Maj 2015 :)
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Hejka dziewczyny
Trzymam kciuki za nasze szpitalne dziewczynki obyście powitały dziś wasze maleństwa
dzień jest przepiękny
U mnie nadal bez zmian.. czuje jak by rozpieranie w szyjce i brzuch jak kamień twardy ale nic więcej się nie dzieję.. troche boli ale nie aż tak bardzo. Nie wiem już co robić czy czekać nadal na coś konkretnego czy jechać się zbadać... -
Minka:) wrote:Cześć dziewczyny:)
gratuluje wszystkim nowym mamusią i zyczę zdrówka dla maluszków no i oczywiście dla Was.
U mnie cały czas nic się na poród nie zpaowiada... w piatek mam wizytę u lekarza to zobaczymy co ciekawego mi powie... ale widzę ze sporo Was nie ma jeszcze objawów porodu i maluszki nie chcą wyjść...za dobrze im w tych brzuszkach:)
Aktyde zdecydowałaś się już na jakiś szpital? Pytam konkretnie Ciebie bo nie wiem kto jeszcze będzie z Nas rodził w Poznaniu... Ja ciągle nie wiem... byliśmy wczoraj na św. rodzinie z mężem na spotkaniu z położna i się trochę rzeczy dowiedziałam ale nie wiem czy bede ja wynajmowąć bo z kasa krucho a to jednak trochę kosztuje.. no a pogrążyć finansowo to ja chyba się nie chce eh... ale jakbym miała wolne parę stówek to napewno bym wzieła bo super babeczka i komfort psychiczny byłby napewno...z ciekawszych rzeczy co się dowiedziałam to:
-jeśi chodzi o sale do porodu rodzinnego to raz na ruski rok się zdaży ze są zjętę wszytskie i wtedy nie ma możliwości porou z mężem ale to mówiła że trzeba mieć mega pecha żeby tak trafići żeby się o to nie martwić.
- do szpitala nie brać żadnych rzeczy dla maluszkza.. kompletnie nic. ciuszki, pampersy, kosmetyki itd maja w szpitalu.
- dla siebie też nie brać zadnych podkadków czy wkładek po też wszytsko dają i mówi ze nie ma sensu nosic bo wszytsko dospępne podr ręką na sali.
-jeśli myslałaś o lewatywie to w izbie przyjeć powiedzieć że sięchce przy przyjeciu i wtedy robią bez problemu. Ona zalecała i ja napewno będe chciala jak się sama wcześniej nie oczyszcze.
- rodzić można w swojej koszuli albo w szpitalnej jak sie woli
- jeśli masz plan porodu to można go wziąść tylko najlepiej go wypełnić ale nie podpisywać bo jak go podpiszesz to one muszą się do tego na 10O% stosować a tak to poprostu postaraja się wziąść go pod uwage. a tak to jest także dziewczyny pisża że nie chca znieczulenia a późńiej wołaja na siłę np a w planie porodu jest innaczej
-do szpital atrzeba wziąść sztuśce, kubek i talerz.
-no i chyba do tyle
a no ja pytałam o żel porodowy czy one używają jak ktos przyniesie. A ona że jak najbardzije i nie moze powiedzieć że na 100% to pomaga bo nigdy nie wiadomo jakby wyglądał poród bez żelu ale mówi ze jak mam możliwość to fajnie mieć bo jednak jej się wydaje że jest lepiej...
Jak już będziesz wiedziała gdzie chcesz rodzić to daj znać bo ja przez ten wybór szpitala spać nie mogę eh...
-
Hej, dzięki wielkie za info! Mirabel rodziła 2go w Poznaniu chyba, ale jeszcze mi nie odpisała, zajęta pewnie maleństwem
Super informacje zdobyłaś. Jestem na 90% nastawiona na św. Rodzinę, przyznam szczerze, że głównie z powodu szansy jakiejkolwiek na zzo, bo w innych szpitalach w Poznaniu nie dają. Fajnie, że się wywiedziałaś co trzeba ze sobą mieć. Co do położnej to tak jak wcześniej pisałam, nie będę wynajmować, mi żaden klient nie robi super przelewu za to, że się nim zajmuję, dostaję za to wypłatęI nie martw się, z tego co mi mówiły koleżanki tam są spoko położne, wiadomo można trafić na gorszy dzień, albo jakąś jedyną zołze, ale myślę, że jak się ma samemu pozytywne nastawienie, nie roszczeniowe, do drugiej osoby to może pomóc w kontakcie, a jakby był ciągle opór to będę miała przy sobie partnera żeby w razie co ich tam "ustawił"
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Rika zamawiam taki poród jak Twój!!!
Ofe głuptasie daj sobie czas, to co czujesz jest całkowicie normalne na tym etapie.
Dziewczyny Blu, Emiliada, Gosia powodzenia! Data superowa, znam kilka osób urodzonych 5 maja, dziewczyny tego dnia są bardzo delikatne i eteryczne
Kurde ja to się zastanawiam czy to dobrze, że czytam wszystkie Wasze opisy, o bólach, krzykach, pewnie ostatnia będę naczytam się, a przed porodem mnie do psychiatryka odwiozą ze strachugosia86, Emiliada lubią tę wiadomość
-
aktyde85 wrote:Hej, dzięki wielkie za info! Mirabel rodziła 2go w Poznaniu chyba, ale jeszcze mi nie odpisała, zajęta pewnie maleństwem
Super informacje zdobyłaś. Jestem na 90% nastawiona na św. Rodzinę, przyznam szczerze, że głównie z powodu szansy jakiejkolwiek na zzo, bo w innych szpitalach w Poznaniu nie dają. Fajnie, że się wywiedziałaś co trzeba ze sobą mieć. Co do położnej to tak jak wcześniej pisałam, nie będę wynajmować, mi żaden klient nie robi super przelewu za to, że się nim zajmuję, dostaję za to wypłatęI nie martw się, z tego co mi mówiły koleżanki tam są spoko położne, wiadomo można trafić na gorszy dzień, albo jakąś jedyną zołze, ale myślę, że jak się ma samemu pozytywne nastawienie, nie roszczeniowe, do drugiej osoby to może pomóc w kontakcie, a jakby był ciągle opór to będę miała przy sobie partnera żeby w razie co ich tam "ustawił"
-
nick nieaktualnyDzień dobry.
Ależ wam idą te porody
gratulacje kolejnym mamusia i dużo zdrowia.
U nas nic się nie dzieje zero zwiastunów poza tym że mały od dwóch dni strasznie leniwy jest. Czuje jak się rusza Ale len z niego straszny. Może już ma ciasno i dlatego.
Dziś wizyta podobno ma być ostatnia i decyzja kiedy jaki poród bojak lekarz mówił że do terminu trzymać mnie nie będzie więc mam nadzieję że się nie rozmyśli i nie zmieni zdania.
Więc czekam na tą wizytę jak na zbawienie bo mój kręgosłup już naprawdę ma dość. Nogi mi posłuszeństwa odmawiają ból okropny że aż się boję kolejnej operacji ;/
miłego dnia i łatwych porodów -
Kurde u nas też - objawów porodu brak.... łeeeeee wdrożyłam wszystkie zalecenia spacery, sprzątanie, gimnastyka i DUPA. Tylko do seksu nie umiem się przełamać - zresztą moje libido i tak dotknęło dna.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 5 maja 2015, 11:10
03.02.2014 -
Blu, Emiliada powodzenia!
Blu wiem ze jesteś zmęczona sytuacja ale to chyba dobrze ze dają organizmowi samemu zareagować. Mi podali jakąś końska dawkę oksy tak ze po godz miałam wrażenie ze to nie dziecko tylko pociskmam tez wrażenie ze gdyby nie pośpiech na placu zabaw zniszczenia byłyby mniejsze a tak byłam cięta mimo ze chciałam ochrony
Ofe ja mam dokładnie tak samo! Plus problemy z karmieniem które spędzają mi sen z powiek. Mąż stara się bardzo wspierać. Mówi ze jestem dobrą matką ze Nina jest zdrowa i damy radę. I ze musimy być teraz silni:)
Ja kładę Ninę na boczku raz jednym raz drugim i zawijam w rożek. Mam wrażenie ze lubi jak ją coś opatula
Po sn obkurczanie macicy nie było bolesne. Bardziej nieprzyjemne. I w sumie odczuwałam je tylko przy karmieniu. Hitem było naciskanie na podbrzusze żeby więcej odchodów wypłynęło. To nie było przyjemne. Mam wrażenie ze w ogóle mało krwawiłam. Co prawda podczas porodu straciłam pół litra krwi, nie znam się ale to podobno bardzo dużo i byłam łyżeczkowana ale dzisiaj czyli tydz po noszę zwykłe wkładki. -
Lama moj maz tez mnie wspiera i ciagle powtarza ze jest ze mnie bardzo dumny i ze swietnie sobie radze. Ale hormony i tak robia swoje. Na szczescie wydaje mi sie ze z dnia na dzien jest coraz lepiej z moja psychika. Zaczynam sie przyzwyczajac,ze tak beda teraz wygladaly moje dni. Ale dziwne to wszystko, kobieta pragnie dziecka,planuje ciaze, kocha je od 2 kresek na tescie ciazowym a potem takie rzeczy sie dzieja...
Co ile przewijacie wasze maluszki i czy dopsjacie herbatkami mamy karmiace piersia ??Mia1988 lubi tę wiadomość
-
Sorry że nie pisałam od rana, ale nie mam siły. Moje nerwy sięgnęły zenitu i nie ukrywam, że zaczęłam rodzącym i po porodzie zazdrościć. Jestem zła na siebie.
U mnie wczoraj co pół godziny znów.. potem się wyciszyło i o północy usnęłam. Obudziłam sie przed 6 z ogromnym bólem.. rozpierało wręcz i nigdy nic mnie tak jeszcze nie bolało. Poszłam do toalety i myślałam, że skonam.. wróciłam do sypialni i mąż już oczy jak pięć złoty bo się darłam i mówię, że już się chyba zaczęło. dwa skurcze odeszły co 7 min potem kolejny 5.. Ten się pobiegł kąpać ja usiadłam w tym czasie na kibelek bo mnie zaczęło czyścić.. potem już nawet nie wiedziałam czy mam skurcze czy co, bo przez kolejne 15 minut tak mnie brzuch napierd*****, że nie wiedziałam gdzie jestem.. piłka i oddechy.. brzuch jak kamień, ból naprawdę silny (w porównaniu z migrenowymi, dałabym 9/10), nogi jak z ołowiu.. o 7:10 zaczęło wszystko puszczać.. już co 15 min kolejne dwa.. pod prysznicem złapało raz.. a prysznic zrobiłam gorący, jak w saunie było
A teraz ciągle ćmi mnie brzuch i krzyże. I ch** nie rodzę. Pojechałam do pracy i jeszcze bardziej się wkurzyłam tym co tam zastałam... na 15 jeszcze jadę zmienić pracownika i spisywać protokoły strat.. Nie sądziłam, że naprawdę coś się może beze mnie "zawalić".. Teraz wróciłam i siedzę ciągle na piłce..
Iza bardzo niemrawo się rusza, co mnie już denerwuje. Nie wiem też na co kurna chce czekać mój lekarz skoro w 34 tyg powiedział mi, że łożysko jest już stare i będzie problem z przepływami. jest tydzień 40 ja nie mam zaplanowanego usg by sprawdzić co się dzieje z dzieckiem i łożyskiem, a ostatnio 1.05 mówił, że stawić się mam 17go jeśli nic się nie wydarzy... To w końcu łożysko jest stare czy nie? a jeśli jest stare to co? nie ma zagrożenia żeby wcześniej wywoływać?! no i w końcu waga - 2tyg temu ważyła już 3700g zgodnie z założeniami może przybrać do tp jeszcze pół kilo. Ja wiem, że tak duże dzieci rodzą się sn, ale wiem też że mogą być z tego powikłania dla dziecka. I serio w dupie już mam to, że mnie rozerwie czy mnie będzie boleć. Może już/jeszcze nie czuję, że bardzo ją kocham, ale nie pozwolę na to by zrobili z niej tym samym kalekę czy w ogóle jakąkolwiek krzywdę!
I chce mi się ryczeć. Przepraszam, chyba muszę odpuścić forum aż nie wrócę do jakiejkolwiek formy psychicznej...