Majóweczki 2019
-
WIADOMOŚĆ
-
Puszek ja też mam wesele na poczatku sierpnia. I też bliskie osoby. Chciałabym wytrwać do północy ale wątpię w powodzenie. Zresztą zobaczymy czy i na ile maluch pozwoli się bawić. Czy nie będzie bardzo maminsynkiem i czy będzie chciał pić z butli. Wszystko pod znakiem zapytania
-
Puszek to ja jeszcze o coś zapytam bo właśnie czytałam sobie standardy opieki okoloporodowej na 2019 i jest napisane że kangurowanie kontakt skóra do skóry min 1h bo wtedy ma to sens no ale rok temu też chyba coś było tak napisane a u nas w szpitalu tego nie przestrzegali i dlatego powiedz mi czy jest sens kangurowac się już na sali? Bo w sumie nie pomyślałam o tym przy wcześniejszych porodach a teraz tak mnie naszło
-
Słodka tu mówisz o kontakcie skóra do skóry od razu po porodzie dziecko jest kladzione tylko osuszone i powinniście leżeć dwie godziny. Wiekszosc szpitali ma sale dla położnic w osobnym pomieszczeniu, więc na czas przewozu malucha biorą, żeby nie spadł i waża mierzą zakładają pampers i dalej jest kontynuacja. Ma to sens, wg standardu powinno być to nie przerwane. Ja jednak w tej brudnej sali po porodzie nie chciałabym leżeć, a balabym się, że maluch spadnie jak bym skakala między łozkami.
Kangurowanie już na położnictwie jest mega, chodzi o to, żeby mama przytulala malucha bez ubranek w pampku, bo jak ktoś mi mówi, że Kanguruje, a dziecko w ubraniu to nie Kanguruje.
-
To widzisz u mnie położyli na parę sekund i zabrali obok do tego wiozeczka z lampami i go mierzyli itp no i ja go widziałam no ale nie leżał już na mnie tylko maz przy nim był więc słaby ten kontakt.
Zastanawiam się czy później na pokoju się nie pokangurowac, mąż by mi pomógł ale ciekawe czy ktoś wogole tak robi bo może bym wyszła na jakąś dziwną i jeszcze dostałabym opr że dziecko rozebralam. Powiedz mi a potem po porodzie na sali te parę dni co trzeba być w szpitalu to jest sens tak się samemu pokangurowac? -
Ale to musi byc fajne takie lezenie z dzidziusiem:D
No przezylam glukoze nie ukrywam ze mam kaca haha przyszlam do domu najpierw mialam mega energię a potem takie zjescie ze spalam 5 godzin. Teraz juz duzo lepiej wysprzatalam caly dom. No i mam juz wyniki: 4,38/ 6,79/ 4,65. Takze w normie, dziekuje Ci trzustko!i mega ulga ze juz to za mna
puszek369, Milka1991, slodka100, iwwk, Oleander, 4me lubią tę wiadomość
-
puszek369 wrote:Ja też jestem za pokojem odwiedzin. W moim szpitalu jest pokój odwiedzin i 3h w ciągu dnia na odwiedziny bardziej, żeby cos donieść itp. Wierzcie mi ludzie nie potrafili tego uszanować i siedzieli cale dnie, a my tylko ich prosilismy o opuszczenie, serio dla nas to nie fajne, bo jednak mieli do nas pretensje, ale chodziło o komfort innych pan, a rodziny w łóżkach kobiet... Dzieci takie przedszkolne, gdzie wiadomo najwięcej infekcji, po za tym strasznie płaczą te dzieci jak muszą mamę zostawic, więc w szpitalu nie można oficjalnie do 12 r. Z. Dzieci brać, ale wiecie różnie jest, W nowym budynku są sale tylko 1i 2os z osobnymi łazienkami i tam nie ma być odwiedzin.
-
Nistera wrote:Ja byłam na sali 2 osobowej i miałam parawan między łóżkami ale co z tego jak leżałam z jakąś niemotą. Dzieciak jej wył cały czas , dosłownie pół dnia i cała noc to był jakiś koszmar w ogóle nie spałam i nic nie odpoczelam. Sprowadziła sobie męża który z nią spał na jednym łóżku, w końcu się wkurzylam i zawołałam położna bo ile można to po wielkiej walce wylazł o 3 nad ranem. Nie wspomne o tym ze sie wogole nie myla i smierdzialo masakrycznie w pokoju. Położne i lekarz próbowały ja zmusić do prysznica ale się zaparła i nie poszła. Po niemiecku ani słowa więc nawet jak się jej uwagę zwracalo to nie kumala o co chodzi
Ale i tak najgorsze były wycieczki .... U mnie był tylko mąż A u niej to chyba pół famili. Mąż poszedł się poskarzyc to wyszli , co z tego położna też wyszła oni wrócili. Także sala 2 osobowa wcale nie gwarantuje komfortu
a jak wszystko pojdzie dobrze dwa dni samemu to nie masakra. Co do dzieci to ja sie bede bala zabrac mojego 3,5 latka do szpitala.. boje sie tych wszystkich zarazkow, które on moze zabrac z tego szpitala. Generalnie szpital to nie miejsce dla takich malych dzieci. Jeśli bede tylko 2 dni to postaram sie to załatwić wideorozmowa
Kiedysmoja babcia lezala tygodnie w szpitalu a ja codziennie jak wracałam wrzucalam ubranie do prania i mylam wlosy-taka schiza
P.s.moja babcia zlapala w szpitalu gronkowca wiec schiza nie byla bez zasadna
-
puszek369 wrote:Wiesz co problem jest teraz, że część osób nie szczepi i potem może dojść do sytuacji, że noworodek zrazi się np krztusccem od starszego dziecka innej pacjentki. Fajnie rozwiązał to inny nasz szpital. Jest pokój odwiedzin, a maluchy mogą stać za szybką mama może wyjść do pokoju odwiedzin i nie ma ryzyka transmisji zakażenia
Mówię z pkt widzenia epidemiologia, absolutnie nie jakoś psychologicznie itp
-
4me wrote:W sensie, ze przenosza z Klinicznej gdzies tam bliżej siedziby glownej.
Widzisz a ja myslalam, ze tam sa normalnie odwiedziny. Myslalam, ze tylko Redlowo takie rygorystyczne4me lubi tę wiadomość
-
W ogole jak już tak spamuje to Was zaspamuje do konca
jak wy juz pocalodniowej sesji forumowej to ja sie dopiero wieczorem moge rozkrecic
Nas na sali bylo 5! Lezalam tam tydzień i generalnie moj pobyt to byl jeden wielki Monthy Patonwtedy było mi troche mniej do smiechu
Ale towarzyszki wpisywaly sie w schemat Monty... Ze lezalam tydzień a większość wychodziła po 2 dniach to troche ich zaliczylam. Jedna cala ciaze palila, po porodzie nie miala bialek a cale czerwone oczy-szatan! Co chwile latala palic miedzy karmieniami, jej dziecko przenoszone o tydzien wazylo 2,5kg a na koniec okazalo sie, ze nie ma jednej nerki-i ona sie zastanawiala dlaczego... Drugiej dziecko caly czas plakalo, zwłaszcza w nocy a laska w ogole nie regaowala. Musialam ja budzic. Myslalam sobie, ze laska ma niezly sen...a po kilku dniach okazalo sie, ze nie słyszy i na noc wyciąga aparat sluchowy. Trzecia byla baaardzo młoda, nie umiala za bardzo karmic dziecka i ono ciągle z glodu płakało. Co si potwoerdzilo bo jak dostalo sztuczne to cisza... A ona w desperacji potrafiła nim tak jakby rzucić o łóżko :(w koncu jej wytlumaczylysmy, ze lepiej będzie i dla dziecka i dla niej jak pozwoli dokarmic sztucznym. Czwarta i piąta byly spoko ale ta piąta tak zapchala jedyny kibelek załatwiając zgrubsza potrzebe w pt wieczorem, ze nie miałyśmy toalety przez caly weekend a była jedna na oddziale
Fajne wspomnienia nie? Hahaha teraz sie z tego śmieje, wtedy mi wesolo nie bylo. Aczkolwiek marze TYLKO o takich przygodach tym razem tez;)
Jeszcze mialam przygody przed porodem, troche mniej smieszne ale to juz Wam pisalam. Pamietajcie najwazniejsze to lewatywa przed!!! HeheheheVeri lubi tę wiadomość
-
Ale mój mały buszuje w nocy hehe zamiast spać. Czy wasze dzieci też najbardziej uaktywniaja się na noc ? Jeszcze o takich późnych porach ?
Dziś właśnie synus mamusie porzadnie skopal po zebrach . Wy też czujecie już kopnięcia tak wysoko? -
A u mnie bardzo różnie, aktywność największą zwykle zauważam koło 18
a teraz spać nie mogę, budzę się co chwile, też popołudniu niepotrzebnie się wyspałam, koszmar, przy okazji czuję go tam ze się wierci
a jak czujesz go Skarb koło pępka to znaczy że już jest obrocony
ja to czuję głównie gdzieś w jajnikach i w ogóle po bokach, 2 tygodnie temu częściej kopał wyżej koło pępka a teraz siedzi z nogami w dół chyba non stop
4me to będzie mój pierwszy poród ale tez leżałam kilka razy niestety w szpitalu i różne perełki już było dane Mi widzieć
A w Szpitalach w których byłam u kogoś nie było sytuacji z brakiem odwiedzin, nie wiem jak będę się czuła i w ogóle ale Jak najbardziej będę chciała żeby mąż czy mama przyszlichociaż faktycznie, kuzynka rodziła 2 tygodnie temu to mówi że niektórzy panowie potrafili siedzieć od 11 do 19 non stop
Wiadomość wyedytowana przez autora: 2 lutego 2019, 04:14