Maj 2015 :)
-
WIADOMOŚĆ
-
Witamy się i rozpoczynamy 27 tc
Mam nadzieje że u was wszystko dobrze ja zawiozłam córkę do szkoły wiec mogę troszkę poleniuchowaćgosiunia lubi tę wiadomość
-
Ja tez co raz bardziej jestem za kosmetykami z rossmanna. A chusteczki na bank kupie te z netto. Kurcze bo płacić za pampersa czy nivea a tam sama chemia.
A ja dziś nałożyłam sobie na buzię krem z ziaji z avokado i jestem zachwycona. Minus że tłusty ale skóra fajnie nawilzona, nie taka ściągnięta -
Ja się witam remontowo. Pierwsze pierdoły kupione: folie, taśmy, dokupiliśmy 2 kontakty i jeden włącznik i ponad 70 zł
a gdzie jeszcze gipsy, szpachle, gładzie i farby, kable do wymiany
ale najważniejsze, że rozpoczęte, teraz tylko powoli spokojnie do przodu.
Miłego dnia i kciuki za wizytująceKotMisia lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Rika współczuję takiej niepewnej sytuacji
ale Twój synek juz jest dużym chlopczykiem ile ma 2 latka jak dobrze kojarzę? To przecież uciecha opiekować się takim smykiem
Ja bym się chętnie pisała ale być może już będę miała mojego małego krzykacza w domu a poza tym mieszkamy daleko od siebie
Rika lubi tę wiadomość
-
Beti nie przejmuj się mnie też od czasu do czasu wysypie...hormony
Jedynie nie chciałabym spuchnac od nadmiaru wody bo wtedy ani buta nie założę
Madziorek znam to ból, my juz na szczęście po akcji remont. Niby tylko odświeżyć ściany itp a troszkę kasy poszłoi jeszcze syf tfuuu
Wiadomość wyedytowana przez autora: 2 lutego 2015, 12:00
-
Wy też w większość swojej garderoby się nie dopinacie???
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/02ec5e167ec0.jpgkatalina, Rika, dorota1987, Catyyy, gosia86, alma, Nana86, beti97, Nejcik, madziorek, Agusia246, gosiunia, czarna panda, Bluberry lubią tę wiadomość
-
madziorek wrote:No u nas jest troche roboty, bo jak sie wprowadzaliśmy to ten pokój potraktowaliśmy po macoszemu. Trzeba wymienić instalacje a jak juz bedzie kucie to trzeba zaraz gładzić i szpachlowac. Ehh oby jakos do przodu poszło
najgorsze to sprzątanie
Ale potem będzie spokój na kilka lata kolory ścian juz wybraliście?
-
Pigulska, nawet w za malych ciuchach wygladasz swietnie
taaak ja w wiekszosci też już się nie dopinam, ale nawet specjalnie to się o to nie staram :p
Madzia, no remont najgorszy, ale za to bedziesz mogla wkrotce cieszyc się efektem. Pamietaj żeby się nie przemeczac a jak już bedzie szpachlowanie czy malowanie to wychodz na spacery ale nie przebywaj w mieszkaniu ciagle, ponoc szkodzi, lekarz ostatnio cos gadal.
Rika, sciagac rodzicow w momencie porodu to ryzykowne, szkoda że siostra zaczyna cos krecic, ale moze zapytaj ja wprost zebys mogla się już jakoś inaczej przygotowac, moze jakas kolezanka czy niania? Z tym że to drugie to kosztowne dosc, bo już teraz musialabys z nia oswajac Krzysia..PIGULSKA lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Rika, u nas podobna sytuacja. Nie bardzo mamy wyjście i będziemy teściów wzywać. Oni mieszkają też ok 100 km od nas, więc czuję stres, że nim oni dojada, nim mąż z pracy wróci, nim wsiądziemy do samochodu i dojedziemy do Warszawy, to mogę zaliczyć poród w samochodzie :p
-
nick nieaktualny
-
Witajcie.
MI przeszło, nastrój mam lepszy ale męża trzyma. Zniechecił się do moich rodziców. A znając męża szybko mu nie przejdzie
Co do kosmetyków moja połozna i znajoma mowił a ze dobre są te o nazwie emolium ale cene tez swoją mają.
Na jakiej stronie czytacie o tych składach, bo zapomniałam "soroka" czy jakos tak? -
Witamy się cieplutko
Akcja remont nie należy do najprzyjemniejszychCieszę się, że mam już to za sobą... najgorszy jest ten bałagan do ogarnięcia. Ja czekam jeszcze na mebelki (oprócz łóżeczka), które będą w tym tygodniu i już spokojnie mogę szykować torbę do szpitala
Jutro idę na drinka z glukozy do laboratorium, jak dobrze, że mój luby będzie mi towarzyszył
A dziś dopadł mnie syndrom "nic mi się nie chce" i czekam, aż przejdzie -
Witam się po dłuższej przerwie, miałam tyle do nadrobienia Waszych wpisów, że już teraz nie pamiętam co na początku chciałam napisać.
Może zacznę od pytania Gosi. Będzie długo, jak Was nie interesuje to nie czytajcie, ale nie skrócę opowieści. Ostatecznie wymyśliłam, że też wyruszę autem z domu, z tym, że do moich rodziców, którzy mieszkają 3 minuty autem od szwagra. Zrobiło mi się żal męża (nie teściów), który musiałby tyle iść w śniegu na przystanek, marznąć, a teraz nie wiadomo jak z autobusami - czy mają ochote przyjechać. Więc zawiozłam ich na urodziny i przynajmniej tez nie musiałam przez tyle godzin siedzieć w sobotę sama w domu. Potem miałam po nich przyjechać, ale załapał się tylko mąż, bo chyba za szybko chciałam ich wyrwać z tej imprezy (a można było się jeszcze napić). Mąż nie chciał, żebym prowadziła samochód później niż po 22:00. Ostatecznie z wywiadu środowiskowego wynikło, że teściowie wracali ok. 23:00 do naszego miasta taksówką z kolegą od szwagra ( za kasę tego kolegi ). Ale to nie koniec, bo wiem, że wrócili o 1:20 dopiero do domu (więc poszli sobie poprawić w miasto - chociaż szwagierka powiedziała mi, że od nich już słabi wychodzili). Mamy sypialnie nad sienią i słychać jak się kto wtacza do domu. Mieli z sobą klucze, ale nie umieli trafić do dziurki (chociaż latarnia ją ładnie oświetla), więc budzili nas dzwonkiem.
Przepraszam za ten długi wywód, ale wstydzę się takiego właśnie ich zachowania. Jak chcą już pić, to niech piją, ale kulturalnie i z umiarem. Mnie by nie zdziwił fakt jakby gdzieś z soboty na niedziele leżeli w śniegu i pełzli do domu i nie jeden znajomy czy sąsiad ich widział (były takie sytuacje). I Ci sami ludzie za kilka miesięcy mieliby moje dziecko w wózku prowadzić przez miasto?
Dodatkowo dzień w dzień teściowa jak wraca z pracy + pracy dodatkowej (bo dorabia na wykładaniu towaru) to wrzeszczy na teścia (który teraz siedzi w domu), że on nic nie robi, ani obiadu, ani nie sprzątnie czegoś bla bla. U nas sie to niesie, a ja bym chętnie też tam zeszła i teściowi naryczała. Mój mąż po pracy zajmuje się remontem aż do nocy, a teść jeszcze liczy, że prócz tego jeszcze pójdzie porąbać drzewo do naszych 2 kominków i odśnieży posesje. Leń śmierdzący i egoistyczny!!! Potem jak wychodzę z domu, to mąż by mnie najchętniej na ręce wziął, żebym orła nie wywinęła do oblodzonych schodach i tak aż do garażu. Nie wiem co z tym zrobić, bo będzie coraz gorzej. Nie chcę, żeby mój mąż był stale wykorzystywany.
Trzymam kciuki za wszystkie wizyty, pamiętam, że w środę jest ich multum. Ja mam w czwartek i robimy z meżem zakłady ile Jaś będzie już ważył
Wczoraj byliśmy z mężem pierwszy raz na wizycie w domu chłopaka mojej siostry, gdzie siostra się już całkiem zadomowiła. Poznaliśmy jej teściów i wyszliśmy z dobrym wrażeniem. Trzymam kciuki, żeby siostrze życie się poukładało.
A dziś mam nadzieję, że mąż zabierze mnie do Netto. Otwarli u nas niedaleko i z czystej ciekawości bym zobaczyła. A może załapię się na coś z gazetki:
http://www.netto.pl/gazetka.html?id=351#/page/11