Mamusie CZERWCOWE 2019
-
WIADOMOŚĆ
-
ja może nie o 5 ale po 6 musiałam cos zjeść bo tak mnie ssalo
a czasem podjadam slodyczne w nocy
Jak czuje brzuch to się klade, bioe magnez i nospeWiadomość wyedytowana przez autora: 11 lutego 2019, 14:20
11dpt - 490, 13dpt-1124, 18dpt-8210, 22dpt-35444, 25dpt - 4mm i ❤️ -
Dopisałam kilka
jeśli kogoś pominęłam to proszę o PW.
Lady_Dior wrote:Swoją drogą co u Ciebie Asylia ? Jak się czujesz?
Dziękuję, że pytasz. :*
Generalnie czuję się ok. ale mam gorsze momenty.
Wczoraj po południu wjechała nospa - rzadko biorę, do tej pory kilka razy się zdarzyło, ale tak mnie spięło i brzuch rozbolał, że nie mogłam sobie poradzić.
Wydaje mi się, że Młoda mi coś ucisnęła, bo z różnym nasileniem trzymało mnie z 3h.
I w końcu chyba się przemieściła - zaczęłam ją inaczej i w innym miejscu czuć i ból ustąpił.
Violet Flower, Lady_Dior lubią tę wiadomość
-
Violet Flower wrote:Asylia to i ja, poproszę na 1 stronie o dopisanie Córeczki - Maja
My się zastanawialiśmy nad Mają ale córka nie chce spać w piżamie z pszczółka Mają i mówi: Maja nie jak chcemy jej założyćWiec zostajemy przy Neli
Asylia mnie możesz dopisać Nela na pierwszej stronie
-
asylia wrote:Dopisałam kilka
jeśli kogoś pominęłam to proszę o PW.
Dziękuję, że pytasz. :*
Generalnie czuję się ok. ale mam gorsze momenty.
Wczoraj po południu wjechała nospa - rzadko biorę, do tej pory kilka razy się zdarzyło, ale tak mnie spięło i brzuch rozbolał, że nie mogłam sobie poradzić.
Wydaje mi się, że Młoda mi coś ucisnęła, bo z różnym nasileniem trzymało mnie z 3h.
I w końcu chyba się przemieściła - zaczęłam ją inaczej i w innym miejscu czuć i ból ustąpił.
no u mnie tez częściej już nospa i magnez ida. Staram się jak najmniej ale czasem trzeba się jakos poratować.
11dpt - 490, 13dpt-1124, 18dpt-8210, 22dpt-35444, 25dpt - 4mm i ❤️ -
Cześć dziewczyny, trochę mnie tu nie było ale musiałam sobie poukładać kilka spraw w głowie.
Kiedyś pisałyście o głupich snach i koszmarach to ja właśnie taki koszmar mam w realnym życiu...
Z moim mężem jestem ponad 10 lat, 7 lat po ślubie i w styczniu, 2 dni po wyjściu ze szpitala dowiedziałam się, że mój mąż nie wie co do mnie czuje. Rozmowę wymusiłam bo już nie mogłam znieść jego olewkowego zachowania.
Myślę sobie, że to nie dzieje się naprawdę, kobieta w ciąży zagrożonej, tydzień po krwawieniu słyszy takie rzeczy, nie ma wsparcia, nie ma zapewnionej czułości a nawet szczerej rozmowy.
Dodam, że pod koniec grudnia przeprowadziliśmy się do nowego domu, po 7 latach starań Blizniaki w drodze, istna sielanka a tu taki cios.
Mąż nie jest szczęśliwy ze mną, jest zmęczony życiem, nic go nie cieszy, praca dobija, został tak wychowany, że z nikim nie mógł porozmawiać na ten temat bo o złych rzeczach nie mówi się głośno, dopiero teraz po moich sugestiach zaczął chodzić do psychologa, nie wyobraża sobie zostawić mnie z dwójką maluchów, w weekend się wyprowadził do wynajętego mieszkania na razie na 2 miesiące żeby pomyśleć co dla niego znaczy szczęście bo sam tego jeszcze nie wie.
Najgorsze jest to, że niczego się nie spodziewałam, nie kłóciliśmy się, nie ma innej kobiety, jest tylko jego rozchwianie emocjonalne.
I tak o to moja wymarzona ciąża przebiega w permanentnym stresie. Jedyne pocieszenie, że są dzieci i dla nich muszę być silna choć sił czasem brak.
W piątek połówkowe i tylko na tym teraz się skupiam.7 lat walki
6.06. 2019 Hania i Jaś ❤️
-
Izieth wrote:Ja mam od czasu do czasu taką nierówną pracę serca i lekarka zaleciłą właśnie zbadanie elektrolitów i zapobiegawczo Litorsal 1x dziennie. Jak nie przejdzie, to chce mnie skierować na konsultację kardiologiczną.
Ja miałam w I trymestrze dosyć mocno nasilone częstoskurcze komorowe teraz rzadko mi sie to zdarza najczęściej wieczorem jak jestem zmęczona po całym dniu. Miałam robione echo serca i holtera na 48h, również elektrolity sprawdzałam. Badania nie wykazały nic niepokojącego. Lekarz stwierdził, że w ciąży tak się zdarza u niektórych kobiet. Ale oczywiście warto to sprawdzić.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 11 lutego 2019, 14:54
Izieth lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyJa mam dziś beznadziejny dzień. Zcielam się z mężem, jestem jakaś płaczliwa a na dodatek cały czas twardy brzuch aż czuć macice. Już sama nie wiem czy to normalne bo brzuch rosnie i mi się wydaje ze twardy czy naprawdę twardy. Od rana siedzę w robocie i plecy już łupią
// . Coraz częściej się zastanawiam jak ja wytrzymam jeszcze kilka miesięcy
w pracy. W tym tyg tez wszystkie badania i krzywa. Zobaczymy jak wyjdzie
-
nick nieaktualnyA odnośnie arytmii to tez to mam. Wcześniej aż tak nie miałam . Za tydzień wizyta to pogadam z lekarzem. Najczęściej to mam jak się kładę normalnie jakby mi serce miało wyjsc przez gardło
. I puls wysoki ale tez mawiają ze to norma. Mąż mój tez uważa ze przesadzam i jestem przewrażliwiona już sama nie wiem
// ale ciężko mi się oddycha
-
Takana, bądź dobrej myśli, wierzę,nse jeśli mąż trafił pod dobrą opiekę to poukłada sobie różne sprawy... Też przechodziłam w ostatnim czasie podobne trudności i poukładaliśmy to. Chodzimy na terapię małżeńską i każdy dzień jest lepszy. Trzymaj się dzielnie kochana.
GreenK, Magda - mbc lubią tę wiadomość
synek 2013r
Aniołek 14 tc -
nick nieaktualnyTakana5 wrote:Cześć dziewczyny, trochę mnie tu nie było ale musiałam sobie poukładać kilka spraw w głowie.
Kiedyś pisałyście o głupich snach i koszmarach to ja właśnie taki koszmar mam w realnym życiu...
Z moim mężem jestem ponad 10 lat, 7 lat po ślubie i w styczniu, 2 dni po wyjściu ze szpitala dowiedziałam się, że mój mąż nie wie co do mnie czuje. Rozmowę wymusiłam bo już nie mogłam znieść jego olewkowego zachowania.
Myślę sobie, że to nie dzieje się naprawdę, kobieta w ciąży zagrożonej, tydzień po krwawieniu słyszy takie rzeczy, nie ma wsparcia, nie ma zapewnionej czułości a nawet szczerej rozmowy.
Dodam, że pod koniec grudnia przeprowadziliśmy się do nowego domu, po 7 latach starań Blizniaki w drodze, istna sielanka a tu taki cios.
Mąż nie jest szczęśliwy ze mną, jest zmęczony życiem, nic go nie cieszy, praca dobija, został tak wychowany, że z nikim nie mógł porozmawiać na ten temat bo o złych rzeczach nie mówi się głośno, dopiero teraz po moich sugestiach zaczął chodzić do psychologa, nie wyobraża sobie zostawić mnie z dwójką maluchów, w weekend się wyprowadził do wynajętego mieszkania na razie na 2 miesiące żeby pomyśleć co dla niego znaczy szczęście bo sam tego jeszcze nie wie.
Najgorsze jest to, że niczego się nie spodziewałam, nie kłóciliśmy się, nie ma innej kobiety, jest tylko jego rozchwianie emocjonalne.
I tak o to moja wymarzona ciąża przebiega w permanentnym stresie. Jedyne pocieszenie, że są dzieci i dla nich muszę być silna choć sił czasem brak.
W piątek połówkowe i tylko na tym teraz się skupiam.
O matko(( bardzo ale to bardzo Ci współczuje
.
Niestety wbrew pozorom nie tak rzadko się to zdarzaze właśnie w trakcie ciazy faceci zdają sobie sprawę ze nie są szczęśliwi.
Nie wiem jak można byc takim człowiekiem ale niestety znam osobiście takie przypadki
Jakbyś chciała o tym pogadać to daj znac.
Bardzo ci współczuje i nawet nie wiem co napisać
Może wspólna terapia?
-
Lena1984 wrote:Ja miałam w I trymestrze dosyć mocno nasilone częstoskurcze komorowe teraz rzadko mi sie to zdarza najczęściej wieczorem jak jestem zmęczona po całym dniu. Miałam robione echo serca i holtera na 48h, również elektrolity sprawdzałam. Badania nie wykazały nic niepokojącego. Lekarz stwierdził, że w ciąży tak się zdarza u niektórych kobiet. Ale oczywiście warto to sprawdzić.
No właśnie też wyczytałam, że to się zdarza w ciąży, ale wolałam powiedzieć lekarce na wszelki wypadek
GreenK - ja też mam często problem z łapaniem oddechu, chyba przez to, że macicę mam wysoko i chyba coś uciska.
Takana, bardzo przykro się to czytaBardzo mi to przypomina sytuację mojej przyjaciółki, z tym że ona nie jest w ciąży. Jej mąż ma takie nastroje - raz depresyjne, że nie jest szczęśliwy, nic go nie cieszy, raz jest OK. U niego chyba zdiagnozowali depresję, ale za bardzo leków nie chce brać. U Twojego pewnie też to jakieś chwilowe pogorszenie nastroju, dobrze, że do psychologa poszedł, oby nie przerywał spotkań. Na pewno bardzo Ci ciężko teraz
Może razem udacie się do psychologa?
Mój aniołek Lenka [*] 13.08.2015 (13tc) -
Takana5, na pewno taka informacja ścięła Cię z nóg, ale skoro Ci to wreszcie wyznał i twierdzi, że nie chce was opuszczać to wskazuje, że sam sobie nie radzi. Sama piszesz, że w jego domu rodzinnym nie było miejsca na szczere uczucia. Najwidoczniej musi przepracować pewne sprawy żeby pójść do przodu i sprostać nowej roli. Pewnie się boi... Duży plus, że chce to zmienić. Z Twojego opisu brzmi to depresyjnie, skoro żadna dziedzina życia nie jest dla niego zadowalająca. Pomyślcie o terapii małżeńskiej. Jeszcze nic nie jest stracone...Rysiu i Marysia 29.04.2019r.
Wojtek 10.08.2016r. -
Asylia dobrze,że przeszło-może faktycznie malutka gdzieś uciskała..
Ja zauważyłam,że zawsze jak przyśni mi się sen na tle erotycznym,to mnie taki mocny skurcz łapie,że auuuuuaaaa. Obudziłam się i macica była twarda jak kamień-wstałam od razu i brzuch od razu zmiekknął.Przeraziło mnie to i nie mogłam zasnąć ze stresu.Myślałam o tym polskim ginekologu ale bierze za usg 700złMasakra jakaś-mam nadzieję,że szyjka w porządku i dam radę wytrwać jeszcze 2,5 tygodnia.
Takana5 rety...Straszne przykre to co piszeszDobrze,że choć powiedział prawdę.Chyba niewiele jesteś w stanie teraz zrobić
Z psychologiem bardzo dobry pomysł-może on właśnie potrzebuje pomocy,żeby mu ktoś głośno powiedział,pomógł jak ma postępować.Najważniejsze to nie kłamać-być ze sobą szczerym.Ehhh mam nadzieję,że znajdzie właściwą drogę dzięki terapii-oby Wam się udało pokonać ten kryzys.Trzymam kciuki za Was i połówkowe :*
Wiadomość wyedytowana przez autora: 11 lutego 2019, 16:22
-
Takana to faktycznie trudna sytuacja. Niestety w dużej mierze niezależna od Ciebie. Myślę, że psycholog i czas dla Twojego męża będzie najlepszym lekarstwem. Trzymaj się mocno jeszcze wszystko się ułoży.
Doskonale znam ten typ facetów. Gdzie przyznanie się do tego, że coś jest źle jest najgorsze na świecie mój mąż ma podobnie ale nauczyłam się już rozpoznawać kiedy jest coś nie tak i potrafię go podejść, że problemy jakoś rozwiązujemy.
Teraz np. widzę jak bardzo on jest przerażony perspektywą bycia ojcem za kilka miesięcy, do tego stopnia, że boi się nawet patrzeć na mój brzuch bo Franek już daje takie kopniaki, które widać przez skórę, nie dotyka brzucha jakby bał się uwierzyć, że on tam naprawdę jest i za chwilę będzie z nami. Jego bardziej niż mnie zaskoczyła ta ciąża przygotowywaliśmy się na lata starań o dziecko, a tu udało się po 2 miesiącach. Natomiast wiem, że on jest zadaniowcem (podobnie jak ja) i skupia się na tym co jest tu i teraz. Na ten moment najważniejsze jest zapewnienie sobie stabilnej pozycji w pracy aby za rok mógł pójść na 2 część rodzicielskiego. Dla mnie na ten moment najważniejsze jest aby donosić Franka jak najdłużej i cieszę się tym czasem mimo, że jest mi trochę ciężko chwilami.Wiadomość wyedytowana przez autora: 11 lutego 2019, 16:56
bratfrandu lubi tę wiadomość
-
U mnie rano brzuch jest miękki, ale jak pochodzę trochę to twardnieje. Dziś miałam morfo, mocz i krzywa cukrową (nawet znośna ta glukoza była) no trochę boje się wyników zwłaszcza morfo bo już wcześniej były średnie.
A co ciekawe przed badaniem krzywej miałam mierzony cukier na podstawie krwi z palca i wyszło 47 co jest bardzo nisko, nie wiem co o tym myśleć...
Tak sobie myślę od dłuższego czasu że jednak wielu facetów ma mega miękką psychikę... Serio a już najgorsze ze potrafią się rozkleić, dać ciała często w najważniejszych momentach...
Znam jednego co mega długo starali się z zoną o dziecko, przeszli pełno badań, kilka razy in vitro, w końcu rozpoczęli procedurę adopcyjną która trwała też sporo czasu i na samym końcu tej procedury stwierdził że on woli młodszą laskę i zostawił żonę. Najgorsze w tym wszystkim że problem bezpłodności leżał po jego stronie a kobieta straciła ze tak powiem lata i już teraz trochę za późno na dziecko.
Oczywiście nowej lasce nie przyznała się ze ma problemy z płodnością i też zwodził ją ale ostatecznie chyba ta młoda się pokapowała o co biega i go zostawiła...
Oczywiście nie twierdzę ze wszystko jego wina, ale kurczę czy nie byłoby prościej jakby ludzie ze sobą rozwiali i byli szczerzy zanim zmarnują innym i sobie życie....
2019 Natalka -
No i mam wyniki. Krzywa cukrowa jak na moja wiedze wyszła ok ale morfo...
Z badania na badanie rośnie mi MCV (powyżej normy) i spadają erytrocyty (poniżej normy).
Cały czas biorę kwas foliowy i żelazo i brałam w suplematach B12 i nic...
Kurczę co robić? Ktoś coś?
Proszę dajcie znać...2019 Natalka