MAMUSIE CZERWIEC 2014 !
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyNatalia przestań Wariatko, przecież wiadomo, że dałaś bo musiałaś a nie było to Twoje widzi mi się, jesteś super Mamą i nie gadaj takich głupotek :)Ja myślę o mm tylko dlatego, że zastanawiam się, czy po nim małej będzie lżej i przejdą te bolesne skurcze..
(
Bea_tina lubi tę wiadomość
-
Monalisa, Bogu dzięki! Nareszcie się obudziłaś kochana! Łzy mi do oczu napłynęły! Razem z mężem trzymaliśmy za Ciebie kciuki i modliliśmy się żebyś jak najszybciej przytuliła swoją Lenkę i resztę rodziny!
NataliaK a kto takie bzdury pisze? Jak trzeba mm to trzeba, sama na bebilonie jestem chowana, bo moja matka straciła pokarm w 6 tygodniu i tyle. Żyję. Mąż tez butelkowy i dajemy radę. Anna nie jest butelkowa, bo 1. mam mleka, 2. mam go tyle, że jej starcza 3. Nie ma po moim mleku (tfu, tfu odpukać) jakichś kolek. W związku z czym oszczędzamy spora ilość pieniędzy. Aczkolwiek właśnie kupiłam w gemini nan pro 1 na wszelki wypadek.
Zjadłam dwa kawałki pizzy wegetariańskiej z brokułami, kukurydzą i pieczarkami z okazji obrony męża. Oby było w porządku. Nibywszystkiego trzeba próbować.Limerikowo lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyWeronika muszę Ci powiedzieć, że niestety moja Marcelina, którą jak pisałam karmię tylko mm także przed zrobieniem kupki strasznie płacze i krzyczy. Widać, że ją strasznie boli. Jak już się wypróżni, to płacz i krzyk mija. Jak widać nie jest to uzależnione od rodzaju karmienia. A już myślałam, że tylko ja mam ten problem.
Jutro mam wizytę u lekarki w kierunku wykluczenia choroby hirschsprunga.
Przy okazji dopytam specjalistów o te skurcze przed kupką.weronikabp lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyczekajajaca wrote:Weronika muszę Ci powiedzieć, że niestety moja Marcelina, którą jak pisałam karmię tylko mm także przed zrobieniem kupki strasznie płacze i krzyczy. Widać, że ją strasznie boli. Jak już się wypróżni, to płacz i krzyk mija. Jak widać nie jest to uzależnione od rodzaju karmienia. A już myślałam, że tylko ja mam ten problem.
Jutro mam wizytę u lekarki w kierunku wykluczenia choroby hirschsprunga.
Przy okazji dopytam specjalistów o te skurcze przed kupką.czekajajaca lubi tę wiadomość
-
Bea_tina, ivv, czekajajaca, Martynika, weronikabp, Agusia2312, alexast, Miriam, Galanea, Nalka, Mucha, RewolucjaSięDzieje, szczessciara, Paula222, Camille87, Camilia, evas, Tusia84, MagdaO, maggda, misia_k1, Limerikowo, Dodi lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Nuta - słodziutki bobasek
Natalia ja też daje Olkowi mm i nie mam żadnych wyrzutów. Mi pokarm zanika, pomimo herbatek, odciągania... Gdyby nie mm to mały by nic nie jadł i ciągle płakał. Też mi przykro, że nie mam dużo pokarmu, ale po tych wszystkich antybiotykach pokarm mi się traci. Ważne że nasze dzieci przybierają na wadze i nie muszą głodować.
Monalisa bardzo się cieszę, że się wybudziłaś. Mam nadzieję że możesz cieszyć się maleństwem. Trzymam kciuki żebyś szybko doszła do siebie.nutka lubi tę wiadomość
-
Kurcze, teraz ja się czuję winna, że tak napisałam o mleku modyfikowanym. Nie miałam na myśli, że to coś złego, tylko się zmartwiłam, bo sama mam pokarm i chciałabym karmić małą, zwłaszcza po tych horrorach z brakiem pokarmu po porodzie. Wiecie co, w Polsce jest jakiś terror laktacyjny, ostatnio przyszła do mnie położna i jak zobaczyła wyparzone butelki na blacie to od razu prawie z krzykiem "A co tu robią te butelki?!" "Sama pani podała mleko modyfikowane???!!", ja mówię, że w szpitalu "A czemu???!!!" - Bo nie miałam pokarmu!!
Już mnie nerw łapie jak czytam jakie to złe i straszne i w ogóle
Tak samo zaczęła mi gadać o dietach podczas karmienia. Ja mówię, że każdy poradnik co innego mówi, a ona do mnie, żeby nie czytać poradników. To jej powiedziałam już wkurzona, że sama mi te poradniki przynosi, bo za każdym razem stertę makulatury mi niesieA dziecko to nie maszyna, którą się steruje wg poradnika
Weronika, po mm mała i tak obudziła się po godzinie i wrzask. Nie wiem czy to brzuch czy histeria. Wzięliśmy ją na spacer to pierwszy raz nie spała. Jakaś dzisiaj podenerwowana i rozbudzona cały dzień. W kółko jadła, budziła się po chwili i ryk. Jestem tak umęczona, że ledwie siedzę. Dopiero po kąpieli i karmieniu teraz zasnęła. To jedyna pora kiedy śpi ze 3-4h, a później w nocy zabawa od nowaWiadomość wyedytowana przez autora: 10 lipca 2014, 21:23
weronikabp lubi tę wiadomość
-
Galanea moja położna, zyskała przydomek dzięki mojemu mężowi "nawiedzona". Twarz cierpiętnicy - cały czas. I gęga mi i gęga o tych moich piersiach, A to, że za duże dla Anny, a to, że Anna hrabina (?!), a to, że leniwa. Za każdym razem płaczliwym tonem pytała, czy jednak dalej karmię butelką. Jakby to jakaś zbrodnia była. U mnie jest cycek i butla na zmianę. Anna służy jako "rozkręcacz laktacji". Jak na razie - działa. Jestem typem człowieka, który musi pospać nieprzerwanie 4 godziny co najmniej. Parę dni wstawania po 1,5 godziny w nocy skutkuje mdleniem, wiedzieliśmy o tym i od początku było wiadomo, że mąż też w nocy wstawać do małej musi żeby ją nakarmić. Piersią tego nie zrobi (choć deklaruje, że bardzo by chciał gdyby mógł).
Ogólnie dziewczyny nie ma się co przejmować gadaniem niektórych położnych. Uważam, ze w Polsce jest jakiś terror odnośnie karmienia piersią i nagonka na kobiety, które tego nie robią. Osobiście w miejscach publicznych karmić piersią nie zamierzam, bo mój komfort psychiczny również jest ważny. Dla mnie okazało się to barierą nie do przeskoczenia. Dziękuję, dobranoc.Wiadomość wyedytowana przez autora: 10 lipca 2014, 21:43
nutka, czekajajaca, weronikabp, Galanea, Limerikowo lubią tę wiadomość