Maj 2015 :)
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyBluberry wrote:Mi lekarz powiedział że mogę sie myć normalnie żelem jaki używałam w ciąży tylko kąpieli nie brać, rana też mi się z prawej strony lekko czerwieni i czasem poszczypuje to kazano mi przemywać octeniseptem, ja herbatkę na laktację mam lactosan z herbapolu i mi smakuje od samego początku, ogólnie ja herbaciana zielara jestem dużo zawsze takich piłam i nie mam problemu ze smakiem
Mój Jaś w dzień to potrafi długo spać aż się dziwię że nie budzi się z głodu a w nocy co 2,5 3 godz się budzi. -
Myślałam że tylko mi puchniee rana po cc. Staram się odpoczywać to wtedy jest lepiej, ale ciężko przy takim małym dzieciaczku odpocząć. Teraz udało mi się złapać drzemkę. Ja ranę przemywam płynem do higieny intymniej ziaji, używam go od początku ciąży. A herbatki mam dwie z herbapolu i druga apteo z apteki gemini. U nas ze spaniem ładnie jak załapie to po 3-3,5 godz, ale sama nie uśnie. Musi być nosidełko albo mój cyc. Dzisiaj rano po nocy 4,5 godz kazała się nosić, cycować dopóki nie wpadłam na pomysł nosidełka. Jest nowym wynalazkiem na jej usypianie i mam nadzieję że nie tymczasowym rozwiązaniem.Moje szwy niby też rozpuszczalne i mam przy nich nie majstrować, zobaczymy czy supełek sam odpadnie.
-
nick nieaktualnyA macie tez czasem takie poczucie ze juz wszystko fajne za nami..znaczy chodzi o to ze tak sie czekalo na ten porod na te dzieciaczki a teraz juz nie ma czego wyczekiwac nie wiem czasem tak mam maly ma dwa tyg a ja odczuwam jakby byl z nami juz pol roku i ze mniejszy juz nie bedzie a jest taki kochany a teraz tylko bedzie rosl i rosl i byl wiekszy i samodzielniejszy nie wiem bije mi ale cofnela bym czas o miesiac do tylu zeby wszystko przezyc jeszcze raz ale tak sie nie da zostaly wspomnienia dla ktorych warto zyc i nikt nam ich nie zabierze
Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 maja 2015, 16:34
-
Katalina ale jak to szwy sie "wżarły"? U mnie 10 dni po porodzie i nadal boli
ale dzisiaj już przynajmniej nie ma ropy a do lekarza najprędzej mogłabym się dostać w środę bo jutro i we wtorek mąż będzie na wyjeździe
Ogólnie to przykro mi że zostaniemy same
Olka u mnie podobnie tylko że ja czekam na jakiś świadomy kontakt Poli z nami
Na świadomy uśmiech lub reakcje na głos
Katalina a co się dzieje z uszkiem Izuni?
Boże tak się bije że coś przegapię, nieświadomie zaniedbami potem.będą kłopoty
-
nick nieaktualnykic wrote:Aga ogromne gratulacje dla Was!
Synek malutki, wiedziałaś że będzie taki mały po USG, które robiłaś podczas ciąży, czy to było dla Ciebie zaskoczeniem?
ściskam Was mocno i dużo zdrówka dla Ciebie i Twojego Synka
Najważniejsze że zdrowy A że mały to urośnie.kic83 lubi tę wiadomość
-
Aga30, gratulacje i dużo zdrowia dla synka i Ciebie!
Póki mam chwilkę to pokrótce opiszę mój poród.
Zaczęło się coś dziać we wtorek o 7 rano. Poszłam do wc i poczułam z 3 silne skurcze, ale takie okresowe. Pomyślałam, że to pewnie jakieś przepowiadacze i jeszcze z tydzień do tych właściwych. Na kilka minut skurcze ucichły a potem do 10h30 pojawiały się baaardzo nieregularnie i o zmiennym natężeniu. Godzina 10h30, leżę na kanapie i nagle czuję, że coś leci - odeszły mi wody. Zdziwiłam się trochę, bo ani czop wcześniej nie odszedł, ani bólu, żadnych przepowiadaczy. Zadzwoniłam do męża i już o 11:30 byliśmy w szpitalu. Papierkologia, badanie, usg, kompletny brak skurczy i bólu. Na badaniu szok: 4-5 cm rozwarcia. Ale jak to? Kiedy? Pomiary dziecka na usg wskazują, że raczej malutek: 2900 g i wszystko na 36t3d. Zmierzyli jeszcze moją miednicę i stwierdzili, że przy takich wymiarach dziecka jest szansa na poród sn. Położna, która prowadziła mój poród jednak podeszła do sprawy sceptycznie i kazała się nastawić na ewentualne CC.
O 15h podłączyli mnie do kroplówki z oxy. O 17:00 było już pełne rozwarcie. W międzyczasie podali zzo. Jak dla mnie bomba z jednym małym minusem, który zdarza się raz na 1000 przypadków - znieczuliło mi jedną stronę, drugą czułam nadal bardzo dotkliwie. Plus dla anestezjologa taki, że nie olał sprawy tylko faktycznie próbował mi pomóc i koniec końców znieczulenie poszło też na drugą stronę. 0 17:00 zaczęły się parte, które trwały uwaga uwaga do 19:15!!! Niestety okazało się, że pomimo małych wymiarów Filipka, moja miednica jest za mała i synek nie ma szans przejść. O 19:15 decyzja o CC, moim zdaniem i zdaniem położnej o jakieś pół godziny za późno, bo już wcześniej było widać, że główka nie chce się wstawić. Lekarz przebąkiwał coś jeszcze o próbie wyciągnięcia małego próżnociągiem, ale kategorycznie odmówiłam i zażądałam CC. O 19:54 Filipek był już z nami. Popłakałam się jak usłyszałam jego płacz, potem przyłożyli jego buźkę do mojej twarzy na jakieś 5 minut i pojechał na ważenie i mierzenie z tatą. Reszty nie pamiętam. Nie pamiętam nawet jak przywieźli go do nas na salę. Wiem, że mąż kangurował Filipka prawie godzinę. W ogóle to nie wyobrażam sobie porodu bez mojego męża. Bardzo mnie wspierał i pomagał w trudnych momentach.
Ogólnie gdyby nie to, że moja miednica spłatała mi figle, to poród oceniam na "do przeżycia". Moja mama rodziła 26 godzin, u mnie tak naprawdę wszystko co bolesne zaczęło się o 15 a skończyło o 19h15. Mam trochę żal do lekarki prowadzącej końcówkę mojej ciąży, że nie wysłała na pomiar miednicy i w ogóle sprawę zbagatelizowała. Moje dziecko bardzo się umęczyło, miało krwiaka na główce i nad oczkami. Całe szczęście wszystko się wchłonęło i zostały tylko delikatne ślady nad oczkami. Ale mogło być różnie. Dlatego nieważne jak się urodzi, ważne, żeby przyszło na świat całe i zdrowe. A na porodówce dostałam ksywę "calineczka".
-
My dzisiaj pozegnalismy dziadków. Troche mi przykro bo tak jakoś pusto się zrobiło
Dziadkowie zachwyceni wnuczka mimo tego ze jak byłam w ciąży to był duży dystans z ich strony. Moja mama np. zarzekala się że będzie jej pilnować na emeryturze na która idzie za 17 lat, a wczoraj chodziła i powtarzała ze chce ja ze sobą zabrać do domu
nawet mój tata zadeklarowany twardziel chodził i cmokal do Małej. Już nie mogę się doczekać kiedy znowu się zobaczymy
szkoda mi ze są tak daleko i praktycznie wszystko z życia Małej im ucieknie. Pewnie się zobaczymy gdzieś za miesiąc a to juz całkiem inne dziecko będzie.
Rozmawialam dzisiaj z położna i powiedziała że jak się karmi mm to zawsze trzeba dopajac nawet zwykłą wodą żeby rozrzedzic treść w brzuszku. Dzisiaj będę tak robić w nocy, może pozbedziemy się tych bolesnych bączków, ktore wczoraj zafundowały nam placz od 4 do 12 rano, trzymajcie kciuki. -
Hej dziewczyny
Ja tylko na chwilkę co polecacie na ból sutków??
Smaruje maltanem ale średnio pomaga
Boli mnie pierś po każdym karmieniujuz nie wiem co myśleć i czy tak ma być
chyba dziś kapusta pójdzie w ruch
Gosia ja juz od jutra zostaje samamąż wraca do pracy i możliwe ze nie będzie dziennie zjezdzal
Jest teściowa i mama do pomocy ale to nie to samo -
Dziewczyny po cc kontrolujcie rany
Mi też zaczęła czerwienic się z jednej strony i wybralam sie z tym do lekarza, zalecił smarowanie jodyną i mycie szarym mydłem
Dla mnie butelka lovi aktywne ssanie też porażka
Mamy jeszcze szklane z canpola i te są w miarę spoko
-
Anielka super że w sumie szybko poszło i super że zachowalas trzeźwość umysłu i potrafilaś odmówić próżnociągu i zażądać cc! Podziwiam. Ja z perspektywy czasu myślę że powinnam być bardziej asertywna a byłam w takim amoku że ani be ani me.
Pigulska mi na strupy na piersiach pomogła czysta lanolina chyba lansinoh się nazywała. No i wietrzenie piersi.
My tez jutro same co najmniej 7-21 albo i dłużejWiadomość wyedytowana przez autora: 17 maja 2015, 18:33
Anielka lubi tę wiadomość
-
Pigulska u nas te bąki to masakra! Preżenie i dziki ryk. Najgorsze jest to ze zasypia i wybudza się co kilka minut bo ją boli wiec w efekcie jest tez niewyspana. Żal mi jej bardzo. Ja podejrzewałam nietolerancję laktozy bo jeszcze takie jeżdżenie po brzuszku słychać. Podobno to bardzo często się zdarza bo układ pokarmowy jest niedojrzały i nie produkuje laktazy. Mija samo ok 3 miesiąca. A doraźnie to właśnie herbatki masaż brzuszka cieple kąpiele i cieple okłady na brzuszek np. z termoforu lub pieluchy zamoczonej w cieplej wodzie. I musimy przeżyć ten czas aż będzie lepiej
-
Mi też szkoda młodego bo widzę ze się męczy
Ale głównie wieczorami tak ma bo w dzień to aniołek je i śpi, budzi się co 3
A co do sutka to nie mam właśnie strupa a boli bardzo nawet już po karmieniuoby to nie żadne zapalenie...
Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 maja 2015, 18:51
-
Anielka najważniejsze że dobrze wszystko się skończyło
U mnie była podobna sytuacja i nie wiem w jakim stanie byłby mój synek gdybym próbowała urodzić naturalnie...mógłby mieć zdeformowana główkę czy cośnajważniejsze dobro dziecka moim zdaniem dlatego zgodziłam się na cc
Anielka lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny