Maj 2015 :)
-
WIADOMOŚĆ
-
Gosia to masz złotego męża. Mój to w ogóle do kuchni nie wchodzi. A jak płacze żeby mu kanapki zrobić, ostatnio jak mówię mu że ma dwie ręcę to pyta się czy dziecku tez tak odpowiem. I zaczynają się jęki że on jest też takie dziecko i chce kanapeczkę. A mi mówi że ja jestem dziecinna.
A tak poza tematem zaczynają mnie wkurzać osiedlowe mochery. Jak tylko wyjdę z psem zaczyna się mierzenie mnie wzrokiem i masa pytań. Ja nie wiem czy ludzie nie mają swojego życia? Mnie tam nie interesuje co u innych słychać. A plotuch nr 1 to jest mój ojciec który obecnie mieszka 3 piętra nade mną. No i jeszcze się dziwi że ja mu nic nie mówię, no ale wiem że zaraz wszystkie babki bedą wiedzieć i to jeszcze przerobioną wersję. Dzisiaj u niego byłam to musiał mi zdać relacje co się dzieje na osiedlu. I czy słyszałaś? A ja mówię że nie i mnie to nie interesuje i tylko wręcz podnosi ciśnienie. Póżniej się jeszcze do nas szczłapał na dół i od nowa to samo. No na litość ile można??gosia86, MiM lubią tę wiadomość
-
beti świetny przepis, też chyba zrobię ...może jutro bo dzisiaj sprzatałam i jestem padnieta. Ale za to wreszcie nasz pokoj wygląda ładnie po przeprowadzce i czysto;) Nigdy nie jadłam marcgewkowego ciasta ale ten przepis wygląda fajnie. A ma ktoś sprawdzony przepis na murzynka?
-
czarna panda ja mam i z ręką na sercu jeszcze mi zakalec nie wyszedł.
składniki:
1 kostka margaryny/masła
1 i 1/2 szkl cukru
4 łyżki kakao
1 i 3/4 szkl mleka
4 jajka
4 szkl mąki
1 mały proszek do pieczenia
i tak margarynę kakao cukier i mleko rozpuscic do zagotowania, mieszając zostawić do ostygnięcia. mąkę wymieszać z proszkiem dodać potem do zimnej masy miksować,dodać zółtka a białka ubić na pianę dodać na samym końcu i na blachę. ja piekę w 170 st przez jedną godzinę
co do cukru to wg uznania ja daję mniej zeby nie bylo tak słodkie;)
najlepiej po godzinnie sprawdzic wykałaczką czy się upiekło;)czarna panda, gosiunia, gosia86, beti97, Catyyy lubią tę wiadomość
-
A ja akurat wszystkie składniki miałam w domu i ciasto już w piekarniku. Piorunem się je robi. Napiszę później czy smaczne. Teraz paróweczka grzeje się w rondelku i spałaszuje ją z chlebkiem i keczupem.
Mama jaka zadowolona że ciasto robię, ona lubi moje wypiekigosiunia lubi tę wiadomość
-
Cześć dziewczyny
Mmmm szczujecie pysznościami, stety niestety muszę teraz polegać na mężu co mi zrobi to będzie
Mieliśmy dziś super sobotęjuż padam z besilności
ale nie mogę się przestać śmiać, normalnie jak nie urok to sraczka
W środę miałam ten test obciążenia glukozą, baba wbijała mi się gdzie jej się podobało, bo mam baaardzo słabe i niewidzialne żyłypierwsze wkłucie z łokcia ok, drugie poszło "anastezjologicznie" z okolic nadgarstka lewej ręki, pozostał siniak. Trzecie niestety nieudane z łokcia (zabrakło krwi w żyle), udane z okolic nadgarstka prawej ręki tuż przy kostce nadgarstka pod kciukiem.... poczułam taki ból, że aż przeszedł prąd do dłoni i straciłam na kilka minut totalnie czucie, dłoń mi zwiotczała, Pani przeprosiła, ale w końcu to moja wina bo żyły takie kiepskie. Ból nie ustępował, stwierdziłam, że musi minąć i jakoś funkcjonowałam. Do dzisiejszego poranka, kiedy to moja dłoń wyglądała jak miła podusia.. Rozważałam pójście do lekarza już wcześniej, ale dziś mnie mój luby zapisał i pojechaliśmy do luxmedu, pani doktor miła młoda i nieopierzona jeszcze, mówi że miała podobny problem i operowali jej rękę pobierając nerw z nogi
Uznała, że jak nic naruszony nerw, ona nic nie poradzi skoro ja w ciąży i mam jechać do szpitala na czerniakowską na oddział chirurgii plastycznej (od razu zaczęłam kminić co przy okazji jeszcze mogą mi poprawić
). Miły i przystojny pan chirurg plastyczny zszedł na dół i obejrzał mą dłoń. Niestety uznał, że nie poradzi mi teraz nic, bo trochę "wcześnie" jeszcze, a bardzo nie chciałby otwierać mi ręki
W każdym razie doszło do naruszenia nerwu splotu promieniowego, mam przez tydzień trzymać rękę na temblaku i smarować żelami na opuchliznę. Jeśli po tygodniu nie ustąpi, zgłosić się do nich i trzeba będzie otworzyć i zobaczyć czy nerw nadaje się do rekonstrukcji i co się właściwie stało. Najciekawsze jest jednak to, że kiedy w recepcji zobaczyli z czym przyszłam to spytały znudzonym tonem "gdzie to badanie pani robiła? aaa w luxmedzie? a którym? już pani jest kolejną pacjentką z takim przypadkiem... proszę czekać". Tyle wiem, że teraz to siłą będą mnie mogli na kolejne pobranie krwi zaciągnąć
Z tego wszystkiego dostałam głupawki i jakoś z mężem nie możemy się przestać śmiaćMam unieruchomić prawą rękę, kiedy jestem praworęczna... Mąż pytał jak sobie poradzę na kibelku
Aaaaa jeszcze ze śmiesznych historiiWczoraj namówiłam męża na kino bollywood, skwitował pół filmu "kicz kiczów" poczym zaczął kimać, przerwaliśmy w połowie (dziś pokatuję go drugą częścią) i poszliśmy spać....... Budzę się niedługo później i patrzę a on się kręci, nogami macha głową obraca i coś rękami też i....... nuci coś.. Nie wiem, ale może nawet jakąś godzinę z przerwami to trwało, w końcu się wkurzyłam i szturcham go pytając głośno "co Ty tańczysz z shah rukh khanem?" a on mi na to "yhym, śniło mi się" obrócił się i spał dalej
noc w sumie z tych nieprzespanych bo dziecince chyba też się muza udzieliła i kręciła się do rana..
madziorek, beti97, KotMisia, gosiunia lubią tę wiadomość
-
Ludzie zwykle pobranie krwi a jakie mogą być konsekwencje. Katalina teraz tylko brakuje Ci jeszcze operacji
mam nadzieję że wystarczy usztywnienie i żele. Oby do porodu ustało bo do bawienia dzieci przydają się 2 ręce.
Mąż niezły, uśmiałam się -
beti97 wrote:Gosia to masz złotego męża. Mój to w ogóle do kuchni nie wchodzi. A jak płacze żeby mu kanapki zrobić, ostatnio jak mówię mu że ma dwie ręcę to pyta się czy dziecku tez tak odpowiem. I zaczynają się jęki że on jest też takie dziecko i chce kanapeczkę. A mi mówi że ja jestem dziecinna.
Co do sąsiadów to mam tak samo ledwo wyjdę z domu i idę do mamy to odrazu czuję obcinkę z okien z bloku
A pamiętacie ta sąsiadkę która wyprowadza psa pod płot mojej mamy?dzisiaj jej mąż powiedzial do mojego że miała udar już drugi. Mąż do mnie mówi i po co wyklucac sie z ludźmi? Nigdy nie wiadomo co nasz czeka
Beti moja mama też plotkara nr 1 niby siedzi w domu a zna opowieści z całej wsi i jeszcze sama rozpowiada co w domu głównie o mojej ciąży
Ostatnio stwierdziłam że gdybym miała się budować lub kupować mieszkanie to najlepiej gdzies gdzie nikt nas nie zna i wtedy bym miała gdzies gadanie bo przecież nikt by nam nie powtórzył
Katalina no to pięknie Cie urządziła ta piguła. Oby udało się bez zabiegu i do maja ręką była sprawna. A czy to oznacza że już teraz idziesz na L4?
Myślisz o jakiejś skardze na tą kobietę? U nas tez jest jedna taka jak widzę że będzie pobierać krew ona to robi mi się słabo dlatego na glukozę wybrałam inną placówkę -
Puella jeśli to coś poważniejszego to na pewno będę działać.
Gosia, póki co to nie wiem czy to tylko pacjentki z jednej placówki, bo pielęgniarka w szpitalu nie chciała mi udzielić informacji. Ogólnie takie "kontuzje" po wizycie w zabiegowym luxmedów...
A ja mam ochotę na coś konkretnego a nie wiem na co...