Majóweczki 2016 :D
-
WIADOMOŚĆ
-
Hej Dziewczyny!
Ale wczoraj naskrobałyście, szalone!
Trzymam kciuki za wizytki dzisiejsze
Candless martwisz sie tym że Ci brzuch nie rośnie? Mi w pierwszej ciąży cokolwiek było widać między 4 a 5 miesiącemto akurat nie jest powód do zmartwień na tym etapie ciąży, na wszystko masz czas
Pati no biedny ten MArcelek ale może to faktycznie lepiej że teraz przejdzie i będzie z głowy. A do lekarza z nim nie idziesz? Ma już jakieś krostki?
Miłego dzionka!
-
mejbi wrote:Hej Dziewczyny!
Ale wczoraj naskrobałyście, szalone!
Trzymam kciuki za wizytki dzisiejsze
Candless martwisz sie tym że Ci brzuch nie rośnie? Mi w pierwszej ciąży cokolwiek było widać między 4 a 5 miesiącemto akurat nie jest powód do zmartwień na tym etapie ciąży, na wszystko masz czas
Pati no biedny ten MArcelek ale może to faktycznie lepiej że teraz przejdzie i będzie z głowy. A do lekarza z nim nie idziesz? Ma już jakieś krostki?
Miłego dzionka!
mejbi-ja to już chyba sama nie wiem czego sie czepnąć....najbardziej to sie chyba boje usłyszeć dzisiaj tego,że z ciąźy bliźniaczej został tylko 1 bąbelek....na co pani doktor mnie szykowała 2 tygodnie temu,mówiąc,że widzi dwójkę,tylko to jedno jakby bardzo słabiutkie -
Nio Pati pewnie w przedszkolu już panuje ospa i twój Marcel nie jest pierwszy ale możesz zadzwonić. Ja jak byłam z Klaudią u lekarza pediatry to on zawiadamiał przedszkole pamiętam
Candles bardzo mi przykro, ja też widzę że mój mąż nie przejmuje się tym że ja się źle czuje że coś mnie boli. Trudno, jego sprawa, jeszcze będzie tego żałował, nie mam zamiaru się tym przejmować.
Ostatnio w kościele była jakaś akcja przeciwko aborcji i moja córka dostała takiego maluszka w 10tc wielkości 5cm (troszkę duży jak na 10tc ale nie ważne hehe) i tak bardzo chciałam się z tego cieszyła a ja myślałam żeby jej powiedzieć że jej rodzeństwo w moim brzuszku czyli siostrzyczka na pewno jest teraz pewnie wielkości tej laleczki, ale jeszcze chce poczekać z tą informacją. Ogólnie to jeszcze nikomu oprócz moich rodziców nie powiedzieliśmy, wstrzymujemy się. Myśle że po tych prenatalnych będę mogła już spokojnie ogłosić zainteresowanym
Wikusia Aniołek 26.02.2015 [*] 27tc
-
monilia84 wrote:Nio Pati pewnie w przedszkolu już panuje ospa i twój Marcel nie jest pierwszy ale możesz zadzwonić. Ja jak byłam z Klaudią u lekarza pediatry to on zawiadamiał przedszkole pamiętam
Candles bardzo mi przykro, ja też widzę że mój mąż nie przejmuje się tym że ja się źle czuje że coś mnie boli. Trudno, jego sprawa, jeszcze będzie tego żałował, nie mam zamiaru się tym przejmować.
Ostatnio w kościele była jakaś akcja przeciwko aborcji i moja córka dostała takiego maluszka w 10tc wielkości 5cm (troszkę duży jak na 10tc ale nie ważne hehe) i tak bardzo chciałam się z tego cieszyła a ja myślałam żeby jej powiedzieć że jej rodzeństwo w moim brzuszku czyli siostrzyczka na pewno jest teraz pewnie wielkości tej laleczki, ale jeszcze chce poczekać z tą informacją. Ogólnie to jeszcze nikomu oprócz moich rodziców nie powiedzieliśmy, wstrzymujemy się. Myśle że po tych prenatalnych będę mogła już spokojnie ogłosić zainteresowanym
tylko,że ja nie wiem co sie stało nagle....taka radość była,a teraz nie widze nic prócz zbolałej miny,że żle sie czuje,odnosze wrażenie,jakby był no nie wiem zmęczony tą moją ciążą,bo wciąż sie źle czuje no i w nocy potrafie wstawać po 5-6 razy,a ten nawet nie drgnie -
candles88 wrote:mejbi-ja to już chyba sama nie wiem czego sie czepnąć....najbardziej to sie chyba boje usłyszeć dzisiaj tego,że z ciąźy bliźniaczej został tylko 1 bąbelek....na co pani doktor mnie szykowała 2 tygodnie temu,mówiąc,że widzi dwójkę,tylko to jedno jakby bardzo słabiutkie
Jak nie ma się czego czepnąć to najlepiej wyluzować
Ja wiem ze to może łatwo się mówi ale pomyśl że cokolwiek by teraz nie było to Twoje nerwy i stres nie zmienią niczego oprócz tego że do 16.30 będziesz kłębkiem nerwów.
Z tego co pisałaś to pani doktor nie była pewna czy jest jedno czy dwójeczka więc spróbuj pójść z nastawieniem że co los da z tego się trzeba cieszyćJeśli będzie dwójeczka to super, jeśli jedno to też świetnie
Najważniejsze że masz lokatora pod sercem
Foto_Anna, Madziaaaaa lubią tę wiadomość
-
Tak sąsiedzi chorują już w tym dziewczynka z grupy Marcelka i jej brat u dupa także miał kontakt ponad 2 tyg temu na podworku z chorymi a w czwartek z sąsiadem który już ma krostki i wczoraj ta gorączka hmm może to jednak nie ospa jeszcze masakra dzwoniłam już że go nie będzie... ale kostek nie ma jeszcze..Livia
Nela
Marcel
-
mejbi wrote:Jak nie ma się czego czepnąć to najlepiej wyluzować
Ja wiem ze to może łatwo się mówi ale pomyśl że cokolwiek by teraz nie było to Twoje nerwy i stres nie zmienią niczego oprócz tego że do 16.30 będziesz kłębkiem nerwów.
Z tego co pisałaś to pani doktor nie była pewna czy jest jedno czy dwójeczka więc spróbuj pójść z nastawieniem że co los da z tego się trzeba cieszyćJeśli będzie dwójeczka to super, jeśli jedno to też świetnie
Najważniejsze że masz lokatora pod sercem
dzisiaj kiepski dzień sie zaczyna,wszystko mnie irytuje i wbogole czuje sie słabo -
xpatiiix3 wrote:Tak sąsiedzi chorują już w tym dziewczynka z grupy Marcelka i jej brat u dupa także miał kontakt ponad 2 tyg temu na podworku z chorymi a w czwartek z sąsiadem który już ma krostki i wczoraj ta gorączka hmm może to jednak nie ospa jeszcze masakra dzwoniłam już że go nie będzie... ale kostek nie ma jeszcze..
kurcze tak czytam Twoje posty i sie zastanawiam jak Ty dajesz rade przy dwójce małych dzieci,jeszcze trzecie pod serduszkiem...dziewczyno skąd Ty masz tyle energii?? masz czas dla siebie,no nie wiem np wyjście z koleżankami,albo do kina...studiujesz??
przepraszam,że pytam,ale po prostu Cie podziwiam,ja studiuje,zajmuje sie domem,w miedzy czasie dorywczo pracuje,pracowałam już na umowe,ale zaszłam w ciąże i dolegliwości mnie zwaliły z nóg i musiałam zmniejszyć ilość godzin pracy i przenieść ją do domu i szczerze mówiąc teraz sie dopiero rozleniwiłam,nie mam na nic ochoty,na wyjście ze znajomymi,do kina....czuje sie jakoś tak staroWiadomość wyedytowana przez autora: 20 października 2015, 08:46
-
Hej u mnie dzisiaj tez słabo ze spaniem pierwsze mąż pobudka o 5 to wiadomo budzik tez mnie obudził później przyszedł kuzyn męża z dziewczyną pracują na noc i chwilowo mieszkają z nami głośno rozmawiali na dole i o 7 pobudka całkowita
Pati szkoda Marcelka ale dobrze mówisz lepiej żeby teraz przechodził niż jak będziecie mieli miesięczne maleństwo w domu
Dziewczyny naprawdę po co wam jest potrzebna taka kupa stresu? Jaki w tym sens? Same chodźcie zdeerwowane a dzidziusiowi na pewno to nie pomoże bo on wszystkie nasze emocje czuje po co i jego stresować niech sobie rośnie zdrowo i ma wesoła mamę.bereda11 lubi tę wiadomość
-
Madziaaaaa wrote:Hej u mnie dzisiaj tez słabo ze spaniem pierwsze mąż pobudka o 5 to wiadomo budzik tez mnie obudził później przyszedł kuzyn męża z dziewczyną pracują na noc i chwilowo mieszkają z nami głośno rozmawiali na dole i o 7 pobudka całkowita
Pati szkoda Marcelka ale dobrze mówisz lepiej żeby teraz przechodził niż jak będziecie mieli miesięczne maleństwo w domu
Dziewczyny naprawdę po co wam jest potrzebna taka kupa stresu? Jaki w tym sens? Same chodźcie zdeerwowane a dzidziusiowi na pewno to nie pomoże bo on wszystkie nasze emocje czuje po co i jego stresować niech sobie rośnie zdrowo i ma wesoła mamę.
żebym ja miała wyeliminować stres musiałbym zrezygnować z pracy,studiów,odizolować od rodziny (bo przecież najbliżsi też mają swoje problemy więc przeżywam je razem z nimi) no i jeszcze musiałbym sie zamknąć w sypialni i wywiesić ZAKAZ WCHODZENIA,BO JESTEM W CIĄŻYWiadomość wyedytowana przez autora: 20 października 2015, 08:52
-
monilia84 wrote:Pati to silna kobieta i super mamusia
Candles może daj mu czas, może ma gorsze dni teraz, myśle że wszystko się jeszcze zmieni
wkurza mnie,bo jak ona ma problemy teraz to jestem całą sobą z nim,w nocy trzymam go za ręke,wtulam sie wciąż wisze z nim na sms,ale jak ja niedomagam to już jest inaczej i jakoś nie widze,aby przezywał to razem ze mną -
Kochane zobaczycie jateraz jak mam synka mam milion razy więcej energii niż gdy dziecka nie miałam
może dla siebie samej czasu mało jest ale zawsze zabieram synka ze soba jak idę do koleżanek i da się wszystko pogodzić
7h to teraz,dla mnie max nie potrafię dłużej spać a dawniej i 12h czasem było za mało. Zobaczycie jakiego powera dostaniecie jak dzieciaczki się urodzAWiadomość wyedytowana przez autora: 20 października 2015, 08:58
FeliceGatto, bereda11 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyJej my właśnie staliśmy
maz miał rano dzwonić i nic cisza
znów o mnie zapomiał fajnie
...
Ja zawsze byłam Panikarą i sie wszystkim denerwowałam ,ale jakos ciąża zmieniła moje nastawienie jestem chyba bardziej silna emocjonalnien:) no moze oprucz skoków progesteronu przez które potrafię przepłakać komedieWiadomość wyedytowana przez autora: 20 października 2015, 09:05
-
ja nie oczekuje,że będe spać po 12h...od 3 miesiecy sypiam po 4h bo jestem tak zawalona robotą,latam z sądu do kancelarii,w dodatku pozwy pisze zdaża sie,że nawet w wannie,no i oczywiście zajęcia,po 10h dziennie,no i jeszcze mam drugi kierunek studiów,gdzie też wymaga czasu i poświęceń,więc dla mnie spać 7h to byłby luksus,no ale niestety nie w moim przpadku
poaa tym to moja pierwsza ciąża i mam prawo sie denerwować o malucha,to nie jest nic dziwnego,że chciałbym być co chwila zapewniana,że maluch sie zdrowo rozwija i wszystko jest w porządku,niektóre mają w dupie to,że są w ciąży,piją,ćpają i rodzą zdrowe,a inne chuchają na siebie,dmuchaja i niestety mimo to nie udaje sie...taka już kobieca (niektórych)natura,źe sie martwiWiadomość wyedytowana przez autora: 20 października 2015, 09:04
-
candles88 wrote:żebym ja miała wyeliminować stres musiałbym zrezygnować z pracy,studiów,odizolować od rodziny (bo przecież najbliżsi też mają swoje problemy więc przeżywam je razem z nimi) no i jeszcze musiałbym sie zamknąć w sypialni i wywiesić ZAKAZ WCHODZENIA,BO JESTEM W CIĄŻY
Candless no to co opisujesz to jest już skrajna sytuacjaKażda z nas ma swoje problemy, nie wierzę że nie bo nikt nie ma tak słodkiego i beztroskiego życia. Ale chodzi chyba bardziej o generowanie sobie dodatkowego stresu. Nie wkręcajmy sobie niepotrzebnie złych rzeczy jeśli nic na nie wskazuje. Ja cieszę się że jestem w ciąży i wierzę w to że jest wszystko w porządku
Szczerze Wam mówię że mam mega pozytywne nastawienie i bardzo mi to pomaga
Nie chciałabym kiedyś spojrzeć wstecz i wspomnieć tych 9 miesięcy jako jednego wielkiego stresu. Tylko nie zlinczujcie mnie proszę
ja rozumiem że można się zamartwiać jak ma się złe wyniki albo coś jest nie tak ale póki jest wszystko ok to cieszmy się tymi serduszkami które rosną w nas
Madziaaaaa, konwalijka lubią tę wiadomość
-
Ja kończą temat bo zupełnie nie o to chodzi. Zapytałas Pati jak daje sobie radę odebrałam to w ten sposób ze wydaje ci się ze jest to dużo obowiązków wiec dla wszystkich napisałam ze dzieciaki naprawdę dodają energii po czym ty piszesz ze jesteś za pracowana wiec sorki ale w czym problem. Dla mnie dyskusja skończona. Chyba wam naprawdę te hormony szaleją.
-
Madziaaaaa wrote:Ja kończą temat bo zupełnie nie o to chodzi. Zapytałas Pati jak daje sobie radę odebrałam to w ten sposób ze wydaje ci się ze jest to dużo obowiązków wiec dla wszystkich napisałam ze dzieciaki naprawdę dodają energii po czym ty piszesz ze jesteś za pracowana wiec sorki ale w czym problem. Dla mnie dyskusja skończona. Chyba wam naprawdę te hormony szaleją.
cieszmy się,że u niektórych te hormony się "nieuaktywniają"
sory,dla mnie to jest dziwne ci piszesz,że dziecko daje energii...przecież musisz kiedyś spać,kochać sie z mężem,wyjść na impreze...przecież nie uwiesisz sobie ciągle dziecka na szyji...chyba nie zrpzumiałas mojego pytania do PatiWiadomość wyedytowana przez autora: 20 października 2015, 09:09
-
Ja tak jak Madzia gdzieś idę to biorę dzieci ale jak chce to i zostaną trochę z dziećmi to sama wyjdę chociaż to się zdarza rzadko, bo nie chce mi się słuchać ciągle potem że co ja bym zrobiła gdyby ich nie było blee <żyg> ale mi to nie przeszkadza wole już z dzieciakami iść
od kiedy Nela się urodziła nawet 2 razy na imprezie byłam raz nawet do 3 jakoś jak pół roku miała i na początku wakacji jakoś babki wieczór ale tylko do 24 i to babka wydzwaniala co chwile ze juz ja wolałam brać taxi bo ona ile jeszcze ile jeszcze... no także tego... a ja uczę się na weekendy to mam co 2 tyg szkole i tez mam telefony 2-3h przed końcem lekcji czy ja już wracam też mnie czasem to wkurza ale co zrobić sto razy powtarzam 8-15.15 gdyby coś wcześniej to dzwonie jak tylko z budynku szkoły wychodzę... ale cóż nie dociera czasem ja miko zmęczenia czasem mam sporo energii hmm a nawet jak nie mam to musze jakieś zapasy zużyć skąd wytrzachac bo inaczej się nie da ale jest dobrze jakoś czasem może i ponarzekam ale w sumie to źle nie mam gdyby nie czepialska i szukająca kłótni od samego rana babcia to już wgl bym miała min stresu... dlatego marze już się stąd wyprowadzić ale co zrobić jak co raz pieniądze na co raz to inne wydatki niespodziewane inna i jak tu odłożyć by się wyprowadzić albo niech mi te socjalne przyspiesza albo coś wynająć szybciej nie wiem za ile na razie nie szukam bo z oszczędności się spłukaliśmy i niestety na juz za 2 msc trzeba płacić a tyle nas nie stać bo co dalej może przyszły miesiąc no i ten ślub matko no nie chce brać ślubu i oddzielnie mieszkać wiec tak odkładam to...
Dzięki kochane za pocieszenie :*Madziaaaaa, bereda11 lubią tę wiadomość
Livia
Nela
Marcel