MAJ 2020
-
WIADOMOŚĆ
-
Dobra, byliśmy wczoraj w tej piaskownicy, jakoś przeżyłam te pełne piachu ciuchy, ale generalnie fuj. Na plaży piaszczystej też nie lubię siedzieć, zawsze wolałam te kamieniste.
Ajka, dzięki za info. Obczaję sobie te książeczki.
U nas muszę powiedzieć, że basen zrobił mega robotę. Początkowo młoda nie była zainteresowana i chcieliśmy go schować, ale akurat jakoś wtedy załapała i wyczyniała w nim takie harce, że szok. Dużo wchodziła i wychodziła i uważam, że również dzięki niemu zrobiła duże postępy w rozwoju ruchowym.
Dzisiaj przyszło zamówione dla niej krzesełko. Poleciła nam fizjo, żeby ćwiczyła pchanie w podłogę siedząc, ale ona wolała ćwiczyć pchanie... krzesełka. A że to było malutkie, leciutkie krzesełko żłobkowe, to się ciągle wywracała i się zrobiła awantura na sto fajerek, bo krzesełko ewidentnie przypadło jej do gustu. Dlatego poszło szybko podczas drzemki do szafy, a ja w te pędy zamówiłam pchacz i cała się jaram bo znalazłam taki fajny pchacz-kuchnię i myślę, że młoda będzie bardzo zadowolona. A Wy macie już jakieś krzesełka dla swoich maluchów? -
Karolllla wrote:Szatanka dobra jesteś z tym piaskiem 😅
A o jakie krzesełka pytasz bo ja nie na czasie 🤭
Takie normalne, do siedzenia. Przy stoliku, bo my stolika też już używamy. Głównie do chodzenia w kółko, żeby odczepiła się od szafki RTV i nie waliła zabawkami w telewizor, ale czasem też sobie przy nim "porysuje" albo coś zje. No i dziś przyszło to krzesełko, młoda zajarana siedzeniem, ale również niestety pchaniem go i się zrobił klops. -
Ja jeszcze nie wyciągam takich rzeczy bo bym musiała ściągać Maćka z tego stolika 🤭 na krzesełka też by wchodził ale mam ten stolik i krzesełka z Ikei
https://allegro.pl/oferta/ikea-stolik-dzieciecy-mammut-1-krzeslo-krzeselko-9071955029 -
Lilka, my na zatkany nosek używany wody morskiej w sprayu.
Krzesełka takiego małego jeszcze nie mamy. Jasiek ciągle w ruchu, więc myślę, że póki co nie byłoby przydatne.
My zrobiliśmy piaskownicę u mojej mamy na ogrodzie. Generalnie mały lubi tam chodzić, ale zabawa w piachu nie zajmuje na długo. A ubieram jak leci, później i tak wszystko do prania.
Co do bucików, nam fizjo poleciła kiedyś dwie polskie marki: Ren-but i Befado. Mają elastyczną podeszwę, myślę że są wygodne i nie drogie (ok. 40 zł). Na razie są ok. Prawdę mówiąc Jasiek niewiele chodzi w tych butach. Jak było gorąco, to ciągle na bosaka (głównie u mojej mamy w ogrodzie). Na spacery na nóżkach jeszcze nie chodzimy. Inna sprawą, że on w ogóle nie chce się trzymać za rączkę. Czasem mąż założy mu takie specjalne szelki, weźmie psa i idą spacerować za blok.
-
Na Lilę ten mamut z Ikei jeszcze dużo za duży, dlatego wyszukałam takie specjalne żłobkowe w rozmiarze 0, a i tak nie dosięga nogami. Dlatego nie wiem, co fizjo w sumie z tym pomysłem, bo mniejszych krzesełek już chyba nie ma.
Moja właśnie dużo teraz chce chodzić na nóżkach (oczywiście z podparciem), dlatego muszę w końcu ogarnąć jakieś porządne letnie buciki, bo jej te baleriny z pepco otarły nóżki -
A propos podejścia męża do rozwoju dziecka, to myślę że jakbym mu nie zwracała uwagi na pewne rzeczy, to on pewnie by się nie zorientował, że coś jest nie tak. Ale w sumie najgorsze jest to, że on w ogóle nie wyczuwa podstawowych potrzeb małego. Jak ich zostawiam samych, to z instrukcją o której posiłek itp. Innym razem, kiedy chcę trochę popracować, słyszę, że bawią się w najlepsze, gra muzyczka, jest wesoło, aż nagle Jasiek zaczyna marudzić czy płakać. Mąż denerwuje się, krzyczy zamiast po prostu dać coś do picia, jedzenia czy położyć spać. Nawet czasami mówię wcześniej, że czas kończyć zabawę, to nie zwraca uwagi. Eh... i ja sobie ponarzekałam.
-
Hmm ja nawet nie planowałam takiego małego krzesełka bo już na stolik tym bardziej nie mam miejsca, chyba że przy tym kawowym będzie siedział 😅 Ale rzeczywiście tak do rysowania czy coś to później trzeba będzie ogarnąć w pokoju młodego, a tak to posiłki w tym krzesełku Muuvo mam nadzieję, będzie jadł jak najdłużej. Krzesła pcha sobie nasze bo mamy małe i lekkie.
-
A ja mam problem z pchaniem i z chodzeniem za rączkę. Młoda wymusiła na babci kilka takich przechadzek, odkryła tez, ze pchacz robi się z krzesla na kółkach i zaprzestała prób chodzenia samodzielnie. 3-4 tygodnie temu spoko 5 kroków robiła, a teraz nie chce próbować. Najpierw się zastanawialam że to po wywrotce taka przerwa, ale teraz myślę że to rączka i chodzenie z krzesłem, takze Szatanka uważaj z tym pchaczem.Wiadomość wyedytowana przez autora: 19 lipca 2021, 23:04
2020
2023 -
U Nas za pchacza robiła kostka edukacyjna z b.toys, teraz jest to fajna zabawka pod warunkiem że leży do góry nogami i można wkładać głowę do środka 🙈
U Nas od kilku dni widać coraz lepszą komitywe młodego z psami, ostatnio nawet wyciągnął jednej frisbee z pyska a ta biedna stała i nie wiedziała co ma zrobić 🤣
Ja to nawet nie pomyślałam o takim stoliku z krzesełkiem że to już teraz 🙂
-
My mieliśmy pchacz ale tylko się kurzył więc oddałam. Maciek chodzi przy ścianach meblach i pcha sobie krzesło no i szuka paluszka żeby sobie przejść z punktu A do punktu b 🙈
-
Ajka, mnie pchacz poleciła właśnie fizjoterapeutka, zresztą, prawdopodobnie na jutrzejszych zajęciach będą pracować właśnie z pchaczem. Tzn. zachęcała, żeby dawać jej krzesło, bo po co kupować, ale młodej z wielkimi krzesłami w naszym małym mieszkaniu niewygodnie. Poza tym w sobotę jadę z nią na tydzień do domków na pustym polu i mam zamiar wziąć ten pchacz ze sobą, żeby sobie drałowała po chodniku, bo przy samym domku to pewnie trawa po pachy.
A co do prowadzania, moja właśnie też od razu podchwyciła chodzenie za rączki, gdy raz jej pomogłam tylko przejść z punktu A do B, i teraz ciągle wymusza, żebym z nią tak chodziła, ale u nas w ogóle nie było jeszcze prób samodzielnego chodzenia, za to młoda jest moim zdaniem bardzo odważna i widać, że bardzo chce chodzić, więc ja się raczej nie obawiam, że na tym poprzestanie. No chyba, że się zdziwię. -
Anka12 wrote:Lilka, my na zatkany nosek używany wody morskiej w sprayu.
Krzesełka takiego małego jeszcze nie mamy. Jasiek ciągle w ruchu, więc myślę, że póki co nie byłoby przydatne.
My zrobiliśmy piaskownicę u mojej mamy na ogrodzie. Generalnie mały lubi tam chodzić, ale zabawa w piachu nie zajmuje na długo. A ubieram jak leci, później i tak wszystko do prania.
Co do bucików, nam fizjo poleciła kiedyś dwie polskie marki: Ren-but i Befado. Mają elastyczną podeszwę, myślę że są wygodne i nie drogie (ok. 40 zł). Na razie są ok. Prawdę mówiąc Jasiek niewiele chodzi w tych butach. Jak było gorąco, to ciągle na bosaka (głównie u mojej mamy w ogrodzie). Na spacery na nóżkach jeszcze nie chodzimy. Inna sprawą, że on w ogóle nie chce się trzymać za rączkę. Czasem mąż założy mu takie specjalne szelki, weźmie psa i idą spacerować za blok.
Anka, szkoda, że mąż tak reaguje. Spróbuj mu wytłumaczyć, że dzieci płaczą, bo mają niezaspokojoną jakąś potrzebę, a nie dlatego, że lubią sobie pomarudzić.
A co do bucików, to widzę, że ten Ren-but ma wkładki profilowane, a nasza fizjo akurat mnie przestrzegała, żeby dziecku takich nie fundować, tak samo zresztą jak sztywnych zapiętków, bo stopa dziecka w ogóle tego nie potrzebuje, a wręcz może to zaszkodzić. I bądź tu mądry. -
szatanka wrote:Anka, szkoda, że mąż tak reaguje. Spróbuj mu wytłumaczyć, że dzieci płaczą, bo mają niezaspokojoną jakąś potrzebę, a nie dlatego, że lubią sobie pomarudzić.
A co do bucików, to widzę, że ten Ren-but ma wkładki profilowane, a nasza fizjo akurat mnie przestrzegała, żeby dziecku takich nie fundować, tak samo zresztą jak sztywnych zapiętków, bo stopa dziecka w ogóle tego nie potrzebuje, a wręcz może to zaszkodzić. I bądź tu mądry.
Szatanka z tymi butami to są dwie szkoły, jedna mówi że mają być jak najbardziej miękkie i elastyczne pod kostkę a druga że jednak pięta i kostka ma być lekko usztywniona.
Jeśli chesz buty bardzo mięciutkie i elastyczne to nie znajdziesz nic lepszego niż magical Shoes. Antek w tych zaczynał chodzić, dopiero później kupiłam trochę "sztywniejsze". I już powoli rozgladam się za następnymi 🙈 bo te fo ma może jeszcze jakiś miesiąc...szatanka lubi tę wiadomość
-
Moj lubi krzeselko u siostry z ikei kritter bodajze a sama mu kupie do pokoju taki zestaw z ikei dwa krzeselka + stolik takie drewniane z bialym blatem
teraz jak nie mam krzesla to siada na schodach albo na kanapie siedzi jak stary, smieszne to wyglada jak tam mu np palke serowa lub kabanosa on sie wdrapuje na kanape i siedzi i jjeszatanka lubi tę wiadomość
-
buty to my teraz mamy na ogródek crocsy takie zapinane na rzepy gumowe bo On lubi wodę to jakies materiałowe to by byly non stop brudne, piach+woda...
a na wyjscia kupil mu maz lasockiego jakies takie wyjsciowe sandały
w piaskownicy coraz chetniej sie bawi ale zanim dojdzie do domu to się obtrzepie, czsami go rozbieram na podwórku, myje pod kranem na zewnatrz
Ja to jakos zawsze myslalam ze dzieci rok i chodzą, mocno sie zdziwilam ze wiekszosc to jednak po roku zaczyna...
Maciek teraz umie juz wchodzic na schodek/kraweznik na obydwu nózkach, pokonywac wysokosci, czyli przeniesc ciezar ciała na jedną stopę
nie mówiłam wam ale mielismy kontrolę u fizjo ze wzgledu na wedzidełko bo ono moze powodowac napiecie całego ciała ale na szczescie wszystko ok, wszystkie wzorce poprawne (siadu, stania, obciążania stóp), nawet babka powiedziała że dawno tak symetrycznego dziecka nie widziała
To miałam szczescie... bo jakos nic szczegolnego z Nim nie robiłam, a tez mial na poczatku zycia asymetrie i płaską głowe
-
Lilka94 wrote:Anka12 jak bym o moim mężu czytała 😂 tez musze przypominać ze może mała jest głodna bo troche minęło od ostatniego posiłku.
-
szatanka wrote:Ajka, mnie pchacz poleciła właśnie fizjoterapeutka, zresztą, prawdopodobnie na jutrzejszych zajęciach będą pracować właśnie z pchaczem. Tzn. zachęcała, żeby dawać jej krzesło, bo po co kupować, ale młodej z wielkimi krzesłami w naszym małym mieszkaniu niewygodnie. Poza tym w sobotę jadę z nią na tydzień do domków na pustym polu i mam zamiar wziąć ten pchacz ze sobą, żeby sobie drałowała po chodniku, bo przy samym domku to pewnie trawa po pachy.
A co do prowadzania, moja właśnie też od razu podchwyciła chodzenie za rączki, gdy raz jej pomogłam tylko przejść z punktu A do B, i teraz ciągle wymusza, żebym z nią tak chodziła, ale u nas w ogóle nie było jeszcze prób samodzielnego chodzenia, za to młoda jest moim zdaniem bardzo odważna i widać, że bardzo chce chodzić, więc ja się raczej nie obawiam, że na tym poprzestanie. No chyba, że się zdziwię.
Ale za ręce z nią nie chodź, bo to masakrycznie zła postawa. A z tym chodzikiem to nie wiem co na to fizjoterapeuci, ale u nas by się nie sprawdziło, Weronika jest mega ostrożna. Ona się praktycznie nie przewraca. Owszem robi różne niebezpieczne rzeczy (a przynajmniej na takie wyglądające), ale robi jak jest pewna że da radę i stąd dla nas takie pomoce to naprawdę zły pomysł, bo mi nigdy nie będzie sama próbować.
Nawet teraz tak sobie ogarnęła mieszkanie że jak chce na nogach to wzdłuż ścian lazi i potem tylko krok czy dwa do mebla przejdzie... i zadowolona.
No ale się rozglądała odrobinkę, porzuciła niby mamę, tatę trochę chwilowo, ale bardzo dużo dźwięków naśladuje... W sumie jak coś wydaje jakiś ciekawy dźwięk to naśladuje i pokazuje paluszkiem. Tak ze 4 nowe wyrazy dźwiękonaśladowcze weszły w ciągu ostatnich 2 dni do stałego repertuaru.
A i młoda wczoraj psa (yorka) i kota(maincoona) głaskała... Kot był sporo większy od psa. A dziś w nocy przez sen gadała hau i miauuu... Strasznie mnie to rozczuliło.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 lipca 2021, 13:40
Jeheria lubi tę wiadomość
2020
2023