Majowe mamy 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Cola, obawiam się, że decyzja należy do Ciebie, nasze rady nie uwzględnią niuansów... Ale... Mam w żłobku dziewczynkę, której mama była w ciąży (jakoś koło tygodnia - dwóch temu urodziła). Pracowała niemal do końca a jest logopedą w przedszkolu. I na sam koniec ciąży zachorowała na covid. Z tego co wiem, słabo się czuła, szczegółów porodu nie znam. Ogólnie nie wiesz gdzie, kiedy i na co możesz zachorować. To, że się stresujesz jest normalne i w pełni zrozumiałe. Czy puszczać Adasia? Powiem tak: dla Ciebie czy dla mnie tydzień w jedną czy drugą nie robi różnicy, dla maluchów to szmat czasu. No i znowu, nie masz absolutnie żadnej pewności czy jak będzie w domu tydzień dłużej, to potem i tak czegoś nie złapie. Niestety teraz jest sezon chorobowy... Swoją drogą, brawo dla żlobka, że się zamkną z powodu choroby pracownika. Znam osobiście takie, które pracowały bądź pracują nadal, mimo potwierdzonych przypadków części kadry...
-
Cola, ja najbardziej obawiam się tego, że w życiu Zosi wiele się zmieni w krótkim czasie. Najpierw zostanie starszą siostrą, a około dwa tygodnie później pójdzie do przedszkola. Jest szansa, że będzie miała w grupie jakieś dziecko ze żłobka, ale jej najlepsza przyjaciółka na pewno pójdzie do innego przedszkola. Od trzech miesięcy w żłobku są nierozłączne, siedzą razem przy posiłkach i na zajęciach, razem się bawią i razem chodzą siku🙈. Ta dziewczynka dość często choruje, wtedy Zosia bez trudu angażuje się w zabawę z innym i dziećmi, ale tęskni za nią. Jesienią trafi do nowego środowiska, w dodatku po przerwie od placówek, bo z końcem maja przestanie chodzić do żłobka.
Drugą kwestią, która budzi moje obawy są sprawy czysto organizacyjne - wyprawy po odbiór Zosi z niemowlakiem, bez względu na pogodę czy zapotrzebowanie na sen. Rano Zosię będzie odprowadzał tata, ale po południu będziemy zdane wyłącznie na siebie. Zosia przez większość czasu nienawidziła wózka, wcale w nim nie spała, wszczynała awanturę 100 metrów od klatki schodowej, więc mam słabe doświadczenia z wychodzeniem z domu z maluchem. Mam nadzieję, że Hania będzie łatwiejsza w obsłudze.
Co do chorób jestem dobrej myśli, choć biorę pod uwagę, że mogę się bardzo rozczarować. W pierwszym roku w żłobku Zosia co miesiąc była chora, a od czasu kwarantanny tylko dwa razy, więc chyba zbudowała odporność. Mam nadzieję, że nie będzie przynosić do domu chorób i zarażać siostry. Hanię planuję zaszczepić na wszystko, więcej zrobić nie mogę.
Zastanawiam się jeszcze jak Zosia zniesie świadomość, że ona idzie do przedszkola, a ja zostaję w domu z Hanią. Obecnie myśli, że po odprowadzeniu jej do żłobka idę do pracy, a ja nie wyprowadzam jej z błędu.
A Ty jakie masz przemyślenia?
Odnośnie powrotu Adasia żłobka nie doradzę, teraz nie ma uniwersalnych rozwiązań. Sama się zastanawiam czy w tygodniu przedświątecznym puszczać Zosię. Na Święta będzie u nas zaawansowana wiekiem babcia mojego męża. Zosia jest najbardziej narażona na kontakt z wirusem - ja siedzę w domu, mąż był szczepiony, teściowie mają w pracy mało kontaktów z ludźmi. Z drugiej strony przy Zosi ciężko będzie mi wszystko przygotować.
-
Fotelik rowerowy mamy Kross Wallaroo. Wybierał mąż. Czytał jakieś rankingi, recenzje. To on wozi Zosię, oboje wydają się być zadowoleni. Ja wypowiedziałam się tylko na temat koloru🤪. Lubię podejmować decyzje i mieć kontrolę, ale techniczne kwestie odpuszczam, dzięki temu mąż czuje się bohaterem w naszym domu 😜
Cola, zazdro, ja ostatni raz drzemki dziecka w plenerze doświadczyłam w sierpniu 2018🙈kattalinna lubi tę wiadomość
-
Mała Matylda, dasz radę, wypracujecie sobie swój własny system. Potrwa to chwilę, ale szybko wpadniesz w rytm ☺️ ja jestem zdana sama na siebie i rano i po południu od samego początku. I do żłobka dojeżdżamy samochodem, bo mamy ok 10 km, co dla mnie jest bardziej uciążliwe niż jakbyśmy mieli żłobek w promieniu spaceru (tak mi się wydaje przynajmniej, może jakbym chodziła spacerem to bym wolała jeździć samochodem 😁). Co prawda pierwsze trzy miesiące siedziałam w domu z dwójką (Młody się urodził w drugi dzień totalnego lockdownu), później Młoda więcej była w domu niż w żłobku, bo choroby, wakacje itp. Ale po tym czasie z dwójką (Młody ma dużo cech HNB), powiem Ci jedno - żłobek/przedszkole to zbawienie!
Co do fotelika rowerowego - tego nie mogę polecić, bo nie mamy, ale jeśli któraś z Was zastanawia się nad przyczepką to my ostatnio staliśmy się właścicielami podwójnego Burleya i baaardzo polecamy ☺️Mała Matylda lubi tę wiadomość
-
Mała Matylda ja mam podobne przemyślenia co Ty i też będę musiała Adasia odbierać z przedszkola z dzieckiem małym. To ubieranie na jesień zimę może być uciażliwe. Ale najbardziej boję się jak Adaś się zaaklimatyzuje w przedszkolu i czy będzie chorować, bo teraz może nie chorował ciężko ale katarów bardzo dużo łapał 🙄 mam nadzieję że będzie lepiej i jakoś wszystko ogarniemy.
-
Mała Matylda wrote:Fotelik rowerowy mamy Kross Wallaroo. Wybierał mąż. Czytał jakieś rankingi, recenzje. To on wozi Zosię, oboje wydają się być zadowoleni. Ja wypowiedziałam się tylko na temat koloru🤪. Lubię podejmować decyzje i mieć kontrolę, ale techniczne kwestie odpuszczam, dzięki temu mąż czuje się bohaterem w naszym domu 😜
Cola, zazdro, ja ostatni raz drzemki dziecka w plenerze doświadczyłam w sierpniu 2018🙈Mała Matylda lubi tę wiadomość
-
White, dziękuję za pocieszenie. Myślę, że każda przeprawa w ramach zaprowadzania/odbierania do i z przedszkola jest warta tych kilku godzin, gdy nie trzeba stawać na głowie by połączyć opiekę nad dwójką dzieci o zupelnie innych potrzebach.
Cola, jakoś się przystosujemy, bo nie mamy innego wyjścia. We wrześniu i październiku pogoda jest zwykle dość przyjemna, więc będziemy mogły liczyć na łagodny okres adaptacyjny przynajmniej pod względem warunków pogodowych😉.
Kattalinna, pytałam męża o recenzję 😉. Jest zadowolony z wyboru fotelika, kupiłby go ponownie. Jedyna wada, o której wspomniał, to fakt że fotelik nie jest zamocowany na sztywno, sprężynuje góra-dół, ale można regulować na ile fotelik jest odsunięty od siodełka roweru i mój mąż ustawił najdalej jak się da, aby zapewnić córce jak najlepsze widoki 😜. To ustawienie ma wpływ na ruchomość fotelika w pionie podczas jazdy, najdalsze sprawia też, że na ostrych zakrętach jest trudniej, z drugiej strony dziecku daje to amortyzację. Chyba nie jest to bardzo uciążliwe, bo jednak mój mąż nie zdecydował się na korektę ustawień😉.
Mamy czerwony, to mój ulubiony kolor więc nie jestem obiektywna😋. Zdjęć niestety nie mam, mogę zrobić dopiero podczas jakiejś wyprawy, czyli gdy się ociepli. Na ostatniej wizycie pytałam lekarkę o stosunek do jazdy na rowerze w ciąży. Powiedziała, że nie wolno się przewracać, jeździć wolno, więc już robię plany wypadowe 😄.
Edit: coś mi się majaczy, że ten fotelik można zamontować na dwa sposoby: tak jak my mamy do ramy oraz na bagażniku rowerowym. W tym drugim wariancie pewnie jest stabilniej.Wiadomość wyedytowana przez autora: 22 marca 2021, 12:20
MajowaMamusia lubi tę wiadomość
-
Też chcę czerwony bo taki mi do roweru pasuje 😉 z montażem się zgadza, na dwa sposoby można. Mnie interesuje opcja do ramy ze względu właśnie na to dyndanie 😉 znaczy lepszą amortyzację. Na bagażniku foteliki trzymają się sztywno, ale przez to dziecko odczuwa bardziej wszelkie nierówności. Jestem już prawie zdecydowana 😉 dziękuję!
Mała Matylda lubi tę wiadomość
-
Majowa to chyba zależy od dziecka. Adaś niestety choruje, ale odpukać lżej niż w pierwszym roku żłobka, wtedy jakieś infekcje z gorączką i kaszlem się zdarzały. W tym sezonie odpukać tylko katar i zatoki. Ale tak czy siak w domu trzeba z nim siedzieć, więc pod względem frekwencji od jesieni do wiosny u nas masakra ale np synek koleżanki od września chodzi do żłobka i w ogóle się go choroby nie trzymają. Chyba raz miał katar i raz zapalenie spojówek i tyle.
MajowaMamusia lubi tę wiadomość
-
Kattalina no tylko że akurat od przyszłego tygodnia chciałam go już posłać 🙈 liczę tylko na to że od 9.04 już wszystko ruszy i że nie będzie mi już tak chorował, bo dziś się dowiedziałam że udało się załatwić staż który trzymał nasza specjalizacje z pielęgniarstwa operacyjnego i w maju mam egzamin wewnętrzny w izbach.
-
Mi też zamknięcie żłobków skomplikowało życie. W poniedziałek mam USG połówkowe, mąż nie może wziąć wolnego. Liczyliśmy, że ze względu na pracę męża będziemy mogli w tym dniu posłać Zosię do żłobka, ale żłobek ma w statucie, że mogą zamknąć placówkę gdy dzieci będzie mniej niż pięcioro, a tyle nie zostało zgłoszonych. Poza tym prawo do skorzystania z opieki mają tylko osoby pracujące bezpośrednio z pacjentami z covid, a mój mąż osób zakażonych nie przyjmuje.
JS, jak sobie poradzicie z łączeniem pracy z opieką nad Igorkiem? Co ogólnie u Was?
Kattalinna, kupiłaś fotelik?
Majowa, zgadzam się z Colą, częstotliwość chorób to kwestia indywidualna. Zosia w pierwszym roku w żłobku w każdym miesiącu między październikiem, a marcem coś łapała i opuszczała z tego powodu około tygodnia. Opiekę braliśmy na zmianę z mężem, więc mój pracodawca jakoś bardzo tego nie odczuł. Zwykle chodziło o drobne infekcje, katar i kaszel od spływającej z nosa wydzieliny, ale bez gorączki i osłuchowo zawsze czysto. Tylko raz było poważniej i dostała antybiotyk. Od zakończenia kwarantanny do chwili obecnej chorowała dwa razy.
Cola, widzę że szykuje Ci się intensywny czas. Mam nadzieję, że zamknięcie w domach skończy się na tych dwóch tygodniach, Adasia przestaną męczyć choroby i będziesz mogła spokojnie przygotować się do egzaminu. Jak się czujesz? Kiedy po raz kolejny będziesz miała okazję podejrzeć Alę?
-
Kattalinna, nie wiem czy to ogólny przepis czy interpretacja mojego żłobka, ale u nas oczekują zaświadczenia z miejsca pracy rodziców, że pracują bezpośrednio z pacjentami z covid. Orientujesz się jak to wygląda u Ciebie? Pytam z ciekawości, u nas ze względu na statut żłobka i tak od poniedziałku będzie nieczynne. Znajomy stomatolog i farmaceutka też usłyszeli, że się nie kwalifikują.
-
nick nieaktualnyDziękuję za odp. Mam nadzieję, że moje dziewczyny nie będą bardzo chorowały. Wiem że każde dziecko musi swoje odchorować,oby tylko to nie było wpadnie z jednej choroby w drugą.
Lila poszła w długą 😁 od 3 dni pokonuje na nóżkach coraz większe odległości i ma z tego wielką frajdę.
Byłyśmy na szczepieniu, Lila 11.5 kg i około 80 cm 💪 Zuzia 13.5 kg. Na placu zabaw pani była w szoku ze ma 13 miesięcy bo Lila jest większa od jej 15 m córki.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 28 marca 2021, 22:19
Cola87, kattalinna, Mała Matylda, Wowka lubią tę wiadomość
-
Mala Matylda, u nas tez jest tak, ze trzeba przedstawic, ze pracuje sie bezposrednio z covidem.
A my srednio sobie radzimy, moja mama zostanie, ale okazalo sie ze wydluzaja mi czas w tym tygodniu i bede musiala zostac dluzej jak na zlosc. W przyszlym tygodniu postaram sie wziasc opieke, ale ja pracuje w de, a tam mozna wziasc tylko w roku 10 dni i, nie ma czegos takiego ze bierze sie l4 na dziecko, wiec srednio ich tez obchodzi ze mamy zamkniete zlobki. Mam nadzieje ze dadza mi po prostu urlop
Brawo Lila -
Kattalina właśnie nie do końca, bo jestem na L4, szpital nie wystawi mi zaświadczenia że jestem w "czynnej służbie". Mała Matylda mam nadzije że będę miała w kwietniu trochę czasu jak Adaś do żłobka wróci, bo tylko wtedy będzie czas na naukę. A do gin idę 08.04 i mam nadzieję że będzie w porządku i Alicja się potwierdzi a Ty już połówkowe...ale to leci ☺️
Wiadomość wyedytowana przez autora: 26 marca 2021, 19:43
Mała Matylda lubi tę wiadomość