Maj 2015 :)
-
WIADOMOŚĆ
-
Cześć
z ledwością Was nadrobiłam! Jak możecie tak skrobać?
Gratuluję wieści z wizyt i potwierdzonych Niuniek
Co do wycieków to u mnie jeszcze nic nie ma, za to cycki i sutki swędzą mnie namiętnie..
W święta kupilismy dla małej zestaw taki w pepco "hugs" prześliczne to i czapeczka ekstraNa razie nie kupuję więcej, czekam do piątkowej wizyty u pani kardiolog, zobaczymy jak wyjdzie echo serduszka Izabelki i co powie na resztę jej narządów.
Mała kopie baaaaaardzo mocno jużdziś nawet zobaczyłam pierwszy raz jak brzuch mi się odkształca
kopie dużo i często, chyba że zjem za dużo makowca mamy to ululana jest na cacy, nic jej nie ruszy
Dziś odpuściłam pracę, przynajmniej z rana.. leżę chora w łóżku. Oczywiście cały czas odporność miałam na najwyższym poziomie, mogłam z chorymi klientami przebywać, jeździć po przychodniach i nic. A w domu na święta wystarczyło, że przyjechała chora siostra.. od niej zaraził się tato, potem mama.. mnie wzięło na koniec chociaż długo się opierałam.. dwutygodniowy wyjazd w rodzinne strony skończył się wirusowym zapaleniem oskrzeli... Trafiłam jednak do znajomego lekarza, który uważa na pacjenta i nie zapisuje co popadnie byle mu głowy nie zawracać. Dostałam zalecenie "parówek"/inhalacji na ventolinie i mucosolvanie i płukanie gardła. Do tego popijam miód z mleczu i nacieram się wicksem. Jest trochę lepiej ale dziś z łóżka nie wyjdę. Dobrze, że nie mam gorączki, ale obawiam się że ten kaszelk może jeszcze gorzej wpłynąć na serduszko MalutkiejCo do leków to uspokoił mnie, że są to leki z konieczności, które nie szkodzą dziecku. Zresztą, nie przyjmuję nic dożylnie czy do żołądka a wdycham jedynie więc mam nadzieję, że faktycznie na nią nie wpłyną
Oczywiście trzymamy kciuki za wszystkie wizytujące mamusieWiadomość wyedytowana przez autora: 5 stycznia 2015, 09:53
-
hej dziewczyny witamy się i my.
dziś zaczynamy 23 tydzień
Skoro świt pobiegłam do laboratorium na morfologię i mocz i po 15 wyniki do odbioru, a w środę wizyta u gina.
Postaram się was nadrobić choć widze że będzie ciężko, pan małżonek w pracy więc może nikt nie będzie zawracał 4 liter - no chyba że córci będzie się nudziło.
trzymamy kciuki za wszystkie dziś wizytująceMonika1357, gosia86, gosiunia, PIGULSKA lubią tę wiadomość
-
Witam się i ja wyjątkowo wcześnie jak na mnie.
Właśnie zakończyłyśmy 23tcZ tej okazji poszłam na glukozę
Pół nocy nie spałam, bo się stresowałam. Dobrze, że męża ze sobą wzięłam, że miał wolne i chciało mu się wstać. Potrafi być taki kochany
Samo wypicie glukozy spoko, jak rozpuszczony cukier puder. Ale po 40 minutach nie wiedziałam czy będę rzygać czy mdleć. W końcu udało mi się nie zrobić żadnej z tych rzeczy, ale wrażenia nie za ciekawe.
Paulinqa kciuki :* My wizytujemy w czwartek. A w środę pierwsze zajęcia ze szkoły rodzeniagosiunia lubi tę wiadomość
-
Witamy sięi my z rana (no już prawie środek dnia) ale przez ten snieg nie chciało mi się wogle z łóżka wstawać brrrrr...nie cierpię zimy i śniegu dla mnie mogło by być cały czas lato,bo przez tą pogodę jakaś przybita jestem i nic mi się nie chce:(
Obie dziewczyny urodziłam przed terminem starszą o 11 dni wcześniej w 38tyg i wody miałam zielone a młodszą o 10 dni w 40 tyg i było ok z wodami niby miedzy nimi 1 dzięń różnicy ale jaka rozbierznośc w tygodniach.
Co do wycieków to ich nie mam zapewne pokarm pojawi sie po samym porodzie ,tak jak w obu przypadkach starsza karmiłam 2 tyg bo sutki mi prawie poodryzała nie potrafiła ssać piersi i pomimo codziennej pomocy położnej która po pół dnia siedziała ze mną nic to nie dało,a młodszą karmiłam 3 tyg bo zanikł mi pokarm i już nie wrócił po mimo wszelkich moich starańbyłam zła ale cóż taka moja natura widać moja mama tez nie mogła karmic bo pokarmu nie miała i to chyba dlatego.oby teraz było inaczej ale za wiele to się nie spodziewam.
miłego ranka i udanych wizyt i samych dobrych wieściDominik jest już z nami od 24.04.2015
https://www.maluchy.pl/li-70993.png -
nick nieaktualnyHej.
Wrocław cały w śniegu, szkoda tylko ze 0 stopni bo od razu plucha się robi.
Ja od rana w rozjazdach u mechanika, na przegladzie, płacic ubezpieczenie. No i zapisałam się na czwartek na krew, mocz i glukozę
Zaraz pranie, prasowanie bo jutro męża do Austrii wysyłam w delegację i mam mnóstwo roboty a mąż...na snowboardzie teraz pomykaCóż - o męża trzeba dbać jak to wczoraj pisałyście.
Ja wycieki mam jak nacisnę a tak to nic. wczoraj pierwszy raz widziałam jak mi brzuch się ruszaChichrałam się sama do siebie aż przyszedł pan Anioł i też patrzył. Super
gosia86, kika79, PIGULSKA lubią tę wiadomość
-
Ja posprzątałam chałupę, a teraz odpoczywam. Później pójdę z mamą do sklepu. Po 13 mam odbiór morfologi i moczu a w środę tsh. Mała dzisiaj fika więc nie stresuję się. W ogóle to ciągle jestem głodna
waga u mamy pokazuje 66 kg a startowałam z 62 kg. Teraz przyspieszyłam z tyciem.
-
Hej dziewczyny! Widzę, że nie tylko ja chcę trochę ponarzekać.. Wkurzyłam się wczoraj maksymalnie, nie wiem, czy któraś z Was przeczyta to, co ja tutaj nabazgram, ale trudno - muszę się wygadać, bo już nie ogarniam!!
Brat mojego męża też zostanie tatą, tyle, że jego partnerka jest 2 miesiące w ciąży krócej niż ja. Ostatnio byli na badaniu prenat. w 12 tyg i wczoraj się z nimi widzieliśmy. Niestety po godzinie musieliśmy jechać do domu, bo myślałam, że oszaleję, a uszy mi już puchły... Na każde moje powiedziane słowo, ona stawiała kontratak! Wszystko wie najlepiej, mimo, że to też jej pierwsze dziecko, jej dziecko rośnie tak szybko, że lekarka nie mogła się nadziwić, ona nie wymiotowała i czuje się super, ona to, ona tamto. Pomijam fakt, że brzuszka ciążowego u niej brak, a ja wyglądam, jakbym połknęła piłkę, no ale ona siedziała, a raczej prawie leżała na kanapie starając się wypinać brzuch jak najbardziej, a ja po turecku na zwykłym krześle... Dramat! Mój mąż był tak zły i powiedział, że nie ma sensu z nią dyskutować, bo przez całą rozmowę czuć było jakąś chorą rywalizację! Jest w 12 tyg ciąży a my kończymy 20tc i powiedziałam jej, żeby się nie martwiła, bo nasz bobasek wyrośnie z ciuszków, to wtedy dam jej i jakoś damy radę, bo to zawsze taniej, ale oczywiście szanowna pani odparła, że przecież 2 miesiące to żadna różnica i nasze dziecko nie zdąży wyrosnąć ze swoich rzeczy! DRAMAT!
Mam dość dziewczyny, całkowicie trzeba się odciąć i widywać tylko wtedy, jak jest konieczność, bo ja nie będę tracić zdrowia i nerwów na dziwnych ludzi...
Wiadomo, że dla mnie moje dziecko będzie najpiękniejsze i najmądrzejsze, a dla niej jej dziecko. Ale po cholerę rywalizacja, wydawało mi się, że teraz może zbliżymy się bardziej przez wspólne ciąże, ale POMYLIŁAM SIĘ... -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Nejcik właśnie o tym pisałam wcześniej to będzie kobieta dla której dziecko będzie całym światem i o nicZym nią nie porozmawiasz bo jej dziecko w wieku 4 miesięcy będzie juz jeździć samo samochodem. A przynajmniej mówić. Współczuję Ci niestety to taki typ człowieka.03.02.2014
-
Nejcik takie stworzenia też chodzą po ziemi i trzeba się na nie uodpornić
nastepnym razem jak ją będziesz widzieć to przytakuj jej we wszystkim i rób swoje, względnie możesz ją postraszyć
a ciuszków nie wydawaj nawet jak sie po nie zgłosi
powiedz że przecież przez dwa miesiące nie wyrośnie, a poza tym zostawiasz na następne dziecko
-
Ja muszę odespać dzisiejszą pobudkę po 4 bo jak zombi jestem
Nejcik współczuję Ci, ja mialam nadzieję że jak będę w ciąży to jakoś zbliżę się z moją mamą ale miedzy nami chyba jest zbyt wielką przepaść i przykro mi z tego powodu
Trzymam kciuki za wszystkie wizytujące dzisiaj
Byłam dowiedzieć sie o szkolę rodzenia ale jeszcze nic nie wiadomo czy ruszą zajęcia bo pan dyrektor nie podpisał zgody -
Nejcik wrote:Hej dziewczyny! Widzę, że nie tylko ja chcę trochę ponarzekać.. Wkurzyłam się wczoraj maksymalnie, nie wiem, czy któraś z Was przeczyta to, co ja tutaj nabazgram, ale trudno - muszę się wygadać, bo już nie ogarniam!!
Brat mojego męża też zostanie tatą, tyle, że jego partnerka jest 2 miesiące w ciąży krócej niż ja. Ostatnio byli na badaniu prenat. w 12 tyg i wczoraj się z nimi widzieliśmy. Niestety po godzinie musieliśmy jechać do domu, bo myślałam, że oszaleję, a uszy mi już puchły... Na każde moje powiedziane słowo, ona stawiała kontratak! Wszystko wie najlepiej, mimo, że to też jej pierwsze dziecko, jej dziecko rośnie tak szybko, że lekarka nie mogła się nadziwić, ona nie wymiotowała i czuje się super, ona to, ona tamto. Pomijam fakt, że brzuszka ciążowego u niej brak, a ja wyglądam, jakbym połknęła piłkę, no ale ona siedziała, a raczej prawie leżała na kanapie starając się wypinać brzuch jak najbardziej, a ja po turecku na zwykłym krześle... Dramat! Mój mąż był tak zły i powiedział, że nie ma sensu z nią dyskutować, bo przez całą rozmowę czuć było jakąś chorą rywalizację! Jest w 12 tyg ciąży a my kończymy 20tc i powiedziałam jej, żeby się nie martwiła, bo nasz bobasek wyrośnie z ciuszków, to wtedy dam jej i jakoś damy radę, bo to zawsze taniej, ale oczywiście szanowna pani odparła, że przecież 2 miesiące to żadna różnica i nasze dziecko nie zdąży wyrosnąć ze swoich rzeczy! DRAMAT!
Mam dość dziewczyny, całkowicie trzeba się odciąć i widywać tylko wtedy, jak jest konieczność, bo ja nie będę tracić zdrowia i nerwów na dziwnych ludzi...
Wiadomo, że dla mnie moje dziecko będzie najpiękniejsze i najmądrzejsze, a dla niej jej dziecko. Ale po cholerę rywalizacja, wydawało mi się, że teraz może zbliżymy się bardziej przez wspólne ciąże, ale POMYLIŁAM SIĘ...
Nejcik...u mnie jest podobna sytuacja. Moja szwagierka jest tez w ciąży, rodzi już lada moment. Zachowuje się jak księzniczka, wszyscy musza koło niej skakać. Jej matka przychodzi wyprowadzać jej psa, żeby się nie przeziębiła, czy nie zmęczyła. Na każda moją radę, reaguje jak byk na czerwoną płąchtę. Ona wszytsko wie najlepiej, mimo że to jej pierwsze dziecko! Drażni mnie to strasznie. Zaproponowałam jej, że pożyczę ubranka jeszcze po synku (unisex), to oczywiście nie chciała , bo mamusia kupi jej nowe. Są ludzie i ludziska. Ja już odpuściłam i się nie denerwuję. Mam świadomość, że nasze córeczki będą non stop porównywane, oczywiści na korzyść jej.