MAJ 2020
-
WIADOMOŚĆ
-
Karolllla wrote:Ja przewijam max raz w nocy, dziś nie przewijałam bo spaliśmy jak susły tylko jakieś karmienia na śpiocha były
Nadrabiam Was!
Ten Twój to złoty chłop jest 😍 a jak sie wybudza w nocy na karmienie? Płacz?Wiadomość wyedytowana przez autora: 13 maja 2020, 18:08
3c 05.20 40t synek 👦🏻
4c 12.22 puste jajo
2c 06.18 wada gen.
1c 02.16 puste jajo
Niedoczynność/MTHFR 677CT hetero/PAI-1 4G4/Białko S obniżone/Wysoka homocysteina/Hp -
nick nieaktualnyCer wrote:My dziś mamy kryzysu ciąg dalszy...noc bez snu,tulimy i odbijamy małego z mężem na zmianę...Strasznie mnie to wybiło z jakiegokolwiek funkcjonowania, raz przy obudzeniu w nocy byłam święcie przekonana,że jestem gdzie indziej (w jakimś szpitalu, chciałam koniecznie się dowiedzieć od męża w jakim, nie mógł mnie przekonać,że jesteśmy w domu), a mąż podaje mi do karmienia obce dziecko, swojego kolegi....straszne schizy:/
No i tak bujaliśmy się w nocy i część poranka...powiedzmy,że ok. 10 się skończyło, ale efekt jest taki,że dzisiejszego dnia czuję się jak szmata przeciągnięta przez setki pras, mąż chyba ma podobnie:P Teraz chodzimy na paluszkach i wokół małego jakprzy bombie zegarowej - nie znasz dnia ani godziny.
A tak jeszcze parę dni temu zachwycałam się Wojtusiem,że taki bezproblemowy:) No to teraz mam:P Eh, kiedyś musiał nastąpić ten chrzest bojowy. -
Karolllla wrote:FruFru ja mam dostawkę, a nawet tam go nie odkładam 😂 Śpimy przytuleni
Między Wami śpi?3c 05.20 40t synek 👦🏻
4c 12.22 puste jajo
2c 06.18 wada gen.
1c 02.16 puste jajo
Niedoczynność/MTHFR 677CT hetero/PAI-1 4G4/Białko S obniżone/Wysoka homocysteina/Hp -
.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 24 października 2020, 15:54
lilly., Karolllla lubią tę wiadomość
-
no ja przewijam czesto - przed każdą butelką, ale mała sika na potegę... i jak nie przewinę na pore to potem górą się wylewa z pieluszki... i boczek mokry...ciuchy do wymiany, kocyk, czase przescieradło... materac w gondoli juz prałam raz... wydaje mi sie ze te pieluchy eko maja jakis limit chłonięcia i potem górą wychodzi... ale za to zero odpażen i oddychająca pupa...
Wiadomość wyedytowana przez autora: 13 maja 2020, 16:03
2020
2023 -
Dziewczyny a to moja historia
starałam się jak najbardziej szczegółowo. Jak wiecie w niedziele nabrałam nerwa że nie rodzę, miałam już dość i nie spałam cała noc - to już hormony były. 2 tygodnie wcześniej wypadł czop i pojawiły się bóle okresowe. Skurcze okresowe zaczęły się w piątek, a w poniedziałek od 11 już takie porządne, nie dało się ich pomylić. Nie mogłam podczas nich chodzić i bolały. W między czasie wypadł drugi raz czop, taki sam tylko podbarwiony. Jak wiecie chciałam jak najdłużej być w domu z mężem, ale około 15 już było nie do zniesienia, nawet kucałam na ziemi z bólu, więc decyzja że jedziemy. Mąż powiedział przy bramie jaka sytuacja, podjechał pod same drzwi, tam już pani w wózkiem i ankietą czekała. W szpitalu o 16 na badaniu wyszło 6cm i maluch jednak około 3200, półtora tygodnia wcześniej nagle zrobił się duży i miał niby 3500. Mega się ucieszyłam, szybki telefon do męża i położnej że to już. Trafiłam na salę i dopadł mnie chyba efekt izby bo po jakimś czasie nadal 6cm, tak jakby się zatrzymało. Mi akurat proponowali wszelkiego rodzaju znieczulenia, przebicie pęcherza, ale nie chciałam. Pochodziłam, piłka, worek i było 8-9cm. Potem przy badaniu 10cm, pękły wody i tu nastąpił zonk. Tak jak wszyscy mówią ze właśnie to już jest ten fajny moment, że z górki, że parte to ulga to u mnie to była największa masakra. Nie miałam już siły, po całej nieprzespanej nocy ledwo żyłam, nawet skurcze się zatrzymały, proponowali mi oksy. Tak jak do tego momentu w sumie nie wiedziałam czy zasadne było wzięcie położnej, bo była ale wychodziła też tak od tego momentu wiem że bez niej nie dałabym rady. Myslałam, że będzie kilka partych i tyle a tu już godzina, kilkanaście razy parłam, na boku, w pozycji kolankowej i nic. W głowie już rozważałam cesarkę, myślałam że przynajmniej pójdę spać i nie będzie bolało. Położna proponowała oksy. Myślałam - nie dam już rady.. Nagle zmotywowałam się i poprosiłam parę krówek - mój must have 😂, wypiłam sok i poprosiłam że ma mi mówić co mam robić. Instruowała mnie co do sekundy i tego potrzebowałam - teraz wdech, teraz przyj, stop, wdech, z całej siły przyj, super! Dawałam z siebie wszystko i ciągle pytałam ile jeszcze partych i jak długo. Powtarzałam, nie dam rady, rozerwie mnie a ona dodawała mi otuchy. Ta faza trwała długo, kilkanaście partych, myślałam ze umrę 🙈 Urodziłam po 19, z ochroną krocza, miałam parę otarć, więc zalożyli profilaktycznie parę kosmetycznych szwów. Personel mówił, że urodziłam błyskawicznie jak wieloródka. Kwestie o które się martwiłam nie miały znaczenia: wenflon - wbili się od razu, kontakt skóra do skóry - na rodzenie łożyska i szycie sama oddałam malucha bo ze zmęczenia się trzęsłam, najważniejszy brak męża - to był taki żywioł ze tam by już nic nie pomógł. Bardziej brakowało mi go po i teraz, przytulenia, podania czegoś. W szpitalu jest naprawdę super, Lekarze, położna, personel, pediatrzy, wszyscy pomocni ❤️ nawet nie prosiłam a miałam wizytę laktacyjną, mam dietę wegańską mimo że mówiłam ze jak mają tylko wege to nie ma najmniejszego problemu. Mały wszystko super - waga, parametry, słuch, bilirubina są ok, więc jak nic do jutra się nie wydarzy to wypis
U mnie też ok natomiast nie śpię od 3 nocy i ledwo żyje (1 przed porodem, 2 po bo mały się mocno odśluzowywał i wycierałam co chwilka, 3 bo a to była kupka a to cyc). Wyszła też niestety u mnie jakaś spora anemia nagle z hematokrytem 12 (norma od 37), przed ciążą było wszystko ok z morfologią, wiec dostaje żelazo i mam nadzieje że się unormuje. Ogólnie wszystko poszło zgodnie z planem, ciagle nie mogę uwierzyć że te rączki i stópki były przed chwilą w brzuszku i są moje ❤️
Wiadomość wyedytowana przez autora: 13 maja 2020, 17:27
Andzia86, Mimi1987, PattisonBM, PLPaulina, Karolllla, Korna, Marylove123, Klaudia24, Carla, Mamuśka90, Finezja19, Dabria, Catlady, Niki2803, szatanka, Izape_91, Jeheria, Kira91 lubią tę wiadomość
3c 05.20 40t synek 👦🏻
4c 12.22 puste jajo
2c 06.18 wada gen.
1c 02.16 puste jajo
Niedoczynność/MTHFR 677CT hetero/PAI-1 4G4/Białko S obniżone/Wysoka homocysteina/Hp -
Lilly gratki,super dalas rade.Ja na opisie z izby mam godz 16.56 to my naprawde sie minelysmy😙Czyli mozna bylo.dostac zzo.Fajnie.
U mnie dzisiaj w nocy mega bole miesiaczkowe ale nic sie nie dzieje bo wrocilam wlasnie z wizyty.Szyjka tylko ma 1,5 cm Moze za kilka dni i u mnie pojdzielilly. lubi tę wiadomość
-
Dziewczyny, urodziłam o 14.30. Mała 53 cm, 3500 g wagi i 9 punktów (jakieś początkowe zasinienie). Mialam komplikacje z urodzeniem łożyska, musieli wyjmować. Opiszę wszystko potem i Was nadrobię, teraz odpocznę.
Marylove123, Beti82, Andzia86, Mimi1987, Klaudia24, Carla, lipcowka86, PattisonBM, lilly., Zieziulka, Karolllla, Catlady, Niki2803, Cccierpliwa, PLPaulina, Korna, Izape_91, Jeheria, Endi1990, Kira91, wichrowe_wzgórza lubią tę wiadomość
-
.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 24 października 2020, 15:54
-
Gratulacje Szatanka:)
Lilli super Ci poszlo:) a synek śliczny:)lilly. lubi tę wiadomość
👩🏻26 👦🏻35
24.09.2020 🤰🏻⏸
Maj 2020 - 🎉🎀👨👩👧
Ponowne starania od sierpnia 2021
7.09 - ⏸🤰🏻
18.09 - puste jajo
07.10 - zabieg
Ponowne starania od listopada 2021
💊euthyrox 100