak zaczne rodzic a siedze sama w domu od 6.30 do co najmniej 17 (niby jest dziadek z autem ale z nim to bym sie bala pojechac do sklepu 500m od domu). A on "nawet sie nie wyglupiaj"
i tyle z ustalania planu. Potem stwierdzil, ze w 39tygodniu mnie odstawi do rodzicow i pomimo, ze nie bedzie mial mnie kto zawiesc to " zawsze sie jakos dotoczysz do szpitala"
bo blizej niz ze wsi.
Lama ale Cie przetrzymali na tej ipWiadomość wyedytowana przez autora: 27 kwietnia 2015, 19:35
gosia86, gosia86 lubią tę wiadomość
-
Karolcia88 wrote:Madziorek a przepisal Ck cos lekarz na zbicie temp i na to zapalenie?
Tak mam antybiotyk, furagine, nystatyne i jeszcze clotrimazol, bo jeszcze zdążyłam w pół dnia grzybka załapaćna gorączkę paracetamol.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 27 kwietnia 2015, 19:50
-
nick nieaktualny
-
Jagódkaaa - gratulacje! A gdzie foto??
KotMisia - no do schrupania masz tą księżniczkę
Katalina, ja teraz cały czas mówię, że rodzić mogę sama, ale w ciąży niech ktoś inny za mnie łazi. Ty to i tak zasuwałaś jak z motorkiem przez większość czasu. A ja najpierw zaległam w łóżku, bo mdłości miałam takie, że strach się ruszyć, potem było w miarę ok, ale poziom energii cały czas zerowy, a na koniec znowu musiałam leżeć. Ja dziękuję jak druga ciąża może być gorszaI wyrzutów sumienia, że chciałabym żeby moje dziecię szybciej wyszło nie miałam wcale
Materacyki najlepsze właśnie chyba kokos-lateks.
A co do czopa już raz pisałam, ja w ogóle nie odnotowałam żadnego czopa
I muszę się pochwalić, w końcu kupiliśmy z mężem narożnik do salonuChyba z rok kombinowaliśmy i w końcu będzie.
-
Melduje sie ale po OBCHODZIE znow mi lzy leca. Opowiem od poczatku.
Od soboty jestesmy na patologii ciazy podejrzenie malowodzia i zlych przeplywow. Panie na IP szybko mnie ogarnely i zrobili usg. Potwierdzenie tylko zlych przeplywow, wody w dolnej granicy tak jak i przeplywy. Przejecie na oddzial. Przedzielili nam sale dwuosobowa gdzie lezala juz jedna laska. Ogolnie bardzo rozmowna i szybko nawiazalysmy nic porozumienia. KTG wykazuje jakies tam skurcze. Pobrali mi znowu gbs,krew i mocz. Po czym wiadomo jak to weekend w szpitalu interesowali sie tylko ktg i tyle a tej dziewczynie co ze mna lezala Agnieszce probowali wywolac rozwarcie szyjki-byla juz tydzien po terminie. W niedziele na noc zalozyli jej balonik ktory mogli sami sobie w d**e wsadzic bo jej nic nie pomoglo-ogolnie zero gotowosci do porodu. Mnie kolo 24 polaczyli pod ktg i cos bylo nie tak bo tetno Malej wahalo sie miedzy 168 a 173. Z przerazeniem na to patrzylam. Przyszla okropna polozna Helga i powiedziala ze zapis jest niepokojacy wiec przedluzamy. Juz usypialam a ta wpada odpina ktg i nakazuje mi udac sie na usg. Zaspana zrobilam jak chciala. Na usg pani doktor oznamia minimalna ilosc wod plodowych i skierowala nas na indukcje porodu. Zbadala ginekologicznie i nie wiem czy to byly wody czy moj pecherz ale sikalam przed usg-Helga nakazala-ale byla spora plama na papierze na fotelu. Zalozyly mi wenflon i pobraly wznow kerw-Helga mi to robila i nie dosc ze boli mnie zgiecie w rece to ten je***y wenflon mnie bolize mam ochote odgryzc sobie reke! Helga nakazala spakowaniw rzeczy i zostawienie toreb przy lozku a potem na gore na sale przedporodowa gdzie od prawie 1 do 8 mialam non stop ktg nawet siku nue moglam pojsc tylko w basen. Lezalam i wzijalam sie z bolu bo tak mnie krzyzowe lapaly i dol brzucha ze myslalam ze wyjde z siebie. Poprosilam polozna o mozliwosc siku bo nie wytrzymam. A ona ze do nie odepnie mnie i tylko basen zostaje. Ok. Sikalam tyle ze z przerazeniem mowie ze to chyba wody bo ax rsk mi sie nie chcialo. A jednak nie. To mocz. I dalej ktg z przerwami kiedy musialam zmieniac pozycje bo tak mnie bolalo. Przeszla lekarka ktora mnie skierowaka na indukcje i mowi ze skurcze jakies sa gotowosc do porodu znikoma. Szyjka 15mm i zamknieta. Troche sie wkurwilam bo ten bol wyzwalam takie odczucia ze prawie oszalalam. Obserwujemy. Rano przyprowadzili 3 laski z patologi, w tym moja sasiadke z pokoju
mysle o kurcze to razem urodzimy. Wymienilysmy sie nr tel bo okazalo sie ze jest z Pruszkowa. Napisalam jej smsa ze jestem na sali przedporodowej. Cala noc sluchalam jak laski sie dra ale placz wyzwalaly mialki noworodkow. Mysle ze ja niebawwm to uslysze...poinformowalam meza co sie z nami dzieje ale dopiero rano odczytal. Obchod i diagnoza. Nie ma zadnych zlych przeplywow ani malowodzia. Po nocy gdzue spalam z 2 h bylam tak wyczerpana ze nawet nie chcialo mi sie nic komentowac i z sali przedporodowe abarot na patologie...i tu mi puscily nerwy jak najszybciej weszlam do pokoju zatrzasnelam drzwi i sie rozplakalam... mozecie uznac ze zwariowala albo ze oni wiedza co robia. Ale kurwa w jednej chwili decyzja o indukcji bo Mala jest zagrozona a potem co??? Nagla zmiana? A raczej nowa zmiana i nowy plan na nas...beczalam do przyjazdu meza a byl dopiero po 13... jak mnie zobaczyl w tym stanie i ten moj urywany glos zeby mnie stad zabral sprawial ze mu serce pekalo...powiwdzialam ze wyjde stas chocby na wlasne zyczenie bo oni nas wykoncza...ze lepiej jak w domu dosiedze do terminu niz tu...bo zaczela mnie przerazliwie bolec glowa, mam mdlosci nie moge jesc i to maja byc super wwrunki dla nas? Mowie do meza ze zazadam dwoch opcji od lekarza albo nas wypuszczaja albo indukuja bo jak ja mam tu siedziec i oszalec to podziekuje. Ale oczywiscie wieczoremy obchod to chyba jaks kpina i pani mi mowi czy cos mi dolega mowie ze tak, chce wyjsc do domu a ona do mnie ze jak na wlasne zadanie to moge i juz ale jakby cos sie stalo to nie biora odpowiedzialnosci a na ten temat dopiero rano...i siedze i znowu rycze z bezsilosci. Noe chce hyscie zrozunialy mnie zle ze ja xhce za wszelka cene urodzic ale kiedy oznajiomo mi ze indukujemy to kurwa nawet nie tyle ze sie cieszylam ale balam o Mala, ze musi byc zle skoro chca wywolac porod. Kazdy lekarz mnie badal i mowi no mozemy rodzic 38 tygodni skonczonych to luz ale kurwa mnie trzymaja pod ktg ktore zawsze jest skwitowane"bardzo ladny zapis" no to kurwa ja dziekuje za brak mozliwosci normalnego funkcjonowania slyszec ze wszystko jest ok ale ani nie wtpuszcza ani nie indukuja. Nawet przez chwile naszla mnie mysl zeby sie wypisac na wlasne zadanie ale stwierdzilam ze poczekam juz do rana i jak kolejny patolog i bedzie makaron na uszy nawijal to sie spakuje i wyjde. Bo to oni mi szkoda dostarczajac mi skrajnie roznych informacji a cholera wie co jutro wymysla!Moze ze rodze! O w zyciu. Powiedzialam jesli istnieje realne zagrozenie ze cos sie dziejr a nie ze cos moze sie stax bo stac to sie moze...wezme siekiereni kogos zabije bo mi siedzenie tu od 3 dni wali na dekiel...
Ehh przepraszam ale musialam to wyrzycic. Pewnie mnie zlinczujecie ze jie licze sie z Lika a to oba jest najwazniejsza ale dla jej dobra wlasnie nie chce juz tu siedziec tym bardziej ze nic sie nie dzieje...
Na koniec mojego dlugiego opowiadania dodam ze moja kolezanka Agnieszka urodzila,po podaniu pierw kroplowki,potem odeszly wody i leciala na swoich skurczach nie wiem dokladnie co sie stalo ale koniec koncow miala cc.
Ide spac bo mi glowa peka czuje sie jakbym miala kaca i nie mogla z nim nic zrobic( poza tym bardzo doskwiera mi rozlaka z mezem... docrnilam to zr moglam kazdego wieczore sie obok niego klasc i rano budzic...i znowu rycze...w jakas depresje wpadne
dobrej nocy kochane i przepraszam ale nie mam sil Was nadrobic. Zrobie to jak juz bedziemy w domu.
Buziaki i dziekuje ze bylyscie myslami z nami.
Lilianka 1.05.2015
Oliwierek 17.08 2016
Kornel 23.06.2018