Mamunie LIPIEC 2019
-
WIADOMOŚĆ
-
Casjo ja piertole
Dobrze, że jak Mikołaj przechodził 'bunt' dwulatka, to ja miałam fazę 'nigdy więcej dzieci'
Teraz bywa niełatwo, ale no
Ja muszę mojego chłopca pochwalić - odkąd chodzi do przedszkola zaczął się troszczyć o Hankę i pomaga sam z siebie, chce ją tulić itd. Mega się jaramLullaby, KasiaLukasia, kinga27.30 lubią tę wiadomość
-
Widzę, że temat koronowirusa się przewinął. Nie umiem wstawiać tu fotek, więc wstawię link do fotoreportażu z Chin p.t. jak sobie skonstruować maseczkę, jeśli nie ma jej w sprzedaży. Techniki są różne: z grejfruta, z butelek, ze stanika, z kapusty i z podpaski. To są same fotki, języka znać nie trzeba. UWAGA: śmieszne
https://politikus.ru/events/126100-kak-kitaycy-spasayutsya-ot-koronavirusa.html
xgirl, kinga27.30 lubią tę wiadomość
-
Wiadomość wyedytowana przez autora: 28 lutego 2020, 21:25
-
xgirl wrote:Ja nie daje tubek i nie bede dawac, Jak cos to Mala dostaje owoca. Ostatnio odwazylam sie dac kawalki do reki. Prawie zawalu dostalam ale poradzila sobie super❤️url=https://www.suwaczek.pl/]
[/url]
-
mikka86 wrote:Ale w tej tubce są właśnie tylko owoce,tam nie ma żadnych innych dodatków.
No ale masz fruktoze z owoców, a to cukier, choć zdrowszy niz biały - te tubki są ogolnie mega slodkie, mimo że to owoc czysty.
Ja Hance to dorzucam do kaszki czy do kleiku, czasem dam parę łyżeczek, ale całej nigdy jeszcze jej nie dałam na raz.
Inna sprawa, że wolę jej utrzeć jabłko, czy dać banana właśnie, bo ona tymi tubkami ulewa.
Najgorsze te z mango - starszak miał to samo - długo nimi ulewał. Gdzieś to mango im nie podchodzi.
Ja już 3. dzień gotuję Hance obiadki i fajnie wchodzą. Jestem z siebie dumna
Ona też ładnie sobie radzi.JaSzczurek, kinga27.30 lubią tę wiadomość
-
ja adasiowi kupowałam słoiczki z hippa fajnie jadł ale od paru dni nie chce nic po za cycem. i chrupki niestety. a z tubek nie potrafił jesc na łyzeczke mu dawałam fajnie sobie smakował. Jutro wreszcie mój stary będzie miał wolne i idziemy do galerii szafe załatwić i jutro tez będzie kraina lodu to córka będzie miała zabawę bo jest fanka Elzy i jakoś dzień minie. A ja padne po drodze
-
Lullaby nie, nie pocieszyłaś, ale dzięki za chęci 😅😜
Xgril luz, jak opowiadałam staremu jak minął mi dzień to śmialiśmy się obydwoje 😆
Adria 😂
Dzisiaj miałam boski sen. Śniło mi się, że mój stary wyjechał na weekend, Iza była już starsza i mega szczęśliwa pojechała na jakąś wycieczkę też na weekend, a moja mama mi zadzwoniła, że Mikołaj już u niej zasnął, więc mogę przyjechać po niego dopiero rano. Zostałam sama. SAMA. Weszłam do wanny z lampką wina
(oczywiście już w nowym domu, a co!) i nagle jeb, skrzypienie drzwi od Izy pokoju i 6:00 witaj nowy dniu! 😐Lullaby, Kamsza, Czarna_kawa lubią tę wiadomość
-
Casjopea, hi 5 w zbieraniu zasranych pampkow 💩💩💩polubiłam, bo utożsamiam się z Tobą w 200% dodaj do tego zmianę pieluch, zmianę chustek, zmianę żarcia, przemywanie co chwilę ciepła woda tyłka, wszystko u Ady i mam wrażenie, że tylko dupy oglądam pół dnia👽🙊 a co do parcha to w sumie bez zmian, a nawet się rozsiał jebaniec więc chyba bez dermatologa się nie obędzie.
AgaSy, a jednak miałam połowicznie rację mówiąc o gronkowcu, no pasowało mi to do mojego brata skóry. Chociaż tyle pocieszenia, że zbója namierzyłas, teraz trzeba go zabić 😈
KasiaLukasia, mamy facet już lepiej psychicznie, choć głosem umierającego rozmawiał to dziś nawet dowcip się ujawnił więc jest szansa, że wróci do siebie za niedługo. Bardzo to przeżywa, syndrom białego fartucha ma. -
33Sylwia wrote:Moje dziecko wmucilo dwa cyce w ciągu 5nmin i zasnelo żeby obudzić się za 20.min z płaczem, gniewem... Chodzę, noszę, bujam płacz jeszcze gorszy... Robię butle 150ml zjadł 100ml i zasnął.
Trochę się martwię by go brzuch nie bolał z tego obżarstwa, szczerze to zjadłby wszystko ale mu wyciaglam...
33Sylwia i w ogóle wszystkie dziewczyny, które nadal są kp - bardzo Wam zazdroszczę i jak nie raz czytałam Wasze posty, to aż mi się łezka kręciła
U nas to było tak, że karmiłam piersią 5 miesięcy, z czego pierwsze dwa było normalnie, pozostałe 3 dość dramatycznie.
Jak byłam jeszcze w ciąży i ktoś mnie pytał czy chce kp, odpowiadałam, że chciałabym, ale gdyby się zdarzyło, że nie mam pokarmu etc, to mówi się trudno, żyje sie dalej. Jak urodził się Mikołaj, to okazało się, że jestem mleczną krainą i bardzo cieszyłam się, że daje mu to co najlepsze. Niestety mój organizm w pewnym momencie nie dał rady.
Od dziecka mam AZS, które przez wiele lat było w stanie uspienia. Ciąża, porod, anemia z racji utraty dużej ilości krwi i codzienna produkcja mleka oslabily moja odporność i zmora wróciła. Na początku pojawiła się wysypka w kilku miejscach, która zignorowałam. Branie leków doustnych wiązało się z odstawieniem małego od piersi. Nie spodziewałam się, że będę tak zdeterminowana żeby kp.
Mijał tydzień za tygodniem, a zaczerwienienia pojawiały się w coraz to nowszych miejscach, były większe i w pewnym momencie wyglądałam już potwornie, miałam rany na ciele i twarzy. Co gorsza, wysypka zaatakowała też piersi, więc czasem karmienie sprawiało mi ból. 3 dni było nie co lepiej, potem znowu źle. Obiecywalam mężowi, że jeszcze tydzień, jeszcze kilka dni, że wezmę się za leczenie itd. Przeciagalam to w nieskonczonosc. Mialam w dupie to, ze ludzie sie gapia, liczylo sie to, ze moje dziecko mnie potrzebuje. Był tydzień, w którym musiałam wziąć maść miejscowa z antybiotykiem, podalismy małemu mm, a ja ryczalam jak bóbr i odciagalam się jak szalona, żeby nie stracić pokarmu. Potem oczywiście wbrew prosbom męża wróciłam do kp.
Po 3 miesiach walki poddalam się i odstawiłam Mikołaja od piersi. Nie miał z tym większego problemu, butla okazała się okej. Biorę teraz clatre i używam maści, których nie mogłam i jest zdecydowana poprawa, ale cholerstwo dalej jeszcze daje swoje znaki.
Nie wiem czy to kwestia hormonów, przecież mm to nic strasznego (sama byłam na takim od pierwszych dni życia), ale czulam ze zawiodlam, siebie i małego. Serce mi się łamało na pół jak hamowalam laktacje.
Taki żalpost wyszedł, ale dobrze się 'wygadać'. Mąż mnie wspierał, ale chyba nigdy nie zrozumiał, dlaczego mi tak zależało.
-
Casjo jak czytałam opis tego snu to aż mnie ciarki przeszły
Mnie z tymi tubkami zawsze zastanawia czy oni tam cały owoc pchają, czy tylko jakieś częsci - podejrzewam, że jest więcej soku, niż miąższu. Nie mam nic przeciwko nim, sa wygodne i sama ich uzywalam i bede uzywac, ale jednak co owoc - z miąższem właśnie itd - to owoc -
mikka86 wrote:Tak tylko chodzi mi o to ,że one nie są gorsze niż " normalne " owoce.
.
Mama 2 chłopców i aniołka ❤️
12.07.2019r. M.
07.06.2017r. L.
26.07.2015r. (*) -
oliwka33 wrote:ja adasiowi kupowałam słoiczki z hippa fajnie jadł ale od paru dni nie chce nic po za cycem. i chrupki niestety. a z tubek nie potrafił jesc na łyzeczke mu dawałam fajnie sobie smakował. Jutro wreszcie mój stary będzie miał wolne i idziemy do galerii szafe załatwić i jutro tez będzie kraina lodu to córka będzie miała zabawę bo jest fanka Elzy i jakoś dzień minie. A ja padne po drodzeurl=https://www.suwaczek.pl/]
[/url]
-
mikka ja zjadłam banana bio z lidla to po poł godzinie zaczeły mnie swedziec uszy i dusiłam sie
a po jabłkach kicham cały dzień, mam alergie
. gdzie ja kocham warzywa owoce bo mięsa nie lubię. wole już chyba słoiczek dać jakoś mam większe zaufanie.
-
Cha, cha, mikaja
A tak wygląda zabezpieczenie apteki w Chinach. Jak w Polsce ten filmik stanie się popularny to ludzie wykupią z marketów folię a ceny kartonów poszybują
https://www.youtube.com/watch?time_continue=10&v=ejMQrSkv76Y&feature=emb_title