Mamusie CZERWCOWE 2019
-
WIADOMOŚĆ
-
O jak fajnie
Ja mam na 9 co mnie baaardzo cieszy. Niech już przychodzi ten luty haha
Jakoś pociągniemydo tego lutego -wyjścia nie ma
Dopiero co zażyłam euthyrox a mam takiego głoda ajjjjj.Ja zawsze czekam godzinę,bo z tym wchłanianiem euthyroxu różnie bywa. -
nick nieaktualnyHej dziewczyny! A mój niby nie chce byc ale jak chce zeby była ze mną przyjaciółka to pyta czy w razie jakby zmienił zdanie to będzie mógł wejść heheh chociaż ja nie wiek sama czy bym chciała z nim.
A Euthyrox to ja różnie raz czekam 15 min raz 30 a raz 1h zależy od głodu -
A ja Wam powiem tak: przez cały poród chcę żeby mąż był, na parte sama chcę żeby wyszedł. On jest bardzo wrażliwy jeśli chodzi o krew itd, aczkolwiek na pewno dałby radę. Tylko że ja sama nie chcę żeby widział mnie obsraną (mi się przy porodzie nie zdarzyło ale już kilku moim koleżankom tak) i rzygajacą (to już i mi się przytrafiło, parłam i rzygałam z bólu). Ktoś mi może mówić, że poród to piękna sprawa, że prawdziwy facet powinien to znieść, itd. Ja uważam, że to do niczego nie potrzebne żeby to widział. Niech będzie ze mną przy skurczach, niech wejdzie po wszystkim ale te kilka- kilkanaście minut chcę się skupić na sobie a nie na tym czy mi zaraz facet nie zemdleje.
Magda - mbc lubi tę wiadomość
-
Oleśka, ja akurat parte miałam 2 godziny, bo nie mogłam główki wyprzeć, więc akurat w moim przypadku to nie było kilka minut parcia i już
Akurat w UK takie porody z mężem są normalne. Nie znam nikogo tutaj kto nie rodziłby z partnerem a na usg kobiety zawsze przychodzą z mężem też. Ja akurat nad moim mężem nie stoję i nie chucham i dmucham. Jakby nie chciał być przy porodzie to bym oczywiście go nie zmuszała, ale to nie ten typ... On chce, bardzo chce.
Pamiętam jak chyba 2 tygodnie po porodzie miałam bardzo ostrą jelitówkę. Rzygałam i srałam cały dzień. Nawet nie zdążyłam dolecieć do ubikacji, parę razy zerzygałam się na podłogę. Mój mąż wszystko sprzątał po mnie. Nie wyobrażam sobie, żeby w tym momencie miał mdleć czy mówić O bleeee, rzygi. A dodam tylko, że to jedynak, który był rozpieszczany przez mamusię zanim mnie poznałLady_Dior, KaśkaKwa, bratfrandu, Mama Wojtka, Ariette1983 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Nita wrote:Oleśka, ja akurat parte miałam 2 godziny, bo nie mogłam główki wyprzeć, więc akurat w moim przypadku to nie było kilka minut parcia i już
Akurat w UK takie porody z mężem są normalne. Nie znam nikogo tutaj kto nie rodziłby z partnerem a na usg kobiety zawsze przychodzą z mężem też. Ja akurat nad moim mężem nie stoję i nie chucham i dmucham. Jakby nie chciał być przy porodzie to bym oczywiście go nie zmuszała, ale to nie ten typ... On chce, bardzo chce.
Pamiętam jak chyba 2 tygodnie po porodzie miałam bardzo ostrą jelitówkę. Rzygałam i srałam cały dzień. Nawet nie zdążyłam dolecieć do ubikacji, parę razy zerzygałam się na podłogę. Mój mąż wszystko sprzątał po mnie. Nie wyobrażam sobie, żeby w tym momencie miał mdleć czy mówić O bleeee, rzygi. A dodam tylko, że to jedynak, który był rozpieszczany przez mamusię zanim mnie poznałWiadomość wyedytowana przez autora: 19 stycznia 2019, 10:12
-
W Nl jest jest tak samo
To taka norma,że rodzi się razem,czy chodzi na usg.Mój na każdym usg filmik kręci haha
ale nie bronię-zawsze jakaś pamiątka
Nie chcę wprowadzać w błąd ale chyba nawet przy cesarce facet może być przy kobiecie.Muszę się upewnić,bo kiedyś obiło mi się o uszy ale nie pamiętam.Mojego krew czy takie tam nie wzrusza ale tak jak pisałam-nic na siłę.Tego po prostu trzeba chcieć i nie może być cienia wątpliwości.My nie mamy żadnych
Za to mój ojciec ma tak staroświeckie podejście,że ho ho
On nie może pojąć,jak facet może być przy porodzie i dla niego taki gość nie jest mężczyzną.Szlag mnie trafia,jak rozmawiam o tym z ojcem a jeszcze jak se wypije,to podkreśla,że jeśli mój będzie przy porodzie,to nie jest jego zięciem.Nic tylko w łeb przywalić-może myślenie wróci na właściwe tory...
-
Mój mąż był przy całym porodzie również na partych. Stał przy mojej głowie więc nie widział krwi itp. Mój poród co prawda trwał długo ale nie działo się nic czego miałabym się przed nim wstydzić albo co miałoby go obrzydzić. Miał zakaz zaglądania między nogi i tyle. Robiłam lewatywe przed porodem i teraz też zamierzam to nic strasznego , a przynajmniej masz pewność, że nie narobisz podczas porodu co by było dla mnie straszne nawet jakbym miała rodzić bez męża
Wiadomość wyedytowana przez autora: 19 stycznia 2019, 10:24
-
Mój też miał zakaz zaglądania między nogi. Siedział przy mojej głowie cały czas, nie widział nic między nogami. U nas w UK są tylko dwa USG w ciągu całej ciąży, więc większość facetów przychodzi z żonami. Na pewno jakby tych USG było więcej to nie każdy mógłby przyjść. Wiadomo, praca. Ale u nas szef męża sam daje wolne na dzień USG czy konsultacji w szpitalu tak jak u mnie.
Lady Dior, w Anglii akurat nie można nagrywać podczas USG. Ściśle zabronione, wszędzie są karteczki wywieszone, że zakaz nagrywania. Ale przy cesarce tutaj mąż też oczywiście może być od samego początku do końca. -
a ja jeszcze jakoś mocno nad porodem się nie zastanawiałam
póki co moje myśli są skupione na zdrówku mojego Maleństwa
Ale chce aby mój mąż był ze mną
Zmieniając nieco temat poroduupolowałam właśnie łózeczko z IKEA w super stanie za 100zł
zawsze to trochę kasy do przodu
Mama Wojtka, Magda - mbc lubią tę wiadomość
-
Mój mąż był ze mną przy całym porodzie. Najpierw wzięli mnie na patologie, więc kazali mu wyjść, ale o 13 jak tylko zaczęły się godziny odwiedzin to przyszedł, a akurat wtedy zaczęłam mieć te prawdziwe skurcze. Tłukł mnie po krzyżu , co pomagało mi przetrwać bóle krzyżowe. Na porodówce też ze mną był, choć na pytanie pielęgniarki :" czy wpuścić męża?" Odpowiedziałam "nie wiem". Mąż wiedział więc wszedł i był z siebie bardzo dumny.
A i dodam, że na początku jak był ten temat, to mój mąż zapierał się nogami i rękami przed rodzeniem ze mną. Ja go też nie naciskałam, a tu nagle taka zmianai na wychodzącą główkę też patrzył, ja mu nie zabraniałam , bo byłam pewna , przy jego nastawieniu, że tam nie spojrzy.. na szczęście urazu nie miał
Wiadomość wyedytowana przez autora: 19 stycznia 2019, 11:57
Ariette1983 lubi tę wiadomość
-
Nie wyobrażam sobie żeby męża nie było ze mną na porodówce. Skoro był przy poczęciu to niech będzie i przy porodzie. Zresztą niech widzi, że poród to nie hop siup.
Ale też rozumiem, że nie każda kobieta chce męża przy porodzie. Kwestia indywidualna:)jolciaa171, Mama Wojtka lubią tę wiadomość
-
A co do oddychania, na szkole rodzenia najlepiej oddychałem z wszystkich przyszłych mam.. ale przy tych naprawdę bolących skurczach to po prostu się nie da.
-
Moje połówkowe też dopiero 6 lutego, zostajemy na sam koniec, Lady i Violet
Partner przy porodzie to sprawa każdej pary, najważniejsze żeby się dogadać między sobą, nie każdy facet chce i nie każda kobieta sobie życzy (niektóre się bardziej mobilizują same).
U mnie przy pierwszym był, u nas się sprawdziło i cieszę się że tę pierwszą chwilę przeżyliśmy razem, mam nadzieję że teraz też tak będzie. Wiem że przy cesarce też powinna być taka możliwość, a już na pewno ojciec powinien móc kangurować dziecko po cesarce, pamiętajcie o tym bo to ważne
Nita lubi tę wiadomość
Basia: -
Ann.ann wrote:Moje połówkowe też dopiero 6 lutego, zostajemy na sam koniec, Lady i Violet
Partner przy porodzie to sprawa każdej pary, najważniejsze żeby się dogadać między sobą, nie każdy facet chce i nie każda kobieta sobie życzy (niektóre się bardziej mobilizują same).
U mnie przy pierwszym był, u nas się sprawdziło i cieszę się że tę pierwszą chwilę przeżyliśmy razem, mam nadzieję że teraz też tak będzie. Wiem że przy cesarce też powinna być taka możliwość, a już na pewno ojciec powinien móc kangurować dziecko po cesarce, pamiętajcie o tym bo to ważneja się dopiero na 18:30 zapisałam, więc sobie poczekam
Ann.ann lubi tę wiadomość