MAJ 2020
-
WIADOMOŚĆ
-
O Karola, bo już się zastanawiałam co u Was. Ja właśnie też muszę ogarnąć wkładki dla Weroniki+ćwiczenia. Bandażować nie mam cierpliwości. Niby i tak źle nie jest, ale taki był plan z założenia, bo ona tak nie do końca jest wyrehabilitowana i miałam bliżej 3 urodzin coś działać.
A Oli współpracuje jeśli chodzi o ćwiczenia, bo w tym wieku to już taka chyba bardziej dorosła wersja jest?
A w ogóle to jesteśmy z Weronika od 2 tygodni chore, ja dziś ostatecznie dostałam antybiotyk i jakiś steryd wziewny.
A w poniedziałek młoda zabieram na kontrolę i też pewnie dostanie. Mam już serdecznie dość chorowania. Nie śpię całe noce, bo albo oba kaszle albo ja. Na ten moment znów wizja żłobka/przedszkola mnie przeraża, bo nie znoslabym ciągłego chorowania.2020
2023 -
My też wyprowadzamy koślawość kolan ale bardziej u osteopaty, fizjoterapię tez zaczęliśmy na słaby brzuch, który jak się okazuje mocno rzutuje na nadaktywność młodego.
Ćwiczenia mamy z woreczkami, poduszką sensomotoryczną, piłką i woreczkami i takimi przyssawkami przyklejanymi do szyby. Młody o dziwo współpracuje i zawsze jakieś 15-20 min uda nam się poćwiczyć z tym, że muszę wyczaić odpowiedni moment.
Jestem w trakcie załatwiania WWR właśnie z uwagi na obniżone napięcie, mamy wskazanie do SI 1 raz w tygodniu. Zobaczymy czy to coś pomoże. Chociaż już po pierwszej wizycie u osteopaty była sporo poprawa. Antek zaczął się dłużej skupiać na jednej zabawie, w końcu wjechały puzzle i klocki
My tez byliśmy rodzinnie chorzy. Chłopaki miały anginę a mnie dopadło zapalenie tchawicy, jestem już po drugim antybiotyku ale dalej nie jestem do końca zdrowa...
Mamy plan, żeby końcem miesiąca podejść do transferu i już się zaczynam stresować.
Ajka jak się czujesz? Już pewne, że będzie druga dziewczynka? Na kiedy masz termin porodu? -
lipcowka86 wrote:My też wyprowadzamy koślawość kolan ale bardziej u osteopaty, fizjoterapię tez zaczęliśmy na słaby brzuch, który jak się okazuje mocno rzutuje na nadaktywność młodego.
Ćwiczenia mamy z woreczkami, poduszką sensomotoryczną, piłką i woreczkami i takimi przyssawkami przyklejanymi do szyby. Młody o dziwo współpracuje i zawsze jakieś 15-20 min uda nam się poćwiczyć z tym, że muszę wyczaić odpowiedni moment.
Jestem w trakcie załatwiania WWR właśnie z uwagi na obniżone napięcie, mamy wskazanie do SI 1 raz w tygodniu. Zobaczymy czy to coś pomoże. Chociaż już po pierwszej wizycie u osteopaty była sporo poprawa. Antek zaczął się dłużej skupiać na jednej zabawie, w końcu wjechały puzzle i klocki
My tez byliśmy rodzinnie chorzy. Chłopaki miały anginę a mnie dopadło zapalenie tchawicy, jestem już po drugim antybiotyku ale dalej nie jestem do końca zdrowa...
Mamy plan, żeby końcem miesiąca podejść do transferu i już się zaczynam stresować.
Ajka jak się czujesz? Już pewne, że będzie druga dziewczynka? Na kiedy masz termin porodu?
TO powodzenia w takim razie, trzymam kciuki i daj znać co i jak... chociaż może lepiej dobrze się wylecz... bo w ciaży to lipa z chorowaniem - ja nadal chora, już 3 tydzień idzie.
Czuje się trochę do d*, ale to przez te moje zatoki i kaszel. A jeśli chodzi o ciąże, to nie, jeszcze nic pewnego, info z pierwszych prenatalnych, potem to byłam tylko na jednej wizycie i dzieć zawstydzony raczej był...
2020
2023 -
Ajka Oli współpracuje na zajęciach zwłaszcza jak są auta (to jest jakaś hardcorowa pasja, on się godzinami może nimi bawić 😳)po ostatniej rehabilitacji skręcił mega aferę, że nie moze zabrać tych samochodów do domu. W domu już gorzej ze współpracą, miał nosić w domu kapcie z tymi wkładkami to nie ma opcji. Zdejmuje je w sekundę także tu polegliśmy. Całe życie na bosaka i nie da się przekonać.
Z chorobami to się chyba uodpornił w tym żłobku bo odpukać od września raz tylko jakieś gluty i kaszel, że musiał zostać w domu, pediatra dała 7 leków nie zastosowałam niczego oprócz Nasivinu z tej listy i po dwóch dniach samo przeszło 🤦🏼♀️ Dramat. A tak to bym go załadowała sterydem, syropem na to, syropem na tamto…Dobry pediatra, który nie przepisuje tony leków to w ogóle istnieje?
-
Karolllla wrote:Ajka Oli współpracuje na zajęciach zwłaszcza jak są auta (to jest jakaś hardcorowa pasja, on się godzinami może nimi bawić 😳)po ostatniej rehabilitacji skręcił mega aferę, że nie moze zabrać tych samochodów do domu. W domu już gorzej ze współpracą, miał nosić w domu kapcie z tymi wkładkami to nie ma opcji. Zdejmuje je w sekundę także tu polegliśmy. Całe życie na bosaka i nie da się przekonać.
Z chorobami to się chyba uodpornił w tym żłobku bo odpukać od września raz tylko jakieś gluty i kaszel, że musiał zostać w domu, pediatra dała 7 leków nie zastosowałam niczego oprócz Nasivinu z tej listy i po dwóch dniach samo przeszło 🤦🏼♀️ Dramat. A tak to bym go załadowała sterydem, syropem na to, syropem na tamto…Dobry pediatra, który nie przepisuje tony leków to w ogóle istnieje?
Dr kmiotek Paulina, przychodnia green medica
Ajka, gratuluję !
Czy tylko mój Wiktor jeszcze nie odpieluchowany?? Robiłam mu mała próbę w wakacje ale nie wyszło i kompletnie nie mogę się za to zabrać .. wola ale po fakcie. Muszę ogarnąć tydzień w domu i zrobić to raz a porządnie..
U nas też awantury na porzadku dziennym, myślałam że bunt dwulatka za nim a teraz chyba nowa fala naszła.
Czy wasze dzieciaki przesypiają ładnie noce? Bo u nas to na palcach jednej ręki moge policzyć.
Karolllla, Ajka lubią tę wiadomość
-
Weronika też ciągle w pieluchach, ale ja mam poczucie że odwlekając tylko coraz bardziej utrudniam całe zadanie... W sumie tak naprawdę nie probujemy. Ona zdecydowanie jest gotowa od kiedy skończyła 22 miesiące i prawie się sama odpieluchowała, ale wtedy przez chorowanie przegapiłam najlepszy czas.
U nas chyba będzie musiało być brutalnie, bo ona po dobroci z pieluchy nie zrezygnuje.
Wszystko już dawno ogarnia tylko koniecznie chce żeby była pielucha2020
2023 -
Ajka a co masz na myśli mówiąc brutalnie ?
Wiktor miał taki czas że się buntował na pieluchę i żałuję że wtedy nie ogarnelam tematu ale .. nie chciało mi się ;P no i teraz mam. Muszę się zabrać tylko przerażają mnie wpadki na dworzu na mrozie..
-
Ja za to odwlekam odpieluchowanie w nocy. Bo w dzień u nas już jest super, prawie bez wpadek ale noc nadal pielucha i nadal ją moczy. Zdarza się ze ma pobudkę i wtedy wola siusiu ale są noce które prawie całe przesypia i pielucha mokra.
I od grudnia zaczynamy przedszkole, tak się cieszę! A zarazem troche cykam ale mam nadzieje ze będzie dobrze.Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 listopada 2022, 10:24
22.12.21 Synek 💙
03.06.20 Córcia ❤️
10.07.19 Aniolek 9 tc -
martynkaa87 wrote:Ajka a co masz na myśli mówiąc brutalnie ?
Wiktor miał taki czas że się buntował na pieluchę i żałuję że wtedy nie ogarnelam tematu ale .. nie chciało mi się ;P no i teraz mam. Muszę się zabrać tylko przerażają mnie wpadki na dworzu na mrozie..
No że będę musiała zabrać jej tą pieluchę wbrew jej woli. Bo jak będę czekać aż ona łaskawie się zgodzi z "gołą pupą" chodzić to się nie doczekam. Mój mąż się śmieje, że prędzej Weronika sama pójdzie do sklepu sobie tą pieluchę kupić niż z niej zrezygnuje. Już teraz jak usłyszy że pieluchy się kończą to pilnuje, żeby kupić nowe.
My w lutym mieliśmy takie 3 tygodnie że ona w domu praktycznie ciągle chodziła bez pieluchy (tylko na dwór bo zimno i do spania) i była tylko jedna wpadka z kupą, a z siusiu nigdy, no dobra może ze dwa razy była wpadka na zasadzie kilku kropel jak nie do końca zdążyła na nocnik. Albo jak sama wylewała i wszystko rozlała dookoła kibelka.
Potem się strasznie pochorowałyśmy. Sama miałam kilka dni gorączki powyżej 39 i olałam temat - pielucha była cały czas. Po 2 tygodniach młoda zmieniła podejście do sprawy chodzenia z "gołą pupą" i do dziś jej zostało. Także moja wiana, ale czasu już nie cofnę.
2020
2023 -
Wow Ajka gratulacje! Różnica wieku będzie super. Taka idealna wg mnie. Dużo zdrówka!
U nas maciuś odpieluchowany od początku wakacji a pieluche sucha w nocy to już miał dawno daawno. Za to słabo nadal mówi. Jest progres ale to zdecydowanie za mało. Idziemy do logopedy. Koleżanka nrurologopeda go oglądała i mówi że patologii nie ma ale zdania już powinny być a nie ma. Nawet słów jest mało.
Rowerek biegowy uwielbia, latem jeździł, na hulajnodze nie bo mamy piach. Fizycznie nadal do przodu jak kiedyś.
Co złe to ciąga smoka do zasypiania ale to wina męża bo on go usypia odkąd Mateusz się urodził i z nim śpi. Jest leniwy i nie chce zerwanych nocy. Maciek zazwyczaj śpi całe noce. Ewentualnie raz się budzi. Tego smoka pewnie ja będę musiała zabrać ale wtedy w nocy będę musiała się nim zająć się nie mam jak bo śpię z Mateuszem bo karmię piersią.a już 9,5 mca. W nocy często się budzi. Już trochę lepiej jest ale było gorzej niż x Maćkiem. Miałam depresję. Myślałam że odstawie kp ale udało się i nadal kp. E nocy to wygodne niż mm. Tyle że też czasami wymagał bujania.
Idzie do żłobka od kwietnia. Siada czworakuje od 7 mca i wstaje od 2 tygodni. Rd dobrze. Ale dużo ciąga cyca. Ładnie gaworzy i mówi świadomie pare wyrażeń. Może nie będzie miał opóźnionej mowy jak Maciek. Odkąd skończył 8 m-cy ma 8 zębów.
Maciek też w żłobku i tylko raz miał katar od września. Bunty są ale teraz już jest łatwiej.Ajka lubi tę wiadomość
-
Dzięki... w zasadzie to jest nawet opcja, choć mało prawdopodobna, że urodzi się tego samego dnia co Weronika, czyli dokładnie 3 lata różnicy...
Fajnie że się odzywasz, wyobrażam sobie że ta dwójka daje CI w kość nieźle... a brak snu, to najgorsza rzecz na świecie.
Mową się nie martw Maciek woli widać działać niż gadać. A w ogóle to nie jest tak że masz jedno dziecko z opóźnioną mową to drugie też tak będzie miało. Mój starszy brat miał bardzo, bardzo opóźnioną mowę... a ja mówiłam super wcześnie... Nie wiadomo jakie geny któremu dziecku się dostaną.
A dla Maćka polecam pochodzić na terapie u jakiegoś logopedy, którego Maciek polubi i będzie chciał chodzić. U nas się sprawdziło>
Weronika chodziła przez chyba 11 miesięcy na terapie. Niby późno bardzo zaczęła gadać, ale teraz wymiata. Owszem czasem coś jest jeszcze lekko niewyraźne, czasem trochę przekręcone, nie uznaje też za bardzo wyjątków i nieregularności w gramatyce, ale poza tym mówi normalnie i ma naprawdę bogate słownictwo. Myślę że terapia nam procentuje teraz.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 listopada 2022, 19:22
Jeheria lubi tę wiadomość
2020
2023 -
Teraz już jest z górki ale początki... Serio niedobrze mi jak je wspominam. Nie chce pamiętać. Myślałam że wykituje serio.
4 miesiące na kanapie... Mateusz na cycu nie dał się odłożyć, spał na poduszce do karmienia. Każda dosłownie każda próba odłożenia (no może z dwa wyjątki) kończyła się klapą. Wózka też nie lubił. Spał po 15 minut. Czasami zdarzyło się 2h ale nie mogłam się ruszyć nawet. Potem zasypiał przy szumach i to takich głośnych, odkurzacz karcher. Wariował przy cycku. Musiałam najpierw uspokoić odkurzaczem, potem karmić.
W aucie do dziś się zanosi, nakarmić go w aucie czy gdziekolwiek poza domem to niewykonalne. Darł się. Cycek nie działał jako uspokajacz nigdy.
Mama teściowa tata ciągle mi pomagali. Gotowali, sprzątali. Maćkowi poświęcić czas to był absurd 😢
Potem było lepiej bo usypiałam go na moim łóżku ale często spał nadal z cyckiem w buzi. A maciuś na dole oglądał bajki 🤷♀️ maciek też był malutki i wtedy nie rozumiał że usypiam brata, ciągle go budził. Przychodził i krzyczał, skakał po głowach. Mateusz spał bardzo płytko, nadal jest słabo bo śpi często 2x30 min ale przynajmniej mogę odejść.
Miał żółtaczkę 2 miesiące. Nop po szczepieniu na rota, alergię na bmk, podcinanie wędzidełko. I ma też onm.
Ale tak poza tym jest bardzo spokojnym dzieckiem, super się rozwija, jest kumaty, robi już papa i brawo.
Myślę że za bardzo uparłam się na tego cycka. . No ale teraz jest już wygodniej i już go lubi. Teraz jest fajnie. Tak po pół roku już było dobrze, w porównaniu z tym koszmarem 🙈
Najważniejsze że jest zdrowy 👍
Co do Maćka to właśnie mamy 1 wizytę u logopedy 25 listopada. On też często je lewą ręką, może będzie leworęczny jak mąż a wtedy mowa może przyjść później.
Weronika w ogóle nie jest opóźniona.
W żłobku panie mówią że większość dzieci nie gada... Tzn gada jak Maciek.
-
Ooo, cześć dziewczyny. Fajnie, że się pojawiłyście
Jeheria, normalnie jakbym czytała opis swoich pierwszych miesięcy z Lilką, przysięgam. Jedyne co, to że nie miałam wtedy drugiego dziecka na stanie, ale czułam się dokładnie jak Ty i baby bluesa na pewno zaliczyłam.
U nas uspokoiło się i jest naprawdę spoko. Lilka dalej miewa jakieś trzaski, ale raczej szybko udaje nam się je ogarnąć, a tak na co dzień raczej spokojnym i radosnym dzieckiem. Czasem się wkurza, że coś tam jej zabronię, ale nauczyłam się jakoś tak z nią gadać, że zaraz temat jest zażegnany. Niestety uważam, że duża część naszych kłopotów była pokłosiem moich problemów z mężem. Odkąd bardzo uważamy, żeby Lila nie była świadkiem naszych sprzeczek i ogólnie lepiej się dogadujemy, to i z nią lepiej się współpracuje. No może ubieranie do wyjścia na dwór to wciąż jest raczej dramat, ale dzisiaj sama jej powiedziałam, że też mi się nie chce ubierać tyle warstw łachmanów na siebie i doskonale ją rozumiem. Nic to nie pomogło, ale przynajmniej łatwiej mi było ubrać ją na siłę, z czym walczy przez zaledwie kilka sekund, więc czasem odwołuję się do takiego "środka" rodzicielskiego, bo inaczej czasami nie wyszłabym z domu.
U Lilki mowa jest niesamowicie rozwinięta. W zasadzie rozmawiam z nią jak z każdym innym człowiekiem na niezbyt wysokim poziomie wykształcenia Wszystko skubana rozumie i sama powie, co chce. Jedyne co, to że nieprawidłowo wymawia pewne głoski, np. ch zamiast k (chapcie, a nie kapcie, co swoją drogą jest przeurocze). Nie wiem, czy powinnam coś z tym robić, coś tam mi kiedyś mignęło, że w pewnym wieku zamiana pewnych głosek jest dopuszczalna i na razie nie ruszam tematu, ale jak za jakiś czas się nic nie zmieni, to przejdę się dla pewności do logopedy.
Pojawiły się też u nas lęki. Był okres, że takie, że krzyczała w nocy, ale to myślę było spowodowane nagłym przerwaniem chodzenia do żłobka, którego nie do końca rozumiała. Był też krótki okres intensywnych lęków słuchowych i innych, np. silna obawa przed potworami, czy nawet dziadkiem-Mikołajem w książeczce o Jadzi Pętelce (przy okazji dowiedziałam się od teściowej, że to moja wina, bo przecież pokazuję jej takie książeczki z powykrzywianymi twarzami). No ale trochę nad tym popracowaliśmy i teraz jest ok. Lęki, np. wielki hipopotam w sypialni, pojawiają się, ale Lila ładnie sobie z tym radzi i na pewno nie wywołują one w niej żadnego rozstroju. Za to fantazja jej się rozwija i zaczyna wymyślać coraz to bardziej niestworzone rzeczy. A Wasze dzieci też się czegoś boją?
Ja muszę dopilnować tematu koślawości kolan, bo raz już byłyśmy u jednej babki, która zaleciła ćwiczenia, ale nie przekonała mnie ona.
-
Noo Jeheria współczuje Ci takich początków, ja miałam tak przechlapane z Polą. Dzięki Bogu Tadziu jest jej przeciwieństwem bo zwariowałabym z taką dwójką. A co do bajek w czasie drzemki małego u nas niestety dalej są grane bo inaczej by nie pospal, wystarczy ze Pola coś głośniej powie lub zrzuci zabawkę i już się budzi.
Szatanka u nas Pola nie wymawia „r” i zastępuje je „l” a w niektórych przypadkach „j”. Np „huja” zamiast „hura” 😆 a co do lęków to boi się obcych facetów. Sąsiadów albo przypadkowych przechodniow którzy czasem coś zagadają… od razu krzyczy „boje się pana” i panikuje. Ostatnio tez ciemność chyba ją zaczyna przerażać ale nie wiem czy to nie przez książeczki w których ktoś bal się ciemności.22.12.21 Synek 💙
03.06.20 Córcia ❤️
10.07.19 Aniolek 9 tc -
Uff jestem po połówkowych, dziewczynka i wszystko z nią ok. Jest podobno jakiś bright spot w sarduszku, ale jak rozumiem to samo w sobie nic nie znaczy i nie jest problem.
Gorsza sprawa że łożysko na razie przodujące, no ale zwykle się jednak ostatecznie podnosi, oby tak było... No a jak nie tonie koń świata 😉Lilka94, lipcowka86 lubią tę wiadomość
2020
2023 -
Ajka ufff dobre wieści! U mnie bylo przodujace ale finalnie sie podnioslo.
Mi sie kiedys wydawalo ze Maciek wymagający, owszem ma cieżki charakter ale w dzien spał super i był na butli to co 3h karmienie, mozna bylo wyjsc na dluzej z domu, uwielbiał jezdzic autem a to duzo. Teraz za to mimo że są pobudki to spię z Mateuszem i jesli nic mu nie dokucza to raz dwa zje i po sprawie.
Mój to chyba niczego, nikogo się nie boi. Serio. Jest bardzo odważny. W bajkach z duchów się śmieje. Jak są jakies potworki w książkach też. Miał kiedys jazdy w nocy że własnie wstawał i w amoku jakims był, zapalał światło, no ale u Nas było duzo czynników ktore mogło to spowodowac - pojawienie się dziecka, za duzo bajek w pewnym momencie, moje nerwy po narodzinch Mateusza itd.
-
Ajka, super wieści!!! Też miałam przodujące łożysko i nikt nie robił z tego halo, więc się nie stresuj.
Powiem Ci, Jeheria, że mam taką teorię, że dzieci na butli ogólnie lepiej śpią niż te karmione cycem i to jeszcze na żądanie. Też bym się ciągle budziła, żeby mama dała cycuszka i pozwoliła się przytulić. no coś za coś, ja już chyba nie będę tak walczyć o kp, jeśli się zdarzy jakieś dziecko, choć muszę przyznać, że młoda ma niezłą odporność. Do tej pory nie miała żadnej poważniejszej infekcji niż zapalenie gardła, a nawet udało jej się odeprzeć zarazki anginy, którym nieświadomie raczyłam domowników w zeszłym tygodniu, dopóki się nie zorientowałam, że jest źle i nie zaczęłam nosić przy niej maseczki.
A powiedzcie, co dajecie swoim dzieciom na kolację, bo mi już pomysłów brak. Ciągle tylko makaron z czymś tam albo parówki albo jajka na twardo. Omleta z warzywami nie zje, wczoraj grzanki z szynką i serem też nie zaznały łaski zjedzenia. Nie wiem, co wymyślać, żeby choć trochę urozmaicić tej pannie dietę i wprowadzić potajemnie jakieś warzywa.
-
Jejku u nas jeśli chodzi o jedzenie to jest jakaś masakra ostatnio… wlasnie wszystkie warzywa są be, kiedyś uwielbiała ryż albo kasze z jakimiś warzywami i mięsem, jadła makarony z sosem a teraz tylko suchy makaron bo sos nie smakuje. Jadlaby tylko mleczne produkty typu serki, jogurty, kanapki z serem, ewentualnie z masłem orzechowym, w jajkach zaczęła odrzucać żółtko. Jak podaje obiad to grzebie w nim o jak znajdzie kawałek warzywa to mówi ze ble… musze spróbować może z zupami krem, Szatanka próbowałaś w ten sposób przemycać warzywa? Ewentualnie jakieś placki albo kotleciki warzywne bo u nas akurat kotlety w panierce są ok… chociaż ostatnio upiekłam cukinie w plastrach w jajku i bułce tartej to tez jak odkryła co jest w środku nie chciała jeść. Mam nadzieje ze to tylko taki etap…22.12.21 Synek 💙
03.06.20 Córcia ❤️
10.07.19 Aniolek 9 tc