MAJ 2020
-
WIADOMOŚĆ
-
Mój mały miał dziś najgorszy dzień jak do tej pory - od rana się zwymiotował i cały dzień bóle brzuszka i co chwile kupy, ale takie ze nawet jak spał to w pewnym momencie krzyk z bólu. Z każda godzina coraz gorzej, wieczorem takie apogeum ze krztusił się płaczem. A ja już z nim płakałam. Padł przy piersi w 10m bidulek mój. A cały weekend był w miarę spokojny i szczęśliwy. Jak jutro będzie luz to naprawdę uwierzę ze może być to od alergenów bo wczoraj zjadłam ciasta już takie naprawdę wszystko co najgorsze miały.3c 05.20 40t synek 👦🏻
4c 12.22 puste jajo
2c 06.18 wada gen.
1c 02.16 puste jajo
Niedoczynność/MTHFR 677CT hetero/PAI-1 4G4/Białko S obniżone/Wysoka homocysteina/Hp -
nick nieaktualny
-
lilly. wrote:Mój mały miał dziś najgorszy dzień jak do tej pory - od rana się zwymiotował i cały dzień bóle brzuszka i co chwile kupy, ale takie ze nawet jak spał to w pewnym momencie krzyk z bólu. Z każda godzina coraz gorzej, wieczorem takie apogeum ze krztusił się płaczem. A ja już z nim płakałam. Padł przy piersi w 10m bidulek mój. A cały weekend był w miarę spokojny i szczęśliwy. Jak jutro będzie luz to naprawdę uwierzę ze może być to od alergenów bo wczoraj zjadłam ciasta już takie naprawdę wszystko co najgorsze miały.
U nas też dziś jeden ze słabszych, takich cały dzień napinających z rykiem ale do uspokojenia na szczęście. Może pogoda tak wpływa na nichale ja też wczoraj pojadłam tego wietnamca więc zobaczymy jak jutro, bo dziś jadłam to co zawsze.
-
U nas też jeden z najgorszych dni:(
Cały dzień akcje z brzuchem. Jego spanie dzisiaj to takie cykanie po 15 minut
Teraz dopiero padł A mamy 24.00 🥺
Oby jutro tzn. Już dzisiaj było lepiej 🙏🙏🙏🙏
Dzisiaj jadłam wszystko mega dietetyczne .
Dzwoniłam do położnej to mi kazała pić rumianek.Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 czerwca 2020, 00:07
20.10.2012 👰🤵💍
21.10.2013 👶 Alan 👪 4210 g 💪
20.05.2020 👶 Leon 🤱👨👩👦👦 4230 g 💪
25.04.2022 👶 Bruno 🤱 3970 g 💪 -
Lilly, Mimi1987 jak tam noc? U nas w miarę ale nadal rozsadzały go bąki i to takie, że przy jednym aż sama podskoczyłam w trakcie karmienia 😳 Nie wiem co to się stało z tym brzuszkiem. Pierwszy raz dałam nad ranem espumisan nie wiem czy pomoże nie używałam nigdy.
-
Karolllla wrote:Lilly, Mimi1987 jak tam noc? U nas w miarę ale nadal rozsadzały go bąki i to takie, że przy jednym aż sama podskoczyłam w trakcie karmienia 😳 Nie wiem co to się stało z tym brzuszkiem. Pierwszy raz dałam nad ranem espumisan nie wiem czy pomoże nie używałam nigdy.
Przespał w miarę ale nad ranem znowu akcja z brzuszkiem. U mnie też wjechał espumissan i bio gaja.
Czekam aż zrobi 💩💩💩💩 może mu ulży20.10.2012 👰🤵💍
21.10.2013 👶 Alan 👪 4210 g 💪
20.05.2020 👶 Leon 🤱👨👩👦👦 4230 g 💪
25.04.2022 👶 Bruno 🤱 3970 g 💪 -
nick nieaktualnyU nas też noc była dobra. Spała. Na razie odsypia poprzednie 2 dni. 🙏 Oby dziś już bez bólu !
I dziwnych cyrków na cycku. Bo już wieczorem się popłakałam z bezsilności.
Dziwne tańce robiła. Nie chwytała w ogóle. 😣 Nie wiedziałam o co chodzi.Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 czerwca 2020, 10:23
-
nick nieaktualnyU nas średnio, znowu pierwsze karmienie ok, zasnął po 20-30 minutach ale potem po 2h już tragedia. Dzwoniłam do położnej uważa ze to kryzys laktacyjny i mimo ze mam pokarm bo odciagam na laktatorze to jemu leci za wolno i stad te nerwy. A oprocz tego jakieś wzdęcia, dałam dzisiaj kolzym zobaczymy czy to laktoza.
-
nick nieaktualny
-
Patrzę apogeum
U Nas wczoraj chyba dziecko mi podmienili. Ciągle wył, w każdej pozycji, nawet tuląc. Jedynie suszarka i okap pomagały. Trzeba było nosić, bujać. Nigdy tak nie było. Oczywiście głodny ale tańcował przy butli. Na szczęście noc bez zmian. Rano też nieciekawie ale do siostry pojechałam aby zmienić otoczenie i to wyszło na plus. Prawie nie marudzi i w końcu śpi, dał się odłożyć do kosza Mojżesza.
Mój na Nutramigenie robi reguralnie kupy.
-
Ktoś mi dziecko podmienił... drugi dzień mam po prostu mega wspaniały. Nie mówię że w ogóle nie płacze albo że nie trzeba jej nosić ale daje mi odpocząć. Nagle wczoraj zaczęła się interesować kontrastami, zabawkami, matą. Wiem że Wasze dzieci już wcześniej wykazywały takie zainteresowanie ale dla mnie to absolutna nowość, kiedy ona bez płaczu potrafi godzinę leżeć i da się ją czymś zainteresować. Cieszę się każdą taką chwilą, bo nie wiem ile to potrwa, ale zobaczyłam światełko w tunelu. Zobaczyłam lepszą stronę macierzyństwa.
Cer, szatanka lubią tę wiadomość
-
Hej, dziewczyny, a tak wyjadę z szarpiącym nerwy tematem...jak myślicie, kiedy możemy spodziewać się kasy z ZUSu? Kurcze, czytałam w necie wypowiedzi dziewczyn, które rodziły bodajże luty/marzec, akurat jak się zaczęły cyrki z pandemią i one nadal czekają na pieniądze za macierzyński...bo ponoć pierwszeństwo rozpatrywania mają wnioski osób, które zgłaszają się jako firmy po kasę w ramach tarczy antykryzysowej...
To jakiś upiorny żart, człowiek po to oddawał latami część kasy do ZUSu, by potem mieć zapewnione "gwarantowane" świadczenia...Rany, przecież skoro dziewczyny z początku roku nie dostały kasy, to wnioski z maja będą realizowane kiedy? - w grudniu może?
Jeszcze nie zagłębiłam się w ten temat, przez ostatnie nerwowe sytuacje nie chciałam sobie dokładać jeszcze i tego, ale jak już się uspokoiło i pogadałam z mężem, to zaczęłam myśleć, czy by nie zrobić tak w razie czego,że zakończyć macierzyński i "wrócić" wcześniej do pracy (pierwotnie planowałam w styczniu-lutym) ale przejść od razu na urlop, mam do odebrania sporo...przynajmniej wtedy jakichś pieniędzy się doczekam. Jeszcze muszę to przemyśleć i pogadać w razie co z szefem,jak on to widzi.Całe szczęście, nie pracuję w prywatnej firmie, więc nie nadwyrężyłabym takim sposobem jego zasobów, może pójdzie na rękę.
To makabra jakaś, że świeżo upieczone matki muszą kombinować, by cokolwiek dostaćZaraz doczekamy się ciekawych czasów, w których decydowanie, czy wybierasz dziecko, czy utrzymanie dochodów stanie się normą. Państwo prorodzinne, hahaha.
Sorki dziewczyny za tyle jadu, musiałam to z siebie wyrzucić.
34 lata, starania od 2014
Wojtek - 02.05.2020 -
Cer wrote:Hej, dziewczyny, a tak wyjadę z szarpiącym nerwy tematem...jak myślicie, kiedy możemy spodziewać się kasy z ZUSu? Kurcze, czytałam w necie wypowiedzi dziewczyn, które rodziły bodajże luty/marzec, akurat jak się zaczęły cyrki z pandemią i one nadal czekają na pieniądze za macierzyński...bo ponoć pierwszeństwo rozpatrywania mają wnioski osób, które zgłaszają się jako firmy po kasę w ramach tarczy antykryzysowej...
To jakiś upiorny żart, człowiek po to oddawał latami część kasy do ZUSu, by potem mieć zapewnione "gwarantowane" świadczenia...Rany, przecież skoro dziewczyny z początku roku nie dostały kasy, to wnioski z maja będą realizowane kiedy? - w grudniu może?
Jeszcze nie zagłębiłam się w ten temat, przez ostatnie nerwowe sytuacje nie chciałam sobie dokładać jeszcze i tego, ale jak już się uspokoiło i pogadałam z mężem, to zaczęłam myśleć, czy by nie zrobić tak w razie czego,że zakończyć macierzyński i "wrócić" wcześniej do pracy (pierwotnie planowałam w styczniu-lutym) ale przejść od razu na urlop, mam do odebrania sporo...przynajmniej wtedy jakichś pieniędzy się doczekam. Jeszcze muszę to przemyśleć i pogadać w razie co z szefem,jak on to widzi.Całe szczęście, nie pracuję w prywatnej firmie, więc nie nadwyrężyłabym takim sposobem jego zasobów, może pójdzie na rękę.
To makabra jakaś, że świeżo upieczone matki muszą kombinować, by cokolwiek dostaćZaraz doczekamy się ciekawych czasów, w których decydowanie, czy wybierasz dziecko, czy utrzymanie dochodów stanie się normą. Państwo prorodzinne, hahaha.
Sorki dziewczyny za tyle jadu, musiałam to z siebie wyrzucić.
Mam to samo, codziennie odświeżam konto a wczoraj wysmarowałam wiadomość do ZUSu gdzie są moje pieniądze bo rachunki i kredyty nie czekają...🤬 A co do tarczy to wypłacana jest z UP, a nie z Zusu wiec to dwa osobne tematy. PS. mój wniosek złożony był w kwietniu...
Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 czerwca 2020, 18:09
-
nick nieaktualnyTeż słyszałam, że ZUS ma opóźnienia. Że względu na ogrom wniosków w sprawie opieki nad dzieckiem.
Ale nie zagłębiałam się w temat bo nie czekam na kasę od nich.
Mi płaci pracodawca. 😊
Chyba potem z odsetkami będzie, ale to groszowe sprawy.Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 czerwca 2020, 18:14
-
MIMI, cieszę się, że mała dała Ci odpocząć, też miałam 2 takie dni, dziecko w wersji 2.0, ale potem niestety wróciło stare... A nie wrzuciłabyś do stopki daty porodu albo suwaczka, bo tak łatwiej się zorientować, na jakim etapie rozwoju jest dziecko i można coś porównać. Wszystkich natomiast ciężko zapamiętać.
U nas to już pewne, młoda się nie najada. A ja chyba ocipieję od tego wszystkiego. Miałyśmy dziś wizytę patronażową u pediatry i wyszło, że w 2 tygodnie, ważona na lekarskich wagach, przybrała zaledwie 300 g. Na mojej 400 g, ale moja waga to jakieś chińskie babyono. No więc przyrosty dupiaste. Do tego coraz częściej jest padaka (karollla, przejmuję to słowo) na cycu, tak więc to w połączeniu z tym, że chciałam sprawdzić, ile faktycznie zjada oraz iść na spacer na dłużej czy do lekarza z rezerwowym mlekiem w butli sprawiło, że od wczoraj praktycznie cały czas ściągam i zmierzam chyba już w kierunku KPI, bo padaka na cycku jest przez to coraz większa. Nie wiem, czy jeszcze uda nam się z tym ogarnąć. W nocy dalej je pięknie, aczkolwiek też się nachrumka i nastęka, że chyba wszystkie pobrane kalorie spali przy tym. Zaproponowano mi już system SNS z moim własnym mlekiem, ale nie wiem, czy chce mi się w to bawić i czy już nie lepiej by było pozostać przy KPI. Ajka, jak sądzisz? Nie żeby z butli jadła więcej, ale przynajmniej jak zaczyna stękać, to jej szybko butlę zaaplikuję i mniej jest przy tym nerwów i stresu niż jak się drze na cycu. Jak zje, to jest spoko Dzidka, można z nią żyć, nawet jest to przyjemne, jak tak ciągle marudzi, to jest to koszmar. Więc gdyby miała zacząć jeść porządne porcje i spać po nich te 2 h, to ja wolę się bawić w ściąganie niż mordować z nią całymi dniami chyba.
A co do zachowania dzidków w gościach, to Wam powiem, że my też mieliśmy weekend cudów, bo w sobotę przyjechali do nas znajomi i Dzidka była bardzo grzeczna (zresztą zazwyczaj taka jest, jak są goście), a w niedzielę byliśmy u rodziców, u których też była kupa ludzi i ona cały czas praktycznie spała, tyle co ją parę razy nakarmiłam. Więc tak jak radziłyście.No, ale znajoma psycholog powiedziała mi, że to wcale nie oznacza, że jest fajnie, bo taka nagła senność dziecka może oznaczać, że jest przestymulowane i po prostu zapada w sen, żeby się odciąć od nadmiaru bodźców (drugą strategią jest przeraźliwy płacz, więc w sumie lepiej, że wybrała tę pierwszą). Niemniej takie przestymulowywanie dziecka może w przyszłości skutkować problemami z jego zachowaniem, gdyż teraz jest czas dojrzewania układu nerwowego i jeżeli będzie on przebodźcowywany, to nie nauczy się selekcji tych bodźców i będzie w przyszłości na wszystkie reagował. Dlatego trzeba dzieciom tworzyć warunki wyciszenia i relaksu. Tyle teorii. Nie wiem, czy ma rację, ale pomyślałam, że Wam to zostawię pod rozwagę.
U nas pediatra nie widzi powodu, żeby iść do neurologa. Raczej do fizjo, bo dzisiaj wyglądała na za bardzo napiętą, ale to może być przez to, że przed wyjściem nie chciała zjeść, więc była głodna i darła paszczę.
A Wy naprawdę potraficie rozróżnić z całą pewnością, że to brzuszek dolega Waszym dzieciom i jeszcze wiedzieć po czym? Ja to chyba jakimś nieogarem jestem, nigdy nie mam pewności, czy moja się drze, bo jest głodna, czy bo tak, czy też właśnie przez brzuszek. Ale od jakiegoś czasu jem wszystko i dzisiaj pediatra powiedziała, że ok, bo nic nie wskazuje, żeby była konieczność trzymania diety eliminacyjnej.
Karolllla lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnySzatanka, u nas tez problem z laktacja, ale wydaje mi się ze i u Ciebie może być ten słynny kryzys laktacyjny 6-8 tygodnia. Ja mam nadzieje ze przebrnę, dzisiaj połam femaltiker i było lepiej, ale tez trochę odciagam żeby uniknąć tego wycia. Dziwne bambo odciągnąć mogę dużo, a podobno dziecko wyciąga nawet dwa razy tyle co laktator, to prawda?
-
Karolllla wrote:Lilly, Mimi1987 jak tam noc? U nas w miarę ale nadal rozsadzały go bąki i to takie, że przy jednym aż sama podskoczyłam w trakcie karmienia 😳 Nie wiem co to się stało z tym brzuszkiem. Pierwszy raz dałam nad ranem espumisan nie wiem czy pomoże nie używałam nigdy.
Noc jedna z lepszych tylko 3 pobudki ale dżin taki dramat ze dałam sab simplex. Mieliśmy wizytę u położnej wieczorem to powiedziała ze dawno nie słyszałam takiego płaczu / krzykunaprawdę najgorzej bylo i mega długo bo trzeba było go rozebrać i zważyć itp. Mówię do M ze ślad na psychice do końca życia on i ja. Ale tez wyszło z dupy bo o 7 to on śpi a tu go budzą 500 razy. Poza tym waga super 4700 w 6t (urodzeniowa 3340), skóra idealna itp.
3c 05.20 40t synek 👦🏻
4c 12.22 puste jajo
2c 06.18 wada gen.
1c 02.16 puste jajo
Niedoczynność/MTHFR 677CT hetero/PAI-1 4G4/Białko S obniżone/Wysoka homocysteina/Hp -
szatanka wrote:MIMI, cieszę się, że mała dała Ci odpocząć, też miałam 2 takie dni, dziecko w wersji 2.0, ale potem niestety wróciło stare... A nie wrzuciłabyś do stopki daty porodu albo suwaczka, bo tak łatwiej się zorientować, na jakim etapie rozwoju jest dziecko i można coś porównać. Wszystkich natomiast ciężko zapamiętać.
U nas to już pewne, młoda się nie najada. A ja chyba ocipieję od tego wszystkiego. Miałyśmy dziś wizytę patronażową u pediatry i wyszło, że w 2 tygodnie, ważona na lekarskich wagach, przybrała zaledwie 300 g. Na mojej 400 g, ale moja waga to jakieś chińskie babyono. No więc przyrosty dupiaste. Do tego coraz częściej jest padaka (karollla, przejmuję to słowo) na cycu, tak więc to w połączeniu z tym, że chciałam sprawdzić, ile faktycznie zjada oraz iść na spacer na dłużej czy do lekarza z rezerwowym mlekiem w butli sprawiło, że od wczoraj praktycznie cały czas ściągam i zmierzam chyba już w kierunku KPI, bo padaka na cycku jest przez to coraz większa. Nie wiem, czy jeszcze uda nam się z tym ogarnąć. W nocy dalej je pięknie, aczkolwiek też się nachrumka i nastęka, że chyba wszystkie pobrane kalorie spali przy tym. Zaproponowano mi już system SNS z moim własnym mlekiem, ale nie wiem, czy chce mi się w to bawić i czy już nie lepiej by było pozostać przy KPI. Ajka, jak sądzisz? Nie żeby z butli jadła więcej, ale przynajmniej jak zaczyna stękać, to jej szybko butlę zaaplikuję i mniej jest przy tym nerwów i stresu niż jak się drze na cycu. Jak zje, to jest spoko Dzidka, można z nią żyć, nawet jest to przyjemne, jak tak ciągle marudzi, to jest to koszmar. Więc gdyby miała zacząć jeść porządne porcje i spać po nich te 2 h, to ja wolę się bawić w ściąganie niż mordować z nią całymi dniami chyba.
A co do zachowania dzidków w gościach, to Wam powiem, że my też mieliśmy weekend cudów, bo w sobotę przyjechali do nas znajomi i Dzidka była bardzo grzeczna (zresztą zazwyczaj taka jest, jak są goście), a w niedzielę byliśmy u rodziców, u których też była kupa ludzi i ona cały czas praktycznie spała, tyle co ją parę razy nakarmiłam. Więc tak jak radziłyście.No, ale znajoma psycholog powiedziała mi, że to wcale nie oznacza, że jest fajnie, bo taka nagła senność dziecka może oznaczać, że jest przestymulowane i po prostu zapada w sen, żeby się odciąć od nadmiaru bodźców (drugą strategią jest przeraźliwy płacz, więc w sumie lepiej, że wybrała tę pierwszą). Niemniej takie przestymulowywanie dziecka może w przyszłości skutkować problemami z jego zachowaniem, gdyż teraz jest czas dojrzewania układu nerwowego i jeżeli będzie on przebodźcowywany, to nie nauczy się selekcji tych bodźców i będzie w przyszłości na wszystkie reagował. Dlatego trzeba dzieciom tworzyć warunki wyciszenia i relaksu. Tyle teorii. Nie wiem, czy ma rację, ale pomyślałam, że Wam to zostawię pod rozwagę.
U nas pediatra nie widzi powodu, żeby iść do neurologa. Raczej do fizjo, bo dzisiaj wyglądała na za bardzo napiętą, ale to może być przez to, że przed wyjściem nie chciała zjeść, więc była głodna i darła paszczę.
A Wy naprawdę potraficie rozróżnić z całą pewnością, że to brzuszek dolega Waszym dzieciom i jeszcze wiedzieć po czym? Ja to chyba jakimś nieogarem jestem, nigdy nie mam pewności, czy moja się drze, bo jest głodna, czy bo tak, czy też właśnie przez brzuszek. Ale od jakiegoś czasu jem wszystko i dzisiaj pediatra powiedziała, że ok, bo nic nie wskazuje, żeby była konieczność trzymania diety eliminacyjnej.
Moja położna dziś fajna rzecz mi powiedziała na która tez wpadłam wczoraj, ze mały może się wkurzać na cyca nie dlatego ze nie ma pokarmu tylko paradoksalnie ze mu leci kiedy on skończył jeść a chce tylko ciumkac. Druga kwestia - tez podważyła pod dzisiejszym krzyku ze to brzuch tylko ze się napina bardzo i może warto do fizjoterapeuty. Co prawda 2 pediatrów o osteopata powiedzieli ze z napięciem ok ale to by się o tyle zgadzało ze może ono jest i ok ale narasta. Po osteopacie jest super kilka dni i potem coraz gorzej. Może dlatego tez są super dni i kiepskie.
3c 05.20 40t synek 👦🏻
4c 12.22 puste jajo
2c 06.18 wada gen.
1c 02.16 puste jajo
Niedoczynność/MTHFR 677CT hetero/PAI-1 4G4/Białko S obniżone/Wysoka homocysteina/Hp