Mamunie LIPIEC 2019
-
WIADOMOŚĆ
-
Sika pipa = świnka Peppa 🤣 (ps: mój mąż i mecz? Hehe nie w tym wcieleniu ).
Kamsza lubi tę wiadomość
Założyliśmy rodzinę 31.01.2015 ❤️
Cypisek urodził się 3.08.2015 💕
Monia urodziła się 16.03.2017r💕
Jacuś urodził się 08.07.2019 💕
Tak się spełnia marzenia!
Zawsze będzie tysiące powodów na "nie" i zawsze znajdzie się jeden powód na "tak". I to jedno "tak" jest najważniejsze 💥 -
mikaja wrote:Hmm.... szybka piłka może ? Mąż jakiegos meczu nie ogladal ?
Mój od wczoraj tez cos taiego powtarza, ale po angielsku wiec wymieklam... ciagle tylko 'mummy look /i tu to slowo'/url=https://www.suwaczek.pl/][/url] -
nick nieaktualnyDrobinka91 wrote:Dzięki dziewczyny za wsparcie 😘 jesteśmy w drodze do Polski razem z teściową, ale dziś nastroje znacznie lepsze. Ja naprawdę o dziwo dobrze się trzymam, chyba włączyłam gdzieś sobie jakąś blokadę i nie dopuszczam do siebie negatywnych myśli i stresu i jestem silna, bo mam dla kogo. Czuje się jak narazie bardzo dobrze, ale macie rację, przemyślę jeszcze kwestię samego pogrzebu albo przynajmniej będę gdzieś z boku, zobaczę jak sytuacja będzie wyglądać na miejscu i jak się będę czuła, bo narazie to i tak niewiadomo jeszcze kiedy pogrzeb.
-
mikka86 wrote:A Twój synek mówi w dwóch językach?
Tak, aczkolwiek po polsku lepiej poki co - pewnie gdybysmy tu zostali odwrociloby sie to. Szkoda, ze mu to w jakims stopniu przepadnie, bo ten jego angielski jest taki naturalny, bez akcentu. Smieszne to jest, bo w tych dwch jezykach kompletnie inaczej brzmi, inaczej intonuje. Ale jak jmowi po polsku to czasem intonuje z angielskiego -
Karola cenna rada co do pieluszek - nie pomyślałam. Wzięłabym Ci nawet 5 kg ale wiesz zaraz będę mieć własne 😂 powoli przypominają mi się czasy mojej otyłości i walki z nią.
Asiu u mnie jesteś w 21 tygodniu 😁
Sylka superowo 😁teraz możesz być spokojna😁
Drobinka91 najważniejsze że dajesz radę. Bezpieczniej podróży 😘
Drobinka91, Sylka135 lubią tę wiadomość
-
Sylka135 wrote:Drobinka cieszę się że tak dobrze sobie z tym radzisz. Byłam w podobnej sytuacji na początku ciąży. Kuzyn mojego męża zginął tragicznie. Mial trójkę dzieci. Na całe szczęście nie poszlam na pogrzeb. Ceremonia trwala ponad 2 godziny wiec nie wtrzynalabym tyle.
Z nami ma iść moja mama, więc będzie mi o tyle lepiej że po prostu jak będę chciała wyjść czy wrócić do domu to po prostu mnie odwiezie albo ze mną wyjdzie, nie będę musiała ciągać męża.. No ale przemyślę to jeszcze czy rzeczywiście w ogóle iść.
Aleksander 07.07.19r👶
3000g 🔹️54cm🔹️
1400 gram, 45 cm, dzielna mała Wojowniczka 💖
-
mikaja wrote:Tak, aczkolwiek po polsku lepiej poki co - pewnie gdybysmy tu zostali odwrociloby sie to. Szkoda, ze mu to w jakims stopniu przepadnie, bo ten jego angielski jest taki naturalny, bez akcentu. Smieszne to jest, bo w tych dwch jezykach kompletnie inaczej brzmi, inaczej intonuje. Ale jak jmowi po polsku to czasem intonuje z angielskiego
Jak byliśmy w Stanach to poznalismy tam polska rodzinę. Mieszkali tam chyba już 12 lat i tam urodzili się icb trzej synowie. U nich w domu mówiło sie tylko po polsku więc chłopacy którzy już chodziły do szkoły przeplatali polski z angielskim. Fajnie sie tego słuchalo bo dla nich to było naturalne. Nigdy nie zapomnę jak najmłodszy powiedział do mamy "mamo zrób mi cheese kanapkę"😂 do tej pory razem z mężem tak mówimy 😁 -
Drobinka91 wrote:No to też jest, tzn był kuzyn męża, chrześniak teściowej, razem się wychowywali i też zostawił córkę 5 letnią i synka 3 letniego.. Najgorsze są takie pogrzeby gdzie umiera młody człowiek, bo taka nagła śmierć jest straszna. Z resztą każda jest.
Z nami ma iść moja mama, więc będzie mi o tyle lepiej że po prostu jak będę chciała wyjść czy wrócić do domu to po prostu mnie odwiezie albo ze mną wyjdzie, nie będę musiała ciągać męża.. No ale przemyślę to jeszcze czy rzeczywiście w ogóle iść.
Powiem tak ja byłam na pogrzebie ale to inna sytuacja trochę to była moja babcia nie wyobrażałem sobie nie być. Zastanawiałam sie czy jechać do krematorium. Wszyscy mówili że mam nie jechać i że nie powinnam babci oglądać. Pojechałam, pożegnałam się i cieszę się bo było mi później z tym wszystkim dużo łatwiej. -
LidziA89 wrote:Jak byliśmy w Stanach to poznalismy tam polska rodzinę. Mieszkali tam chyba już 12 lat i tam urodzili się icb trzej synowie. U nich w domu mówiło sie tylko po polsku więc chłopacy którzy już chodziły do szkoły przeplatali polski z angielskim. Fajnie sie tego słuchalo bo dla nich to było naturalne. Nigdy nie zapomnę jak najmłodszy powiedział do mamy "mamo zrób mi cheese kanapkę"😂 do tej pory razem z mężem tak mówimy 😁
Moj nie miesza poki co - albo tak albo tak. Ale fajnie, bo sie uczy i chce sie uczyc. Jak mu czytam polskie ksiazeczki, to zawsze sie pyta, jak jest dane slowo po angielsku. Ostatnio musialam sprawdzac w słowniku, jak jest dźwig, pachołek i szlaban
Zatem sama sie przy okazji uczęWiadomość wyedytowana przez autora: 6 marca 2019, 14:22
-
LidziA89 wrote:Powiem tak ja byłam na pogrzebie ale to inna sytuacja trochę to była moja babcia nie wyobrażałem sobie nie być. Zastanawiałam sie czy jechać do krematorium. Wszyscy mówili że mam nie jechać i że nie powinnam babci oglądać. Pojechałam, pożegnałam się i cieszę się bo było mi później z tym wszystkim dużo łatwiej.
Takie pozegnanie jest ważne w całym procesie późniejszej żałoby. Ja do dziś nie moge sobie darować, że 10 lat temu nie weszłam do pokoju, gdzie leżała moja babcia w trumnie i nie pozegnałam się z nią. Ale coś dziwnego trzymało mnie w progu i nie mogłam tam wejśc... -
LidziA89 wrote:Powiem tak ja byłam na pogrzebie ale to inna sytuacja trochę to była moja babcia nie wyobrażałem sobie nie być. Zastanawiałam sie czy jechać do krematorium. Wszyscy mówili że mam nie jechać i że nie powinnam babci oglądać. Pojechałam, pożegnałam się i cieszę się bo było mi później z tym wszystkim dużo łatwiej.
Póki co to gorzej znoszę podróż, już mnie brzuch boli i musiałam wziąć no-spę, a jeszcze około 5 godzin..🙄
Aleksander 07.07.19r👶
3000g 🔹️54cm🔹️
1400 gram, 45 cm, dzielna mała Wojowniczka 💖
-
mikaja wrote:Takie pozegnanie jest ważne w całym procesie późniejszej żałoby. Ja do dziś nie moge sobie darować, że 10 lat temu nie weszłam do pokoju, gdzie leżała moja babcia w trumnie i nie pozegnałam się z nią. Ale coś dziwnego trzymało mnie w progu i nie mogłam tam wejśc...
Wiadomość wyedytowana przez autora: 6 marca 2019, 14:36
Aleksander 07.07.19r👶
3000g 🔹️54cm🔹️
1400 gram, 45 cm, dzielna mała Wojowniczka 💖
-
Drobinka91 wrote:Nie miej do sobie żalu, miałaś prawo Ją zapamiętać taką jaka była i jaką chciałaś pamiętać. 😗 Ja świadomie nie chciałam zobaczyć dziadka, bo chorował,bardzo schudł plus do tego żółtaczka. Wolałam Go zapamiętać jako pulchnego, wesołego i szczęśliwego człowieka. I nie żałuję.
Moja babcia przed śmiercią kilka ostatnich lat spędziła w łóżku niestety - zmiany miazdzycowe były juz duże (też taka była ustalona przyczyna smierci). Jej pamięć też szwankowała i traciła już kontakt z rrzeczywistością. Byłam u niej kilka miesięcy przed śmiercia i zaczęła mi nagle opowiadać, że była wczoraj z krzysią (moja mamą) na weselu i tancowały. Zaraz potem mówiła 'Krysiu, idź tam Kasie (mnie) ubierz bo sie dziecko zaziębi na podworku). Nawet, jak to pisze, to mi łzy się cisną do oczu, wtedy też z resztą płakałam już przy niej. W tej trumnie jednak widzialam ja i wygladala tak ladnie, spokojnie - moja maa i ciotki mowily, ze nawet taki miala pogodny wyraz twarzy..
Nie moge sobie darnowac i już.
Nastepny w kolejnosci jest dziadek. W tym roku skonczy 95 albo 96 lat, juz nawet straciłam rachubę. Niby człowiek sie liczy, ze moze si eto stac w kazdej chwili, ale i tak.. co rok jak tam jestem, zegna sie juz ze mna i mowi, ze pewnie sie juz nie zobaczymy.Wiadomość wyedytowana przez autora: 6 marca 2019, 14:40
-
mikaja wrote:Moja babcia przed śmiercią kilka ostatnich lat spędziła w łóżku niestety - zmiany miazdzycowe były juz duże (też taka była ustalona przyczyna smierci). Jej pamięć też szwankowała i traciła już kontakt z rrzeczywistością. Byłam u niej kilka miesięcy przed śmiercia i zaczęła mi nagle opowiadać, że była wczoraj z krzysią (moja mamą) na weselu i tancowały. Zaraz potem mówiła 'Krysiu, idź tam Kasie (mnie) ubierz bo sie dziecko zaziębi na podworku). Nawet, jak to pisze, to mi łzy się cisną do oczu, wtedy też z resztą płakałam już przy niej. W tej trumnie jednak widzialam ja i wygladala tak ladnie, spokojnie - moja maa i ciotki mowily, ze nawet taki miala pogodny wyraz twarzy..
Nie moge sobie darnowac i już.
Nastepny w kolejnosci jest dziadek. W tym roku skonczy 95 albo 96 lat, juz nawet straciłam rachubę. Niby człowiek sie liczy, ze moze si eto stac w kazdej chwili, ale i tak.. co rok jak tam jestem, zegna sie juz ze mna i mowi, ze pewnie sie juz nie zobaczymy.
U mnie dziadek na moim weselu się cieszył, że Mu zoperowali guza i że dobrze się czuje, że mógł dożyć chociaż wesela najstarszej wnuczki, ale mówił że to Jego pierwsze i ostatnie wesele.. nienawidzę jak ktoś się za życia żegna 😕
Aleksander 07.07.19r👶
3000g 🔹️54cm🔹️
1400 gram, 45 cm, dzielna mała Wojowniczka 💖
-
Aska1994 wrote:Hope, miałaś wczoraj wizytę? Jak Rysio?
Za to dziś pojechałam do szpitala się umówić na usg powtórkowe połówkowe i klops bo się okazało, ze się nie da zapisać na inny termin niż dziś. I pani mi zrobiła dziś badanie a za 4 tygodnie powtórkę. I tu inna bajka. Obraz usg kryształ. Faktycznie Rysiek nie dał sobie obejrzeć profilu ale pani wykluczyła rozszczep podniebienia i kręgosłupa, serce zdrowe, wszystko git poza torbielami. W tej sytuacji kazała mi myśleć pozytywnie i myśleć, że taka jego uroda i mieć nadzieję, że się wchłoną.
Zaraz sie biorę za nadrabianie bo minusem szpitala jest to, ze w kolejce do rejestracji spedza się 1,5 godziny, a potem drugie 1,5 pod gabinetem usg.mikka86, Eluska, ines. lubią tę wiadomość
-
A lekarz sprawdzał, czy te torbiele są izolowane? Jeśli są, to kompletnie nie ma się czym martwić, bo na nic nie wpływają. Tak mi to na połòwkowych tłumaczył z grubszaZałożyliśmy rodzinę 31.01.2015 ❤️
Cypisek urodził się 3.08.2015 💕
Monia urodziła się 16.03.2017r💕
Jacuś urodził się 08.07.2019 💕
Tak się spełnia marzenia!
Zawsze będzie tysiące powodów na "nie" i zawsze znajdzie się jeden powód na "tak". I to jedno "tak" jest najważniejsze 💥 -
nick nieaktualnyDrobinka91 wrote:No to też jest, tzn był kuzyn męża, chrześniak teściowej, razem się wychowywali i też zostawił córkę 5 letnią i synka 3 letniego.. Najgorsze są takie pogrzeby gdzie umiera młody człowiek, bo taka nagła śmierć jest straszna. Z resztą każda jest.
Z nami ma iść moja mama, więc będzie mi o tyle lepiej że po prostu jak będę chciała wyjść czy wrócić do domu to po prostu mnie odwiezie albo ze mną wyjdzie, nie będę musiała ciągać męża.. No ale przemyślę to jeszcze czy rzeczywiście w ogóle iść. -
Hope mam nadzieję, że sie wfchłoną. Dobrze, że reszta wygląda ok
https://www.sosrodzice.pl/porod-a-fazy-ksiezyca-czy-dzieci-czesciej-rodza-sie-podczas-pelni/
ehh kurcze, a 17. czerwca jest pełniaWiadomość wyedytowana przez autora: 6 marca 2019, 15:02