Majowe mamy 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Mycha, zazdroszczę Kubusiowi kałuży 😍
Co do spacerów, to u nas nie najgorzej. Wiadomo, są odchyły, że Jano idzie w drugą stronę, albo siada na środku chodnika i nie idzie wcale, ale to mniejszosc 😊 Jano z babcią z buta przemierzają jej osiedle i miasto. Nie lubi się nosić, zresztą babcia też nie miałaby na to siły. O sobie nie wspomnę 😉
Katy, czyli po staremu z teściową. Współczuję 😒Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 sierpnia 2020, 09:55
-
U nas spacery teraz tylko hulajnoga. Jezdzi bardzo szybko. Nie słucha żeby zwolnić lib sie zatrzymać.. Mieszkamy na wsi ale auta jezdza więc spacery w biegu. Czasami jest tak dojedziemy daleko i jest problem z powrotem. Ale malo ja nosze bo jest ciezka bardzo ja nie mam sily.
Ogolnie mamy problem z jej upartością np. Wszystko jest jej, potrafi zrobic mega afere ba placu zabaw bo jest jej i inni buc nie moga. Podobnie ze strojem kąpielowym czy majtkami, nie ubierze i koniec. Dlatego nie jezdzimy na jakieś jezioro czy basen bo tam trzeba chociaz majtki.. Drze sie przeokropnie, krzyczy ze bedzie mokra.. Tlumaczenia nic nie daja.. -
olciabos wrote:U nas spacery teraz tylko hulajnoga. Jezdzi bardzo szybko. Nie słucha żeby zwolnić lib sie zatrzymać.. Mieszkamy na wsi ale auta jezdza więc spacery w biegu. Czasami jest tak dojedziemy daleko i jest problem z powrotem. Ale malo ja nosze bo jest ciezka bardzo ja nie mam sily.
Ogolnie mamy problem z jej upartością np. Wszystko jest jej, potrafi zrobic mega afere ba placu zabaw bo jest jej i inni buc nie moga. Podobnie ze strojem kąpielowym czy majtkami, nie ubierze i koniec. Dlatego nie jezdzimy na jakieś jezioro czy basen bo tam trzeba chociaz majtki.. Drze sie przeokropnie, krzyczy ze bedzie mokra.. Tlumaczenia nic nie daja..
Pocieszyłyście mnie z tymi spacerami. Czyli w sumie u nas nie jest tak źle. -
Majowa śliczne dziewczynki 🤩🤩🥰🥰🥰 i dziękuję za gratulacje 🙂
Edwarda tak dietę miałam o niskim indeksie glikemicznym. Ale szczerze mówiąc stosowałam wybiórczo. Teraz bardziej się pilnuje ale cukry nagle się poprawiły... chyba faktycznie ta infekcja tak podnosiła. A kije mam te same 👍👍👍👌 uważam że za super. I super się wypuszczają 🙂 cieszę się że się wciągnęłaś w temat.
Nina no samemu to z pewnością lekko nie jest. Też dziękuję za to że mogę podrzucić Baśkę do jednych albo drugich dziadków. U moich rodziców często Baśka nocuje więc jest to ogromne ułatwienie i wytchnienie.
Mycha u nas też jest raczej wszystko na piechotę... stary narzeka za spacerówka za miliony monet jak nówka. Ale teraz się przyda przynajmniej- Katalina wiesz coś na ten temat że można do nich dokupić tylko gondolę z adapterem?🤔🤔🤔
A propos sikania w żłobku- mój chrześniak sikał ze strachu, jakiejś obawy - co się okazało dopiero po jakimś czasie. W momencie jak panie zwracały uwagę jakiemuś dziecku lub jak któreś z dzieci zaczynało płakać. Ale częściej z tego drugiego powodu.
Ja nie ogarniam Baśki buntu. Ogólnie jest samodzielna i radzi sobie z wieloma rzeczami, bawi się sama. Ale jak wpadnie w jakiś nie wiem foch, wkurw to ja nie daje rady. Buczenie i te jej nie nie nie to mnie wyprowadza z równowagi w sekundę. Mogę sobie tłumaczyć gadać krzyczeć... no beton i koniec. Zawzieta i idzie w zaparte. Mało tego- jak ma wkurw to jeb czymś o ziemię no to mi tak działa na nerwy ale kompletnie nic nie działa na nią- prośby krzyki tłumaczenia brak uwagi. Nie wiem co z tym charakterkiem robić... 😡😡😡Wiadomość wyedytowana przez autora: 6 września 2020, 06:43
Wowka, kamciaelcia, Mycha666, Katy, kattalinna, jangwa_maua, wariancja, MajowaMamusia, Ninka83 lubią tę wiadomość
-
Basia ma uśmiech lobuziary
U nas dzisiaj wieczorem była jakaś masakra.. Dwójką dzieci mnie potrzebowała do usypiania, Kamil odstawil mega histerie, że nie chce z mężem iść spać, a wcześniej zawsze grzecznie z nim czekał aż uspie Kacpra.. Ogólnie jego ulubionym zdaniem ostatnio jest "nie chce".. Słyszę to chyba milion razy dziennie Czekam na lepsze dni, ale póki co jeszcze zeby się Kacprowi zaczynają "wykluwac" więc chyba trochę poczekam...Patk lubi tę wiadomość
-
Patk czyli leki i ruch, super. Jutro ide do endo, od hepatologa mam zielone swiatlo na metformine, żre mniej, zaczelam sie ruszac, licze na dobre wyniki jak Twoje
Dziewczyny, u nas bunt trwa od lutego!!! NIE jest na wszystko, awantury o byle gówno, o to że zle usiadłam, ze nie tu postawilam kubek, ze tata chce ubrac a nie mama, ze jest glodny ale mam mu nie robic jedzenia, o to że opowiadam bajkę ale mam nie opowiadac, chce spac ale nie chce, darcie paszczy jakby go obdzierali ze skóry o wszystko, rzucanie sie, kopanie, gryzienie. Absolutnie nic nie slucha, jak grochem o scianę. Do tego na spacerach tylko biega i non stop ucieka. W domu też tylko bieganie, wchodzenie na parapety, na krzesla, na stół, wbieganie do łazienki, odkręcanie wody. Wszystko w zasiegu jego ręki jest zniszczone. Także tego...Patk lubi tę wiadomość
-
To ja mam jednak aniołka 🤣 histerie się zdarzają ale ogólnie jest fajna. Chyba, że jest się przed kim popisywać to jak małpa w zoo. Zabójcza jest też nuda bo wtedy jest jęczybuła i tak jak Baśka, wydaje kilka dźwięków, które w sekundę powodują u mnie gigawkurwa...
Wspinaczki... Hehe, u nas to już się uspokoiło, zaczęła 1,5 roku temu 😉 -
Nie miałam wyjścia 🤣 teraz mnie już to nie rusza, wchodzenie na stół tylko ze względów "obyczajowych". Za to cieszę się, że sobie całkiem fajnie radzi ze ściankami wspinaczkowymi na placu zabaw 😉 oczywiście trochę jej pomagam i przede wszystkim asekuruję, ale dobrze jej idzie. Starsze dzieci nie robią tego lepiej 😉
-
Haha, taki etap, Młoda też uważam że jest fajna, histerie się zdarzają, ale nauczyłam się gasić je w zalążku w większości przypadków.
No ale jest i druga strona medalu - uspokoiła się w domu to w żłobku jest ponoć armagedon...
Powiem Wam, że Daria w lipcu miała taki skok rozwojowy, że zmiażdżyło nam ze starym psychikę, w pozytywnym i negatywnym tego słowa znaczeniu. Z dziecka, które mówiło mama, tata, i parę innych słów w przeciągu miesiąca stało się dzieckiem które mówi zdaniami, śpiewa piosenki i recytuje książeczki z pamięci. Ruchowo wg mnie też bardzo do przodu poszła - właśnie ścianki wspianczkowe ogarnia, drabinki, pająki. SZOK!
Ale co myśmy wtedy przeszli - histerie nie do opanowania, wręcz zastanawiałam się czy wzywać egzorcystę czy pętać sznurem, wrzaski nocne. Nie dało się dziecka uspokoić, a zapłon powodowała pierdoła. Taki tam bunt dwulatkakattalinna lubi tę wiadomość
-
Pawojoszka, jaki kawaler już 😍
Baśka modna, jak zawsze 😊
Ja też nie mam aniołka. Awantura z płaczem trwa do godziny czasu. Przytrzymywany z zakazem pójścia gdzieś potrafi szczypać i drapać, w imię zewu wolności 😀
O wspinaczkach to ja nawet nie piszę. Też przez 1,5 roku przywykłam. Jana nie było tylko na szafie i na suficie. Jeszcze, bo podejrzewam że to kwestia czasu 😀 ale u mnie luz, wolno się wspinać, wolno biegać po podwórku samemu, można po schodach na plac zabaw i po schodach u babci. Zdecydowanie u Jana ruch jest kluczowy, on potrzebuje dużo, wtedy jest łatwiejszy do ogarnięcia. I też widzę, że na placu zabaw nie odstaje od kilkulatków, a czasem jest sprawniejszy niż one 🤭
Oprócz ruchu, na mojego działa nałożenie na niego obowiązków. Nie może być nudy. Jeśli ja kroję coś, to daje mu nóż (tak, tak, prawdziwy metalowy, taki obiadowy), deseczkę i robimy razem. Mi nie przeszkadza, jak np składniki do lecza są krzywo pokrojone, a radość dziecka jest nieporownywalna. Jano rozkłada talerze, zbiera je po obiedzie, ściera kurze, podlewa kwiatki.
Jak jest nierozładowana nuda i za dużo energii to jest źle. Krzyki, niszczenie wszystkiego, głupie pomysły. Nie, nie, nie, chcę, ja! I czym dłużej, tym gorzej.
Z innej beczki. Wczoraj byłam na ip, bo fiknęłam z hamaka. Położniczo wszystko ok, mnie bolą żebra. Najadłam się strachu 😑pawojoszka, Patk lubią tę wiadomość
-
akurat wspinanie się dzieci (po meblach) jest normalniejsze niz brak takiej inicjatywy
przykładowo fizjoterapeuta zawsze zada o to pytanie
kolezanka meble w kuchni zabiła z brzegu dechami bo jej syn sie wspinał
Piotr z podłodzi bez niczego wskakuje na blaty kuchenne i tu mam dwa ale: nie moze siadac na takiej wielkiej desce szklanej i okno kategorycznie zakluczone
Patryk nasladuje brata, na stole bywa ale ufff (jeszcze?) ze stołu nie skacze
skacze sobie po schodach
akurat dl mnie wspinaczki to nie przejaw niegrzecznosci
choć na parapet nie pozwalam (ale i wojny o to nie robie bo histeria murowana a chwilowe pozwolenie działa zniechecająco) o to jednak trzecie pietro (kazde okjno mam juz na kluczyk-odkluczanie i otwieranie to juz pikuś dla Piotrusia)
chyba własnie najwiecej dwulatkow znam po złamaniu zeba czy nosa