Maj 2015 :)
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
Pigulska a mogę spytać co ile i po ile ml standardowo karmisz synka odciągniętym mlekiem? Ja obecnie po 40/50ml co ok. 2 godziny i się zastanawiam czy tak jest dobrze. Sugeruję się jakąś tabelą co do karmienia mm, ale nie wiem czy moje mleko a mm jest tak samo syte.
-
Aniol u mnie to samo. Zgina w pol. Myslalam,ze to jajniki,bo czasem boli z lewej a czasem z prawej strony.
A z tymi witaminami to niezly myk. My nie dostalismy zadnej recepty,a jeszcze wpisali mi na wypisie szelazo i dopisali,zeby brac dha ale nie pamietam w jakiej dawce. Po tym szelazie tak mnie brzuch boli,ze dobrze,ze maz jest w domu bo czasem nie moge malego z lozeczka podniesc,bo bol lapie. Piznelabym tymi tabletkami w cholere,ale jeszcze 4 dni musze sie przemeczyc. -
Musze sie Wam pozalic. Chcialabym,zeby maz juz wrocil w.cholere do pracy. Pomaga mi nie powiem,ale juz mam go.dosc. Jego zdaniem maly ma jesc,robic kupe a w miedzyczasie spac. Ostatnio maly nie bardzo chce spac,ani w dzien ani w nocy. Nie wiem czy to brzuszek czy co, uspokaja sie natychmiast jak poloze go u siebie na brzuchu,w moich ramionach. Zasypia snem kamiennym i spi nawet kilka godzin. Nie mam serca gi odkladac do lozeczka i sluchac jak placze lub patrzy pusto na szczebelki. Jak te dzieci w.sierocincach. A moj maz uwaza,ze wlasnie powinnam go odkladac a on powinien sam sie uspic. 2tyg szkrab???? Nawet jak klade go na lozku na rozku to maz jest niezadowolony. Jestem bliska powiedzenia mu do sluchu. Tyle czekalismy na dziecko,tyle przeszlismy. Ale wlasnie nie my tylko ja musialam.sie szprycowac, lykac tony lekow itd. On byl w tym ze mna,ale nie mial wizyt co drugi dzien i nie robili mu non stop badan,nie lezal po szpitalach, nie mia.hsg(bolalo tak,ze plakalam na stole) i laparo. I nie bedzie mi teraz mowil co mam robic z dzieckiem,o ktore walczylam 4 lata!!!
Do tego nie potrafi za cholere zrozumiec,ze jesli chce karmic piersia to nie moge jesc byle czego. Dzischcialam.zjesc zupe kalafiorowa. On nie lubi,wiec niezadowolony. Bo on by chcial grzybowa lub ogorkowa. Nie rozumie,ze jedna kwasna druga ciezkostrawna,wiec nie dla mnie. Kupil mi te zupe po czym dopieprzyl ja tak,ze mnie jezyk az palil po jednej lyzce. I obrazony,bo nie chce jej jesc,a on " tyci tyci tego pieprzu dodal"
Na dodatek byl dzis jego ojciec, wypili pol butelki, a ten do tatusia "wez malego na rece". Nie wiem co mialam w oczach,bo tesc go jednak nie wazyl sie dotknac.
Poza tym po nocach oglada tv do 3 rano, potem spi do 11 i jeszcze mowi,ze niewyspany. -
Gabik współczuję sytuacji w której się znalazłaś, ponieważ u mnie jest zupełnie inaczej. Dziecko zapłacze to mąż biegnie pierwszy sprawdzić co się dzieje. Czasem wydaje mi się, że jest lepszym rodzicem niż ja, tymbardziej że też może karmić z butli, więc nie jestem niezastąpiona. Tak czy siak mam ogromne wsparcie i cieszę się, że mąż tak się angażuje. Zobaczę jak będzie jak wróci do pracy.
Gabik spróbuj na spokojnie porozmawiać z mężem co czujesz, bo jedynie rozmowa może coś zdziałać. Faceci się niczego nie domyślą sami. Mam nadzieję, że problem zniknie. -
GabiK wrote:Musze sie Wam pozalic. Chcialabym,zeby maz juz wrocil w.cholere do pracy. Pomaga mi nie powiem,ale juz mam go.dosc. Jego zdaniem maly ma jesc,robic kupe a w miedzyczasie spac. Ostatnio maly nie bardzo chce spac,ani w dzien ani w nocy. Nie wiem czy to brzuszek czy co, uspokaja sie natychmiast jak poloze go u siebie na brzuchu,w moich ramionach. Zasypia snem kamiennym i spi nawet kilka godzin. Nie mam serca gi odkladac do lozeczka i sluchac jak placze lub patrzy pusto na szczebelki. Jak te dzieci w.sierocincach. A moj maz uwaza,ze wlasnie powinnam go odkladac a on powinien sam sie uspic. 2tyg szkrab???? Nawet jak klade go na lozku na rozku to maz jest niezadowolony. Jestem bliska powiedzenia mu do sluchu. Tyle czekalismy na dziecko,tyle przeszlismy. Ale wlasnie nie my tylko ja musialam.sie szprycowac, lykac tony lekow itd. On byl w tym ze mna,ale nie mial wizyt co drugi dzien i nie robili mu non stop badan,nie lezal po szpitalach, nie mia.hsg(bolalo tak,ze plakalam na stole) i laparo. I nie bedzie mi teraz mowil co mam robic z dzieckiem,o ktore walczylam 4 lata!!!
Do tego nie potrafi za cholere zrozumiec,ze jesli chce karmic piersia to nie moge jesc byle czego. Dzischcialam.zjesc zupe kalafiorowa. On nie lubi,wiec niezadowolony. Bo on by chcial grzybowa lub ogorkowa. Nie rozumie,ze jedna kwasna druga ciezkostrawna,wiec nie dla mnie. Kupil mi te zupe po czym dopieprzyl ja tak,ze mnie jezyk az palil po jednej lyzce. I obrazony,bo nie chce jej jesc,a on " tyci tyci tego pieprzu dodal"
Na dodatek byl dzis jego ojciec, wypili pol butelki, a ten do tatusia "wez malego na rece". Nie wiem co mialam w oczach,bo tesc go jednak nie wazyl sie dotknac.
Poza tym po nocach oglada tv do 3 rano, potem spi do 11 i jeszcze mowi,ze niewyspany.
Wrrr nie dziwię się, ze sie wkurzasz, bo ja bym juz pewnie kilka awantur zrobiła. Faceci to czasem...ech brak słów. Moj uważa, ze jak dziecko suw urodzi to nic sie nie zmieni, i jak mu mowię ze na początku on sie bedzue musiał przejąć czesc moich obowiązków w domu, bo dziecko na początku non stop na cycu i absorbujące max, to on twierdzi, ze przesadzam i on wie lepiej, bo ma młodsza siostrę... -
dorota1987 wrote:Pigulska a mogę spytać co ile i po ile ml standardowo karmisz synka odciągniętym mlekiem? Ja obecnie po 40/50ml co ok. 2 godziny i się zastanawiam czy tak jest dobrze. Sugeruję się jakąś tabelą co do karmienia mm, ale nie wiem czy moje mleko a mm jest tak samo syte.
Przyjmuje się ze noworodek powinien wypijac więcej o 10ml z każdą dobą. Twój Synuś widocznie nie potrzebuje póki co więcej -
GabiK współczuję potyczek z chłopem...może to marne i banalne pocieszenie ale oni tacy są (nie wszyscy -zdarzają się wyjątki
)
Mój też nie jest ideałem ale dużo mi pomógł na samym początku, bez niego padła bym na twarz ze zmęczenia
Ale na chwilę obecną widzi że sobie sama radzę więc czeka tylko na instrukcje sam się nie wyrywa. No i siedzi przed tv i naciesza się urlopem tacierzyńskim, trochę mnie to słabi ale nie wszczynam awantur bo chce mieć pozytywną atmosferę w domu, zresztą dla niego też to jest nowa sytuacja i musi się w niej odnaleźć. Nam mamom jakoś lepiej i szybciej to przychodzi -
Gabi współczuję
mój pomaga jak może, ale tez szybko się przekonał ze nasza cora nie da się od tak odłożyć do łóżeczka i było zaskoczenie pomieszane z rozczarowaniem trochę. Ale co zrobić, to noworodek nie można go tresowac tak jak chcieliby rodzice. Może sproboj na spokojnie porozmawiać z mężem i powiedzieć co czujesz. Lepiej na bieżąco zanim emocje i zmęczenie wezmą gore i będzie kłótnia.
-
Dzieki dziewczyny,musialam.sie wyzalic i upuscic troche pary,bo mnie szlag trafia na miejscu. Jutro mamy jechac do lekarza,a ten sobie drinki robi i widze,ze.jest po prostu coraz bardziej pijany, jak jakis alkoholik normalnie. Jak on sobie wyobraza jutro do.samochodu wsiasc?
-
Gabik niekiedy ojcem zostaje się od razu A nie kiedy po jakimś czasie. my jako kobiety od razu wchodzimy w rolę matki. mój Szanowny na początku musiał przeżyć kilka awantur zanim zrozumiał że nasz świat się poprzestawial. więc Gabik wykrzycz mu wszystko w twarz A od razu się wszystko ułoży
GabiK lubi tę wiadomość
03.02.2014 -
Mój Mąż też lepszy i ma odgórne zasady w głowie poustawiane jak to będzie wyglądało po narodzinach Synka, tylko czekam, aż rzeczywistość to wszystko zweryfikuje i dostanie po głowie
Wg niego:
- Kobiety mają instynkt macierzyński więc to one powinny robić wszystko od początku, a faceci powoli będą się uczyć i pomagać od czasu do czasu ...
- Jak ja będę na macierzyńskim, a on będzie pracował, to w nocy on będzie chciał się wyspać przecież przed pracą, więc na pewno nie będzie miał jak pomóc z dzieckiem ...
- Jak Mały będzie spał w ciągu dnia, to przecież będę mieć czas żeby zrobić pranie, posprzątać czy ugotować obiad ...
- A najlepsze zostawiłam na koniec---> Od narodzin będziemy karmić tylko Małego wg uwaga - ustalonego planu, że karmić będziemy TYLKO 2x w nocy, niech się naje do syta, a nie, że na zawołanie co 1,5 - 2h bo nie da żyć, niech wyje, płacze, ale nie dostanie
... Bo tak mówią jego koledzy z pracy!
Także czekam, aż Mały się urodzi i wszystko nagram chyba:D:D
Sista, GabiK, Anioł, czarna panda, AGA 30, aktyde85 lubią tę wiadomość
-
aktyde85 wrote:Jest opcja zebys jutro wbiła do tego gina z info, ze masz jakies bóle, albo ze ruchy mniej czujesz/inaczej, no troszkę posciemniac skoro nie da sie inaczej, ale przynajmniej sie uspokoisz co?
Tak też zrobię jutro, będę spokojnie spać i czekać na poródaktyde85 lubi tę wiadomość
-
Gabik...tak na pocieszenie, to mój dostał już opieprz jak tylko przekroczyłam z synem próg mieskzania po powrocie ze szpitala. Wracasz po porodzie, a w mieszkaniu jakby tajfun przeszedł (ciuchy brudne na podłodze, w zlewie gary od kilku dni nie umyte, pościel na łóżku rozwalona itd.) Ależ się wściekłam! Ja leżałam z synkiem w szpitalu, a ten był w tym czasie w domu, siedział przed kompem i piwka pił (nawet dowodów zbrodni nie wyrzucił!)i wieczorkiem do nas wpadał na 2 godziny. No niech go gęś kopnie! Prawdziwy urlop tacierzyński miał. Jakoś nie garnął się do pomocy (przewijanie, kąpanie, karmienie), mówił, że nie umie. Raz wyszedł na spacer z Młodym, to wrócił po 10 minutach, z pretensją że dzieciak tak płacze, że mu wstyd po osiedlu chodzić. Ja dopiero odetchnęłam jak on wrócił do pracy. Powolutku sama wszytsko ogarniałam. Teraz jest tak, że ja mu "rozkazy" wydaję, konkrety -zmień młodem pieluchę, zrób kaszkę, wykąp go - i to działa, spełnia moje "prośby".
GabiK, _LISICA, czarna panda, Magic lubią tę wiadomość
-
No a ja poniewaz siedze i rycze to uslyszalam,ze kazdy nawalony do szpitala przychodzi,a on jeden biedny poszkodowany nie mial kiedy sie nawalic,bo ja swinia po 2 dniach ze szpitala do domu wrocilam. No czysta chamowa.z.mojej strony! Jak mu przypomnialam,ze od tamtej pory juz 3 razy byl na meczach z kolegami i mogl po meczu pojsc gdzies i sobie uczcic narodziny syna to UWAGA- a jak on mial pojsc? A babcia? A mama? Qrwa!!! No to faktycznie zla kobieta ze mnie! Moglam pomyslec i mamie i babci kupic bilety na mecz to potem moglyby pojsc z nim i kolegami na miasto:-D No debil istny!
_LISICA lubi tę wiadomość
-
Nadrabiam i nadrabiam...
Strasznie się cieszę, że jesteście, bo już myślałam, że większość dzieci taka grzeczna, a tylko w moje szatan wstąpił. A tu się okazuje, że ja marudzę poprostuBo Zosia od paru dni urządza histerię straszną w pewnym momencie i nie chce zasnąć, właśnie teraz cały czas płakała i ani cyc, ani zmiana pozycji, ani chodzenie po mieszkaniu, w końcu usiadłam, położyłam na sobie, pomachałam nią obficie i zasnęła. I nawet po 30 minutach odłożyłam do łóżeczka i śpi
Ale czasami to nie działa, albo się wybudza nagle, albo się budzi jak odłożę. Za to śpi potem grzecznie conajmniej godzinę (no bo po histerii brzuch szybciej głodny
) Ale to taka akcja raz dziennie tylko. A w nocy w ogóle zdarza jej się zasnąć samej ładnie po karmieniu i nie ma dziecka
Z jedzeniem nie ma żadnych problemów - płacze - przystawiam - je z 10 minut, cyca kolejne 5 i dziękuję bardzo. Jak się nie naje to jeszcze drugi cyc na dobitkę.
I też przez dwa pierwsze tygodnie nie musiałam jej odbijać. A teraz czasem ulewa, czasem rzygnie porządnie i przez nos też się zdarza, więc staram się odbijać.
Witaminy - odstawiłam narazie. Nie wiem co jest pięć, ale mała ma potem problemy z brzuszkiem. Zamiast robić kupkę prawie co karmienie to robiła 2/3 i potem nie mogła bączka puścić i nawet ją to budziło. Jakie Wy dajecie? Bo ja mam bioaron na oleju słonecznikowym...
I mojej smoczycy goście nie przeszkadzają, trochę ma ich w nosie szczerze mówiąc...
I tak się zastanawiam, te histerie, może jakiś skok? Nie wiem czy nie za wcześnie na to, ale zauważyłam, że zaczęła wszystko uważniej obserwować i nawet skupiała długo wzrok na kontrastowych książeczkach jak jej czytałam. I nawet uśmiechnęła się do naszego kolegi dzisiaj ( raczej przypadkiem, ale zawsze)