Maj 2015 :)
-
WIADOMOŚĆ
-
Magic ja też jak się ograniczam to więcej tyję, a jak sobie odpuściłam ograniczanie to schudłam ponad kilogram. Więc nie ma sensu się ograniczać, może trzeba pomyśleć o częstszym ruchu.
Ale mam lenia:/Każda twoja myśl jest czymś realnym - jest siłą.
Danielek 03.05.2015r.
Sebastianek 27.08.2017r. -
dlatego właśnie już się ubrałam, idę po pieczywo i jedzenie dla kotki
zalicze spacer
chciałam kupić też pomarańcze, ale nie wiem czy za dużo sie nie nadźwigam
slash ja też miałam takie dni, że nie dawała wyraźnych sygnałów ale po co mam się stresowac? To bez sensuMiM ja mam 3 pobrania
Boshe jak ja to wytrzymam
Lilianka 1.05.2015
Oliwierek 17.08 2016
Kornel 23.06.2018 -
Właśnie się dowiedziałam, że mąż dostał aneks do umowy, a w nim podwyżkę 200zł na rękę, więc bardzo się cieszę, bo taka dodatkowa kasa teraz się przyda...a niby podwyżek miało nie być. Teraz się tak zastanawiam czy nie zachęcić męża żebyśmy jakoś tą podwyżkę uczcili, a potem podziękuję mu za wspólnie spędzone lata. Od dawna marzy mi się pojechać do kina, teraz z tego co leci to chyba jedynie zaciekawiło mnie "Wkręceni 2", ale przecież męża nie uprowadzę z zawiązanymi oczami, a do tego wszystkiego u nas jakaś śnieżyca. Już wczoraj z mężem jak patrzeliśmy na dom sąsiadów (to niestety taka patologia jest) to stwierdziliśmy, że tak im dach przysypało, że śnieg jak z niego zleci to razem z dachówkami.
gosiunia lubi tę wiadomość
-
A po badaniach dostałam śliczne plasterki
Z wróżką, samolotem i kubusiem puchatkiem
A to dlatego że poprosiłam panią o te plasterki bo one są troszkę bardziej delikatne niż te zwykłe - a ja o dziwo mam delikatną skórę na rękach
Przeczuwam że Młoda będzie mi zazdrościć plasterków - po drodze wstąpiłam do apteki po świeży zapas dla niej
Magic ja też wszędzie chodzę z plecakiem.
Dorotka a pewnie zrób kolację - kanapki przy świecach
Ja już z mężem nie obchodzę takich rzeczy - a szkoda bo człowiek pędzi gdzieś a zapomina o drobnych przyjemnościach
Dzisiejszy obiad sponsoruje - Winiary "Pomysł na.. zapiekankę serową". Weny do gotowania po glukozie brak.
Slesh ja tak panikowałam w niedziele że Młody się nie rusza a potem się rozbrykał tak że walił mi po pęcherzu - mój sposób to zimna woda do picia.
dorota1987, Karolcia88, slash lubią tę wiadomość
03.02.2014 -
Mi też trochę poszło w bioderka i ciągle jestem głodna. Przeżuciłam się na trochę mniej kaloryczne jedzenie bo po wizytach w mc Donalds to będę jak prosiak wyglądać a to moja słabość. U mnie dzisiaj zupka pomidorowa na obiad. Wczoraj się wieczorem zbuntowałam i mówię do Małej kolację już jadłysmy i zapomnij do rana basta. To o 4:30 kopanie i Mamo daj mi jeść! Zjadłam jogurt i po 7 już sałatkę z chlebem. A waga jakby litości nie znała, przesuwa się do przodu. Zauważyłam w ogóle że moja linea nigra sięga od piersi aż po spojenie łonowe. Trochę długa. Shlash nie martw się , ja jak chciałam rozruszać Małą to puszczałam jej muzykę do brzuszka.
slash lubi tę wiadomość
-
Wiem MiM, to pewnie dziwne jest troche obchodzenie takich swoich rocznic na tym etapie, ale jakąś mam wielką chęć na przeżycie dnia, który będzie się różnił od wszystkich, że poczuję się trochę bardziej wyjątkowa, może mąż też. Zamienię dres na coś ładniejszego i porozmawiamy o czymś innym niż o bieżących wydatkach i pracach w domu. Czasem mam wrażenie, że jak jesteśmy od dłuższego czasu w celibacie to nie ma też się po co poprzytulać, a teraz właśnie bardzo by się tego chciało, a nie jak 7 miesięcy temu, gdy Ovufriend dało zielone światło.
Ja tak się boję, że jak nie będziemy obchodzić tych naszych rocznic to ta miłość też stanie sie taka byle jaka, bez radości, że minął nam wspólnie kolejny rok.
-
nick nieaktualny
-
My tam z mężem już nie obchodzimy rocznicy "spotykania się" tylko ślubną.
W tym roku jak Mała się nie pośpieszy to ostatnią we dwoje spędzimy-może mąż się postara i na jakąś dobrą kolacje zaprosi, bo przeważnie kończył na kwiatachdorota1987 lubi tę wiadomość
-
Weekend to też jakaś opcja, może nie będzie tak padało, ale będzie więcej ludzi w takim kinie. Blueberry - trzymam kciuki za Twój egzamin:)
U mnie za oknem na prawdę dużo śniegu, a na zdjęciu w tle wcześniej wspomniany dach sąsiadów, a na pierwszym planie mój kwiatek który postanowił zakwitnąć, dodając mi tym samym trochę optymizmu, bo ciągle przy nim siedzę i muszę przyznać, że ciekawie komponuje się ze śniegiem.katalina, Bluberry, MiM, madziorek, beti97, PIGULSKA, KotMisia, Monika1357 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Dorotko to nie jest dzwine - Ja wam po prostu zazdroszczę że macie jeszcze na to czas i chęci! Mój to nawet o rocznicy ślubu zapomina (zresztą ja też)
Cieszcie sie tym że jesteście jeszcze we dwoje bo od maja Wam się tak świat poprzestawia że łooo
Też idziemy do kina - czekam na "Pingwiny" aż pojawią się na ekranie - tylko że my już we trójkęA na randkę czekam jak w lato przyjedzie teściowa i zajmie się dwoma szkrabami to my z mężem wylatujemy na kolację.
Pamiętam jak Mała miała ze 2 latka i teściowa się nią w lato zajęła, to my ja wilki okupowaliśmy knajpę ze znajomymi (rozkręciliśmy taką imprezę że szkok) a potem pijani siedzieliśmy na przystanku autobusowym i czekaliśmy na teścia, aż nas odbierze bo o mało co nas nie zgarnęła policjaAż wstyd się przyznać, ale to tak jest jak człowiek nie ma rozrywki
Karolcia88, madziorek, gosiunia lubią tę wiadomość
03.02.2014 -
nick nieaktualny
-
No ja właśnie kupiłam nawóz w płynie i kwiatkowi się spodobało, bo wcześniej żył u taty, który ma rękę do kwiatów, a ja w ogóle. Ale chyba jakiś przełom u mnie następuje. Nie widać na zdjęciu, ale są jeszcze dwie gałązki, gdzie będzie całe mnóstwo kwiatków:)
No a dach..to na prawdę już tragedia. Jak był kiedyś taki spory wiatr to widziałam jak dachówka leciała, dobrze, że nie na pieska albo kotka. My to mamy dość tych sąsiadów, bo hodują jakieś krzaki i drzewa samosieje, nam się to już wylewa za płot, zabiera nam światło, a jak nadchodzi wiosna-lato to tam jest cała masa owadów. Strach się bać siedzieć na ogrodzie. Gorzej jednak ma chyba sąsiad z drugiej strony, bo to bliźniak. Nie umie się pozbyć wilgoci od wspólnych ścian i boi się, że ten dach z kominami zjedzie na jego stronę. Jak by był sposób, żeby się pozbyć takich sąsiadów to byłabym szczęśliwa. Przynajmniej nie byłoby też u nich imprez, gdzie króluje zioło i śmieją się z byle czego przez całą noc, w środku tygodnia jak człowiek chce się wyspać.