MAJ 2020
-
WIADOMOŚĆ
-
Ajka, my wyszliśmy w końcu i też się bałam, że będą jakieś jaja, ale się zlitowali.
Co do butów, dzisiaj na limango była wyprzedaż naturino, ale oczywiście zapomniałam i nic już sensownego nie ma
A tak w ogóle, trafiłam na super wywiad z Zawitkowskim, który mocno daje do myślenia i... bardzo się cieszę, że dość szybko zrezygnowałam z Vojty. Wrzucam tu, gdyby któraś chciała poczytać:
https://ronja.pl/kroki-milowe-dziecka/Mimi1987 lubi tę wiadomość
-
Ajka
No rzeczywiście niezła patolka u Was mieszka 🙈
My to zawsze ustalamy na naszym FCB osiedlowym które mieszkania się zgadzają na przyjście dzieciaków.
W tym roku dzieciaki odwiedziły aż 60 mieszkań. Wszyscy byli przygotowani cukierkowo więc psikusów nie było😉 Sąsiedzi nawet sami się przebrali i witali dzieciaki w halloweenowych strojach.
Jedyne co mnie wkurzyło to mój syn bał się zbliżającego halloween. Tylko dlatego bo wspaniała Pani od Religii nagadała 8 letnim dzieciom, że jak będą chodzić po cukierki to na każdym rogu będzie na nich czekał szatan 🤦🤦🤦🤦 załamka 🤬🤬🤬🤬Wiadomość wyedytowana przez autora: 1 listopada 2021, 22:36
Karolllla lubi tę wiadomość
20.10.2012 👰🤵💍
21.10.2013 👶 Alan 👪 4210 g 💪
20.05.2020 👶 Leon 🤱👨👩👦👦 4230 g 💪
25.04.2022 👶 Bruno 🤱 3970 g 💪 -
Ojj, Ajka to niemiło macie na osiedlu 😳 u nas były listy mieszkań biorących udział w zabawie i dzieciaki tylko takie odwiedzały. Wiec wszystko w mega miłej atmosferze przebiegło i nawet ja miałam z tego sporo frajdy🙃Kuba jest już z nami 🙂 16.05.2020
-
Szatanka
Bardzo fajny ten wywiad.
Ja jak byłam raz u fizjo z Leo i jak słyszałam jak te dzieci płaczą na Vojcie 😓😓😓😓 matko jedyna ja wyszłam z tej kliniki chora a to nawet nie dotyczyło mojego dziecka 😓😓😓20.10.2012 👰🤵💍
21.10.2013 👶 Alan 👪 4210 g 💪
20.05.2020 👶 Leon 🤱👨👩👦👦 4230 g 💪
25.04.2022 👶 Bruno 🤱 3970 g 💪 -
Mimi1987 wrote:Szatanka
Bardzo fajny ten wywiad.
Ja jak byłam raz u fizjo z Leo i jak słyszałam jak te dzieci płaczą na Vojcie 😓😓😓😓 matko jedyna ja wyszłam z tej kliniki chora a to nawet nie dotyczyło mojego dziecka 😓😓😓
Nom, moja przez kilka jeszcze miesięcy reagowała płaczem na widok kitla i maseczki, bo takie nosiła nasza fizjo (a wcześniej tego nie było). Niech sobie mówią, że w dziecku nie zostaje ślad po Vojcie, nawet jeśli tak bardzo płacze, moim zdaniem nie może nie zostawać, jeśli rodzic robi dziecku coś takiego, a ono tego nie rozumie. Bo to niby nie boli, ale dziecko tego nie chce, a rodzic dalej swoje, niejako ignorując protesty i cierpienie malucha.
A z tą nadmierną medykalizacją rodzicielstwa też się zgadzam. Sama padłam tego ofiarą, jak wiecie, naprawdę bałam się, że coś z moją niunią jest nie tak, bo nie zrobiła na czas obrotu i nie kwapiła się do przemieszczania. Gdybym nie znała tych "norm", to pewnie byłoby nam o wiele łatwiej i szybciej zrobiłaby postępy. Dzisiejsi rodzice to nic nie mogą, bo z każdej strony słyszą, że coś jest bardzo złe dla ich dziecka i najpewniej trwale mu zaszkodzi. Tak że już jakiś czas temu odpuściłam sobie czytanie i sprawdzanie i działam intuicyjnie. Ten wywiad np. sprawił, że dam jednak swojej córce trampolinę, bo wcześniej nie miałam zamiaru ze względu na ochronę mięśni dna miednicy, gdyż się naczytałam
P.S. Ajka ja wiem, że Ty jesteś za Vojtą i się Tobie nie dziwię, ale sama mówiłaś, że Weronika nie płakała.
-
Szatanka aż z ciekawości sobie przeczytam jak będę miała chwile. Wgl czy tylko mi brakuje doby? Jak mam wolne to ok ale jak pracuje odbieram mała o 11:30 ze żłobka, wracając z pracy robię zakupy, wracamy do domu i idziemy na drzemkę która trwa zazwyczaj tak do 14:00. Troche nam zajmuje zanim się wygramolimy z łóżka, coś do jedzenia, spacer i zaraz mąż wraca z pracy wiec obiad a raczej obiadokolacja i zaraz wieczór… nie mam czasu posprzątać w domu czy cokolwiek a po tej zmianie czasu to już wgl masakra.22.12.21 Synek 💙
03.06.20 Córcia ❤️
10.07.19 Aniolek 9 tc -
No ja gdyby nie forum to w ogóle bym intuicyjnie wszystko robiła ale dużo cennych rzeczy też się tu dowiaduje więc takie wypośrodkowane to wszystko jest na szczęście
A w ogóle Oli dziś od 4:16 na nogach także jupiii długi dzień 🙄 Na szczęście w żłobku się wyspał i Panie się śmiały, że niezły ubaw miały z niego bo zaczyna pokazywać łobuzerskie rogi. Tiaa zaczyna się hehe -
Lilka94 wrote:Szatanka aż z ciekawości sobie przeczytam jak będę miała chwile. Wgl czy tylko mi brakuje doby? Jak mam wolne to ok ale jak pracuje odbieram mała o 11:30 ze żłobka, wracając z pracy robię zakupy, wracamy do domu i idziemy na drzemkę która trwa zazwyczaj tak do 14:00. Troche nam zajmuje zanim się wygramolimy z łóżka, coś do jedzenia, spacer i zaraz mąż wraca z pracy wiec obiad a raczej obiadokolacja i zaraz wieczór… nie mam czasu posprzątać w domu czy cokolwiek a po tej zmianie czasu to już wgl masakra.
Lilka, a Ty nie wolałabyś młodej odbierać trochę później z tego żłobka? 11:30 to bardzo wcześnie. Chyba, że to kwestia jakiegoś abonamentu do południa. Bo na bank byłoby Ci łatwiej jakby wracała o takiej 13-14 jeśli ma tam dobrze. Ty byś odpoczęła sobie zwłaszcza z drugim bobo w drodze -
Karolllla wrote:Lilka, a Ty nie wolałabyś młodej odbierać trochę później z tego żłobka? 11:30 to bardzo wcześnie. Chyba, że to kwestia jakiegoś abonamentu do południa. Bo na bank byłoby Ci łatwiej jakby wracała o takiej 13-14 jeśli ma tam dobrze. Ty byś odpoczęła sobie zwłaszcza z drugim bobo w drodze
No właśnie, ja odbieram moją tuż po drzemce. Skoro i tak śpi, to na co jej ja? A ja przynajmniej mam więcej czasu, żeby coś ogarnąć. Do tego w żłobku ponoć śpi nawet 2 h, co w domu jej się praktycznie nie zdarza. -
Wlasnie to jest taki jakby abonament ze jest do 11:30 i jakbym chciała ja trzymac dluzej to nie opłacałoby mi się pracować…
U nas żłobki są mega drogie.Wiadomość wyedytowana przez autora: 2 listopada 2021, 21:27
Karolllla lubi tę wiadomość
22.12.21 Synek 💙
03.06.20 Córcia ❤️
10.07.19 Aniolek 9 tc -
szatanka wrote:Nom, moja przez kilka jeszcze miesięcy reagowała płaczem na widok kitla i maseczki, bo takie nosiła nasza fizjo (a wcześniej tego nie było). Niech sobie mówią, że w dziecku nie zostaje ślad po Vojcie, nawet jeśli tak bardzo płacze, moim zdaniem nie może nie zostawać, jeśli rodzic robi dziecku coś takiego, a ono tego nie rozumie. Bo to niby nie boli, ale dziecko tego nie chce, a rodzic dalej swoje, niejako ignorując protesty i cierpienie malucha.
A z tą nadmierną medykalizacją rodzicielstwa też się zgadzam. Sama padłam tego ofiarą, jak wiecie, naprawdę bałam się, że coś z moją niunią jest nie tak, bo nie zrobiła na czas obrotu i nie kwapiła się do przemieszczania. Gdybym nie znała tych "norm", to pewnie byłoby nam o wiele łatwiej i szybciej zrobiłaby postępy. Dzisiejsi rodzice to nic nie mogą, bo z każdej strony słyszą, że coś jest bardzo złe dla ich dziecka i najpewniej trwale mu zaszkodzi. Tak że już jakiś czas temu odpuściłam sobie czytanie i sprawdzanie i działam intuicyjnie. Ten wywiad np. sprawił, że dam jednak swojej córce trampolinę, bo wcześniej nie miałam zamiaru ze względu na ochronę mięśni dna miednicy, gdyż się naczytałam
P.S. Ajka ja wiem, że Ty jesteś za Vojtą i się Tobie nie dziwię, ale sama mówiłaś, że Weronika nie płakała.
No mam inne zdanie, ale tekst wielkim zaskoczeniem nie jest. Bo Zawistowski jest bardzo znany z tej opinii o vojcie, także z mojej perspektywy nic nowego nie wnosi.
A jeśli chodzi o ten bunt i robieniu wbrew dziecku to jest wiele rzeczy których dziecko nie chce a robi się je i tak, u nas na pewnym etapie była to np zmiana pieluchy, albo mycie zebów. Masowanie po podcięcu wędzidełka itd. Jakoś nie słysze rad żeby pozwolic dziecku chodzic bez pieluchy z brudną pupą, nie masować buzi w imię podążania za jego potrzebami emocjonalnymi.
Tak czy siak, jak przy Vojcie jest prawdziwy bunt to trzeba odpuścić i próbować za kilka godzin czy następnego dnia, czy za miesiąc... Moja fizjo od Vojty mówi że są czasem dzieci u których nie da się cwiczyc vojta i koniec i że są rodzice którzy do vojty się nie nadają... Zawsze trzeba szukać najlepszej drogi dla dziecka/rodziny i mierzyć potencjalne korzyści vs potencjalne zagrożenia.
Ale jedna rzecz mnie w tym wywiadzie irytuje, sprowadzanie wszystkich problemów dzieci do błędów rodziców i to jeszcze z grubej rury bo w sferze emocjonalnej... tak zwyczajnie nie jest. A porównanie z DDA, to na poważnie, naprawdę... no chyba że ma na myśli tylko te przediagnozowane, nieistniejące problemy, to wtedy faktycznie.
Tylko, że tych prawdziwych to nie jest promil... Bo tyle prawie to jest już samych dzieci z agenezją/dysgenezją ciała modzelowatego...
Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 listopada 2021, 16:20
2020
2023 -
Ajka, myślę że chodzi z tym promilem o naddiagnozywanie które jest aktualnie powszechne. Każde opóźnienie/odstawanie od normy jest kierowane od razu na rehabilitację, co oczywiście może być dobre i słuszne, ale może też być niepotrzebne. Prawda jest taka, że ja chodziłam z Kubą na rehabilitację, bo robił wszystko odrobinę później niż reszta. Ale czy to było konieczne? W żadnym wypadku. Czy rehabilitacja Weroniki była konieczna? Myślę, że wiesz że nie. Weronika rozwija się prawidłowo, od początku bez opóźnień. I chyba o to chodzi z tym promilem, że każde dziecko ma swój czas. Gdyby nie super nowoczesne sprzęty i badania, które teraz zdiagnozują każde małe odchylenie od normy, to o ile byłybyśmy spokojniejsze w tym naszym macierzyństwie.
Mimi1987 lubi tę wiadomość
Kuba jest już z nami 🙂 16.05.2020 -
Drzemka myśle, że nawet ów guru Zawistowski akurat Weronikę by na rehabilitacje wysłał i trzymal tam cąłkiem długo i nie chodzi o to że ona czegoś nie robi w terminie, bo ona akurat zwykle była hop do przodu... tylko np chodziła na czworakach z jedną nogą wykręconą na bok...na pewnym etapie podpór był niesymetryczny.
Gość ma częściowo racje, bo pełno jest znerwicowanych rodziców zdrowych dzieci, ale nie podoba mi sie sprowadzanie wszystkiego do opieki i emocji, bo to nieprawda.
Z rehabiltacją globalnie zdrowych dzieciaków, tak naprawdę nie chodzi o opóźnienia, tylko o jakośc wzorców i możliwość pojawienia się wad postawy w przyszłości. Jesli potencjalne wady sa drobne to pewnie faktycznie nie warto stawac na głowie, zwłaszcza ze Bobathami i tak ciężko to ogarnąć.
2020
2023 -
Ja się właśnie dowiedziałam, że moje bóle stóp i kręgosłupa spowodowane są wadą postawy, która nie została wyrehabilitowana w dzieciństwie. Mam płaskostopie poprzeczne i koślawość kolan, a przez to cały rozkład napięcia w miednicy i kręgosłupie stoi na głowie, dlatego mam te swoje problemy i tak ogromne bóle pleców, a teraz nawet stóp. Tylko jest odwrotnie niż myślałam, tzn. to nie stopy bolą od kręgosłupa, tylko kręgosłup od stóp. Mam iść na konsultację do poleconego ortopedy i dowiedzieć się, czy wystarczy rehabilitacja czy będzie konieczna operacja (juhu, już druga! Na mięśnie dna miednicy po ewentualnym drugim porodzie też mam mieć).
Dlatego w kontekście tego, że moja córka teraz trochę koślawi stopy do środka i coś tam było mówione, że przez to będzie koślawić kolana, to jednak wolę ją "przerehabilitować" teraz niż żeby miała mieć takie problemy jak ja. Ale na vojtę jednak nie pójdę. No chyba że jak już będzie miała kilka lat i będzie można jej cokolwiek wytłumaczyć.Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 listopada 2021, 15:30
-
Ajka wrote:Szatanka jest jeszcze trójpłaszczyznowa terapia stóp - moze bandaże wystarczą:
https://kinetik-rehabilitacja.pl/sklep/bandaz-terapii-uciskowej/
My teraz mamy...+ vojta... ale potencjalnie mają zostac same bandaże.
No właśnie coś mi się rzuciło w oczy. Babka od vojty wysyłała mnie na wszelki wypadek do specjalisty z jej stopami już rok temu, bo jej się coś nie podobało, ale trochę potem olałam temat. Trzeba go będzie jednak pocisnąć.
A na czym polega to bandażowanie? Jak Werka to przyjmuje?
BTW my po dwóch tygodniach spokoju mamy znowu jakieś choróbsko. Mam nadzieję, że to nie Covid, bo jest potwierdzony przypadek na grupie, która ma z moją Lilą wspólne pomieszczenia.
-
może nie covid, teraz wszedzie multum infekcji róznych.
A co do bandaży, to głównie ja mam z nimi problem... Weronika je sciąga, jak jej czasem cos strzeli do głowy, ale tak poza tym to ma to gdzieś i je ignoruje, normalnie w nich lata (tylko konieczne sa skarpetki z absem).
Trudno natomiast jest te przeklęte bandaze ciągle zakładac i zdejmowac - bo młoda nie wysiedzi tyle co trzeba i się denerwuje, albo mi przeszkadza. Poza tym trzba to w ciągle robić... w sensie, że jak się dziecko kąpie albo jak się myje pupe to przeszkadzają i jest ryzyko że beda brudne.
No i w rezultacie jestem mocno na bakier z bandażowaniem. Łatwiej dużo jest mi zrobic raz dziennie Vojte, zwlaszcza że mloda to teraz chce robic - vojta oznacza ze dostaje komorke do łapy i ona się aktualnie cieszy jak wyciągam matę. No ale ja mam ostatnio i z tym problem, sajgon w pracy, do tego nieprzespane noce i wszystkiego mi się odechciewa. Także ten aktualnie nie robie prawie nic i mam wyrzuty sumienia trochę.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 listopada 2021, 17:26
2020
2023 -
A ja dzisiaj miałam telefon z żłobka, że Jaś ma zapalenie spojówek 🙄. Rano nic nie było, no może poza małym "śpiochem" w oczku, którego zignorowałam, a za jakieś 4 godziny ropa się prawie leje... (sorki, może kogoś to obrzydza, a z drugiej strony każdemu może się przytrafić). Z zalecenia pediatry przemywamy co chwilę herbatą i solą fizjologiczną. No mały szczęśliwy nie jest 😒
-
Dajcie spokój z tym covidem zasranym. Oli od jutra na kwarantannie też bo jego ukochana Pani ma covid. Akurat zaczął rekordowo trzeci tydzień chodzić bez żadnej choroby. Super akurat jak sama zostaje z młodym bo mój M.jedzie do syna starszego, który jak się okazało (od tygodnia go diagnozują) ma prawdopodobnie pocovidowy zespół dziecięcy i ma coś z sercem. Zostanie przewieziony na kardiologię na szczegółową diagnostykę. Mam dosyć tego wirusa serio.
-
Karolla no masakra... mam nadzieje że mu nie zostaną jakieś poważne skutki. A w ogóle to ja też mam dość juz tego covidu strasznie... i w sumie to troche mi wraca ostatnio taki ogólny niepokoj, bo znów słyszę opowieści typu "nasz znajomy młody chłopak..."
2020
2023