MAJ 2020
-
WIADOMOŚĆ
-
Jeheria wrote:nic nie mów, moj maz został ostatnio z nim na 3 dni bo miał wolne to Maciek zjadł sniadanie o 8 a nastepny posilek dopierro po 13 i to nie zupe (gdzie byla gotowa) tylko jogurt 😂2020
2023 -
Ajka wrote:Ale za ręce z nią nie chodź, bo to masakrycznie zła postawa. A z tym chodzikiem to nie wiem co na to fizjoterapeuci, ale u nas by się nie sprawdziło, Weronika jest mega ostrożna. Ona się praktycznie nie przewraca. Owszem robi różne niebezpieczne rzeczy (a przynajmniej na takie wyglądające), ale robi jak jest pewna że da radę i stąd dla nas takie pomoce to naprawdę zły pomysł, bo mi nigdy nie będzie sama próbować.
Nawet teraz tak sobie ogarnęła mieszkanie że jak chce na nogach to wzdłuż ścian lazi i potem tylko krok czy dwa do mebla przejdzie... i zadowolona.
No ale się rozglądała odrobinkę, porzuciła niby mamę, tatę trochę chwilowo, ale bardzo dużo dźwięków naśladuje... W sumie jak coś wydaje jakiś ciekawy dźwięk to naśladuje i pokazuje paluszkiem. Tak ze 4 nowe wyrazy dźwiękonaśladowcze weszły w ciągu ostatnich 2 dni do stałego repertuaru.
A i młoda wczoraj psa (yorka) i kota(maincoona) głaskała... Kot był sporo większy od psa. A dziś w nocy przez sen gadała hau i miauuu... Strasznie mnie to rozczuliło.
Mój tylko przez sen mama gadał w 1 tygodniu jak do pracy poszłam
-
Ajka wrote:Mój ma tylko funkcje przechowywania dziecka, zmiany zasikanej pieluchy (kup nie rusza) i dawania butli z mlekiem.... także ten...
-
Ech, to ja też nie mam źle, bo moj też wszystko przy małej zrobi, tylko musi mieć powiedziane co i jak. Sam nic nie wymyśli do ubrania ani do jedzenia 🙈
Ajka, fizjo powiedziała tylko dziś, żeby jej wlasnie dobrze ręce układać, ale wiadomo, lepiej jej w ogole nie prowadzac, tylko że ona mi teraz awantury robi o to.
A ja wpadłam dzisiaj do sklepu z butami dla dzieci i kupiłam attipasy i to są na ten moment najlepsze buty. Taka silikonowa podeszwa ze skarpetą: miękka, przewiewna i można w nich wchodzić do wody i prać. Na wyjazd idealnie się sprawdzą. Jedyni co, to średnio mi się podobają wizualnie, ale nie to jest tu najważniejsze, a właściwie to mało ważne.
Anka12, lipcowka86 lubią tę wiadomość
-
szatanka wrote:Anka, szkoda, że mąż tak reaguje. Spróbuj mu wytłumaczyć, że dzieci płaczą, bo mają niezaspokojoną jakąś potrzebę, a nie dlatego, że lubią sobie pomarudzić.
A co do bucików, to widzę, że ten Ren-but ma wkładki profilowane, a nasza fizjo akurat mnie przestrzegała, żeby dziecku takich nie fundować, tak samo zresztą jak sztywnych zapiętków, bo stopa dziecka w ogóle tego nie potrzebuje, a wręcz może to zaszkodzić. I bądź tu mądry.
To rzeczywiście każdy ma inną teorię. Też słyszałam, że nie powinny być usztywniane, jeżeli dziecko nie ma wskazań do noszenia tego typu butów. Najlepiej chyba mieć kilka różnych par i zakładać na zmianę.
A mężowi tłumaczę i niby rozumie, niestety czasami się zapomina i emocje biorą górę. Taki nerwowy typ. A poza tym też pomaga, zmienia pieluchy, kąpie małego. Tylko wszystko muszę przypominać, co o której itd. -
Andzia, mamy identyczne sandałki Adidas tylko czerwone trochę jeszcze za duże, ale Ola czasem chce je ubrac i pochodzić po domu, raczej wygodne skoro je lubi Teraz mamy bardzo podobne, lekkie, ale nie wiem jaka firma(od siostry).
Lilly, inhalator mamy z Sanity taki królik, Ola szybko się do niego przekonała, ale później jakoś bała się przy włączaniu, głośne są te sprzęty ogólnie, więc kiedy jest mąż, oddalam się nieco z małą,mąż włącza i wtedy przychodzimy i bez problemu siedzi grzecznie, tylko oglądamy książeczki przy tym.
Od niedawna też mamy stolik i krzesełko z Ikei mammut. Ola sama wchodzi na to krzesełko wiadomo nie umie ładnie usiąść, raczej albo z jedną nogą zgięta albo obie. Przeważnie woła żebym ja posadziła normalnie. Nogi by jej zwisały, ale położyliśmy na podłodze trzy grube książki i idealnie pasuje, kładzie sobie nogi na nie, taki podnóżek Ogólnie lubi sobie tam sama usiąść i pooglądać książeczki, porysować czy pobawić się innymi zabawkami. Fajna sprawa, też bałam się, że jeszcze może za wcześnie, ale jednak się sprawdzaOla, 14.05.2020r -
Buena88 wrote:Andzia, mamy identyczne sandałki Adidas tylko czerwone trochę jeszcze za duże, ale Ola czasem chce je ubrac i pochodzić po domu, raczej wygodne skoro je lubi Teraz mamy bardzo podobne, lekkie, ale nie wiem jaka firma(od siostry).
Lilly, inhalator mamy z Sanity taki królik, Ola szybko się do niego przekonała, ale później jakoś bała się przy włączaniu, głośne są te sprzęty ogólnie, więc kiedy jest mąż, oddalam się nieco z małą,mąż włącza i wtedy przychodzimy i bez problemu siedzi grzecznie, tylko oglądamy książeczki przy tym.
Od niedawna też mamy stolik i krzesełko z Ikei mammut. Ola sama wchodzi na to krzesełko wiadomo nie umie ładnie usiąść, raczej albo z jedną nogą zgięta albo obie. Przeważnie woła żebym ja posadziła normalnie. Nogi by jej zwisały, ale położyliśmy na podłodze trzy grube książki i idealnie pasuje, kładzie sobie nogi na nie, taki podnóżek Ogólnie lubi sobie tam sama usiąść i pooglądać książeczki, porysować czy pobawić się innymi zabawkami. Fajna sprawa, też bałam się, że jeszcze może za wcześnie, ale jednak się sprawdza -
No właśnie, pod nóżki trzeba jeszcze coś dać, dziś mnie fizjo oświeciła z tym krzesełkiem.
Co do kredek, ja kupiłam takie specjalne dla maluszków w kształcie kamyków, ale moja woskowe kredki lubi sobie zjeść, a te w szczególności, bo jej przypominają jakieś łakocie. Dlatego lepiej sprawdzają się woskowe jumbo (te zjada tylko czasami) albo zwykły ołówek czy długopis, choć tu gorzej z chwytem. Najlepiej ponoć do kształtowania prawidłowego chwytu nadają się te kamyki. A z tym rysowaniem, MIMI, to jest słowo na wyrost, bo to są po prostu totalne bazgroły, ale od czegoś trzeba zacząć Ja przeczytałam w książce Montessori, że dziecko może wykazywać gotowość do rysowania około roczku i wtedy kupiłam.
Co do inhalatora, ja specjalnie kupiłam siateczkowy, on jest bardzo malutki i cichy, ale trzeba go trzymać tuż przy buzi. Używałyśmy go tylko raz, gdy młoda miała 8 miesięcy i wtedy jej się to podobało, ale wdychała tylko chwilę. Nie wiem, jak byłoby dzisiaj.MIMI lubi tę wiadomość
-
U nas do kredek jeszcze daleko Maciek wszystko pakuje do buzi to kredki i kartki by zjadał 🙈
Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 lipca 2021, 23:01
-
Ola też tylko bazgroli, ale właśnie tak, od czegoś trzeba zacząć Wszystko bierze do buzi, kredki też, ale jak z nią siedzę i chwalę jak to ona ładnie rysuje to jest dumna i zapomina zasmakować kredki Mamy taki gruby notes A4 z czystymi kartkami, nie przesuwa się jak rysuje, lepsze to niż kartka, tzn u nas się sprawdzaOla, 14.05.2020r
-
Dziewczyny potrzebuje waszego pokrzepienia. Wyszły mi zle wyniki z pappy. Ryzyko zespołu downa 1:137… Mam niski poziom białka pappa, do tego NT na granicy normy 2.5mm (mniej więcej bo ciezko było dziecko zmierzyć). Spadło to na mnie jak grom z jasnego nieba, totalnie się nie spodziewałam… zdecydowałam się na nieinwazyjne badanie z krwi NIPT, tutaj jest refundowane i daje 99% pewności. Teraz czekam na wyniki do dwóch tygodni, chyba zwariuje do tego czasu…. Wiem ze amniopunkcja jest najwiarygodniejsza ale bałam się. Jeśli NIPT wyjdzie zle to wtedy amnio. Czy któraś z was miała podobne doświadczenia a wszystko skończyło się dobrze?22.12.21 Synek 💙
03.06.20 Córcia ❤️
10.07.19 Aniolek 9 tc -
Lilka moja koleżanka miała 1:32 zrobiła amnio i ma zdrowego synka. Ta pappa to tylko statystyki niepotrzebnie stresujące kobiety dobrze ze zrobiłaś to nie inwazyjne u nas jest chyba nifty ale płatne
Lilka94 lubi tę wiadomość
-
Wypróbowałam te kredki oczywiście były zjadane coś na kartce też nabazgrał ale oczywiście musiał ja pognieść i próbował zjeść 🤭
-
Lilka94 wrote:Dziewczyny potrzebuje waszego pokrzepienia. Wyszły mi zle wyniki z pappy. Ryzyko zespołu downa 1:137… Mam niski poziom białka pappa, do tego NT na granicy normy 2.5mm (mniej więcej bo ciezko było dziecko zmierzyć). Spadło to na mnie jak grom z jasnego nieba, totalnie się nie spodziewałam… zdecydowałam się na nieinwazyjne badanie z krwi NIPT, tutaj jest refundowane i daje 99% pewności. Teraz czekam na wyniki do dwóch tygodni, chyba zwariuje do tego czasu…. Wiem ze amniopunkcja jest najwiarygodniejsza ale bałam się. Jeśli NIPT wyjdzie zle to wtedy amnio. Czy któraś z was miała podobne doświadczenia a wszystko skończyło się dobrze?
Ja miałam NT 2.6
Trisomia 21 ryzyko skorygowane 1:3609
Wszystko w porządku.
Nie martw się na zapas, będzie dobrze.Lilka94 lubi tę wiadomość
-
Lilka, u nas było ryzyko 1:420, kość nosowa niewidoczna, ale lekarz zaznaczył że dziecko jest źle ułożone i ciężko mu sprawdzić tą kość. Tydzień później już było ok. Dwóch lekarzy sugerowało mi amniopunkcję, ale w moim przypadku ryzyko poronienia było większe niż ryzyko urodzenia chorego dziecka. Na nifty się nie zdecydowałam bo ja i tak bym urodziła, więc w tej sytuacji szkoda mi było kasy. Ale przez ten czas rozmawiałam z wieloma kobietami, którym ta cała pappa napędziła niepotrzebnie strachu i mówię tu o znacznie wyższym ryzyku niż u Ciebie, więc tak jak dziewczyny mówią, spokojnie, to tylko statystyka. Czekaj spokojnie na wyniki , na pewno wszystko będzie dobrze. Trzymam kciuki ❤
Lilka94 lubi tę wiadomość
-
Lilka, a jakie miałaś wyjściowe ryzyko dla swojego wieku? Jeśli 94 w Twoim nicku to rok urodzenia, to pewnie dość małe ale może znowu nie tak sporo mniejsze od tego, które Ci wyszło teraz? Ja miałam wyjściowe 1:200, no ale ja akurat nie jestem dobrym osobnikiem do pocieszania Cię... Tylko że u mnie NT wynosiło 6,0, po prostu ponad skalą. Kość nosowa była, ale na USG widać było wyraźny obrzęk i to NT, raczej nie pozostawiało złudzeń... Testy pappa tylko tę diagnozę potwierdziły, bo ryzyko zmalało do 1:4, ryzyko wewnątrzmacicznego obumarcia płodu 1:36, no a amniopunkcja dała już ostateczne potwierdzenie trisomii 21.
U Was NT nie jest aż takie wysokie, przy okazji mojej historii usłyszałam od lekarza w ramach pocieszenia, że akurat w UK normy są do 3,5-4.
Wiem, doskonale wiem, co czujesz i bardzo CI nie zazdroszczę. Ale nie masz wyboru, musisz być dobrej myśli. Jeśli ma być źle, to i tak będzie, tego już nie zmienisz, więc postaraj się przeżyć te 2 tygodnie tak, żeby nie stracić ich na niepotrzebne zamartwiania, bo pewnie będzie wszystko w porządku. Tak jak mówię, Twoje wyniki nie są tragiczne. Ryzyko korygowane zbliżone do mojego wyjściowego, a jednak znakomita większość kobiet w moim wieku rodzi zdrowe dzieci. I pamiętaj, że pappa to też jednak tylko statystyka. A nie byłaś ostatnio przeziębiona? Bo ponoć infekcje potrafią nieźle zafałszować wyniki prenatalnych.
A ja też jestem dziś smutna. Miałyśmy rano wizytę u lekarza prowadzącego w naszym ośrodku terapii, jutro planowo fizjoterapia, za 10 dni wizyta u neurologa i psychologa, a tymczasem lekarz stwierdził dzisiaj, że nie ma wskazań do dalszej terapii i Lilkę wypisuje. Kiedy fizjoterapeutka wyraźnie mu napisała, że chciałaby ją zatrzymać jeszcze na około miesiąc do momentu, aż Lila zacznie sama chodzić. No i tak nagle wszystko się skończyło, a Lila się już tam w końcu super przyzwyczaiła do tej fizjoterapeutki i dobrze im się współpracowało. Teraz muszę ogarniać coś prywatnie, bo ponoć bez stymulacji w ciągu miesiąca może dojść do regresu. Od początku tego lekarza nie lubiłamWiadomość wyedytowana przez autora: 21 lipca 2021, 21:35