MAJ 2020
-
WIADOMOŚĆ
-
Frufru wrote:Powiem Wam tak, ja w pierwszej ciąży, od 5 tyg praktycznie, od zrobienia 2x bety, wiedziałam, że jest źle. Bardzo źle. Nie miałam szansy się nacieszyć tą ciążą, mimo że trwała ponad 10 tyg. Płakałam dzień w dzień. Płakałam jeszcze przez pół roku...
Teraz zamierzam się cieszyć każdym dniem, każdą chwilą, każdym krokiem naprzód. Skoro nic poważnego się nie dzieje, to sobie nie wmawiam. Robię plany. Wierzę, że donoszę tą ciążę, że wszystko będzie dobrze. Oczywioście, że się boję. Bardzo. Ale od negatywnych myśli nic dobrego nie przyjdzie. Od pozytywnego nastawienia zależy znacznie więcej
ja też... poprzednio miałam dokładnie to samo i teraz zamierzam sie cieszyc kazda chwilą...
Frufru lubi tę wiadomość
2020
2023 -
Szatanka, Ajka, Frufru i Takmala dziekuje dziewczyny za słowa otuchy!
Mój mąż właśnie napisał ze zle moze byc zawsze ale musimy byc dobrej myśli bo na wiele rzeczy nie mamy wpływu ale na stres mamy a on napewno nam nie pomaga.
A jak nie to powiedział ze zabierze telefon i wyrzuci termometr 😂😍Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 września 2019, 14:11
szatanka, Ajka, Takmala, Mysza1986 lubią tę wiadomość
3c 05.20 40t synek 👦🏻
4c 12.22 puste jajo
2c 06.18 wada gen.
1c 02.16 puste jajo
Niedoczynność/MTHFR 677CT hetero/PAI-1 4G4/Białko S obniżone/Wysoka homocysteina/Hp -
JAGODA wrote:Dzisiaj jakiś taki ciężki ten dzień, śpiący, mdłości nasilone, brzuch pobolewa, brak siły i zawroty. Pytanie do dziewczyn których to niepierwsza ciąża.
Też zauważyłyście, że druga ciąża jest cięższa pod względem objawów?
U mnie obie ciąże bezobjawowe. Zobaczymy jak ta.
Nie nakręcajcie się nawzajem dziewczyny - pozytywne myślenie to podstawa
Frufru lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyHmm ja nie odbieram tego co tu kazda z was pisze jako "nakręcania " sie,bardziej traktuje to jak podzielenie sie bagazem doswiadczen ktory kazda z nas ma poyrzebe wyrzucic zeby sie cieszyc ciaza, a poronienia,mutacje genów,nieprawidlowe wyniki trudnosc z zjasciem byly sa i beda u roznych ludzi... wiec postarajamy sie cieszyc tym co jest i kazdym etapem i nie odbierajmy sobie prawam do wolnoaci slowa czy wyrazejia emocji do ktorych mamy prawo
A lek o niepokoj czy martwienie sie to jest normalny ludzki odruch. Badzmy dla siebie zyczliwi i starajmy sie zrozumieć innych,bo wrzucanie sobie czy wytykanie nic nie zmieni...
Jeszcze dodam ze owszem pozytywne myslenie to polowa sukcesu,ale tez syty glodnego nie zrozumie....Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 września 2019, 14:19
Inga28, joana_aska89, Takmala lubią tę wiadomość
-
Dziewczyny o 9 wyszłam ze szpitala. Pojechałam do Katowic do kliniki i szczerze się zawiodłam. Odniosłam wrażenie że mają gorszy sprzęt w klinice niż w zwykłym szpitalu. Pani doktor nie potrafiła namierzyć dzidzi . Cały czas wyglądało jakby pęcherzyk był pusty. Ale po jakimś czasie odnalazł się maluszek. Ale obraz był bardzo nie wyraźny w porównaniu do USG ze szpitala. Tętno maleństwa 133 także przyspieszyło. Pęcherzyk ciążowy bardzo spłaszczony , wyglądał jak rogalik . To jest największy problem. I do tego jak wróciłam do domu znowu zaczęłam plamić. Także nie podniosła mnie ta wizyta na duchu wogole. Zapytałam również Panią doktor czy da posłuchać narzeczonemu serduszka. I dala dosłownie 2 sekundy.. tak mi przykro. Zależało mi aby mój nacieszył się serduszkiem i naprawdę nie miał zbytnio okazji
Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 września 2019, 14:18
-
lilly. wrote:Szatanka, Ajka, Frufru i Takmala dziekuje dziewczyny za słowa otuchy!
Mój mąż właśnie napisał ze zle moze byc zawsze ale musimy byc dobrej myśli bo na wiele rzeczy nie mamy wpływu ale na stres mamy a on napewno nam nie pomaga.
A jak nie to powiedział ze zabierze telefon i wyrzuci termometr 😂😍
Bardzo mądry mąż! Po co doszukiwać się na siłę objawów ewentualnie nadchodzacego poronienia i sprawdzać, czy na pewno wszystko jest w porządku? Co ma być to i tak się wydarzy, a stres może nam co najwyżej tylko zaszkodzić. Ja po ostatniej stracie byłam w strasznym stanie, bo musiałam sama podjąć decyzję o terminacji, natura nie zrobiła tego za mnie. A jednak w tej ciąży staram się nie panikować i nie doszukiwac sie oznak nadchodzącego nieszczęścia, jednak muszę przyznać, że podsycane tu strachy oddziałują źle również na mnie. Dlatego pytałam, czy Waszym zdaniem damy radę jakoś tegoroczne uniknąć, bo chciałabym tu zostać, ale nie zamierzam całą ciążę się zamartwiać i sprawdzać wszystkiego, co się da.
Marylove, joana_aska89 lubią tę wiadomość
-
lilly. wrote:Szatanka, Ajka, Frufru i Takmala dziekuje dziewczyny za słowa otuchy!
Mój mąż właśnie napisał ze zle moze byc zawsze ale musimy byc dobrej myśli bo na wiele rzeczy nie mamy wpływu ale na stres mamy a on napewno nam nie pomaga.
A jak nie to powiedział ze zabierze telefon i wyrzuci termometr 😂😍Jeheria, joana_aska89 lubią tę wiadomość
6. tydz.
1. ciąża 1. cs -
Bona wrote:Dziewczyny o 9 wyszłam ze szpitala. Pojechałam do Katowic do kliniki i szczerze się zawiodłam. Odniosłam wrażenie że mają gorszy sprzęt w klinice niż w zwykłym szpitalu. Pani doktor nie potrafiła namierzyć dzidzi . Cały czas wyglądało jakby pęcherzyk był pusty. Ale po jakimś czasie odnalazł się maluszek. Ale obraz był bardzo nie wyraźny w porównaniu do USG ze szpitala. Tętno maleństwa 133 także przyspieszyło. Pęcherzyk ciążowy bardzo spłaszczony , wyglądał jak rogalik . To jest największy problem. I do tego jak wróciłam do domu znowu zaczęłam plamić. Także nie podniosła mnie ta wizyta na duchu wogole. Zapytałam również Panią doktor czy da posłuchać narzeczonemu serduszka. I dala dosłownie 2 sekundy.. tak mi przykro. Zależało mi aby mój nacieszył się serduszkiem i naprawdę nie miał zbytnio okazji
pozostaje tylko czekać... ale zdziwiłaś mnie z tym info o klinice... ja się leczyłam w Novum i tu u nich wszystko o wiele lepiej było widać niż u zwyklego gin czy w szpitalu...2020
2023 -
NewYork wrote:Hmm ja nie odbieram tego co tu kazda z was pisze jako "nakręcania " sie,bardziej traktuje to jak podzielenie sie bagazem doswiadczen ktory kazda z nas ma poyrzebe wyrzucic zeby sie cieszyc ciaza, a poronienia,mutacje genów,nieprawidlowe wyniki trudnosc z zjasciem byly sa i beda u roznych ludzi... wiec postarajamy sie cieszyc tym co jest i kazdym etapem i nie odbierajmy sobie prawam do wolnoaci slowa czy wyrazejia emocji do ktorych mamy prawo
A lek o niepokoj czy martwienie sie to jest normalny ludzki odruch. Badzmy dla siebie zyczliwi i starajmy sie zrozumieć innych,bo wrzucanie sobie czy wytykanie nic nie zmieni...
Jeszcze dodam ze owszem pozytywne myslenie to polowa sukcesu,ale tez syty glodnego nie zrozumie....
Zrozumie jeśli kiedyś sam był głodny
Mnie chodziło tylko o umiar - ja zawsze ceniłam, że na takich forach można się wyżalić i wesprzeć. Dla jednej info o tym co się dzieje u drugiej jest ok, ktoś inny się nakręca. Tyle. Mam nadzieję że każda z nas się doczeka.
-
szatanka wrote:Bardzo mądry mąż! Po co doszukiwać się na siłę objawów ewentualnie nadchodzacego poronienia i sprawdzać, czy na pewno wszystko jest w porządku? Co ma być to i tak się wydarzy, a stres może nam co najwyżej tylko zaszkodzić. Ja po ostatniej stracie byłam w strasznym stanie, bo musiałam sama podjąć decyzję o terminacji, natura nie zrobiła tego za mnie. A jednak w tej ciąży staram się nie panikować i nie doszukiwac sie oznak nadchodzącego nieszczęścia, jednak muszę przyznać, że podsycane tu strachy oddziałują źle również na mnie. Dlatego pytałam, czy Waszym zdaniem damy radę jakoś tegoroczne uniknąć, bo chciałabym tu zostać, ale nie zamierzam całą ciążę się zamartwiać i sprawdzać wszystkiego, co się da.
Powiem szczerze że pierwsza wiadomość tutaj napisałam 13.09 i jeszcze tego samego dnia się wycofałam ale jednak tu wróciłam dzisiaj. Miałam podobne odczucie jak ty teraz jednak uważam inaczej. To że ktoś pisze o badaniach genetycznych czy swojej stracie nie dotyczy mojej ciąży. A kogoś wcześniejszej co istotne w moim doświadczeniu życiowym było to ze zanim byłam na jakimkolwiek forum i chwile przed rozpoczęciem moich starań znajomi podzielili się ze mną informacja o ich stracie i dziękuje im za to do dzisiaj. Ja na swoją stratę byłam dzięki temu bardziej przygotowana. Myśle że dziewczyny inne jak i ja chcą dobrze pisząc o swoim doświadczeniu również tym negatywnym... i chyba ciężko to tak napisać aby chociaż jedna osoba sie nie wystraszyła. Chyba że jakiś masz patent na usystematyzowanie tego. .. bo ja osobiście nie mam 😢
Lat 36
Hashimoto
26.07.2019 łyżeczkowanie 9tc - trisomia chromosomu 16
13.09.2019 dwie kreski na teście ciążowym ❤️
MTHFR_677C-T, MTHFR_1298A-C oraz PAI-1 4G w układach heterozygotycznych. -
Takmala wrote:Powiem szczerze że pierwsza wiadomość tutaj napisałam 13.09 i jeszcze tego samego dnia się wycofałam ale jednak tu wróciłam dzisiaj. Miałam podobne odczucie jak ty teraz jednak uważam inaczej. To że ktoś pisze o badaniach genetycznych czy swojej stracie nie dotyczy mojej ciąży. A kogoś wcześniejszej co istotne w moim doświadczeniu życiowym było to ze zanim byłam na jakimkolwiek forum i chwile przed rozpoczęciem moich starań znajomi podzielili się ze mną informacja o ich stracie i dziękuje im za to do dzisiaj. Ja na swoją stratę byłam dzięki temu bardziej przygotowana. Myśle że dziewczyny inne jak i ja chcą dobrze pisząc o swoim doświadczeniu również tym negatywnym... i chyba ciężko to tak napisać aby chociaż jedna osoba sie nie wystraszyła. Chyba że jakiś masz patent na usystematyzowanie tego. .. bo ja osobiście nie mam 😢
Ja bym apelowała do wszystkich (również do siebie), żeby nie starać się doszukiwać jakichś zlych symptomów czy porównywać w strachu różne parametry, bo każda ciąża jest inna, ale przede wszystkim ważyłabym słowa, właśnie dlatego, że chyba większość z nas ma tu przykre doświadczenia, a co za tym idzi, naturalnie podniesiony poziom lęku, i powstrzymała się od haseł typu "moja znajoma tak miała i dwa dni później poroniła" . Uważam że tego typu informacje nikomu nie służą, a już na pewno nie stanowią wsparcia, a przecież grupą wsparcia z założenia jesteśmy:)Wredotka, joana_aska89 lubią tę wiadomość
-
szatanka wrote:Ja bym apelowała do wszystkich (również do siebie), żeby nie starać się doszukiwać jakichś zlych symptomów czy porównywać w strachu różne parametry, bo każda ciąża jest inna, ale przede wszystkim ważyłabym słowa, właśnie dlatego, że chyba większość z nas ma tu przykre doświadczenia, a co za tym idzi, naturalnie podniesiony poziom lęku, i powstrzymała się od haseł typu "moja znajoma tak miała i dwa dni później poroniła" . Uważam że tego typu informacje nikomu nie służą, a już na pewno nie stanowią wsparcia, a przecież grupą wsparcia z założenia jesteśmy:)
Ja jestem na bardzo wczesnym etapie ale pozwalam siebie by cieszyć sięnie szukam niczego nie porównuje wiec myśle ze dam radę dostosować się do apelu
Mysza1986 lubi tę wiadomość
Lat 36
Hashimoto
26.07.2019 łyżeczkowanie 9tc - trisomia chromosomu 16
13.09.2019 dwie kreski na teście ciążowym ❤️
MTHFR_677C-T, MTHFR_1298A-C oraz PAI-1 4G w układach heterozygotycznych. -
nick nieaktualnyBona wrote:Dziewczyny o 9 wyszłam ze szpitala. Pojechałam do Katowic do kliniki i szczerze się zawiodłam. Odniosłam wrażenie że mają gorszy sprzęt w klinice niż w zwykłym szpitalu. Pani doktor nie potrafiła namierzyć dzidzi . Cały czas wyglądało jakby pęcherzyk był pusty. Ale po jakimś czasie odnalazł się maluszek. Ale obraz był bardzo nie wyraźny w porównaniu do USG ze szpitala. Tętno maleństwa 133 także przyspieszyło. Pęcherzyk ciążowy bardzo spłaszczony , wyglądał jak rogalik . To jest największy problem. I do tego jak wróciłam do domu znowu zaczęłam plamić. Także nie podniosła mnie ta wizyta na duchu wogole. Zapytałam również Panią doktor czy da posłuchać narzeczonemu serduszka. I dala dosłownie 2 sekundy.. tak mi przykro. Zależało mi aby mój nacieszył się serduszkiem i naprawdę nie miał zbytnio okazji
A co doktor powiedziala, masz odpoczywac, ten pecherzyk jakos szkodzi dziecku?
-
JAGODA wrote:Dzisiaj jakiś taki ciężki ten dzień, śpiący, mdłości nasilone, brzuch pobolewa, brak siły i zawroty. Pytanie do dziewczyn których to niepierwsza ciąża.
Też zauważyłyście, że druga ciąża jest cięższa pod względem objawów? -
Nataszka2200 wrote:Ja mam takie same jak z synkiem miałam mega wymioty i drzemki wlansie już popołudniowa zaliczyłam:)
mi tez chce się dzis spac... ale mdłosci dzis ledwo wyczuwalne, z resztą nawet jak mam mega mdłosci to nie wymiotuję (chociaż bym chciała)2020
2023 -
nick nieaktualnyFakt jest taki ze jezeli czyjs post sie komus nie podoba moze go ominac... po co na starcie juz psuc atmosfere i pisac dziwne rzeczy...
Wredotka,kiedy do nas dołączyłas ? Bo cos chyba przegapilamWiadomość wyedytowana przez autora: 17 września 2019, 15:23
-
locus wrote:Zarodek nie umie czytać książek do ginekologii i stosować się do przyrostów bety i temperatury. 🤷
Widzę, że zaszłas w ciąże w 1 Cs. Super sprawa. Też bym się nie przejmowała beta i i innymi takimi w tej sytuacji. Niestety, jak się ma lata starań i straty za sobą, trudniej bagatelizować.
lilly. lubi tę wiadomość
-
Wiecie co, ale ta dyskusja tez nie ma sensu... wydarzyło się cos bardzo złego i to uruchomiło wspomnienia i dyskusje... to chyba zrozumiałe.
Minie trochę czasu ktoś się podzieli dobrymi wiadomościami i atmosfera się poprawi... nie ma się co kłócić, a tym bardziej oczekiwać od innych autocenzury.
2020
2023 -
NewYork wrote:Fakt jest taki ze jezeli czyjs post sie komus nie podoba moze go ominac... po co na starcie juz psuc atmosfere i pisac dziwne rzeczy...
Wredotka,kiedy do nas dołączyłas ? Bo cos chyba przegapilam
2 dni temu. Witałam się jakoś cztery strony temu
NewYork lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny