Majóweczki 2016 :D
-
WIADOMOŚĆ
-
Dziewczyny wróciłam właśnie od koleżanki, która urodziła 12 marca.Msly na początku nie przybierać na wadze i po dwóch tygodniach miał 1 kg mniej niż w dniu wypisu.Polozna kazała jej dokarmianie sztucznym mlekiem i ściągać swoje żeby podawać z butelki i mieć wgląd ile zjada.Przez 2 godz jak tam byłam mały prawie cały czas plakac-oto uroki macierzyństwa. Zastanawiam się jak to będzie i czy dam rade
pasia27 lubi tę wiadomość
[link=https://www.suwaczki.com/][/link]
-
nick nieaktualnyIwa81 wrote:A więc napiszę Ci jak jest u Nas w szpitalu, bo położna się na nim opierała, ale mówi że co szpital to inna polityka:
- rzed cięciem robiona jest lewatywa.
- Wszystko trzeba pościągać: soczewki, biżuteria, jednym słowem wszystko co można ściągnąć)
- jest się ubranym w koszulkę fizelinową
- Paznokcie naturalne bez lakieru, jeśli ktoś ma tipsy to już trudno, ale ,muszą być w jasnym kolorze, french czy tego typu.
- zakładają cewnik Foley'a (żeby odprowadzać mocz, ale to nie boli)
- znieczulenie, zwijasz się w pałąk, i w odpowiednie miejsce lekarz najpierw znieczuli miejsce gdzie będzie podawał docelowe znieczulenie - ból jak ukłucie komara - potem od razu trzeba się położyć, jeszcze dożylnie dostaje się antybiotyk i leży się jak Jezusek.
- Ważne: aby zobaczyć czy zadziałało znieczulenie, zobaczyć czy można podnieść duży palec u nogi, jeśli nie to znaczy że zadziałało, jeśli nadal się nim rusza trzeba nie chojraczyć i powiedzieć że nadal jest czucie, bo inaczej zaczną kroić i będzie boleć,
jedyne co powiedziała położna, to jeśli pierwsza dawka znieczulenia była widocznie zbyt mała i nie zadziałała (mówi że rzadko się zdarza, ale się zdarza)to już drugi raz nie można podać tego znieczulenia w plecach, tylko już wchodzi w grę pełna narkoza,
- potem cięcie, w zależności od czasu ile mają do dyspozycji lekarze, to trwa ok 20 minut + szycie bo to ono zajmuje najwięcej czasu
- dziecko kładą Ci na chwilę do pocałowania, potem zabierają na ważenie i mierzenie
- ważne: powiedziała że często kobiety wysyłają mężów żeby lecieli i pilnowali dzieci na oddziale noworodkowym, ale ona powiedziała żeby on czekał na Was aż wyjedziecie z sali bo mówi że są wtedy takie emocje że znajoma twarz jest wtedy potrzebna, bo jest ryk i w ogóle, a dziecku nic się nie dzieje, jest pod opieką.
- z zewnątrz szef wygląda tak:
x--x to znaczy nie żadne zawijasy , owerloki czy coś takiegoale to tez zależy od chirurga
- potem psika się octaniseptem tylko te dwa punkty z których wystają nitki.
- oczywiście na sali porodowej nie ma nikogo z osób towarzyszących
- dziecko przynoszone jest po kilku godzinach od CC, oczywiście jeśli nie jesteśmy w stanie nim się zająć to położne pomagają, i mówiła żeby przystawiać do cyca, bo dużo mam jest przekonana że po CC przez 3 doby nie będą mieć pokarmu i w ogóle nie podkładają, albo zasłaniają się bólem wszystkiego żeby tez nie przykładać.
- leki przeciwbólowe - brać wszystko co podają, morfinka itp. bo jeśli My nie będziemy odczuwać bólu to większe możliwości opiekowania się maleństwem.
- ok 6 dni po porodzie ściągane są szwy
- jeśli wszystko jest ok po 4 dobach wypisanie do domu
WAŻNE: Pierwsza wizyta u ginekologa konieczne 6-7 tygodni po CC, w celu zbadania i sprawdzenia na USG wewnętrznych szwów.
- Pierwsze dwa tygodnie: "nie prowadzimy domu" - organizujemy pomoc,
lekkie spacerki nie za długie z dzieckiem, absolutnie nie na zakupy po Marketach
- Do miesiąca nie prowadzimy samochodu jako kierowca.
- Nie lecimy do USC zaraz po wyjściu ze szpitalaNa zarejestrowanie dziecka jest ustawowo 14 dni ( u Nas wyznaczają konkretny dzień i godzinę)
- Pasy na brzuch - nie wcześniej niż miesiąc po CC
- Fitness-y wysiłkowe typu Trampoliny, Zumba, nie wcześniej niż 2-3 miesiące po CC.
Myślę że wszystko z notatek napisałam
Najbardziej mnie zasmucily dwa pierwsze punkty lewatywa i ze trzeba ściągnąć soczewki, czyli okulary pewnie też. Dupa nie zobaczę dziecka będę muzyczne oczy jak ślepa a wszyscy na sali operacyjnej będą zamazani. Eh
-
nick nieaktualny
-
tola2014 wrote:Kurcze zrobiłam pierwsze pranie w płatkach mydlanych. Tragedia! Czekałam 50 min aż się rozpuszcza w misce i nie do końca się rozpuscily. W ruch poszło sitko. Wykorzystam do końca to opakowanie i nie piore juz w nich. Za dużo meczenia
ja tam proszek i płyn lovela nie chcialoby mi sie bawic płatkami -
Iwa- rozbawiłaś mnie tym "leżeniem jak Jezusek"
Justyś- ja nie pomogę, udało mi się uniknąć do tej pory "przyjemności" hemorodiów...
BTW- Nacia ja też planuję rodzić w Żeromskimtermin z OM mam na 16 maja, z usg pierwszego 13, z usg drugiego 6 maj
Więc obstawiam sobie 13-17
Iwa81 lubi tę wiadomość
-
Hej, ja miałam cięcie w małym powiatowym szpitalu - żadnej lewatywy mi nie robili. Dostałam czopek. Do ręki
więc nikt mi hm.. nie grzebał. Cewnik... miałam wyciągnięty ok 15 następnego dnia, urodziłam o 9. Zakładanie bolało, bardzo... na samą myśl robi mi sie słabo. Ale np siostrę w tym samym szpitalu, 9mscy później znieczulili jakimś żelem przed założeniem. Wbicie w kręgosłup o dziwo było hm normalne...
no ale, odczucia bólowe to indywidualna sprawa.
Córkę po cięciu (juz na sali poporodowej) miałam przy sobie cały czas. Mąż czekał na nią na oddziale, mnie przywieźli i wjechał z nią w tym 'łóżeczku'. Przywitał mnie słowami "masz szczęście, że nie jest czarna". Taa mamy specyficzne poczucie humoru.. nie wiedział tylko, ze ciął mnie czarnoskóry ginekolog... położne juz wiedziały i wszystkie wybuchły śmiechem. Jak go uświadomiłam jaką gafe palnął było mu głupio
standardowy wyjazd po 3 dobach, u nas sie przedłużyło do 5..
cięciowe, głowa do góry! To też piękny poród! Ja tylko powstrzymywałam sie przed płaczem bo uroilam sobie że będzie to problem dla lekarzy a chciałam współpracować w 100%Iwa81, tola2014, i.am.chappie, Agnieszka0812 lubią tę wiadomość
-
Marietta wrote:Iwa- rozbawiłaś mnie tym "leżeniem jak Jezusek"
Justyś- ja nie pomogę, udało mi się uniknąć do tej pory "przyjemności" hemorodiów...
BTW- Nacia ja też planuję rodzić w Żeromskimtermin z OM mam na 16 maja, z usg pierwszego 13, z usg drugiego 6 maj
Więc obstawiam sobie 13-17
bo tak na każdej operacji, jedna ręka welfron , druga ciśnieniomierz i leżysz jak DżizusLiley, Marietta lubią tę wiadomość
-
tola2014 wrote:Kurcze zrobiłam pierwsze pranie w płatkach mydlanych. Tragedia! Czekałam 50 min aż się rozpuszcza w misce i nie do końca się rozpuscily. W ruch poszło sitko. Wykorzystam do końca to opakowanie i nie piore juz w nich. Za dużo meczenia
Ja podobnie Malva, teściowa mi kupiła te płatki mydlane, ale nie chciało mi się bawić -
ale się ruszyło na majówkach
póki co moja Iga nadal leży sobie pośladkowo i już raczej tak zostanie. ostatnio próbowała fiknąć, ból że hoho ale niestety nie dała radyja ginekolog mam na 22 kwietnia, to będzie mój 38 tc. oby malutka do tego czasu się obróciła.
u mnie prawie wszystko przygotowane. jakie lampki macie do pokoju żeby się delikatnie w nocy paliła? ładna i oszczędna, może być z bajeramipolecicie mi coś?
Agnieszka0812 lubi tę wiadomość
-
Marietta wrote:Iwa- rozbawiłaś mnie tym "leżeniem jak Jezusek"
Justyś- ja nie pomogę, udało mi się uniknąć do tej pory "przyjemności" hemorodiów...
BTW- Nacia ja też planuję rodzić w Żeromskimtermin z OM mam na 16 maja, z usg pierwszego 13, z usg drugiego 6 maj
Więc obstawiam sobie 13-17
Jeszcze sie okaze ze bedziemy na jednej sali lezecMarietta lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyasioczek86 wrote:ale się ruszyło na majówkach
póki co moja Iga nadal leży sobie pośladkowo i już raczej tak zostanie. ostatnio próbowała fiknąć, ból że hoho ale niestety nie dała radyja ginekolog mam na 22 kwietnia, to będzie mój 38 tc. oby malutka do tego czasu się obróciła.
u mnie prawie wszystko przygotowane. jakie lampki macie do pokoju żeby się delikatnie w nocy paliła? ładna i oszczędna, może być z bajeramipolecicie mi coś?
ja kupiłam w leory Merlin za 19.99zl taka z zielonym słabym światłem. na dziele z paskami Ledowymi na ścianę. daje minimalne światło i nie będzie razie maluszka
asioczek86 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyDziewczyny z tymi maściami na hemoroidy to uważajcie, Procto Glyvenol owszem jest ok, jak i Posterisan, ale w ciąży nie można ich stosować tak normalnie jak przed. Maksymalnie 2-3 dni do poprawy stanu, nie dłużej! Jest tam pewna substancja, która nie jest wskazana
także jak dokuczają zewnętrzne to maść, wewnętrzne - czopki, ale to tylko doraźnie, trochę się podleczyć.
Jeśli nie przechodzi w ogóle po kilku dniach zapytać lekarza/farmaceutę. Z dozwolonych i bezpiecznych metod to tzw. "nasiadówki" z kory dębu, poczytajcie na necie jak to zrobić, bo ja nie próbowałam.
Mi dokuczało przed ciążą, teraz na szczęście, odpukać -
tola2014 wrote:Kurcze zrobiłam pierwsze pranie w płatkach mydlanych. Tragedia! Czekałam 50 min aż się rozpuszcza w misce i nie do końca się rozpuscily. W ruch poszło sitko. Wykorzystam do końca to opakowanie i nie piore juz w nich. Za dużo meczenia
tola2014 lubi tę wiadomość
-
asioczek86 wrote:ale się ruszyło na majówkach
póki co moja Iga nadal leży sobie pośladkowo i już raczej tak zostanie. ostatnio próbowała fiknąć, ból że hoho ale niestety nie dała radyja ginekolog mam na 22 kwietnia, to będzie mój 38 tc. oby malutka do tego czasu się obróciła.
u mnie prawie wszystko przygotowane. jakie lampki macie do pokoju żeby się delikatnie w nocy paliła? ładna i oszczędna, może być z bajeramipolecicie mi coś?
https://www.facebook.com/drewnianeozdoby/
http://www.abcliterki.pl/
Zamówiłam tutaj kinkiet sowamożna sobie zaprojektować praktycznie cały kinkiet. W przyszłym tygodniu ma przyjść
asioczek86 lubi tę wiadomość