Maj 2015 :)
-
WIADOMOŚĆ
-
Może już dość glutów i kupek na dziś?
Jakoś się nieapetycznie zrobiło. Damy sobie radę z naszymi maluchami, wierzę w to. Pisałyście wczesniej o Dżemie. Właśnie puszczam do brzuszka i po minucie miałam minikopnięcie koło pępka i cisza, ale odzew jest. Stwierdziłam, że Jaś musi lubić Dżem, tak jak tata, bo on tylko tego słucha. Ja kiedyś nie lubiłam, chociaż mieliśmy w technikum koncert Dżemu na zaproszenie dyrektora a potem jeszcze pokaz filmu "Skazany na blusa" tylko dla naszej szkoły z wizytą Dżemu. Dostałam autograf Maćka, a zespół polubiłam dopiero przez albo dzięki mężowi. Zaliczyłam między innymi 2 koncerty symfoniczne Dżemu w Zabrzu i było to wspaniałe przeżycie, także nasz Jaś nie ma wyjścia:)
nojaniewiem, madziorek, katalina lubią tę wiadomość
-
Hej hej
Oj ile tu pomysłów na prezentyMy jutro z mężem idziemy w odwiedzinki do swoich chrześnic, kupiliśmy po parze świątecznych geterków i witaminki-żelki
Obie mają 3 latka i już takie strojnisie kochane z nich
A co do świąt i prezentów choinkowych, to my spotkaliśmy się z moimi rodzicami i resztą ferajny, każdy powiedział, czego by potrzebował i co mu się najbardziej przyda, w prawdzie super niespodzianek nie będzie, ale my wolimy praktyczne prezenty
Mój mąż ma tylko najlepiej, bo ma urodziny 25 grudnia i zawsze ma prezentowy raj i dostaje więcej niż wszyscy
Dla naszego maluszka też znajdzie się pod choinką drobiazg, kupiliśmy zestaw do obcinania paznokci z Canpola: obcinaczkę, pilnik i nożyczkigosia86 lubi tę wiadomość
-
Karolcia88 wrote:Dziewczyny zauważyłam, że po kanapce z nutellą zaczyna mnie strasznie boleć, tylko właśnie nie wiem czy wątroba czy żołądek
Karolcia, całkiem możliwe, może po prostu organizm tego nie przyjmuje i nie akceptuje, u mnie np jest dokładnie tak samo z mrożonymi warzywami na patelnię z hortexu, przed ciążą je uwielbiałam, robiłam brokuły z ziemniaczkami i papryką, a teraz ile razy bym zjada to zawsze czuję się po nich źle i kończy się pawikiem... Mimo, że nudności już minęły dłuższy czas temu. Więc zrezygnowałam całkiem. -
gosia86 wrote:Agusia dałaś czadu w poście o opiece nad dziewczynkami a ja akurat jadłam gdy to czytałam;)
Nejcik moja siostra ma zamiar kupić misia dla naszego Maluszka pod choinkę
Kochane wiem ze jeszcze wcześnie na temat chrztu
Ale mam umowę z bratem że on będzie ojcem chrzestnym
Ale też bardzo chcę żeby moja siostra byłam matką chrzestną ona już nie może mieć dzieci wiem że i bez bycia chrzestną będzie szaleć za moim maluszkiem bo juz teraz tak jest
Nadmieniłam już temat mężowi nie powiedział nie ale nie powiedział tak
No i nie wiem czy to nie głupio jak chrzestni są tylko od jednego rodzica i na dodatek są rodzeństwem?
Co na to rodzina męża? On jest jedynakuem i musielibyśmy brać jakas kuzynkę a one nawet nie wiedza jeszcze o ciąży
I tak bardzo bym chciała zrobić przyjemność mojej siostrze i teraz się z tym gryzęgosia86, gosiunia lubią tę wiadomość
-
Gosia, u mojej siostry właśnie tak jest, że chrzestni są z jednej strony u dwójki dzieciaków, trzecie dziecko po jednym z każdej strony.
To raczej Wasza decyzja a nie rodziny od strony męża. Czasami jest też tak, że pomimo, że z obu stron są osoby które teoretycznie można by było prosić na chrzestnych to się na nich nie nadają. Pogadaj z mężem
Nejcik, no to wygląda na to, że koniec z nutelląja póki co pawika jeszcze nie puściłam, ale jest mi niedobrze.
-
dorota1987 wrote:A bierzecie pod uwagę czy potencjalny chrzestny chodzi do kościoła, czy siłą go trzeba zaciągać i z punktu widzenia kościoła się w ogóle nie nadaje na chrzestnego?
Wiadomość wyedytowana przez autora: 5 grudnia 2014, 13:25
gosiunia, nojaniewiem, alma, czarna panda lubią tę wiadomość
-
No mi właśnie proboszcz na kolędzie powiedział, żebym wybrała wierzących chrzestnych i tak mi to zostało w głowie. Nasz potencjalny chrzestny wziął ślub kościelny i ochrzcił dzieci, ale kolejny raz pójdzie do kościoła, jak będzie chciał posłać je do komunii i tak się zastanawiam po co mu te sakramenty...to jest też inna kwestia czy jest dobrym człowiekiem. Ale tak myślę, że do chrztu posyłamy dziecko, bo same jesteśmy wierzące, a nie dla tego że jest taka moda, bo wszyscy tak robią...chyba że się mylę.
-
Przepraszam Gosiu :* Ja się tak nadziałam jak jadłam na zdjęcie w pamiętniku Kalitrii...
No właśnie częstotliwość chodzenia to może i nie, ale ja bym chciała, żeby to była osoba, która się za katolika uważa i bywa w kościele chociaż na Wielkanoc (ale nie tylko święcić jajka...) i na Boże Narodzenie. Z mamą chrzestną problemu nie będzie, ale znaleźć takiego osobnika płci męskiej jest niemal niemożliwe...
Po to chrzczę dziecko w kościele, z przekonania, nie "bo tak wypada", żeby wszyscy do tego kościoła w jakiś sposób przynależeli, jakby mi na tym nie zależało zrobiłabym tylko ceremonię nadania imienia. -
Dorota może się mylę,ale wyznacznikiem wiary nie jest obecność co niedzielę w kościele.
Na wsi często jest tak (np tutaj gdzie mieszkam) to by Cię zjedli żywcem jakbyś się nie pokazała co niedzielę w kościele parafialnym. Albo są osoby, głównie mężczyźni, którzy chodzą do kościoła, ale zmywają się zaraz po komunii i idą pod sklep na piwko.
I czy takie osoby by się nadawały na chrzestnych tylko dlatego, że są wierzący i co tydzień pokazują się w kościele?Wiadomość wyedytowana przez autora: 5 grudnia 2014, 13:36
-
Właśnie o to mi chodziło Agusia co napisałaś. Ale też się obawiam, że z tym męskim osobnikiem będzie problem, żeby było całkiem po myśli. W ogóle mi się to wydaje byc trudnym tematem, ale zauważyłam, że piszemy sobie o wszystkim i chyba jeszcze nikt się nie obraził.
-
No właśnie Dorota ja też mam wrażenie, że 80% osób chrzci, bo nacisk rodziny, bo obyczaj każe itp. Na litość boską... Jak się nie wierzy, to na grzyba wciskać się w ceremonię kościelną? I jeszcze to narzekanie, że księża jakieś wymogi mają, że chrzestny ma wierzący być, że spowiedź. Jakoś jak do innych wspólnot ktoś chce się dostać, to nie marudzi, że musi coś zrobić.
dorota1987 lubi tę wiadomość
-
Gosieńko wydaje mi się że nie macie co się zastanawiać
tym bardziej że Twój mąż nie ma rodzeństwa,a brać kuzynostwo tylko dlatego że wypada-nie ma to sensu.Na waszym miejscu pomyślałabym o kontaktach waszego maleństwa z chrzestnymi i na tej podstawie bym wybierała
swoja droga zazdroszczę takiego kontaktu z rodzeństwem
gosia86 lubi tę wiadomość
https://www.maluchy.pl/li-72656.png
https://www.maluchy.pl/li-72658.png
https://www.maluchy.pl/ci-72954.png
ANIOŁEK 21.06.13 [*] -
U nas w rodzinie ostatnio był taki cyrk, chrzest po mszy w sobotę, całą mszę rodzice i chrzestni z tyłu w kościele a po mszy pobożnie wszyscy podbiegli do ołtarza, a chrzcili w sobotę, żeby - jak to ojciec dziecka ujął - szybko załatwić sprawę i wyjść.
Śmiech na sali, dla mnie to był wręcz jakiś cyrk. Bo o ile chrzestni nie chodzą co niedzielę do kościoła - to w porządku, są dobrymi ludźmi, cenią nas i nasze dziecko i to właśnie ich wybieramy. O tyle rodzice którzy chrzczą dla picu albo tylko dlatego, że wypada i żeby dziecko nie było wytykane w szkole, że nie ma chrztu lub żeby nie było problemu przy Pierwszej Komunii?! PORAŻKA JAK DLA MNIE, miałam ochotę wyjść z tego kościoła i już nie patrzeć na tą parodię.
My jesteśmy wierzący, chodzimy do kościoła i chcemy, żeby nasze dziecko było ochrzczone, bo czujemy taką potrzebę wewnętrzną i dla nas to będzie przeżycie, a nie wejście i wyjście z kościoła..Wiadomość wyedytowana przez autora: 5 grudnia 2014, 13:44
Agusia246 lubi tę wiadomość