Majowe mamy 2024
-
WIADOMOŚĆ
-
Sara10 wrote:Mi też ciężko, kiedyś przebiegłam maraton, a teraz idę tempem żółwia. Byłam gotowa już 3 tygodnie temu na poród i nadal nic. A jeszcze te codzienne wiadomości i telefony od znajomych i rodziny “czy to juz” mnie denerwują i dołują. Najchętniej wyłączyłabym telefon i włączyła po porodzie 😂. Ale wkurza mnie to, że robię się grubsza, rozstep mi wyszedł niby pierwszy, ale mógł w ogóle się nie pojawić i chciałabym już miec to dzieciątko przy sobie, też nieważące ponad 4 kg, i powoli dochodzić do siebie z przed ciąży.
Dopytam o szczegóły jutro, bo mam wizytę w poradni.
Tobie już tak niewiele zostało do spotkania z synkiem 🥰
Wczoraj na KTG u malucha wszystko wzorowo, tylko macica znowu 0. Ja nie wiem, mój organizm chyba nie umie w poród -.-
Kładę się do szpitala w sobotę (40+6), prawdopodobnie tego samego dnia preindukcja, a oksy w niedzielę. Pani doktor wczoraj powiedziała, że można odmówić każdej procedury i przyjąć postawę wyczekiwania - 3x dziennie robią KTG, USG też chyba codziennie, no i na bieżąco się podejmuje decyzje. Ale tak sobie myślę, że spróbujemy od razu, bo wczoraj waga wyszła prawie 3900.
Daj znać, co Tobie powiedzieli w poradni i jak w Twoim szpitalu wywołują. Standardowo balonik + oksytocyna?
Ja po rozmowie ze swoim prowadzącym w ub. tygodniu planuję podpytać w szpitalu, czy na początku mogłabym dostać prostaglandyny (w Krakowie chyba tylko 1 albo 2 szpitale mają te tasiemki), żeby spróbować przygotować szyjkę hormonalnie, a nie mechanicznie rozpychać od razu cewnikiem, bo dr mi tłumaczył, że po baloniku potem w kolejnej ciąży mogą się zdarzać problemy z niewydolnością cieśniowo-szyjkową. Z drugiej strony balonik jest chyba najczęściej używany i ma sporą skuteczność, więc jak się nie uda PGE, to i tak nie ma innego wyjścia.Synek 05.2024 ❤️ -
Dziękujemy dziewczyny 😘
Pierwszy raz udało mi się Iduszkę odłożyć i mogę napisać (a nie umiem jedną ręką 🤪).
Od poniedziałku lekko podbarwiony śluz odchodził-raz większy,raz mniejszy bladoróżowy,jasna kawa z mlekiem. W środę (dzien terminu z om) zaczął mój organizm wydalać więcej toksyn-normalnie jeden stolec dziennie,tego dnia cztery i ostatni już rzadki. Na 16 miałam gina. Postanowiłam się przejść na piechotę-na rowerze za szybko to szło. 40min w jedną stronę,ale ciut za gorąco jak dla mnie. Podczas badania najpierw stwierdził że musi mi dać już skierowanie do szpitala,bo skoro to trzeci poród to nie powinnam czekać do skończonego 41tc,po czym po badaniu stwierdził,że powinnam urodzić jeszcze dziś/jutro.Szyjka 1cm i wszystko gotowe I z takim nastawieniem wyszłam z gabinetu jak na skrzydłach! A lekarz zapomniał wystawić mi skierowanie do szpitala 🤪 Wróciłam do domu,ogarnianie przestrzeni,dzieciaków,prysznic,o 22 zaczęłam oglądać film,ale jakoś mnie zmęczył…i stwierdziłam że chyba się położę skoro to tej nocy chce rodzić. Podczas filmu miałam jakiś dwa skurcze-większe,no ale jeden na pół godziny to jeszcze o niczym nie świadczy. Po 23 już nie mogłam oczywiście zasnąć…i pojawiły się ponownie skurcze,tylko już od razu mocno intensywne i częste. Reszta potoczyła się bardzo szybko.
Finalnie rodziłam w basenie i to było bardzo kojące.. Początkowo do skurczy podtrzymywał mnie mąż w kuckach,ale położna zasugerowała że to jednak szybka akcja i może nieco ją spowolnić inną pozycją. Iduszka wyszła na jednym partym cała kiedy ją położyłam się na boku w wodzie 🥰To była niesamowita chwila,cały ból nagle odszedł,a adrenalina sprawiła,że nie mogłam potem przez wiele godzin zasnąć i miałam ochotę przenosić góry! Dostałam jakiegoś turbo doładowania.Mam małe pęknięcie,podobno nawet mogło zostać nie ruszone,ale położna zeszyła je i jest szansa że nawet żadnego śladu nie będzie potem. Przy poprzednich porodach nacinali mnie „rutynowo”.
Jestem jeszcze w dużych emocjach,zalana falą miłości.Wczoraj cały dzień się kangurowałyśmy skóra do skóry. Mała co chwila coś tam sobie ciuma z piersi.
Wybaczcie za przydługi monolog 🫣hypatia92, KiNiAW, JJJ, legusta, Lenayna, Bożena, Izulek21, Sara10, Cukierkowa, Kadża lubią tę wiadomość
-
Agatekk wrote:Dziękujemy dziewczyny 😘
Pierwszy raz udało mi się Iduszkę odłożyć i mogę napisać (a nie umiem jedną ręką 🤪).
Od poniedziałku lekko podbarwiony śluz odchodził-raz większy,raz mniejszy bladoróżowy,jasna kawa z mlekiem. W środę (dzien terminu z om) zaczął mój organizm wydalać więcej toksyn-normalnie jeden stolec dziennie,tego dnia cztery i ostatni już rzadki. Na 16 miałam gina. Postanowiłam się przejść na piechotę-na rowerze za szybko to szło. 40min w jedną stronę,ale ciut za gorąco jak dla mnie. Podczas badania najpierw stwierdził że musi mi dać już skierowanie do szpitala,bo skoro to trzeci poród to nie powinnam czekać do skończonego 41tc,po czym po badaniu stwierdził,że powinnam urodzić jeszcze dziś/jutro.Szyjka 1cm i wszystko gotowe I z takim nastawieniem wyszłam z gabinetu jak na skrzydłach! A lekarz zapomniał wystawić mi skierowanie do szpitala 🤪 Wróciłam do domu,ogarnianie przestrzeni,dzieciaków,prysznic,o 22 zaczęłam oglądać film,ale jakoś mnie zmęczył…i stwierdziłam że chyba się położę skoro to tej nocy chce rodzić. Podczas filmu miałam jakiś dwa skurcze-większe,no ale jeden na pół godziny to jeszcze o niczym nie świadczy. Po 23 już nie mogłam oczywiście zasnąć…i pojawiły się ponownie skurcze,tylko już od razu mocno intensywne i częste. Reszta potoczyła się bardzo szybko.
Finalnie rodziłam w basenie i to było bardzo kojące.. Początkowo do skurczy podtrzymywał mnie mąż w kuckach,ale położna zasugerowała że to jednak szybka akcja i może nieco ją spowolnić inną pozycją. Iduszka wyszła na jednym partym cała kiedy ją położyłam się na boku w wodzie 🥰To była niesamowita chwila,cały ból nagle odszedł,a adrenalina sprawiła,że nie mogłam potem przez wiele godzin zasnąć i miałam ochotę przenosić góry! Dostałam jakiegoś turbo doładowania.Mam małe pęknięcie,podobno nawet mogło zostać nie ruszone,ale położna zeszyła je i jest szansa że nawet żadnego śladu nie będzie potem. Przy poprzednich porodach nacinali mnie „rutynowo”.
Jestem jeszcze w dużych emocjach,zalana falą miłości.Wczoraj cały dzień się kangurowałyśmy skóra do skóry. Mała co chwila coś tam sobie ciuma z piersi.
Wybaczcie za przydługi monolog 🫣
Supcio że poszło szybciutko i dobrze wspomninasz poród 😊 jeszcze raz Gratulacje i dla malutkiej całuski 😘😘❤️💚Agatekk lubi tę wiadomość
-
Hypatia,Sara trzymam mocno za Wasze porody kciuki! Ja też już miałam mega dość jak codziennie po kilka wiadomości otrzymywałam z zapytaniem czy urodziłam…wszyscy szykowali się na tego 15 maja-na termin z USG🤣a tu taka niespodzianka-dziewczyna bardzo terminowa z om(1:17 później).
Doczytałam jakiś czas temu o podobno jednym z lepszych sposobów na ruszenie hormonów. Stymulacji brodawek,potwierdziła mocno mi te informacje kumpela,która jest na położnictwie także może warto spróbować. Jest to dość pracochłonne,ale podobno o wiele lepsze w działaniu niż sex Nie umiem wrzucić zdjęcia tej strony,ale w skrócie- przez trzy dni trzy razy dziennie w ciągu godziny trzeba masować piersi i stymulować brodawki.hypatia92 lubi tę wiadomość
-
Izulek21 wrote:Mój Oluś też dużo kupek robi. A bączków ile puszcza... Aż się dziwimy gdzie to się mieści w tym ciałku, że takie bąki sadzi 😅
Śmieci to wynosimy prawie codziennie, bo tyle pampersów idzie. 🙈KiNiAW, Izulek21 lubią tę wiadomość
-
hypatia92 wrote:Też jestem gotowa od majówki, ale mały smyk nic sobie z tego nie robi. Rodzinkę spacyfikuj 😉.
Wczoraj na KTG u malucha wszystko wzorowo, tylko macica znowu 0. Ja nie wiem, mój organizm chyba nie umie w poród -.-
Kładę się do szpitala w sobotę (40+6), prawdopodobnie tego samego dnia preindukcja, a oksy w niedzielę. Pani doktor wczoraj powiedziała, że można odmówić każdej procedury i przyjąć postawę wyczekiwania - 3x dziennie robią KTG, USG też chyba codziennie, no i na bieżąco się podejmuje decyzje. Ale tak sobie myślę, że spróbujemy od razu, bo wczoraj waga wyszła prawie 3900.
Daj znać, co Tobie powiedzieli w poradni i jak w Twoim szpitalu wywołują. Standardowo balonik + oksytocyna?
Ja po rozmowie ze swoim prowadzącym w ub. tygodniu planuję podpytać w szpitalu, czy na początku mogłabym dostać prostaglandyny (w Krakowie chyba tylko 1 albo 2 szpitale mają te tasiemki), żeby spróbować przygotować szyjkę hormonalnie, a nie mechanicznie rozpychać od razu cewnikiem, bo dr mi tłumaczył, że po baloniku potem w kolejnej ciąży mogą się zdarzać problemy z niewydolnością cieśniowo-szyjkową. Z drugiej strony balonik jest chyba najczęściej używany i ma sporą skuteczność, więc jak się nie uda PGE, to i tak nie ma innego wyjścia.
Balonik miałam założony i nic kompletnie nie ruszył... W tej ciąży zero problemów z szyjka, do samego końca (39tydz) zamknięta i długasna... Także może to indywidualna predyspozycja?? Ale maluszek duży.... Trzymam kciuki mocno za poród ❤️hypatia92 lubi tę wiadomość
-
Agatekk wrote:Dziękujemy dziewczyny 😘
Pierwszy raz udało mi się Iduszkę odłożyć i mogę napisać (a nie umiem jedną ręką 🤪).
Od poniedziałku lekko podbarwiony śluz odchodził-raz większy,raz mniejszy bladoróżowy,jasna kawa z mlekiem. W środę (dzien terminu z om) zaczął mój organizm wydalać więcej toksyn-normalnie jeden stolec dziennie,tego dnia cztery i ostatni już rzadki. Na 16 miałam gina. Postanowiłam się przejść na piechotę-na rowerze za szybko to szło. 40min w jedną stronę,ale ciut za gorąco jak dla mnie. Podczas badania najpierw stwierdził że musi mi dać już skierowanie do szpitala,bo skoro to trzeci poród to nie powinnam czekać do skończonego 41tc,po czym po badaniu stwierdził,że powinnam urodzić jeszcze dziś/jutro.Szyjka 1cm i wszystko gotowe I z takim nastawieniem wyszłam z gabinetu jak na skrzydłach! A lekarz zapomniał wystawić mi skierowanie do szpitala 🤪 Wróciłam do domu,ogarnianie przestrzeni,dzieciaków,prysznic,o 22 zaczęłam oglądać film,ale jakoś mnie zmęczył…i stwierdziłam że chyba się położę skoro to tej nocy chce rodzić. Podczas filmu miałam jakiś dwa skurcze-większe,no ale jeden na pół godziny to jeszcze o niczym nie świadczy. Po 23 już nie mogłam oczywiście zasnąć…i pojawiły się ponownie skurcze,tylko już od razu mocno intensywne i częste. Reszta potoczyła się bardzo szybko.
Finalnie rodziłam w basenie i to było bardzo kojące.. Początkowo do skurczy podtrzymywał mnie mąż w kuckach,ale położna zasugerowała że to jednak szybka akcja i może nieco ją spowolnić inną pozycją. Iduszka wyszła na jednym partym cała kiedy ją położyłam się na boku w wodzie 🥰To była niesamowita chwila,cały ból nagle odszedł,a adrenalina sprawiła,że nie mogłam potem przez wiele godzin zasnąć i miałam ochotę przenosić góry! Dostałam jakiegoś turbo doładowania.Mam małe pęknięcie,podobno nawet mogło zostać nie ruszone,ale położna zeszyła je i jest szansa że nawet żadnego śladu nie będzie potem. Przy poprzednich porodach nacinali mnie „rutynowo”.
Jestem jeszcze w dużych emocjach,zalana falą miłości.Wczoraj cały dzień się kangurowałyśmy skóra do skóry. Mała co chwila coś tam sobie ciuma z piersi.
Wybaczcie za przydługi monolog 🫣Agatekk lubi tę wiadomość
-
Bożena wrote:Wiesz co nie wiem czy to prawda z balonikiem... W ciąży z synem miałam niewydolna szyjkę od 20go tygodnia, w 38 założony balonik to rozwarcie 2cm i nic się nie ruszało a byliśmy w szpitalu ze względu na źle ktg wtedy
Balonik miałam założony i nic kompletnie nie ruszył... W tej ciąży zero problemów z szyjka, do samego końca (39tydz) zamknięta i długasna... Także może to indywidualna predyspozycja?? Ale maluszek duży.... Trzymam kciuki mocno za poród ❤️Synek 05.2024 ❤️ -
Hej!
Ja miałam balonik i lekarka mi tłumaczyła, że to lepsze niż prostaglandyny, bo pobudza szyjkę, żeby sama zaczela akcje bez podawania sztucznych hormonów... ze to jest niefarmakologiczny sposób, jeśli on nic nie da to dopiero podają prostaglandyny (tak było z sąsiadka z sali). Mi zrobił rozwarcie na 4 cm po 24 h I wtedy na drugi dzień od rana zaczęliśmy z oksytocyna...hypatia92 lubi tę wiadomość
-
legusta wrote:A ten vivomix podajesz codziennie czy jak widzisz ze brzuszek boli ?
Codziennie. Położna mówiła, że po 20dniach on pracuje w 100%
Ale ja jak moja znajoma po kilku dniach ok tygodnia widziałyśmy że jest poprawa.legusta lubi tę wiadomość
-
Lenayna wrote:Hej!
Ja miałam balonik i lekarka mi tłumaczyła, że to lepsze niż prostaglandyny, bo pobudza szyjkę, żeby sama zaczela akcje bez podawania sztucznych hormonów... ze to jest niefarmakologiczny sposób, jeśli on nic nie da to dopiero podają prostaglandyny (tak było z sąsiadka z sali). Mi zrobił rozwarcie na 4 cm po 24 h I wtedy na drugi dzień od rana zaczęliśmy z oksytocyna...
Wielkie dzięki!
Także dzisiaj ostatnia "miodowa" noc, może jakaś kolacja na mieście, a jutro jedziemy do szpitala i działamy ❤️. Proszę mamusie o pół kciuka między karmieniami 😀.KiNiAW, legusta, Agatekk, JJJ, Kadża, Lenayna lubią tę wiadomość
Synek 05.2024 ❤️ -
U mnie już spokojnie. Rozmawiałam z ginekologiem i powiedział, że mogło to być łożysko, jakieś resztki i się po prostu zluszczyly. Krwawienie malutkie już jest i przeszedł ból brzucha.
Dzisiaj jakiś kryzys laktacyjny chyba, bo jakoś mniej mleka udaje mi się odciągać. Albo za często odciągam. Mały mniej jakby śpi, bo udawało mu się przespać w nocy 3 h ciągiem a teraz co 1,5 h się budzi na jedzenie. W przyszłym tygodniu mamy pierwszą wizytę u pediatry to podpytamKiNiAW lubi tę wiadomość
-
Ilciak33 wrote:Dziewczyny, odpadł Waszym maluszkom już kikut? Jeśli tak, to po jakim czasie? U nas cały czarny, nic niepokojącego się nie dzieje, a dziad odpaść nie chce
Nasz odpadł w 5dobie jeszcze coś się saczy lekko ale codziennie przecieramy gazikiem na spirytusie lub octinoseptem i jest ok -
hypatia92 wrote:O widzisz, dobrze wiedzieć. Właśnie dzwoniłam do położnej w tej sprawie i też mówi, że balonik "lepszy" w sensie stymulowania szyjki, żeby sama naturalnie wytwarzała hormony. I często po kilkunastu h jest 4-5 cm rozwarcia i można startować z oksy albo nieraz i akcja sama się rozkręca u kobiety.
Wielkie dzięki!
Także dzisiaj ostatnia "miodowa" noc, może jakaś kolacja na mieście, a jutro jedziemy do szpitala i działamy ❤️. Proszę mamusie o pół kciuka między karmieniami 😀.
Kochana kciukaski będą czekamy jutro na wspaniale wiesci 😊😘😘😘