MAJ 2020
-
WIADOMOŚĆ
-
A co do pękania krocza - oczywiście w zależności od tego jak będzie duże, konsekwencje będą mniejsze lub większe. Mi osobiście nie tyle rana przeszkadzała co szwy. Nie chciały się rozpuścić i musiałam je mieć zdejmowanie.
Dla tych, które rodziły sn i pękły przy 1 porodzie - koleżanka miała tak samo, przy 2 porodzie nie pękła w ogóle. Jest światełko w tuneluKira91 lubi tę wiadomość
-
Ja bylam nacinana, ale akurat to milo wspominam bo po tym mlody wyskoczyl szybko a samo naciecie bylo profesjonalnie zrobione podczas skurczu wiec totalnie nic nie czułam, szycie tez chyba najprzyjemniejsza rzecz z tego calego bolu, jak mam sama peknąc to juz wole zeby mnie pocieli chociaz fajnie by bylo zeby tym razem obeszlo sie bez ran;)
-
Kakarli wrote:Dostałam tylko wydruk z usg z tymi danymi. Lekarz sprawdzał chyba wszystko, ale kartkę dostałam tylko jedną. W każdym razie bardzo, bardzo dziękuję za odpowiedź. Bez sensu próbuję na podstawie ograniczonych danych wnioskować o stanie ciąży i to pomimo zapewnień lekarza.
Skąd masz taką wiedzę na ten temat? Jestem pod wrażeniem. Próbowałam poczytać o tym, ale informację są szczotkowe i dla laika - nic nie mówią.
Myślę że gdyby było naprawdę źle zaleciłby częstszą kontrolę jak u mnie.
-
mwm wrote:Ja po wizycie, ale rano tez miałam depresje, byłam wkurzona, nie mieściła mi się stopa w buty, miałam niestrawność i sponiewieralam męża.. mały rośnie, wszystko dobrze, ale paradoksalnie nie on na wizycie był najważniejszy, co za chujowe czasy
szyjkę mam 4,5 cm, muszę męża wykorzystywać i dużo współżyć ale po tym co ja mu rano gadałam to nie wiem czy się zgodzi 😂 no i co, gbsy pobrane, na Zelaznej mało personelu i podobno na potęgę robią cesarki żeby było szybko i bezpieczniej dla dziecka.. no i podobno dobrze dociągnąć do tego 38 tygodnia żeby ciąża była donoszona, mniejsza szansa na żółtaczkę inkubator czy inne powody dla których miałybyśmy zostać dłużej w szpitalu.
Kurde takie wczoraj miałam skurcze, myślałam ze coś się może powoli skraca a tu kicha. Jak mnie będzie dalej tak po żebrach kopał to jak słowo daje sama go sobie wyjmę 🤪
Ja się boje właśnie ze celowo zrobią cesarkę bo szybciej..szatanka lubi tę wiadomość
3c 05.20 40t synek 👦🏻
4c 12.22 puste jajo
2c 06.18 wada gen.
1c 02.16 puste jajo
Niedoczynność/MTHFR 677CT hetero/PAI-1 4G4/Białko S obniżone/Wysoka homocysteina/Hp -
Mnie naciąć niestety "nie zdążyli" a pękłam do samego odbytu wewnątrz i na zewnątrz też. Byłam ponad godzinę szyta i 1cm dzielił mnie od rekonstrukcji...
Mimo wszystko nadzieja jest, że teraz będzie inaczej -
Hercia35 wrote:Z tym szpitalem to nie jest rozwiązanie na czas koronawirusa. Już jakiś czas temu wybudowali nowy i tam sie przenieśli
Tak, 15.04 będę miała już skończony 34tc. W szpitalu będą decydować kiedy cc, jak już będą na bieżąco monitorować sytuację. Mam nadzieję ze uda się dociągnąć do 36tc. Dziś mialam wizytę i Mała waży już 2300 więc jestem spokojniejsza . Teraz tylko aby się nie zarazić tym dziadostwem przed szpitalem albo w szpitalu 😐
Cieszę się, że u Ciebie lozysko poszło do góry. 26 maja to piekna data, dla mnie dodatkowo sentymentalna bo to mój pierwotny termin poroduNiestety po tym jak się okazało że łożysko przodujace, poszedł w zapomnienie. A tak poza tym, dobrze się czujesz ?
Ładnie rośnie Malutka, mam nadzieję, że dotrzymacie do 36 tc.
U mnie Antek tydzień temu 30+4 ważył 1640g więc do dużych dzieci raczej należeć nie będzie
Generalnie poza zgagą i refluksem wszytko jak narazie jest dobrze, trochę kiepsko mi się śpi bo nie mogę znaleźć wygodnej pozycji ale poza tym naprawdę nie narzekam.Hercia35 lubi tę wiadomość
-
Szatanka odnośnie krwi pępowinowej to my się zastanawiamy...
Ostatnio znalazłam artykuł, który spowodował, że zaczęliśmy się wahać... Było w nim napisane, że przy problemie zdrowotnym często komórki z krwi pępowinowej nie nadają się do wykorzystania bo są już zmienione od początku... To nas trochę zniechęciło, zresztą wrzucam Ci linka do artykułu:
https://www.mamalekarz.pl/2017/01/17/krew-pepowinowa-6-prawd/ -
Ja dziś miałam słabszy dzień z rana, popłakałam się w drodze na badania. Miało być wszytko inaczej, M miał kangurować małego po CC a później być ze mną, żebyśmy mogli to jakoś ogarnąć, chodzi mi o pierwsze doby jak będę ograniczona ruchowo...
No ale cóż rzeczywistość jest jaka jest i nic na to nie poradzę, nie będę jedyną, która przez to przechodzi i trzeba się wziąć w garść...
Ja ostatnio chciałam sobie kupić coś ładnego do ubrania i jak zaczęłam przeglądać internet to jedynym słusznym wyborem wydały się buty sportowe
PS. śliczna ta sukienkaJak się ma rozmiarowo??
-
nick nieaktualnyDziewczyny wczoraj byłam na wizycie 30 tydzień, druga ciąża, wszystko wydawałoby się w porządku poza nisko osadzonym łożyskiem, pod koniec pierwszej ciąży miałam nadciśnienie ciążowe no i teraz mam je monitorować poza tym zażywam acard, kilka razy moje ciśnienie wynosiło 143/88 a tak pozatym to wręcz przeciwnie bardzo nisko, moja pani doktor podchodzi dość lekceważąco na uskarżanie się na różne dolegliwości, dopiero wczoraj podała mi swój nr telefonu i to ze względu na wirusa i rzadkie wizyty, nie chciałabym być nadgorliwa i zawracać jej głowy bez przyczyny ale przed chwilą pomiar wyniósł 151/88 czy powinnam się z nią skontaktować czy może sprawdzić jeszcze kilka razy co jakis czas, jakie wy macie ciśnienie czy któraś ma 'podwyższone' i lekarz nic z tym nie robi?
PS. Jak się położyłam w ciągu 15 min spadło do 120.Wiadomość wyedytowana przez autora: 1 kwietnia 2020, 13:15
-
Majka987 wrote:Dziewczyny wczoraj byłam na wizycie 30 tydzień, druga ciąża, wszystko wydawałoby się w porządku poza nisko osadzonym łożyskiem, pod koniec pierwszej ciąży miałam nadciśnienie ciążowe no i teraz mam je monitorować poza tym zażywam acard, kilka razy moje ciśnienie wynosiło 143/88 a tak pozatym to wręcz przeciwnie bardzo nisko, moja pani doktor podchodzi dość lekceważąco na uskarżanie się na różne dolegliwości, dopiero wczoraj podała mi swój nr telefonu i to ze względu na wirusa i rzadkie wizyty, nie chciałabym być nadgorliwa i zawracać jej głowy bez przyczyny ale przed chwilą pomiar wyniósł 151/88 czy powinnam się z nią skontaktować czy może sprawdzić jeszcze kilka razy co jakis czas, jakie wy macie ciśnienie czy któraś ma 'podwyższone' i lekarz nic z tym nie robi?
PS. Jak się położyłam w ciągu 15 min spadło do 120.szatanka lubi tę wiadomość
-
Majka987 wrote:Dziewczyny wczoraj byłam na wizycie 30 tydzień, druga ciąża, wszystko wydawałoby się w porządku poza nisko osadzonym łożyskiem, pod koniec pierwszej ciąży miałam nadciśnienie ciążowe no i teraz mam je monitorować poza tym zażywam acard, kilka razy moje ciśnienie wynosiło 143/88 a tak pozatym to wręcz przeciwnie bardzo nisko, moja pani doktor podchodzi dość lekceważąco na uskarżanie się na różne dolegliwości, dopiero wczoraj podała mi swój nr telefonu i to ze względu na wirusa i rzadkie wizyty, nie chciałabym być nadgorliwa i zawracać jej głowy bez przyczyny ale przed chwilą pomiar wyniósł 151/88 czy powinnam się z nią skontaktować czy może sprawdzić jeszcze kilka razy co jakis czas, jakie wy macie ciśnienie czy któraś ma 'podwyższone' i lekarz nic z tym nie robi?
PS. Jak się położyłam w ciągu 15 min spadło do 120.
Jak mierzysz ciśnienie??
Ja miałam wysokie ciśnienie do czasu wizyty u kardiologa i jego zaleceń.
Przed pomiarem ciśnienie powinnaś na 5 min usiąść przy stole i głęboko oddychać, dopiero później mierzyć ciśnienie. Ważne jest żeby pomiar wykonywać w spoczynku a nie w trakcie "aktywności fizycznej", czyli że coś robisz, przypominasz sobie o pomiarze ciśnienia i na szybko wtedy mierzysz ciśnienie.
Jeśli pomimo pomiarów w spoczynku ciśnienie dalej będzie wysokie tak jak mówi Jeheria pasowałoby się wybrać na IP żeby to sprawdzili.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 1 kwietnia 2020, 13:35
szatanka, Ajka, Kakarli lubią tę wiadomość
-
Lipcówka, wszystkie te minusy bankowania znam, dlatego my wychodzimy z innej perspektywy: wahamy się, czy są jakieś plusy
Jedyne, co nas trzyma w niepewności, to fakt, że nie wiadomo, co przyniesie przyszłość, bo na dzień dzisiejszy to bankowanie nie ma sensu i jest to czysty marketing. Ale co będzie kiedyś? Co mówią na ten temat specjaliści? Nie dotarłam do wiarygodnych źródeł, bo może ich nie ma. A może nie znalazłam. Czy uda im się znaleźć metodę na replikację tych komórek z krwi, żeby starczyło jej dla większego dziecka? Czy faktycznie znajdą zastosowanie w innych chorobach niż białaczka i chłoniaki? Póki co, niby podają ją w 80 chorobach, ale jakoś nie ma dowodów naukowych, że cokolwiek to dało poza opiniami.
Dziewczyny, niestety tak jest, że szpitale chronią przede wszystkim siebie, więc im mniej ludzi na oddziale, tym lepiej, im szybszy poród, tym lepiej, bo mniej zmian personelu będzie miało kontakt z pacjentką itp. Niestety, ale jesteśmy ofiarami słabego systemu opieki zdrowotnej, pomimo, że zalecenia WHO są w tej sytuacji inne.Dlatego podpiszcie może tę petycję, którą podesłała Fru, ja to zrobiłam, choć pewnie i tak to nic nie da
Kira, faktycznie położna u Ciebie bardzo nawaliła i ja się strasznie tego boję. U mnie takie pęknięcie oznaczałoby zapewne katastrofę w zakresie inkontynencji. Będę pisać plan porodu, w którym umieszczę zapis o absolutnym zakazie przyśpieszania akcji porodowej, ale w dzisiejszych czasach to pewnie mogę im naskoczyć ze swoimi wymaganiami i cały czas się zastanawiam, czy cesarka nie jest bezpieczniejsza po prostu. Z drugiej strony mam elastopatię i bardzo miękkie tkanki, więc jakoś ufam, że pójdzie gładko.
Ajka, czekamy na wieści.
Dobrze, że na waszych wizytach wszystko ok. Kurczę, już tak mało nam zostało do finału, że szok.lipcowka86, Jeheria lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnylipcowka86 wrote:Ja dziś miałam słabszy dzień z rana, popłakałam się w drodze na badania. Miało być wszytko inaczej, M miał kangurować małego po CC a później być ze mną, żebyśmy mogli to jakoś ogarnąć, chodzi mi o pierwsze doby jak będę ograniczona ruchowo...
No ale cóż rzeczywistość jest jaka jest i nic na to nie poradzę, nie będę jedyną, która przez to przechodzi i trzeba się wziąć w garść...
Ja ostatnio chciałam sobie kupić coś ładnego do ubrania i jak zaczęłam przeglądać internet to jedynym słusznym wyborem wydały się buty sportowe
PS. śliczna ta sukienkaJak się ma rozmiarowo??
Bo jeśli tak. To może zmienią teraz swoje poglądy. W tych trudnych czasach dadzą dziecko Tobie.lipcowka86 lubi tę wiadomość
-
PLPaulina wrote:A dowiadywałas się w szpitalu wcześniej, że to ojciec kanguruje dziecko ?
Bo jeśli tak. To może zmienią teraz swoje poglądy. W tych trudnych czasach dadzą dziecko Tobie.
Tak wcześniej była możliwość kangurowania przez ojca, tera zapewne do samego końca nie będę wiedziała co i jak bo zapewne sytuacja będzie się ciągle zmieniała. W poniedziałek podpytam moją Gin może więc coś więcej. -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyCo do krwi pepowinowej to my bankujemy krew syna od 10 lat i pewnie nadal będziemy bo właśnie nie wiadomo co przyszłość przyniesie, aczkolwiek dopiero niedawno dowiedziałam się że to wszystko to raczej tylko marketing i banki krwi pieknie to przedstawiają bo dla nich to wiadomo jest kasa, ale cały czas to wszystko jest tylko w fazie badan, a nawet jeśli (Nie daj Boze) dziecko zachoruje na białaczkę, to jego krew nie może być wykorzystana bo musi być od obcego dawcy. Czytałam że większy sens miały by powszechne bezpłatne banki gdzie oddawalo by sie ta krew i potem moglaby ona się komuś przydać. W innych krajach tak jest.
lipcowka86 lubi tę wiadomość
-
Na tych mądrych webinarach z netu położne mówią, że po cc też dają mamie do kangurowania, że nie ma przeciwskazań. Ale wiadomo jak to jest... W necie wszystko jest idealne.
Też mi bardzo zależy, żeby dziecko było ze mną. Jakoś chyba dam radę i przetrwam, wolę nie spać i czuwać niż rozmyślać czy ktoś mi chucha na dzieciaka... -
Hercia35 wrote:Co do krwi pepowinowej to my bankujemy krew syna od 10 lat i pewnie nadal będziemy bo właśnie nie wiadomo co przyszłość przyniesie, aczkolwiek dopiero niedawno dowiedziałam się że to wszystko to raczej tylko marketing i banki krwi pieknie to przedstawiają bo dla nich to wiadomo jest kasa, ale cały czas to wszystko jest tylko w fazie badan, a nawet jeśli (Nie daj Boze) dziecko zachoruje na białaczkę, to jego krew nie może być wykorzystana bo musi być od obcego dawcy. Czytałam że większy sens miały by powszechne bezpłatne banki gdzie oddawalo by sie ta krew i potem moglaby ona się komuś przydać. W innych krajach tak jest.
Tak, zgadza się z tym przeszczepieniem własnych komórek i to nas właśnie odwiodło od pomysłu bankowania. Tylko w przypadku tej choroby ma to sens, ale po pierwsze krwi jest za mało, a po drugie powinna być od obcego dawcy.
Pytałam wczoraj konsultantki o możliwość oddania krwi pępowinowej do publicznego banku i wiecie, że można to robić tylko w Warszawie i Krakowie? Albo w jakichś okolicznościowych akcjach szpitali. Normalnie śmiech na sali. Niby to takie super, ale jakoś pro publico bono nie jest to rozpowszechnione, co tylko utwierdza mnie w przekonaniu, że jest to biznes dla tej firmy oferującej bankowanie na potrzeby prywatne.Hercia35 lubi tę wiadomość