Majóweczki 2016 :D
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
xpatiiix3 wrote:Biedulko ja to wykapalam się i poszłam na gore, ale tak się rozwyłam jak ja trzymałam i musiałam stamtąd wyjść bo nie mogłam znieść tego że nie mogę jej zabrać i te monitorki pikajace.. no i urodziłam ja o 9.15 a na następny dzień 16-17 dostałam nie pamiętam dokładnie już ale jak już ja dostałam nie chciałam nikomu oddać
Miałam CC bo skręciły mi się jajnik i jajowod- zawinęły się wokół własnej osi i przy tej cesarce prawe przydatki straciłam. Operacja trwała dłużej i dłużej dochodziłam do siebie.
Dlatego też tak przeżywalam ten serial, bo pierwszy skręt tych przydatków mialam w 22/23 tydz i przygotowywali mnie wtedy, że będę miała skrajnego wcześniaka. Na szczęście wtedy zoperowali i odkręcili przydatki, które w uśpieniu przetrwały jeszcze 14 tyg i dały dziecku urosnąć do 36 tyg, kiedy sytuacja się powtórzyła.
Jak oglądałam ten serial, to wszystko wróciło i uświadomiłam sobie jeszcze dobitniej, ile mieliśmy szczęścia -
konwalijka wrote:Negra dobrze zrozumiałam ze mialas operacje w ciazy?
Jesli tak to podziw dla lekarzy bo nie wiedziałam ze takie rzeczy sa mozliwe (i w sumie dobrze ze takich rzeczy nie musiałam wiedziec)
Tez ogladam ten serial i zal mi rodzicow bardzo, choc niektore historie napawają optymizmem. -
Stres był nie do opisania.... Na szczęście wszystko dobrze się skończyło. Wycierpialam swoje, ale może dzieki temu ktoś na gorze się nade mną zlitowal i mimo tylko lewych przydatków, endometriozy, niedoczynnosci, hashimoto i jeszcze innych paskudztw udalo nam się w miarę szybko zaskoczyć i teraz noszę pod sercem drugie malenstwo i jestem pelna wiary, że tym razem nic takiego się nie wydarzy
CassieMK, FeliceGatto lubią tę wiadomość
-
konwalijka wrote:Negra moze to dobrze ze a 5 minut przed , że nie mialas wiecej czasu na nerwy.ALe i tak pewnie przezylas swoje, wspaniali lekarze, bo jak trafilam na stol wlasnie z takim bolem to wycieli mi zdrowy wyrostek
((( a okazalo sie ze to endometrioza ale zaden z tych konowalów na to nie wpadl...
Po tej całej historii odzyskałam wiarę w ginekologów- bo naprawdę trafiłam na swietnych (z Madurowicza w Łodzi). Jeśli kiedyś tam traficie, to możecie być spokojnekonwalijka lubi tę wiadomość
-
olala4 wrote:witam rankiem
U nas straszna mgła za oknem, mieszkam na Śląsku a dokładnie w Cz-wie, może jest Ktoś jeszcze z miasta świętej wieży??
trzymam kciuki za wizyty, ja czekam do 10/11 więc w sumie też już niedługo...
Ja jestem z okolic Czwy i kończę tam też właśnie magisterkę na AJDmartis lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyNegra wrote:Miałam podobnie- małego zobaczyłam dopiero 30h po CC, bo też go zabrali do inkubatora na oddziale wcześniaków. I jak przenieśli mnie na poporodowy, to wszyskie mamy z dziećmi, ja jedna bez i bez sił, żeby zejść 3p niżej. Dopiero jak dałam radę się zpionizowac, mąż na wózku zawiózł mnie do dziecka....
Przyznam, że poród i jego okoliczności były dla mnie koszmarem a teraz boję się porodu naturalnego. Mam bardzo wąską miednicę i nie boję się bólu. Boję się, że godziny męczarni skończą się cięciem przez co ja jeszcze dłużej będę dochodzić do siebie niż po samym cc lub sn. Boję się, że dziecko przez to ucierpi, że będzie niedotlenione lub nie daj boże wyciągane przy pomocy tych wszystkich kleszczy etc. -
Negra no no przeżycia to Ty miałaś biedulko
silna babka z Ciebie musi byc dobrze tym razem
A ja za to miesiąc czasu rodziłam gdzieś od 32tc i śmiesznie brzmi ale ja co 2-3 dni normalnie skurcze miałam bolesne takie prawie min nawet przerwy do 3-5min i regularne a hahaa dziwna jestem tyle razy na IP byłam mówili mi dobrze do 34tc dotrwać i wtedy juz będzie idealnie chcieli sterydy dawać na płuca ale też jakoś uszło bez i donosiłam do 36 tc bezpiecznej granicy gdzie praktycznie każde dziecko powinno już samo oddychać bez problemuno ale od tych skurczy juz wtedy byl mocno napiety pecherz plodowy i mowili kwestia czasu kiedy peknie i co Nelcik 360st pyknela uslyszalam pyk i zaraz leciec zaczelo ciurkiem a ja co podpaske i do sklepu poszlam i do przychodni po wyniki i obiad z babcią zrobilysmy ogarnelam sie umylam wlosy i pojechałam dopiero na porodówke
teraz liczę na to ze święta w domu w dwupaku spędzę nie na porodowce albo na położnictwie juz z dzieckiem pecha mam do Wielkanocy niestety no a 1kwietnia 37 tygodni skończone będzie więc w kwietniu mogę rodzić nie wczesniej
Wiadomość wyedytowana przez autora: 6 listopada 2015, 22:40
Negra lubi tę wiadomość
Livia
Nela
Marcel
-
Nie wiem, czy sama szerokość bioder ma znaczenie? Chodzi chyba o zdolność rozsuwania się kości miednicy w odpowiednim momencie. Mam taką przyjaciółkę: 173cm, 48 kg wagi, w biodrach pewnie z 80 cm. Pierwsze dziecko urodziła w 1,5 h od pierwszych skurczów
Mąż się z niej śmiał, że tyle to trwalo, jakby 6te rodziła
Także chyba nie ma reguły.szarywrobel, xpatiiix3, Madziaaaaa lubią tę wiadomość
-
O bosz...Negra, ale przeszłaś... wyobrażam sobie ten stres
Ja małą tez zobaczyłam następnego dnia dopiero, jakieś 20 po porodzie, bo zabrali ja na OIOM (wczesniak), a ja zostałam na pooperacyjnej. Miałam pełna narkozę, więc wybudowanie i pionizacja były później, niż u innych dziewczyn i one też miały Gluty obok,a ja sama. Pamiętam, i nie wiem Negra, czy też miałaś takie obawy, że nie poznam swojej córki, że wejdę na OIOM i nie będę wiedziała, które to dziecko, że nic do niej nie poczuje. Takie głupie myśli. Ale rozplakalam się na jej widok od razuA najpierw P wysłał mi jej fotę na komórkę.
Negra lubi tę wiadomość
http://szogunowmatka.blogspot.com/ -
xpatiiix3 wrote:Negra no no przeżycia to Ty miałaś biedulko
silna babka z Ciebie musi byc dobrze tym razem
A ja za to miesiąc czasu rodziłam gdzieś od 32tc i śmiesznie brzmi ale ja co 2-3 dni normalnie skurcze miałam bolesne takie prawie min nawet przerwy do 3-5min i regularne a hahaa dziwna jestem tyle razy na IP byłam mówili mi dobrze do 34tc dotrwać i wtedy juz będzie idealnie chcieli sterydy dawać na płuca ale też jakoś uszło bez i donosiłam do 36 tc bezpiecznej granicy gdzie praktycznie każde dziecko powinno już samo oddychać bez problemuno ale od tych skurczy juz wtedy byl mocno napiety pecherz plodowy i mowili kwestia czasu kiedy peknie i co Nelcik 360st pyknela uslyszalam pyk i zaraz leciec zaczelo ciurkiem a ja co podpaske i do sklepu poszlam i do przychodni po wyniki i obiad z babcią zrobilysmy ogarnelam sie umylam wlosy i pojechałam dopiero na porodówke
teraz liczę na to ze święta w domu w dwupaku spędzę nie na porodowce albo na położnictwie juz z dzieckiem pecha mam do Wielkanocy niestety no a 1kwietnia 37 tygodni skończone będzie więc w kwietniu mogę rodzić nie wczesniej
szarywrobel lubi tę wiadomość
-
No ja miałam oxy bo mi skurcze nie ruszały juz jak wody odchodziły śmiesznie co.? Właśnie od rozkurczowych... no i trwało wszystko ok 20h od kiedy zaczęły odchodzić wody 18.15 oxy połączyli 9.15 urodzilam
Wiadomość wyedytowana przez autora: 6 listopada 2015, 22:56
Livia
Nela
Marcel
-
Felice- tez miałam fotkę z inkubatora, a do tego malzowi poszło nawet przez myśl, żeby syna oznaczyć markerem
Serio
Ja byłam tak steskniona i spanikowana, czy na pewno wszystko z małym ok, ze nie pamiętam, żeby kiedyś tak szybko biło mi serce, jak wtedy, gdy wjeżdżałam na ten oddział wcześniaków, do jego sali. Strasznie chciałam go przytulic!
Moje wybudzenie też bylo później, bo najpierw podali mi chyba zzo, wyjęli dziecko, a później uspili i wycieli przydatki.FeliceGatto lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyNegra wrote:Nie wiem, czy sama szerokość bioder ma znaczenie? Chodzi chyba o zdolność rozsuwania się kości miednicy w odpowiednim momencie. Mam taką przyjaciółkę: 173cm, 48 kg wagi, w biodrach pewnie z 80 cm. Pierwsze dziecko urodziła w 1,5 h od pierwszych skurczów
Mąż się z niej śmiał, że tyle to trwalo, jakby 6te rodziła
Także chyba nie ma reguły.
Właśnie obejrzałam wyniki krwi i moczu i jest wszystko ok.
Mam wrażenie, że czuję delikatne ruchy dziecka od kilku dni, choć cały czas sobie wmawiam, że to za wcześnie i to pewnie co innego. A wy już coś czujecie?Negra lubi tę wiadomość