Majowe mamy 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
LadyInna, ja idę po to, aby coś wygrać koniecznie
Dziękuję za kciuki, dzięki nim udało się zdać. Sama jestem w szoku. Ale teraz trudniejsza część.
Katalinna, ciezko nie zestresować się przy przystojniakuale kurczę damy w końcu radę. Jakoś trzeba będzie dowieźć te nasze dzieci na zajęcia dodatkowe
Wowka, kattalinna, Nynka, Katy, Sela, Hoope, J.S, Mała Matylda, pawojoszka lubią tę wiadomość
Nasze aniołki...
21.09.14 (*) N.
10.05.17 (*) O. -
Feeva po co pisałaś o tej nutelli !!! no cholera ja od 4 dni nie jem słodyczy, bo dupe mi chce rozerwać i cały czas chodze po kuchni i czegoś szukam... wiadomo gdybym zjadła słodkie to by mi przeszło a teraz mi się tak tej nutelli zachciało
Kurcze Asix a właśnie miałam pisać jak po wizycie, daj znać co tam jutro powiedzą
Też chciałam iść na te warsztaty Nezpieczny Maluch ale niestety jak były u mnie to miałam wizytę u lekarza
Aż muszę mojemu mężowi powiedzieć, że nie tylko ja mam "koncerty" bo sama ze sobą nie wytrzymuje heh. Czyli w ciązy tak musi byćW końcu się udało...
-
a właśnie przyszły mi koszule i szlafrok z dolce sonno
Powiem Wam, ze te na napy trzeba brać dużo mniejsze, bo wzięłam s i jest wielka, a M wzięłam te z zakładkami dwukolorowe i są akurat (dobrze, że materiał rozciągliwy to większy brzuchol jeszcze wejdzie)
W końcu się udało...
-
nick nieaktualny
-
Hahahahaha jakie Wy romantyczne jesteście hahahaha.
Jak ja.
Hahahahaha
Dwa dni z rzędu jedliśmy grochówkęAle tylko ja sprzedaję bilety na koncert
Feeva, kattalinna, Katy, J.S, Sela, Wowka, pawojoszka lubią tę wiadomość
❤ Bartuś już z nami15.04.18 ❤
Wrzaskun I Wielki Książę Moczu i Mleka
-
LadyInna polecam te warsztaty. Byłam z mężem, wykład o pierwszej pomocy ciekawy i potrzebny.
Fatalita ja wygrałam najgorszą nagrodę ever - bon 150zl na zakup fotelika chyba Maxi Cosi, gdy już dwa miałam na stanie.
Ja właśnie walczę ze sobą, żeby nie iść do lodówki i nie wziąć resztki lodów. Ale że wrąbałam dziś kawał ciasta, to powtarzam sobie, że lody na jutro. Ale mam wielką ochotę na gazowane słodkie picie. Wkoło piję herbatę, Inkę, miętę, wodę, że mi sie chcę coś dobrego i niezdrowego. Średnio raz w tygodniu muszę litr gazowanego wypić, nie ma innej opcji.
W kwestii "koncertów" mam to samo. Zganiam na Kubę, że niby po tatusiu tak ma
Wiadomość wyedytowana przez autora: 19 marca 2018, 19:27
-
Fatalita, gratulacje! Kiedy praktyka?
Ja już mam ustalony plan działania. Nie odpuszczam, zdaję do bólu bo jednak od czerwca wchodzą te głupie zmiany. Czyli mam czas do porodu. W piątek mam dodatkową jazdę, z czego pół godziny jeżdżę na placu egzaminacyjnym. No to myślę, że po pół godzinie będę te manewry robić z zamkniętymi oczami. Łuk na raz oblewam w 3 minutyOd razu zapisałam się na kolejny egzamin, w środę rano. Jak zdam jakimś cudem to alleluja! Jeśli nie, to mąż dzwoni do swojego instruktora i u niego biorę kilka lekcji. Może inne spojrzenie coś mi da. Nie ma opcji, żebym w końcu nie zdała tego gówna. Jestem teraz bojowo nastawiona, nie wiem czy to dobrze czy źle, może źle bo się spinam...? Do piątku mam luz.
Ciekawy temat poruszyłyścieja przynajmniej na gazy nie mogę narzekać, raczej nie odbiegają od normy
moje zaparcia mi wystarczą... A propos, znalazłam super środek na nie: stres cudownie działa na czyszczenie jelit... Niestety, na kosmiczny cukier na czczo też
już zaczęłam się zastanawiać czy nie lecieć do diabetologa bo wyniki ostatnio słabe ale może jak stres minie to i cukier będzie niższy sam z siebie
Mycha, mam 3/4 opakowania lodów... Już dziś michę zjadłam ale od dwóch godzin zastanawiam się czy nie należy mi dokładka...Wiadomość wyedytowana przez autora: 19 marca 2018, 19:32
Fatalita lubi tę wiadomość
-
Hoope wrote:Macie już etap niemożności leżenia na plecach? U mnie zaczął się kilka dni temu. Nie ma opcji położenia się na wznak, od razu się duszę. Tylko boki. A boki obolałe już jak diabli. I też od dawna rano jestem rozjechana przez czołg.
Już od dawna, dobrych kilka tygodni.
J.S wrote:
Ej posiew na gbs tez sie pobiera z odbytu? Jak? Jak sie do tego przygotowac jak z odbytu? No nie moge
Bierze się i patyczkiem pociera "gwiazdkę"Wiadomość wyedytowana przez autora: 19 marca 2018, 19:40
Matylda
-
nick nieaktualnyRany a Wy znowu tu o dobrociach? Wy nie tyjecie w ogóle?
ja czytam o tych lodach, nutellach i gazowanym i już na bank kilogram i rozstęp do przodu:D
Katalina mi wszyscy powtarzali najlepsi kierowcy zdają za którymś podejściem (ps zdałam za poerwszym i jestem skłonna się pod tym podpisać)
kattalinna, Mała Matylda lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Ja też coś mam fazę na gównożarcie. Dzisiaj kupiłam mirandę. Kupiłam i wypiłam. Lody też zjadłam. I gofera. I cukierki czekoladowe. I zrobiliśmy domowe hamburgery.
I przeczytałam jeszcze raz o bąkach, musiałam wytłumaczyć TZ z czego tak ryję i dostałam mega głupawki, aż się poryczałam.
Jak z tego zrezygnować po porodzie, no jak. Będzie bolało.
Fatalita gratuluję :*Wiadomość wyedytowana przez autora: 19 marca 2018, 20:47
Fatalita lubi tę wiadomość
❤ Bartuś już z nami15.04.18 ❤
Wrzaskun I Wielki Książę Moczu i Mleka
-
Moją słabością są ostatnio lody.... Pożerane w mega ilościach... Wieczorami...
Pół litra to taka optymalna ilość na jeden raz.
Dziś jogurtowo - sorbetowe o smaku mango. Zobaczyłam, zapragnęłam i zakupiłam. To było silniejsze ode mnie. Choć tyle dobrze, że ciągnie mnie do sorbetów a nie czekoladowych czy innych kremowych.
Etap na słodycze mi minął całe szczęście. Z dwojga złego lepsze lody sorbetowe niż snickers albo i trzy o 23:00.
Z coli wyleczyła mnie zgaga.Matylda
-
ja mam problem z wyleczeniem się ze słodyczy.
Tanda niestety u mnie teraz jest faza odwrotna do Twojej, wole teraz sinckersy niż lody, a jeszcze miesiąc temu poza lodami nic nie istniało. Ale to się szybko zmienia, ciekawe co będzie za tydzień
W końcu się udało...
-
Ja tez mam faze na lody, codziennie jem magnum z orzechami na przemian z tymi malinowymi, a do tego kanapki monte popijajac mlekiem czekoladowym z kartonika.
Ale teraz zjadlabym sorbet, Tanda narobilas mi niezlego smaka, jutro bede jadla jak ktos mi kupi i dostarczy.