Majóweczki 2016 :D
-
WIADOMOŚĆ
-
Cześć dziewczyny, gratulacje dla wszystkich świeżo upieczonych mamusiek, my nadal w szpitalu, niestabilna sytuacja polityczna to Małej się nie spieszy na Świat
jakieś skurcze się pisały ale ja nic nie czuję, rozwarcia prawie niema, szyjka długa, wczoraj zrobili mi amnio coś tam żeby sprawdzić czy wody mają właściwy kolor i jest ok, dostałam magiczny plaster
żeby pobudzić macice i zobaczymy.
asioczek86 lubi tę wiadomość
-
Zabuszka nie jesteś sama,ja też na ciśnieniu chodzę bo bym już chciała a tu cisza.I te tel jak się czujesz,urodziłaś?Kurwa jak bym urodziła to bym dała znać a nie potrzebuje tych tel,normalnie to mają w tyłku a tak im się w tyłku z tel zapaliło.To się wyżaliłam ,dziękuję za uwagę
TheForfie lubi tę wiadomość
-
Aniu_leczka wrote:Zabuszka nie jesteś sama,ja też na ciśnieniu chodzę bo bym już chciała a tu cisza.I te tel jak się czujesz,urodziłaś?Kurwa jak bym urodziła to bym dała znać a nie potrzebuje tych tel,normalnie to mają w tyłku a tak im się w tyłku z tel zapaliło.To się wyżaliłam ,dziękuję za uwagęPatrycja24
-
zabuszka wrote:gratuluje wszystkim ale chyba narazie z forum uciekne bo mnie to doluje szczerze mowiac ze uwas tyle sie dzieje a u mnie nic . wstaje z nadzieja z dnia na dzien i nic z tego.
my byle do soboty, ale czuje, ze zanim sie rozpakujemy to jeszcze dlugo potrwa.
Patrycja24 -
nick nieaktualnyJustys polubilam przez przypadek. My tez mamy problem z karmieniem. Mam mleko, zaczal sie nawal, tylko przystawianie jest klopotliwe. Raz zlapie, raz sie meczymy. Probujemy z kapturkiem, ale to na jedno wychodzi. Musimy sie zgrac. Dzis ostatnia noc w szpitalu. Maz zostaje na noc i bedziemy ostro walczyc, bo jest o co. Nie mam laktatora, wiec sprobujemy normalnie, zobaczymy jak pojdzie. W szpitalu maja, jak bedzie potrzeba to bedziemy sie ratowac. Myslalam, ze bedzie prościej, ze karmienie jest bardziej intuicyjne, a sie mylilam. Wczoraj mialam dola, ale juz lepiej. Maz mnie wspiera i musi byc dobrze. A synek sie nauczy, bystry jest. Dzis ma doradca laktacyjny zajrzec, moze jeszcze cos doradzi. Trzymajcie kciuki
-
Ja tez ciągle walczę o laktacje ale jest już o niebo lepiej sutki się wyciagnely małej łatwiej złapać i się najadla. Staram się też chociaż raz dziennie laktatorem ściągnąć żeby mieć na czarną godzinę lub jakbym chciała wyjść
-
Hej dziewczyny, gratuluje nowo upieczonym mamusia
u mnie dzis 40 + 6 jutro prawdopodobnie po ktg zostawia mnie w szpitalu ;( zastanawiam sie czy to ma jakis zwiazek z tym ze moja mama tez tydzien po terminie lezala w szpitalu podali jej kroplowke przez dwa dni i nic sie nie dzialo a potem miala cc, ciekawe jak bedzie ze mna. -
zabuszka wrote:gratuluje wszystkim ale chyba narazie z forum uciekne bo mnie to doluje szczerze mowiac ze uwas tyle sie dzieje a u mnie nic . wstaje z nadzieja z dnia na dzien i nic z tego.
przynajmniej nie jestes przeterminowana tak jak ja -
zabuszka wrote:gratuluje wszystkim ale chyba narazie z forum uciekne bo mnie to doluje szczerze mowiac ze uwas tyle sie dzieje a u mnie nic . wstaje z nadzieja z dnia na dzien i nic z tego.
Mam to samo.. czytam tylko co piszecie bo u nas cisza i codzienne telefony z pytaniami kiedy urodzę i gadaniem do Mikołaja żeby już się urodził.. W poniedziałek myślałam że to już bo odeszło mi coś co wyglądało jak wody spakowałam się pojechałam do szpitala tak jak położna kazała i się okazało że to musiał być jakiś rozwodniony śluz czy h.. wie co bo wody to nie były.. więc wróciliśmy z torbami do domu.. -
Evil89 wrote:Mam to samo.. czytam tylko co piszecie bo u nas cisza i codzienne telefony z pytaniami kiedy urodzę i gadaniem do Mikołaja żeby już się urodził.. W poniedziałek myślałam że to już bo odeszło mi coś co wyglądało jak wody spakowałam się pojechałam do szpitala tak jak położna kazała i się okazało że to musiał być jakiś rozwodniony śluz czy h.. wie co bo wody to nie były.. więc wróciliśmy z torbami do domu..
Tez miałam coś takiego, cala wkładka mokra, całe majtki też a w szpitalu się okazało ze to nie wody tylko wlasnie ten sluz rozwodniony. Owodnie dopiero przebili przy partych. Na pocieszenie moge dodać, że na następny dzień po tym podejrzeniu wycieku wód urodziłam, więc moze ten sluz cos zwiastuje.Bartuś❤️
09.05.2016 - 3640g, teraz już 4 lata i 21kg, strach podnosić -
zabuszka wrote:gratuluje wszystkim ale chyba narazie z forum uciekne bo mnie to doluje szczerze mowiac ze uwas tyle sie dzieje a u mnie nic . wstaje z nadzieja z dnia na dzien i nic z tego.
Kochana, no stress. U nas też cisza i porodu nic nie zwiastujePrzyjdzie czas i na nas!
-
marzenka06 wrote:Majoweczka a ile Ci się to goiło? Ja jak widzę to na 1,5 cm jest taka przerwa i wydaje mi się że powinno być w tym miejscu zszyte.
ale do lekarza podejdź, nie zaszkodzi:)
Gratulacje dla wszystkich rozpakowanych, i trzymam kciuki za te które są jeszcze przed.
Mój głodomorek ma już prawie 5 tygodni, heh jak to zleciało
14 kwietnia miałam standardową wizytę w przychodni (37 tc+ 5dni) ciśnienie 160/100 a ponieważ od połowy ciąży problem z ciśnieniem i tablety skierowanie na szpital.
Szpital wiadomo, przyjęcie badania, itp. Trafiłam na dyżur ordynatora, pojęczałam mu trochę że boje się że powtórzy mi się historia z pierwszego porodu (zielone wody i zatrucie ciążowe przez nadciśnienie). Położył mnie na sali przedporodowej, i stwierdził że rano tniemyJa zadowolona bo o to mi chodziło, żeby ciach bach i z głowy a nie żeby mnie przetrzymywali do pełnego terminu w szpitalu i znów jazda z wodami i zatruciem .....Także sama w pokoju, pełen relaks, spokój, ktg jedno potem drugie. I pomimo mojego spokoju ciśnienie zaczęło wariować, najpierw ciągle te 160/100 potem późno w nocy 180/110. Szybka decyzja na stół. Byście to widziały w 5 minut byłam przebrana w koszulę, zacewnikowana, weflon i jazda na salę operacyjną. Na stole ciśnienie 200, chwila zanim anestezjolog mnie znieczulił, i cięcie.
Ordynator bał się rzucawki, bo ciśnienie ciągle szło w górę.
15.04.2016 o godz 00:45 przyszedł na świat mój synek, z wagą 2720 i 51cm długościTaki maluch a lekarze byli w niezłym szoku bo mały miał okręconą szyję 3x pępowiną. Nie urodziłby się naturalnie.
Cieszę się że skoczyło się wszystko dobrze
Po tym cc bardzo szybko doszłam do siebie, wiadomo pionizacja masakra ale potem to już zapierdalałam po oddziale:)
Pierwszą dobę mały leżał w podgrzewanym "gniazdku" bo nie trzymał ciepła, potem go dostałam na salę. w poniedziałek przy obchodzie wyszło że jest zbyt żółty, no i fototerapiaposiedzieliśmy w szpitalu w sumie 7 dni i do domku.
Karmimy się moim mlekiem , tyle że butla , bo ani on ani ja nie mam cierpliwości do piersi. W czasie gdy się opalał dostawał moje mleko ale tez z butli i leniuch się przyzwyczaił i teraz ciężko się przestawić. Najpierw próbowałam tak jak radzili, najpierw cycek potem butla ale dupa. Jak początkowo dużo i samo leciało to super ale jak już trzeba było ssać młody się nieźle wkurzał ja denerwowałam , szkoda gadać
No i zdarza się że ratujemy się mm, ale sporadycznie, jak ma chęć na więcej niż ja "udoiłam"
Teraz mały ma już 54cm, waga 3820 więc pięknie przybiera
No i ciągle biegamy do pediatry z tą żółtaczką , bo ciągle ma kolorek i wolno mu schodzi. Teraz dostaliśmy skierowanie na krew i pediatra chce sprawdzić czy to "normalna" żółtaczka czy patologiczna. hehoby wyniki były dobre.....
Zresztą cała akcja pobierania krwi to masakra:( byliśmy wczoraj, udało się pobrać z palca niewiele, starczyło tylko na morfologięa gdzie reszta prób wątrobowych i bilirubina? Dziś była inna babka i ta pobrała z rączki, poleciało że hej, także powinno im starczyć materiału na wszystkie badania.
Zresztą u nas wiecznie cośnajpierw pępek, odpadł kikut , a pępek krwawił , potem zaczęło ropieć oczko
, a teraz jeszcze katar młody złapał, no i ciągle ta żółtaczka.
Heh ciężkie życie mamuśki
To sobie pomarudziłam, wygadałam
PozdrowieniaWiadomość wyedytowana przez autora: 19 maja 2016, 15:29
-
Melduję. Skurczybyki jak malowane od rana. Dr nie kazała czekać. Leżę i czekam na poranek
mamy planowo cięcie.
Oczywiscie nie obyło sie bez filozofii ordynatora ale w koncu podpisał dokumenty. No i odgryzl sie za moje odcinki. Pokazal mi buzke dzordza i pytam czy ma pućki bo po kim? To pani powinna wiedzieć, nie ja. O ty... odgryze się cholerze. Niech go tylko spotkam na obchodzie.
Nie podobają mi sie tylko pomiary. Rano 3200 a o 12 2940!
Nie wiem jak oni mierzą, liczą ale jutro czeka nas wielka niewiadoma
Trzymajcie za nas kciuki !