Majóweczki 2019
-
WIADOMOŚĆ
-
Też kocham balkonowe życie haha, teraz na wiosnę w końcu będziemy go porządnie urządzać żeby spędzać tam dużo czasu też z malutką.
Nistera współczuję sąsiadki. Miałam taką u rodziców w mieszkaniu. Mama też musiała cichaczem wieszać pranie, bo co usłyszała, że jest w domu to zaraz na kawę się wpraszała... -
nick nieaktualnyiwwk wrote:Szczęśliwa wszystkiego co najlepsze na nowej drodze życia!
Kama o kurczę, a coś mówią więcej? Jest szansa, że wyjdziesz niedługo czy jak? Te sterydy tak profilaktycznie czy masz zagrożenie porodem przedwczesnym?
Nie wiem właśnie. Lekarz nic nie powiedzial wiecej tylko zeby podać i tyle. Chyba raczej profilaktycznie, bo wczoraj dr mnie 2 razy badala szyjke na fotelu i usg szyjki i mowila, ze dluga i zamknieta. Chyba ze cos z badań zle wyszlo. -
nick nieaktualnySzczesliwa również życzę wszystkiego co najlepsze na nowej drodze życia!
Puszek śliczny brzusio
Mnie do suszarki przekonała siostra, mówi że zapomniała co to żelazkowięc suszarka już jest uwzględniona w budżecie na sprzęty do naszego domku
Szczesliwa ledwo zywa lubi tę wiadomość
-
kama2784 wrote:Dostaje sterydy malemu na płuca. Lekarz tak zadecydował na porannej wizycie. Juz jestem po pierwszym zastrzyku. Nie wiem co o tym myśleć.
Ja cały czas mysle czy tez tak nie skoncze
-
Nie moge czytac o tych wnioskach suszarka =brak zelazka bo mnie szlag trafia
Jak sie zdecyduje na inny model o standardowych rozmarach to musze:
-wywalic jedna szafe
-kupic nowa suszarke (a ta ma miesiac i kosztowała 2500)
-kupic nowa pralka bo obecna ma 45 cm głębokości i suszarka musialby stac na pralce i 60 po prostu spadnie...
Wiec nie dosc, ze strace jedna szafe to jeszcze 5 tys PLN
Normalnie planuje zrobic testy-wywsusze trzy rzeczy tylko na kazdym programie i zobacze czy sie nie gniota. Moze tym sposobem dojdę do tego ile moge wrzucac i czy w ogole jest jakiś program, ktory nie gniecie!
-
nick nieaktualnyKama, dobrze, że szyjka długa, może to taka procedura przy infekcji?? Tak jak mowi 4me - wiedzą co robią, na pewno wszystko będzie dobrze
Kurde to wspolczuję sąsiadów! My mamy balkon typu loggia, no i balkony ze sobą się nie stykają, są dość daleko od siebie, więc tak naprawdę w upały to my tam z mężem na półgolasa siedzimymega fajne jest to, że nikt nam nie zajrzy, no i wychodzi na wschód więc latem w najgorszy skwar jest już w cieniu, tak od 12 w poludnie slonce juz na drugą stronę wali. Można z dziećmi godzinami siedzieć
Wiadomość wyedytowana przez autora: 2 marca 2019, 09:27
Milka1991 lubi tę wiadomość
-
Oleander wrote:Szczesliwa również życzę wszystkiego co najlepsze na nowej drodze życia!
Puszek śliczny brzusio
Mnie do suszarki przekonała siostra, mówi że zapomniała co to żelazkowięc suszarka już jest uwzględniona w budżecie na sprzęty do naszego domku
jak juz mnie ten szlag trafi i bede wymieniac to musze wiedziec na co.
Ciacho już pisala o elctroluxie.
-
nick nieaktualny
-
Pani Mol to super balkon! Mój niestety na południe to można sobie wyobrazić co się dzieje w lecie. Najlepiej do południa i pod wieczór posiedzieć, ale i tak jest super. Plusy są takie, że jak na południe to i pranie raz dwa schnie
Kama to na pewno wiedzą co robią. Nic się nie martw, będzie wszystko dobrze. Tam pracują naprawdę dobrzy lekarzeWiadomość wyedytowana przez autora: 2 marca 2019, 09:33
kama2784 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyKama trzymaj się tam ! Może faktycznie taka procedura przy infekcji.
Szczęśliwa i ja się dołączam do życzeń. Wszystkiego najlepszego na Nowej Drodze Życia ! ❤
A tymczasem ja witam się w rozpoczętym 30 tygodniu ❤ Dzisiaj zaczynam pakowanie torby do szpitalaTorba wyprana w piątek, już gotowa do pakowania. Wczoraj w Rossmanie kupiłam sobie minikosmetyki z Isany do wzięcia do szpitala, szampon, żel do mycia, balsam, dezodorant. Zawsze to oszczędność miejsca w torbie
Wiadomość wyedytowana przez autora: 2 marca 2019, 09:41
Szczesliwa ledwo zywa, Milka1991, Oleander, Szczęśliwa Mamusia, kama2784, ago91 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Oooo ja tez uwielbiam balkonowe posiedzenia, na jednym mam stolik i krzesla na drugim takie kosze do siedzenia z poduchami tylko w lecie mam caly dzien patelnie i gdyby nie taka rozwijana markiza to by czlowiek nie wyszedl a tak rozwijam sobie daszek i moge siedziec caly dzien bo robi sie cien. Corka lubi sie bawic na balkonie bo w poludnie to na polu nie bardzo a tak ma chodnik u siebie na balkonie stolik krzeselka i z kolezankami urzeduja tam
Wiadomość wyedytowana przez autora: 2 marca 2019, 09:44
2009 Córeczka
2017 [*] Aniolek 11tc
-
puszek369 wrote:Tylko mówię ona jest z noworodków i to oiomu, bardziej pomoże taka doświadczona co chodzi do porodu, aczkolwiek zastanów się czy napewno chcesz, koszt duży, a serio teraz jest opieka 1na1 i wszyscy są mocno zaangażowani w opieke. Idź zwiedz sale porodowa, pogadaj na luzie, zwlaszcza, że jak ona ma przyjść jako osoba tow to nic nie zrobi więcej jak mąż. U nas np może wejsc jedna osoba do porodu, więc wtedy albo jedno albo drugie. Wiem, że inaczej na to patrzę, ale to serio koszt i nie wiem czy warto... Żeby to była ta od porodu to fajnie, ale tak to wiesz.
Duży koszt to prawdaale wolę to zapłacić i mieć spokojną głowę. Nie wiem od kiedy jest ta opieka 1 na 1,ale przynajmniej w 2015 nie było. Z resztą, ja nie potrzebuje żeby przy mnie była położna cały czas, nie o to chodzi. Chcę zeby: 1. Przyjechała do mnie do domu wcześniej i oceniła, kiedy jechać do szpitala, bo chcę jak najwięcej czas spędzić w domu w obawie, że znowu akcja się zatrzyma w szpitalu. 2. Położne w szpitalu niestety muszą słuchać lekarzy i nawet jak będą kochane to będą musiały wykonywać polecenia. I tak jak wtedy przyszedł lekarz na zmianę i powiedział do nich (ja to słyszałam) że mam urodzić w 2h więc on mi przebije pęcherz i mają podłączyć oxy. 3. Chcę chodzić, nie podłącza wcale peloty od skurczy, od serduszka co jakiś czas, nie wiem np co 15 min (to z nią ustalę) i na stałe dopiero w 2 fazie ja podpiąć. Dlaczego? Żeby nie słyszeć od nich, że nie mam skurczy albo słabe podczas gdy ja umieram z bólu od skurczy krzyżowych. Z tego co wiem, położne bardzo dobrze potrafią skurcze po zachowaniu rodzącej rozpoznać. 4. Chcę żeby pomogła przyjąć pozycję, podpowiedzial kiedy iść pod prysznic, jak się ruszać, kiedy i jak oddychać. 5. Wreszcie- żeby trzymała rękę na pulsie i pilnowała tego wszystkiego czego ja chcę, z rozsądkiem czyli ocenieniem sytuacji. Ja zmęczona lub przestraszona w pewnym momencie na pewno zacznę przytakiwac i zgadzać się na wszystko, więc chcę mieć obok kogoś kto się zna i powie co robić. Mój mąż jest cudowny, ale nie ma tej wiedzy co położne, wie dobrze co chce, ale przecież nie oceni pod tym kątem sytuacji. To tak w dużym skrócie. A tam gdzie najprawdopodobniej chcę rodzić mogą być dwie osoby na zmianę. Z resztą słyszałem, że nawet na polnej mogą jak się dogadasz.
-
nick nieaktualnyKama Lekarze wiedzą co robią , wszystko będzie dobrze
.
Ja jak mieszkałam w bloku to był jakiś horror nie dziwne że teraz dużo ludzi się buduje pewnie uciekają z bloków, u nas tak było że nom stop kłótnie , każdemu coś przeszkadzało a najfajniejsze było to że przed blok nawet bałam się wyjść , bo zaraz z gębą zawsze marzyłam o domu i mam dom wszak są wokół nas sąsiedzi ale to coś w stylu znamy się tylko z widzenia a jedno o drugim nic nie wie
, ja tam nie potrzebuję żadnego tam sąsiada czy sąsiadki do " szczęścia " żyjemy sobie spokojnie i to mi wystarczy . Moja siostra cioteczna to ma jeszcze lepiej mają dużą działkę wręcz gospodarstwo , zajmują się głównie gospodarstwem rolnym i sąsiadów widzi dopiero przy zbiorach czyli na Jesieni lub na Wiosnę mieszkają na całkowitym odludziu .
Nie wiem czy dziś macie wizyty ale zaciskam mocno kciuki za wizytujące się dziś.
Wczoraj byłam na ostatnim zastrzyku z Anią biedna okropny ma uraz chyba bym musiała teraz z 2 lata z nią do lekarza nie chodzić może by zapomniała , dziś mój mąż w pracy choć nie musiał no i jeszcze tydzień do wizyty a to będzie w następną Niedzielę 10 Marca . Tak jakoś dziwnie przy Niedzieli jechać , ale no co się poradzi dobrze że poświęca specjalnie swój czas aby nami się zająć . -
My też mamy loggie i niby się nie stykają ale są blisko wystarczy że się babsztyl przez barierke lekko wychyli i juz kuka co sie u nas dzieje. Z drugiej strony jak pomyślę jak nad nią jacyś studenci mieszkali i z uporem maniaka nam na balkon pety wrzucali to już chyba wolę babsztyla.
Mąż się wtedy że mnie śmiał (Bo ja ogólnie wredny osobnik jestem) bo zbierałam te pety wszystkie i starałam na stole i wrzucałam im z powrotem na ich balkon
Za 3 razem się nauczyli.
Suszarka ehhh marzenie..... Mąż dalej na nie.4me lubi tę wiadomość
-
Paula_071 wrote:Tak, mój się dostał do publicznego - 16km od mieszkania. Więc posłałam go do prywatnego...
Dlatego pisalam, ze wszystko zalezy tez od tego ile jest przedszkoli w okolicach naszego zamieszkania.
Ciasteczko777 lubi tę wiadomość