Mamusie CZERWCOWE 2019
-
WIADOMOŚĆ
-
kalika wrote:Nigdy nie mieszkałam w Anglii, ale znam trochę problem od drugiej strony. Masa mieszkających tam osób przyjeżdżajac do Polski na wakacje robi sobie i swoim dzieciom obchód po gabinetach lekarskich celem diagnozowania sie. Często są to rzeczy które faktycznie można na spokojnie zrobić, ale w Anglii nie spotykają się z zainteresowaniem służby zdrowia. Najgorzej gdy przyjeżdżają do Polski po przysłowiową ostatnia deskę ratunku, bo tam kazano brać paracetamol i obserwować. Najciekawsze jest to że wśród rodaków jest masa osób nastawionych roszczeniowo, natomiast Ci którzy zetkneli się z angielska służba zdrowia zawsze są życzliwi i wdzięczni. Nigdzie idealnie nie jest, ale wg mnie nie wypadamy najgorzej na tle innych państw.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 1 listopada 2018, 20:39
-
kalika wrote:Nigdy nie mieszkałam w Anglii, ale znam trochę problem od drugiej strony. Masa mieszkających tam osób przyjeżdżajac do Polski na wakacje robi sobie i swoim dzieciom obchód po gabinetach lekarskich celem diagnozowania sie. Często są to rzeczy które faktycznie można na spokojnie zrobić, ale w Anglii nie spotykają się z zainteresowaniem służby zdrowia. Najgorzej gdy przyjeżdżają do Polski po przysłowiową ostatnia deskę ratunku, bo tam kazano brać paracetamol i obserwować. Najciekawsze jest to że wśród rodaków jest masa osób nastawionych roszczeniowo, natomiast Ci którzy zetkneli się z angielska służba zdrowia zawsze są życzliwi i wdzięczni. Nigdzie idealnie nie jest, ale wg mnie nie wypadamy najgorzej na tle innych państw.
-
Oleśka11 wrote:Moja mlodsza siostra mieszka od lat w Anglii i bardzo narzeka. Np chociażby sytuacja z tego roku: miesiącami bolał ją żołądek i tam ją non stop zbywali. Najpierw lekarz pierwszego kontaktu dał jej tylko leki standardowe bez recepty, potem czekała długo na specjalistę, potem zapisał jej tylko leki na receptę i powiedział że dopiero jak nie pomogą to zapisza ją na badania. Koniec końców gastroskopię zrobiła w Polsce za 300 zł bo już nie chciało jej się użerać.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 1 listopada 2018, 20:50
27.08.17 22.00 i 22.01 - moje 2 największe skarby
07.06.2019 synek
3 aniołki w niebie [ 13tc, 10tc, 10tc] Cb
BARDZO SKUTECZNA MODLITWA W SPRAWACH TRUDNYCH I BEZNADZIEJNYCH - Modlitwa do Św. Rity -
Oleśka i co wyszło Twojej siostrze w gastroskopii? Z dostaniem się do specjalisty w Anglii jest ciężko to fakt, ale w Polsce tak samo. Ludzie latami czekają na chemioterapię na przykład. A dostanie się na przykład do endokrynologa to już cud, kilka lat w kolejce. Ja tu mówię o NFZ, nie o prywatnych lekarzach. Twoja siostra poszła na gastroskopię prywatnie, więc zrobili od razu. Płacisz i masz. Może jakby poszła na NFZ to też musiałaby czekać w kolejce
-
Nita wrote:Jeśli chodzi o samą opiekę nad dzieckiem to narzekać nie mogę. Wręcz przeciwnie, jestem bardzo zadowolona. Znam rodaków, którzy jeżdżą do Polski po to, żeby dostać antybiotyk dla dziecka na coś, na co antybiotyku się nie daje. Bo angielski lekarz nie przepisze antybiotyku jeśli nie ma takiej potrzeby a polski daje od ręki cały zestaw leków. Ja z kolei będąc w Polsce kiedyś na urlopie udałam się do pediatry i mojemu 6 miesięcznemu wtedy dziecku, które miało tylko kaszel przepisał antybiotyk bez powodu a poza tym powiedział, że moj syn jest wiotki i kazał iść do neurologa dziecięcego. W życiu czegoś takiego w Anglii nie słyszałam a ten pediatra nagle znalazł kilka schorzeń. Antybiotyku nie wykupiłam a kaszel sam minął po 2 dniach. Poszłam natomiast do neurologa, bo pan pediatra mnie nastraszył i co, wszystko było ok. Neurolog za głowę się złapała jak usłyszała rewelacje pana lekarza. Dziecko mi się normalnie rozwijało a ten mnie do neurologa wysyła. Od tamtego czasu nie chodzę do polskich lekarzy. Jestem zadowolona z tej opieki i jednak dzieci brytyjskie jakoś normalnie żyją, rozwijają się i nie umierają masowo.27.08.17 22.00 i 22.01 - moje 2 największe skarby
07.06.2019 synek
3 aniołki w niebie [ 13tc, 10tc, 10tc] Cb
BARDZO SKUTECZNA MODLITWA W SPRAWACH TRUDNYCH I BEZNADZIEJNYCH - Modlitwa do Św. Rity -
Ja myślę, że wszędzie są lekarze i "lekarze". My mamy takiego pediatrię, który jak tylko może to antybiotyku nie daje, syn miał tak naprawdę raz przy zapaleniu ucha jak już mu w środku pękło i wylał się płyn i po prostu była konieczność. Z kolei moja siostra chodzi z córką do innego pediatry i tam czy wirus czy bakteria to antybol i taki to lekarz. Myślę, że fajnie jakby tak taka opiekę wymieszać coś co jest ok w Polsce z tym co jest super za granicą i byłoby idealnie ale nie ma za łatwo
Po 6 cs I ciąża (synek 2014 r.)
Starania o drugie dziecko od maja 2017 roku
II ciąża 10tc/8tc [*] (20.11.2018)
cb [*] - grudzień 2019
mąż: teratozoospermia, ŻPN - styczeń 2020 operacja i po niej poprawa w badaniach nasienia
Ja: Hashimoto i mutacje: MTHFR C677T i A1298C heterozygota oraz PAI-1 (4G/5G) homozygota
08.09.2020 test ciążowy +
29.09.2020 ♥️ -
Nita wrote:Oleśka i co wyszło Twojej siostrze w gastroskopii? Z dostaniem się do specjalisty w Anglii jest ciężko to fakt, ale w Polsce tak samo. Ludzie latami czekają na chemioterapię na przykład. A dostanie się na przykład do endokrynologa to już cud, kilka lat w kolejce. Ja tu mówię o NFZ, nie o prywatnych lekarzach. Twoja siostra poszła na gastroskopię prywatnie, więc zrobili od razu. Płacisz i masz. Może jakby poszła na NFZ to też musiałaby czekać w kolejce
Wyszedł jej stan przedwrzodowy spowodowany bakteriami, które wyszły dopiero z posiewu z żołądka. Co do opieki na NFZ to cóż, czasami kolejki są naprawdę bardzo długie ale ten problem nie jest aż tak widoczny w dużych miastach gdzie jest mnóstwo przychodni i szpitali. Ja na endokrynologa w zeszłym roku czekałam 6 miesięcy. Druga sprawa jest taka, że jeśli człowiek czuje się źle to zawsze może jechać na sor l- czekanie trwa owszem kilka godzin, ale za jednym zamachem masz wszystkie badania z krwi, moczu, usg m, rentgen itd. No i plusem jest też to, że jednak opieka prywatna jest bardzo tania w porównaniu z innymi krajami. Mieszkałam trochę w Hiszpanii i tam kolejki nie mniejsze a za to wszystkie prywatne badania dużo droższe, nawet jeśli uwzględniło się różnicę w zarobkach. -
Też mi się wydaje że to wszystko zależy od lekarza. Młody zawsze od Kataru zaczyna bardzo brzydko kaszlec a ja oczywiście zaraz lecę do przychodni żeby go osluchali. Jeszcze ani razu nie dostał antybiotyku, czy to w naszej przychodni czy w luxmedzie. Ale raz trafiła nam się taka babka w luxmedzie która stwierdziła że za dużo przybiera i mam go karmić co 3h, nie na rzadanie, oszukiwać koperkiem i smoczkiem. Nasza pediatra ją wysmiala bo to stara szkoła, żeby nie dawać koperku tylko karmić na rzadanie. Chcę tyle jeść to ma tyle jeść. Na cycku to rósł jak na drożdżach haha jedynie co u naszej pediatry mi się nie spodobało że stwierdziła u młodego anemie i że przez to nie chce próbować stałych posiłków. Przepisała żelazo ale najpierw sami zbadalismy poziom i nie było potrzeby podawania
-
Przeraża mnie ta Norwegia pod względem macierzyństwa.
Ja jeszcze do lekarza się tutaj nie umówiłam.
Lecę do polski w niedziele i w poniedziałek mam usg wiec zobaczymy co się dzieje a jak wrogie to od razu się zapisuje do rodzinnego na wizytę
W poprzedniej ciąży jak byłam dopiero zapisali mnie jakbym była w 13tc
Grzyby nie mój upór i to ze poleciałam do polski na usg to nie dostałam zakażenia. Około w 5tc poroniłam a dopiero w 9+1 miałam usg w Polsce i miałam łyżeczkowanie.[*] Aniołek 9tc 04.2018
-
Samsaramsa wrote:Też mi się wydaje że to wszystko zależy od lekarza. Młody zawsze od Kataru zaczyna bardzo brzydko kaszlec a ja oczywiście zaraz lecę do przychodni żeby go osluchali. Jeszcze ani razu nie dostał antybiotyku, czy to w naszej przychodni czy w luxmedzie. Ale raz trafiła nam się taka babka w luxmedzie która stwierdziła że za dużo przybiera i mam go karmić co 3h, nie na rzadanie, oszukiwać koperkiem i smoczkiem. Nasza pediatra ją wysmiala bo to stara szkoła, żeby nie dawać koperku tylko karmić na rzadanie. Chcę tyle jeść to ma tyle jeść. Na cycku to rósł jak na drożdżach haha jedynie co u naszej pediatry mi się nie spodobało że stwierdziła u młodego anemie i że przez to nie chce próbować stałych posiłków. Przepisała żelazo ale najpierw sami zbadalismy poziom i nie było potrzeby podawania
06.2015 - nasz aniołek:*
-
Oleśka11 wrote:Moja mlodsza siostra mieszka od lat w Anglii i bardzo narzeka. Np chociażby sytuacja z tego roku: miesiącami bolał ją żołądek i tam ją non stop zbywali. Najpierw lekarz pierwszego kontaktu dał jej tylko leki standardowe bez recepty, potem czekała długo na specjalistę, potem zapisał jej tylko leki na receptę i powiedział że dopiero jak nie pomogą to zapisza ją na badania. Koniec końców gastroskopię zrobiła w Polsce za 300 zł bo już nie chciało jej się użerać.
06.2015 - nasz aniołek:*
-
Aleksandra_nails wrote:Przeraża mnie ta Norwegia pod względem macierzyństwa.
Ja jeszcze do lekarza się tutaj nie umówiłam.
Lecę do polski w niedziele i w poniedziałek mam usg wiec zobaczymy co się dzieje a jak wrogie to od razu się zapisuje do rodzinnego na wizytę
W poprzedniej ciąży jak byłam dopiero zapisali mnie jakbym była w 13tc
Grzyby nie mój upór i to ze poleciałam do polski na usg to nie dostałam zakażenia. Około w 5tc poroniłam a dopiero w 9+1 miałam usg w Polsce i miałam łyżeczkowanie.
Moja szwagierka tam mieszkała (Bergen) i wszystkich lekarzy miała w Gdańsku bo bilety były tanie
Nawet na zakupy przylatywała do Gdańska -
kalika wrote:Poziom żelaza niestety nie jest wartościowy przy ocenie anemii u dziecka. Do tego służy morfologia i kilka innych szczegółowych badań. Sam poziom żelaza może być bardzo zmienny, u tej samej osoby np. rano być w normie a za kilka godzin poniżej normy. Myślę, że warto jednak skonsultować się jeszcze raz z pediatra, aby nie okazało się że dziecko faktycznie wymaga suplementacji a Wy tego nie robicie sądząc że wszystko jest ok.
Konsultowalismy z innymi lekarzami i miał też robiona morfologie. Każdy inny lekarz stwierdził że to nie jest anemia
Ja przy dziecku nic nie robię na własną odpowiedzialność. Zawsze konsultuje z innym lekarzem jak nie mam pewności lub robię tak jak zaleca nasz lekarzWiadomość wyedytowana przez autora: 1 listopada 2018, 23:07
kalika lubi tę wiadomość
-
Nita wrote:Dziewczyny w Norwegii, to wy nie macie USG prenatalnego w 12 tygodniu? Nie robią wcale?
Ide w srode do rodzinnego zspytam czy ze wzgledu na 3 poronienia nie da mi wlasnie wizyty wczensiej . Tu nie robia nawet bhcg każa siknac i robia swoj test w specjalnej maszynce.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 2 listopada 2018, 08:44
27.08.17 22.00 i 22.01 - moje 2 największe skarby
07.06.2019 synek
3 aniołki w niebie [ 13tc, 10tc, 10tc] Cb
BARDZO SKUTECZNA MODLITWA W SPRAWACH TRUDNYCH I BEZNADZIEJNYCH - Modlitwa do Św. Rity -
czarnulka24 wrote:Nie dopiero miedzy 18a 20 robia to co.u nas drugiego trymestru o wczesnijszym mozna pomazyc. Chyba ze ma sie obciazony wywiad kilka poronien,ciąża blizniacza ..
Ide w srode do rodzinnego zspytam czy ze wzgledu na 3 poronienia nie da mi wlasnie wizyty wczensiej . Tu nie robia nawet bhcg każa siknac i robia swoj test w specjalnej maszynce.
Ale przecież tylko między 11 a 14 tc można wykryć zespół downa, edwardsa, itd. Bez sensu... -
Nie orientujecie się czy będąc w ciąży można zaszczepić dziecko przeciw odrze/różyczce/śwince? Mój syn już dawno powinien być zaszczepiony i wszystkie szczepienia miał, tylko mmr nie, bo po nowym roku często chorował, był na antybiotyku dwa razy i tak jakoś zleciało aż do teraz, że nie jest szczepiony jeszcze na to. Dostałam list z przychodni z przypomnieniem, ale pamiętam, że coś czytałam kiedyś, że jeśli jest ciężarna w domu, to nie wolno na to szczepić, bo to żywa szczepionka, która może zarazić ciężarną? Wiecie coś na ten temat?
-
Nita wrote:Nie orientujecie się czy będąc w ciąży można zaszczepić dziecko przeciw odrze/różyczce/śwince? Mój syn już dawno powinien być zaszczepiony i wszystkie szczepienia miał, tylko mmr nie, bo po nowym roku często chorował, był na antybiotyku dwa razy i tak jakoś zleciało aż do teraz, że nie jest szczepiony jeszcze na to. Dostałam list z przychodni z przypomnieniem, ale pamiętam, że coś czytałam kiedyś, że jeśli jest ciężarna w domu, to nie wolno na to szczepić, bo to żywa szczepionka, która może zarazić ciężarną? Wiecie coś na ten temat?
"Jak twierdzą pediatrzy, po podaniu szczepionki w organizmie dochodzi do namnożenia się wirusów, które później zostają wydalone drogą kropelkową (np. poprzez kichanie) lub z moczem i kałem. W przypadku szczepionki okres wydalania trwa do miesiąca od podania wirusów. Nie ma jednak możliwości, by takim wydalanym wirusem zaraziła się osoba z nabytą na odrę, różyczkę lub świnkę odpornością. Kto zatem może się zarazić? Obniżoną odporność mają przede wszystkim kobiety w ciąży, noworodki (szczególnie wcześniaki) i niemowlęta, a także osoby przewlekle chore, przyjmujące leki sterydowe lub podczas terapii antynowotworowej. Dla nich jedynym wyjściem, by uniknąć zakażenia jest unikanie zagrożenia, czyli izolacja od szczepionych MMR dzieci.Jednocześnie trzeba pamiętać, że nie ma możliwości zarażenia się wirusem jeśli dziecko zostało zaszczepione szczepionką inaktywowaną, czyli zawierającą wirusy martwe"
Po 6 cs I ciąża (synek 2014 r.)
Starania o drugie dziecko od maja 2017 roku
II ciąża 10tc/8tc [*] (20.11.2018)
cb [*] - grudzień 2019
mąż: teratozoospermia, ŻPN - styczeń 2020 operacja i po niej poprawa w badaniach nasienia
Ja: Hashimoto i mutacje: MTHFR C677T i A1298C heterozygota oraz PAI-1 (4G/5G) homozygota
08.09.2020 test ciążowy +
29.09.2020 ♥️