Majowe mamy 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Fermina, dokladnie tak samo moja mama, ona przygotowuje dla nas mieso i nie ma z tym problemu, a wszystkim smakuje. Kiedys dwa lata nie jadlam, teraz jem, tak jakos wyszlo, ale nie kazde zjem, musi byc wszystko cienkie i nietluste. A teraz w ciazy mam odrzut od kurczaka.
Sprawdze te przepisy, moze sie czym zainspiruje
My ubieralismy choinke, ale nie mamy polowy ozdob. Jakies krasnoludki nam chyba zawinelyTakze zaczelismy maraton po sklepach w poszukiwaniu dodatkow, bylismy w 6 i dopiero w ostatnim sie udalo, maaasakra.
Moj chory, problem z kregoslupem i dretwiejacymi rekoma, zawsze cos. Jutro do fizjoterapeuty.
Przyjemnego popoludnia -
Dominique1995 wrote:No trochę kombinuje ale nie znam się na cukrzycy i jak spada/rosnie cukier.
Martwię się tym ze mogłam mieć cukrzyce przed ciaza a nie została zdiagnozowana i zaszkodziła.
Ja też nie jem mięsa, z tym że ryby i nabiał tak. Także zero problemów przynajmniej z jedzeniem w wigilię
Też macie dziś problemy z ciśnieniem? Ja się czuję jakby mnie ktoś wypluł. Zazwyczaj mam książkowe, dziś 107/65. I nawet moja mama mi go nie podnosi wystarczająco... Jestem u niej dwa dni, nie wiem jak wytrzymam jeszcze tydzień
A choinki w tym roku nie mamy. Ja już wyjechałam, na święta dom zostaje pusty, stwierdziliśmy, że bez sensu. Od następnego Bożego Narodzenia to już nie będzie wyjątkowWiadomość wyedytowana przez autora: 17 grudnia 2017, 16:52
-
nick nieaktualny
-
Podjęłam szaleńczą decyzję ogolenia buszu. W życiu się tak przy goleniu nie zmęczyłam! Pół godziny nierównej walki z maszynką w jednej i lusterkiem w drugiej ręce. Efekt opłakany, kolejne podejście jak wymyślę, jak.
A wszystko przez jutrzejsze usg połówkowe, nie chciałam, żeby mnie lekarka głowicą depilowała jak ostatnioKropka88 lubi tę wiadomość
❤ Bartuś już z nami15.04.18 ❤
Wrzaskun I Wielki Książę Moczu i Mleka
-
Hoope wrote:Podjęłam szaleńczą decyzję ogolenia buszu. W życiu się tak przy goleniu nie zmęczyłam! Pół godziny nierównej walki z maszynką w jednej i lusterkiem w drugiej ręce. Efekt opłakany, kolejne podejście jak wymyślę, jak.
A wszystko przez jutrzejsze usg połówkowe, nie chciałam, żeby mnie lekarka głowicą depilowała jak ostatnio
Ja się w pierwszej ciąży goliłam "na czuja"Ręką macałam czy czuć gdzieś włoski haha Mąż zawsze kontrolował i zawsze było dobrze
Matylda
-
U nas na święta nigdy nie robiło się dużo jedzenia, w zasadzie skupiamy się na Wigilii a resztę dni jemy tak jak zwykle. Obiad a'la niedzielny, sałatek, przystawek ani ciast nie szykujemy.
Mieszkamy z moimi rodzicami i siostrą, Wigilię szykujemy wspólnie. Co roku praktycznie stałe menu: zupa rybna (dla rodziców) a dla nas i siostry barszcz z uszkami.
Główny posiłek to tradycyjnie karp smażony, ziemniaczki i kapusta z fasolą oraz surówka z kapusty kiszonej.
Prócz tego filety opiekane w zalewie octowej, kulki rybne, pierogi ruskie, śledź w śmietanie z cebulką - w niewielkich ilościach, do pokosztowania w zasadzie.
Na słodko - moczka i makówki - to takie tradycyjne tutejsze potrawy.
W kuchni nie spędzam dużo czasu, większość można przygotować wcześniej.
Matylda
-
Cześć dziewczyny, my na święta w domu. Rodzinka się zjeżdża, każdy ma coś do zrobienia. Ja robię barszcz z uszkami, sernik i może jakieś ciasteczka zrobię i śledzia w śmietanie. Będzie jeszcze karp w panierce, kapusta, bułka pieczona, sałatka jażynowa i jakieś inne słodkości
a u nas zamiast ruskich je się pierogi z kapustą i grzybami. Robi je moja babcia i są przepyszne! Boje się, że po tych świętach mnie wywali a 6 stycznia ślub...obym się w kieckę zmieściła
Powodzenia na dzisiejszych wizytach
Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 grudnia 2017, 08:09
-
Dzień dobry dziewczyny!
Fermina, ja też mam tendencję by robić znacznie więcej smakołyków niż potrzeba. Z roku na rok redukuję listę potraw, a i tak wychodzi za dużo. Podziwiam, że organizujesz święta u siebie, nawet jeśli dla niewielkiego grona.
Dziękuję za przepis! Wygląda apetycznie, zastanawiam się tylko czym zastąpić alkohol. Masz już jakiś pomysł?
Kattalina, jak tam pobyt u mamy?
Ze względu na odległość ja z moją częściej rozmawiam przez telefon niż się spotykam. Myślę, że tak jest też dla nas lepiej – ogrom troski i miłości z jej strony bywa przygniatający