Maj 2015 :)
-
WIADOMOŚĆ
-
Alma właśnie nie wiem, z jednej strony boję się bólu no, ale z drugiej strony po cc dłużej dochodzi się do siebie. Jeszcze trochę czasu jest na przemyślenia.
Raczej będę stawiać na to co zasugerują lekarze a nie wydziwiać i upierać się na konkretną metodę. -
Gosia one z dnia na dzień będą coraz silniejsze
Wyobrażacie sobie jak nam taki całkiem już spory maluch przyłoży np. w 8- 9 miesiącu? Będziemy jak żywy worek treningowy
Karolcia ja to nawet nie boję się bólu, tylko tego, ze np. maluch mógłby utknąć albo w ogóle komplikacji w trakcie porodu sn, dlatego rozważam cc, ale też jeszcze zobaczę, czasem to niezależne od nas i zdecyduje lekarz i samo dziecko.Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 grudnia 2014, 20:50
-
Alma, no właśnie koleżanka siostry jak rodziła to dziecko się owinęło pępowiną i na szybko ją usypiali żeby zrobić cc bo dziecku zanikało tętno.
Mama mówi, że może warto cc bo dziecko wyjmą i nie trzeba się będzie obawiać właśnie że dziecko mogło by utknąć albo owinąć się pępowiną.
Moje dziecię też dalikatnie dawało o sobie znać. Szturchało mnie a jak naciskałam delikatnie brzuch to odstukiwało -
A ja chciałam mamie pokazać jak kopie wnusio, ale jak przykładała ręce do brzuszka, to nie czuła tych ruchów, mimo, że ja czułam ja dość mocno, ale od wewnątrz. Mam nadzieję, ze jak małz z zagranicy wróci na święta, to synek da poczuć ojcu siłę swego uderzenia
Karolcia no właśnie to są głównie moje jakieś tam obawy, ale staram się nie nakręcać, będzie dobrze -
gosia86 wrote:Eklerka zajmij teraz głowę ślubem ostatnimi przygotowaniami
Że narzeczony to juz zaakceptował to nic dziwnego faceci zawsze chcą pierwszego syna
KotMisia już pisałyśmy że w każdej rodzinie jakieś kwiatki a z babciami to jeszcze gorzej im starszy człowiek tym bardziej zgryźliwy
Specjalnie mówiłam lekarce, że ma mi nie mówić jaka będzie płeć jeśli nie będzie pewna. Zarzekała się, że nie ma innej opcji niż dziewczynka. Zrobiła dodatkowo usg dołem żeby się upewnićW piątek miałam usg, dopytywałam o płeć i nadal na 100% dziewczynka. A dziś ledwie wlazłam na łóżko i przyłożono mi głowicę i pada pytanie "a jakiej płci się spodziewacie?", ja na pewniaka "dziewczynka", a tu słyszę "ale jaka dziewczynka, przecież tu macie worek mosznowy"
Łzy mi w oczach stanęły i przez resztę badania byłam myślami gdzieś obok. Niby cieszyło mnie, że dzieciątko zdrowe, ale...
Od mamy dostałam ochrzan, że rozpaczam, więc jeszcze się posprzeczałyśmy... Ech
-
Puella wrote:Miałam tak w pierwszej ciaży, do 32 tyg miałam córeczkę. A później okazało się, że ma być chłopak. Byłam zrozpaczona, czułam się jakbym musiała przejść "żałobę" po tej swojej wymarzonej córuni. Później w związku z szyjką trafiłam na patologię i dopiero tam do mnie dotarło jaka jestem głupia, najważniejsze jest zdrowe, donoszone dziecko. Teraz nie wyobrażam sobie życie bez mojego synka. Nigdy bym go na żadną dziewczynkę nie zamieniła!
Będzie dobrze! Jak weżmiesz go w ramiona, to już swiata poza nim nie będziesz widziała.Ja mam jakieś dziwne poczucie, że zawiodłam. Siebie samą i wszystkich dookoła... No i zaczynają się chore obawy o to czy będę w stanie kochać Bąbla, który we mnie rośnie
gosia86 wrote:Oj Eklercia bardzo bardzo Ci współczuję
Ja w głębi serca też marzę o córeczce ale tłumię to uczycie póki nie mam potwierdzenia od lekarza
A jak widać i to sie nie sprawdza
KotMisia może spróbuj jeść małe porcje a częściej może to pomożeWiadomość wyedytowana przez autora: 17 grudnia 2014, 21:53
-
Eklerka napisz do Magic. Ona miała to samo. Może podpowie co jej pomogło. I kochana glowa do góry! Pamiętaj że synus jest mamusi! Jak przypomnę sobie jak mój brat chciał mamę za zone to ciepło mi się robi na serduchu
gosia86, gosiunia, Eklerka lubią tę wiadomość
-
Śliczne maluszki
KotMisia my też z babcią mieszkamyTeraz już się ogarnęła i nam tu na dole nie mąci, ale kiedyś potrafiła przyjść i umyć nam talerze tak, że wymagały ponownego umycia, zmyć podłogę mopem, którym wcześniej czyściła kocie siki i podkradać jedzenie też
Nie żebym jej żałowała, ale ja lubię jak ktoś spyta czy może, bo potem spodziewam się braków, a nie że mam plan na obiad i nagle się okazuje, że skłądniki, które jeszcze rano były, nagle zniknęły. Ba, kiedyś mąż zrobił sobie kanapki na drugi dzień do pracy i babcia wchłonęła
A u nas do połówkowego 6 dni, a ja nadal jakaś przeżuta i wypluta i czuję jakbym miała kamień zamiast macicy...KotMisia lubi tę wiadomość
-
No doczytałam wszystkie posty
Eklerka ja też na początku przeżyłam zawód jak usłyszałam że siusiak najprawdopodobniej, ale teraz się już cieszę. W końcu to moje wymarzone dziecię. Jutro o 17 połówkowe i mam nadzieję że tym razem maluch lepiej pokaże co ma między nogami bo ostatnio się zasłonił i tylko z jednego ujęcia wiemy że najprawdopodobniej siusiak, ale lekarz nie kazał jeszcze nic kupować gdyż mogą być to jeszcze spuchnięte wargi. Narobiłam się dzisiaj, ale lepienie pierogów zakończone, groch na jutro zamoczony. Idę spać bo jutro muszę rano do labo jechać na morfologię i tsh.
gosiunia lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Eklerka wspolczuje tego co przezywasz ale wierze ze sie z tym uporasz. Ja jakos bardziej na corke sie nastawilam i jak okaze sie syn to pewnie bede ciut to przezywac.
Co do ruchow to ja wyrazniejsze czuje ok 11-12, 16-17 i po 20. Sa to zazwyczaj 2,3-4 kopniaki(roznie) i spokoj. To nie za malo jak na ten czas ?