MAJ 2017
-
WIADOMOŚĆ
-
MADU - ZGODA! Nie znoszę nudy... przynajmniej będzie wesoło i aktywnie. Choc chyba do takich obowiazków trzeba już byc mamą żeby dać radę w takich obrotach
Moja mama mówiła że nie urodzę przed terminem bo prowadzę tryb osiadły przynajmniej moze bym się rozwiazała przed terminemMadu1611 lubi tę wiadomość
-
Anstice, myślę, że szybko byś się przestawiła na taki tryb i dobry trening z moim dzieciem, bo on raczej prosty w obsłudze. No i faktycznie aktywności jest pod dostatkiem. Też mi koleżanki mamuśki wróżą, że przez to się szybciej rozpakuję a mi się wydaje, że będę jednak przeterminowana. Takie mamy tendencje w rodzinie, że dzieciuchy raczej po te terminach wychodziły bez względu na to czy tryb życia był aktywny czy osiadły.
Anstice lubi tę wiadomość
-
Wreszciemama gratulacje!
Dziękuje też Tobie i Bbee za opisy porodów, wiadomo, że każdy inny ale jak tak poczytam o Waszych doświadczeniach to mam większe wyobrażenie co mnie może czekać
Co do masażu krocza moja gin polecała żele z kwasem hialuronowym. One są nawilżające, regenerujące i dobrze podobno działają na śluzówkę. Ja już kupiłam ale z masażem chyba się wstrzymam bo biorę jeszcze globułki na infekcję.
Mam pytanie do posiadaczek laktatorów. Ja mam pożyczony od bratowej męża, bo na początek stwierdziłam, że wystarczy a później najwyżej kupie swój jak będzie potrzebny (a po niej się nie brzydzę). Ona go co prawda nie wiele używała ale ma on już swoje lata. Więc przechodząc do rzeczy wydaje mi się, że on tak słabo ciągnie, a nie mam porównania. Czy jak np. dołoże go do brzucha męża to powinien wessać mu skórę? Czy to wcale nie jest takie mocne jak mi się wydaje, że będzieAnstice, Rudzik lubią tę wiadomość
-
gaja wydaje mi sie ze powinien zasysac skore troche, ale mysle ze zobaczysz w trakcie uzywania? moze akurat taka sila wystarczy zeby oproznic mleczarnie?
-
Gratulacje dla mam.
Ja tylko szybko skopiuje co na fb napisałam.
U nas sajgon wiec na nowe forum zaloguje sie z domu najwcześniej w środę.
Trzymajcie za nas kciuki jutro na pewno nie wyjdziemy. Mały dostał żółtaczki i ma dalej za niska temp. Wczoraj było super dzisiaj znowu 36.0. Leży w inkubatorze pod lampa min 12 h teraz a ja walczę co dwie godziny z laktatorem żeby dostawał moje jedzonko a nie mieszankę. Na razie całkiem idzie mam co dwie godziny ponad 30 ml dla niego zawsze gotowe. Żeby tylko tak poszło dalej. Ryczeć mi sie chce jak nie wiem. Macica boli jak sie kurczy i wszystkie wnętrzności bolą jak wracają na miejsce. Dobrze ze mam męża ze soba bo on mnie tu cały czas mocno wspiera. W ogóle to miała sie nami teraz zająć znowu ta małpa Iwona która mi tak start zepsuła. I oczywiście puściła mi komentarz "ja wiedziałam ze tak będzie, a pani znowu beczy" zadzwoniłam do mojego lekarza i dostałam inna a ona ma zakaz nawet sie do nas odzywania. Tu jest 5 sióstr na każdej zmianie wiec da sie a zmiany są co 8 godz. Świeżych mam jest koło 12. Gdybyście widziały jak sie na mnie spojrzała, bezcenne.MEGI81, Karissa lubią tę wiadomość
wersja z OM
-
Hej Dziewczyny!
Mi się tak dobrze dzień zaczął a teraz to po prostu masakra! Ryczę co chwilę, bo juz nie wiem co mam zrobić.
Rano byliśmy w szpitalu. Spokojnie, nie rodzę jeszcze. Spotkaliśmy się z naszą położną. Bardzo sympatyczna babka kolo 50. Już wiem co i jak, co mam zabrać i gdzie się zgłosić jak już pojedziemy z akcją.
Jak jest u was z wywoływaniem po terminie? Mi powiedziała że mam się zgłosić dzień po, jakby się nic nie działo wcześniej. Zrobi mi KTG i zbada, jak będzie wszystko gotowe to działamy. Cholera boję się, wolałabym jechać z akcją już rozpoczętą.
Potem podskoczyliśmy odebrać wynik GBS. Juuupii negatywny w obu miejsc!
Tak już fajnie było, w dodatku dziś mamy 7 rocznicę ślubu, ale co? Oczywiście ktoś musiał to zepsuć. Moja mama dziś walneła takim hasłem, że odechciało mi się wszystkiego. Porodu, szykowania wszystkiego dla małej, tego czekania.
Mój mąż w rozmowie podpuszczał Mamę, żeby się przyzwyczajała,że starszaki trzeba nakarmić rano i wyszykować do przedszkola przez te dni kiedy mnie nie bedzie. A ona co? Przecież mają tatę!!! Tak mają ale on musi rano iść na gospodarstwo oporządzić zwierzaki, a ona doskonale o tym wie.Liczyliśmy, że nam pomoże przez te kilka dni ale widać musimy liczyć sami na siebie. Przykro mi się zrobiło jak cholera, omal się nie poryczałam przy niej ze złości i bezsilności. Szkoda mi mojego J. bo zostanie sam do wszystkiego, a ja się bede tylko denerwować co się w domu dzieje. Teraz nie umiem sobie miejsca znaleźć, po tym wszystkim. Zawiodłam się cholernie na niej, jak ona cos potrzebuje to my rzucamy wszystko, żeby pomóc a jak widać w drugą stronę to nie działa. I pewnie jeszcze będzie mi do szpitala przyjezdzać z "troską" dawać dobre rady itd. To mnie chyba szlag zwykły trafi.Uszczesliwiona, Breezee lubią tę wiadomość
-
Amilka, precz z iwonką, Tobie potrzebny jest spokuj i relaks. Niech się Mateuszek dogrzeje i wraca w ramiona mamy i taty. Pięknie, że mleczko udaje się złapać, bo to najlepszy "lek " na żółtaczkę. Zobaczysz szybko minie. Trzymaj się dzielnie i wracaj do formy powolutku.
Kamilutek, MEGI81 lubią tę wiadomość
-
Hej nareszcie usiadłam na tyłku i Was doczytałam
WreszcieMama gratuluję!!! Przy pierwszym porodzie również miałam krzyżowe co niespełna dwie minuty wiec wiem co czułaś. Byłaś mega dzielna brawo!
Bee nie zazdroszczę finału, dobrze że wszystko zakończyło się happy endem:)
Dziewczyny super opisy porodów, dziękuję że znalazłyście chwilę aby się z nami podzielić przeżyciami podobnie jak Julita uwielbiam czytać relacje z porodów.
Monika już pewnie tuli synka, ale nadal trzymam kciuki za nich!
Camilia mam nadzieję, że coś się u Ciebie rozkręca i lada moment zrobią Ci cc. Dawaj znać jeśli będziesz mogła
Lerion super, że uzupełniasz tabelkę!
Więcej grzechów nie pamiętam...
Ja rano pojechałam na badanie moczu i pobranie gbsu, mocz oddałam ale na pobranie musiałabym czekać ok 2 h wiec pojechałam do domu. Moja mama zgodziła się trochę zostać z Nikosiem więc pojechałam drugi raz i tym razem udało się praktycznie bez kolejki, niestety musiałam podejść po pieczątki do rejstracji gdzie czekałam aż Pani skończy plotki prawie godzinę. Ale najważniejsze że nie idę do szpitala!!! Pokazałam gin wyniki z piątku i powiedziała, że ewidentnie coś z nerkami i antybiotyki narazie wystarczą, także kamień z serca mi spadł
Pozniej podjechałam uspać synka i jak padł korzystając z okazji skoczyłam jeszcze na zakupy. I padam na twarz jakbym maraton jakiś przebiegła. Zasapałam się jak stara lokomotywa a dobiła mnie jeszcze Pani w sklepie pytając o termin i jak usłyszała, że jeszcze miesiąc to stwierdziła, że blizniaków się chyba spodziewam. Także na dzisiaj mam dość leże i pachnę o ile młody pozwoliKamilutek, MEGI81, WreszcieMama, amilka87, Uszczesliwiona, Rudzik, Karissa lubią tę wiadomość
-
Ja w szpitalu, w sali czteroosobowej. Jestem zmęczona ale zdrzemnąć się tu za bardzo nie da. Dzisiaj po usg usłyszałam, że poinformuja mnie kiedy cc i mam czekać :--/ Także za dużo nie wiem i czekam. Jak ja bym chciała by już odeszły mi wody i coś się zaczęło. Nie musiałabym leżeć i czekać.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 24 kwietnia 2017, 15:14
-
Ellen, nie ma jak wspierająca rodzina! Strasznie to przykre, że człowiek musi liczyć sam na siebie bo pomocy od innych nie ma albo udzielana jest z taką łaską, że aż się odechciewa. Jakby nie było, Twój mąż na pewno świetnie da sobie radę, a kto wie, może mama jeszcze przemyśli sprawę i Wam pomoże. Ze zwykłej życzliwości wypadałoby jej się zapytać, czy chcecie jej pomocy i w jaki sposób tę pomoc sobie wyobrażacie.
Amilka, trzymam kciuki za Mateuszka! Będzie dobrze, mleko mamy to najlepsze, co może mu w tej chwili pomóc. A Iwonka niech spada ze swoimi tekstami.
Sylwucha, toast za brak konieczności kładzenia się do szpitala
Jestem zwarta i gotowa na wizytę. Najpierw ktg, potem o 16:40 badanie ale pewnie będzie obsuwa bo zawsze jest. Chciałabym wiedzieć, ile Malutka waży, ale pewnie się nie dowiem. Ale bez terminu cc albo umówienia się do szpitala nie wyjdę z gabinetu!
Nawet oporządziłam z grubsza Grażynę - widziałam ją po raz pierwszy od dawna i chyba ktoś mi ją podmienił, bo w ogóle nie przypomina mojej Ciekawe, czy po porodzie wróci do siebie czy już na zawsze zostanie koszmarem z ciemnej uliczki.Wiadomość wyedytowana przez autora: 24 kwietnia 2017, 15:10
sylwucha89, amilka87, Madu1611, Uszczesliwiona, Rudzik, Karissa lubią tę wiadomość
Matylda maluszku, siedź grzecznie w brzuszku! -
Ellen wiem co czujesz bo ja też o wszystko się muszę wyprosić, a że tego nie lubię to bardzo rzadko korzystam z pomocy babć bo same się nie domyśla że można pomóc:/ może tylko tak powiedziała a jak przyjdzie co do czego to sumienie ją pogoni do wnuków. U mnie jest o tyle gorsza sytuacja, że mąż nie zostanie też z małym sam bo się do tego nie nadaje. Nie umie go nakarmić ani przewinąć ani po prostu zająć i w sumie to nie chcę aby sam został z dzieckiem.
A teściowa lub może dobrą sąsiadka mogłyby na kilka godzin przyjechać?
Amilka wszystko będzie dobrze, zoltaczka szybko minie, temperatura się unormuje więc nie ma co płakać bo dojdzie tylko problem z laktacją. Dobrze, że mąż jest przy Tobie razem to przetrwacie i będzie tylko lepiej:)!amilka87 lubi tę wiadomość
-
Kamilutek trzymam kciuki za ustalenie daty narodzin Matyldy!!! Bardzo Ci zazdroszczę, że już za kilka godzin dowiesz się kiedy Twój skarb przyjdzie na świat!
Camilia ja cały czas trzymam mocno kciuki aby wody jeszcze Ci dzisiaj odeszły!!! A może porozmawiaj z położną, czy mogłyby Ci odejść wody przy badaniu za niewielką opłatą ? Z Julką mąż został?Kamilutek, Camilia, MEGI81, Karissa lubią tę wiadomość
-
Ellen do 2 tygodni po terminie z tego co sie orientuje moze się nic nie dziać... w szpiralu gdzie chodziłam do SR mowili że dopiero po 3 dniach po terminie zgłaszam się na 1 KTG. Więc spokojnie będzie dobrze! Gratki z okazji 7 rocznicy slubu!
Mamą się nie przejmuj pewnie zaopiekuje się twoim starszym dzieckiem tylko musi przepraszam za bezposredniosc popiepszyć swoje! Takie sytuacje uczą asertywności z drugiej strony i gry w otwarte karty. Czasem lepiej zapytać się zaopiekujsz się czy będziesz mnie moralizować? ... nie mozesz tym się martwic na zapas bo oszalejesz z niepewności.
AMilka bardzo dobre podejscie precz z Iwonką! Dużo sił i zdrówka dla was!
Camilia a musisz mieć cc nie mozesz czekac na porod SN? Kciuki i dajesz znać co u ciebie.Karissa lubi tę wiadomość
-
Ciekawe, kiedy ja w końcu urodzę... tyle mnie straszyli, że wstanę z łóżka i od razu urodzę i co? 2 tyg żyje już normalnie, łażę, pływam 3 razy w tygodniu i.... nic. Jutro wizyta, zobaczymy, co gin powie. Chyba mi wykrakałyście, że przenoszę^^
MEGI81, ag194, Uszczesliwiona, Karissa, Breezee lubią tę wiadomość
-
Camilia wrote:Ellen, Sylwucha możemy sobie podać rękę w kwestii braku pomocy rodziny :--/
jak ja Was rozumiem. Moja mama chetnie by pomogla (tak mie sie wydaje), ale mieszka 400 km ode mnie. a ci tutaj (zwani rodzicami Niemeza - bo na miano nietesciow a juz tym bardziej dziadkow nie zasluguja) maja w dupie wszsystko poza wlasnym nosem i kasa dla nich..
wiec w sumie Jaga bedzie miala dziadkw bardzo daleko a my sobie musimy poradzić sami;) i na miesiac przed planowanym porodem zaczelam szukac mieszkania:D
Milego poniedziałku KOchane;)
Kamilutek trzymam kciuki za super wizyte:)Uszczesliwiona lubi tę wiadomość
-
Ale babsztyl w tramwaju mi się trafił! Usiadłam na miejscu dla ciężarnych - jedynym wolnym - wygrzebałam bilet z torebki, wstałam, żeby go skasować, a ta hyc! na moje miejsce. Tak 40+, całkiem zdrowa. Siedząca za nią pani ustąpiła mi swoje miejsce. Bardzo się ucieszyłam, bo Matylda tak mnie kopie, że zabiera mi dech.
Chciałabym umieć być tak asertywna, jak mówi Anstice.
Matylda maluszku, siedź grzecznie w brzuszku! -
Amilka dobrze załatwiłaś Iwonkę! A Mateuszkowi zdrówka życzę, żółtaczka szybko zejdzie i dogrzeje się mały zmarzluch
Ellen może Twoja mama tak tylko musi sobie pogadać żebyś przypadkiem nie pomyślała, że się dla Ciebie nie poświęca i bez niej dałabyś sama radę. Nie denerwuj się na zapas.
Jeśli chodzi o wywoływanie po terminie, to wstępnie moja gin powiedziała, ze dzień po terminie chciałaby mieć mnie już w szpitalu i tam będą decydować czy od razu będą wywoływać ale to ze względu na cukrzyce.
Kamilutek czasem nie mogę się nadziwić jacy ludzie potrafią być durni i wredni
A za wizytę trzymam kciuki
Camilia oby wody szybko odeszły!amilka87, Kamilutek lubią tę wiadomość
-
to sie dowiedzialam, ze jakbym zamowila karetke, a powodu ku temu by nie bylo...czyli bym spanikowala ze rodze, a wcale bym nie rodzila to dostane potem rachunek na 1000 frankow i ona juz zna takie przypadki, ze kobiety placily poradzila m zebymi sie z jakims przedsiebiorstwem taksowkowym umowic tzn. wczesniej powiedziec ze moze byc taka sytuacja i wysla ci wtedy kierowce ktory na pewno cie wezmie.
o opcji radiowozu nic nie mowila....podjechac na porodowke radiowozem bezcenne!
a jeszcze mi dala porade, ze jakby i dziecko zglodnialo na spacerze i nie mialabym gdzie w spokoju nakarmic to zeby wejsc do kosciola i tam karmic...tu kosciolow sporo rzeczywiscie, ale pusciejsze niz u nas.
kamilutek, to tak jak u mnie. jeszcze sie przed ciezarna wepchna, bo taka szybka z brzuchem nie jestem. caly czas mam w glowie tekst "wepchniecie sie przed ciezarna liczy sie podwojnie" i mam nadzieje go uzyc przed porodem.Kamilutek, Anstice, amilka87, Karissa lubią tę wiadomość
Sophie 10.05.2017
Marie 20.12.2019