Mamunie LIPIEC 2019
-
WIADOMOŚĆ
-
Ja mam prawko 2 lata ale nie jeżdżę mimo że auto jest. Ostatni raz jeździłam przed ciążą, potem się jakoś bałam z brzuchem wsiadać za kółko 🤦🏻♀️i tak o to nie jeżdżę już ponad rok i teraz się boję 😂
Nie no, może nie że boję ale to auto jest zarejestrowane jeszcze na teścia bo to było ich rodzinne. I wiecie.. Tak jakoś wolę nie ryzykować 😆ale planuje kupić jakiegoś grata jak zacznę pracować, może i być cliówka byleby jeździło. Mieliśmy kiedyś Fiata stilo i też jest spoko jak na pierwsze auto.
Antek już śpi, mam nadzieję że prześpi dzisiaj nockę 🙄
Jeszcze chyba na dodatek mnie choróbsko bierze. A jeszcze wczoraj mówiłam że to aż dziwne że stary jest chory już od dwóch tygodni, mały od tygodnia a mi nic nie ma. I se wykrakałam chyba. 🙄
KasiaLukasia kurde współczuję tych instruktorów.. Ja miałam pana Mirka, super facet. I do pogadania i do pośmiania się, rzucał też czasami sucharami czy czymś z podtekstem ale to było takie ze smakiem, i zawsze po jazdach wychodziłam całą uhahana. Mój też do niego chodził, bardzo się polubiliśmy. Zawsze mogłam się go poradzić o coś, no złoty człowiek. Dzień przed wigilią spotkaliśmy go w galerii i lekko mówiąc trochę się zdziwił jak nas zobaczył z wózkiem 😂🙈a L-ka jest na naszym placu 😁
-
Lullaby, jestem kochana, zabiegany cały dzień, ale znasz te fazę. Partner mamy dalej diagnozowany, miał ekg, rtg, kroplówki ładują, podejrzenie dalej żółtaczki, ale nie jest na zakaźnym oddziale więc chyba to ta mechaniczna. Lustrują mu bebechy czy aby tylko wątroba nadszarpnięta więc chłopina już cały w nerwach, ale i tak już trochę ochłonęliśmy, mama też na szczęście. Wertowałysmy internety w poszukiwaniu zaburzeń w wynikach wątrobowych i w sumie wszystko nam się zgadza z tą żółtaczka jeśli nic innego nie wyjdzie po drodze. Poza tym nasza kochana sunia Melisa już po sterylce, zaglądam do niej co chwilę jak mama-kwota. Pierwszy zastrzyk już poszedł, drugi o 2 nad ranem, bidunia chodzi jak kowboj po niezłej popijawie. Popiskiwała cały dzień, ciężko było ją skłonić do położenia się, wlokła się za mną jak wyżuta guma przyklejona do buta, więc co chwilę gdzieś stawałam albo siadałam i dyskutowałyśmy, ona to swoje pipipi, a ja, że tak, byłaś u doktora, brzunio boli, jestes dobrym psem,taaak boli wiem, ale będzie dobrze i tak do wieczora 🙊a Mira kładła się koło niej, mówiła mojaaaa, mojaaa, Melisiana dobra, brzunio boli, doktor, mojaaaa, dobra🤗buzi w powietrzu i przytulasy do głowy, widać, że przeżyła mocno zachowanie suni. Kazała sobie włączać piosenkę o dzieciach, które szukają swojego pieska, chodziła na czworakach i penetrowała dywan mówiąc nie ma, nie ma pieska... Ooo jessst, źnalazł! Po20stym razie słuchania tego samego musiałam jej znaleźć inne zajęcie, bo inaczej wyryłaby dziurę w tym dywanie🤡 zatem moje drogie Panie, mam dziś dyżur podwójny, bo Ada ma górne dziąsło jak bułę i faza rollingu rogala jak ja to nazywam, a Melisana uskarża się na ręczniku na swoj los przez sen👽🐕
KasiaLukasia, Monjaktalala, xgirl, mikka86 lubią tę wiadomość
-
AgaSy babo jak to dobrze, ze tak drążylas temat i nie dałaś się zbyć. Ten wymaz to robiłaś na wlasne zyczenie, prawda? Co za beznadziejni lekarze. I to jeszcze prywatnie. Łapy opadają. Ale teraz juz przynajmniej będzie wiadomo co to i będzie można skutecznie leczyć. Bardzo współczuję takiej sytuacji.
Czarna jak tam się sprawy mają? Jak się czuje partner mamy?
-
Ale mieliśmy chujowe popołudnie.. Najpierw koleś z DHL się u nas zakopał. Zjebał mnie jak psa za to, a ja oczywiście nie pozostałam mu dłużna. No sorry, ale to chyba on szacuje ryzyko czy gdzieś wjedzie, czy nie. Na to przyjechał mój mąż i powiem szczerze, że zrobił na mnie wrażenie, bo tak skurwil chłopaczka, że normalnie serce rośnie ❤️😆 Tamten od razu grzeczniutki się zrobił. Dwa ruchy szpadlem i wyjechał.
Potem powrót ze żłobka i ryk, bo Iza chce na budowę. Wrzask, bo Mikołaj głodny. Otwieram drzwi - brak prądu. Idę z Izą do kotłowni, korki. Ok, wracam do domu, a tam przy drzwiach już czeka na mnie kierownik ekipy wykończeniowej z całą masą spraw. No to Iza znowu w ryk, bo chce na budowę. Mikołaj w ryk, bo głodny jeszcze bardziej. Wchodzę do domu, szybko rozbieram ekipę, podgrzewam sloiczek. Jakikolwiek. Daję mu, nie smakuje, wrzeszczy. Przychodzi Iza i obwieszcza, iż "ma kupkę". Stoi i śmierdzi. Kupka okazała się kosmicznie wielkim stolcem. Mikołaj się drze. Nie chce jeść sloiczka, pluje. Na szybko podgrzewam inny. Iza przychodzi, że "ma kupkę". Jeszcze większy stolec. Mikołaj dojrzał saszetkę, nowego sloiczka też nie chce. Pluje. Pękam i zjada tę cholerną saszetkę. Sytuacja się stabilizuje. Idzie na matę, nie chce być na macie. Nie chcę też być w bujaku, ani w ogóle nigdzie, bo się tym wszystkim zmęczył i chce spać. Iza nie chce spać, ona chce serek. Zjada serek (czyt. jogurt nat) , chce borówki. Zjada borówki. Robię obiad jedną ręką - udaje się, wyszedł pyszny. Nagle słyszę, że zaczyna się pszczółka Maja, cieszymy się jak codzień z Izą.. Ona z pszczółki, ja z faktu, że jest już 18:30 i zaraz idziemy spać 😁😁😁😁xgirl, Czarna_kawa, KasiaLukasia lubią tę wiadomość
-
Moje dziecko wmucilo dwa cyce w ciągu 5nmin i zasnelo żeby obudzić się za 20.min z płaczem, gniewem... Chodzę, noszę, bujam płacz jeszcze gorszy... Robię butle 150ml zjadł 100ml i zasnął.
Trochę się martwię by go brzuch nie bolał z tego obżarstwa, szczerze to zjadłby wszystko ale mu wyciaglam... -
KasiaLukasia wrote:AgaSy babo jak to dobrze, ze tak drążylas temat i nie dałaś się zbyć. Ten wymaz to robiłaś na wlasne zyczenie, prawda? Co za beznadziejni lekarze. I to jeszcze prywatnie. Łapy opadają. Ale teraz juz przynajmniej będzie wiadomo co to i będzie można skutecznie leczyć. Bardzo współczuję takiej sytuacji.
Czarna jak tam się sprawy mają? Jak się czuje partner mamy?Mama 2 chłopców i aniołka ❤️
12.07.2019r. M.
07.06.2017r. L.
26.07.2015r. (*) -
Ja nie daje tubek i nie bede dawac, Jak cos to Mala dostaje owoca. Ostatnio odwazylam sie dac kawalki do reki. Prawie zawalu dostalam ale poradzila sobie super❤️
Wiadomość wyedytowana przez autora: 28 lutego 2020, 21:10
-
Casjo Osz kurwix. Bez kupy, bo Mikołaj już opanował (zostało mi podcieranie mu tyłka) to zasadniczo opisałaś jak wygląda mój dzień. Mega Ci współczuję, strasznie to jest do dupy. Dodaj do tego jeszcze chodzenie spać po 22 i nie spanie po nocach. Pocieszyłam?