MAMUSIE CZERWIEC 2014 !
-
WIADOMOŚĆ
-
a u mnie siostra prosiła żebym przyszła do mamy bo jej 4letni synek strasznie prosi żeby Piotrusia zobaczyć od tygodnia. zgodziłam się. zachodzę do mamy a tam okazuje się na miejscu, że cała 3 maluchów tej siostry mają straszny mokry kaszel i katar a do tego oczywiście buzi nie zakrywają przy kaszlu. mówię, że co mnie do chorych dzieci ściąga z dwumiesięcznym dzieckiem a oni tzn siostra z rodzicami w obronę, że oni nie chorzy tylko jak piją wodę to po zimnej wodzie tak... i nie przetłumaczysz. a widac, że przeziębiona cała trójka i to tak już na oskrzela jakby poszło
Wiadomość wyedytowana przez autora: 13 sierpnia 2014, 09:40
Limerikowo lubi tę wiadomość
-
Daj spokój, dorosłe kobiety, a jakby rozumu nie miały... moja siostra akurat jest bezdzietna, co ją być może trochę tłumaczy. Chociaż nie. Nie tłumaczy jej, powinna użyć wyobraźni i mózgu. No, cały czas, od soboty jestem na nią wściekła, choć pewnie nawet o tym nie wie, bo kazałam jej wtedy wyjść z pokoju, wyszła (niespiesznie) i zachowywała się potem jakby nigdy nic, narzekając jaką ma gorączkę, jak ją gardło boli... a mnie się nóż w kieszeni otwierał, ale już jej nic nie mówiłam.
Jak Arturowi coś będzie, to nie daruję normalnie... takie sytuacje uczą mnie też być twardą. Jak mam jakieś wątpliwości, to powinnam reagować szybciej i bardziej zdecydowanie, bez skrupułów, a teraz mam żal do siebie, że wtedy się nie zabrałam i nie wyszłam, chociaż sama siostra krótko siedziała i potem już nie zaglądała do pokoju Artura.
Jak byliśmy u teściów, gdy Artur miał ze trzy tygodnie, to czteroletnia siostrzenica męża też kaszlała i prychała (również nikt nas nie uprzedził, zanim przyjechaliśmy), a teściowa do niej, że może wujek da potrzymać Arturka na kolanach, no, chyba ją pogięło. Wytłumaczyłam wtedy małej, żeby nie podchodziła do Arturka za blisko i z jakiego powodu, a co dopiero go trzymać, wtedy też myślałam, że teściowej coś zrobię.Wiadomość wyedytowana przez autora: 13 sierpnia 2014, 10:33
Limerikowo lubi tę wiadomość
-
Tak, ludzie serio nie maja wyobrazni. Jak moj starszy syn byl malutki, miał akurat katar. Bylismy u tesciow, a tesciowa nic nie powiedziala ze jest chora, kaszel jak u gruzlika. I taka sytucja, chcialam aby moj mąż wziął małegi na rece, tesciowa sie rzucila że ona wezmie, ja sie odsunelam i mowie ze.nie, bo mama jest chora. A ona na.to, no to co, przeciez Maly tez jest chory to nic mu nie bedzie. Ehhh
Limerikowo lubi tę wiadomość
-
Po szczepieniu Annę bolała trochę nóżka i biedna płakała. Na szczęście już jest o wiele lepiej, moja Malutka czuje się nieźle.
Karolina przedyskutowałam z mężem sprawę z zaklejeniem pępka , przedstawiałam Twoją historię i pytałam jeszcze pani w aptece. Potem przyszła teściowa i opowiedziała jak mój mąż się męczył kiedy miał zaklejony pępek. Podjęliśmy decyzję, że na razie nie zaklejamy. Będziemy obserwować.
Dziewczyny Anna podejmuje próby wstania!Tzn. jak się ją łapie za rączki to próbuje się podnosić. Niestety główka i dupka jeszcze za ciężka ale jestem taka szczęśliwa, co za wspaniały widok! -
Nalka te proby wstania to odpusc razem z dzieckiem, duzo za duzo za wczesnie, plecki i kregoslup teraz maja czas lezenia i ksztaltowania sie i nie trzeba tego przyspieszac by kuku nie bylo jakiegos
a jeszcze sie mala i nasiedzi i nachodzi ze nie upilnujesz jak nabroi
wydaje mi sie ze rece dzieci wyciagaja rozpoznajac twarz matki i wiedza juz ze wezmie na raczki, ktore sa bezpieczne i hustaja ;--))
ps poducha na fotce super plaska oprocz wijacych sie wokolo falbanek
Wiadomość wyedytowana przez autora: 13 sierpnia 2014, 13:17
Agusia2312, weronikabp, eta, Galanea, alexast, Tusia84, Edyta84 lubią tę wiadomość
-
29 sierpnia mamy neurologa, wczesniej nie było terminu.. A 28 usg bioderek, bardzo chcemy żeby juz było ok i mógł ściągnąć szelki.
Wiecie co jak Marcel był mniejszy i jeszcze nie miał szelek to przy każdym kładzeniu na brzuszek ładnie główkę podnosił i okrecal , teraz jak go położyliśmy to miał z tym problem dopiero po dluzszej chwili podniósł ale niw tak jak przedtem. Kurde jak te szelki go ograniczają... Aż żal patrzeć na niego[/url]
[/url]
-
Limerikowo ja jej nie uczę absolutnie wstawać! A co do tego dużo, dużo za wcześnie to rozmawiałam z fizjoterapeutą i nie do końca tak dużo, dużo za wcześnie. Dziecko w 3 miesiącu życia może już jak najbardziej "ogarniać", że chce nie tylko leżeć. Złapałam Annę za rączki i sobie gadam a ona myślała chyba, że chcę ją wziąć na ręce i tak jakby chciała mi pomóc. Nie wiem jak to dokładnie ubrać w słowa. Głowy sama nie podnosi ale też głowa nie zostaje z tyłu. To dobry znak, bo napięcie mięśniowe nie jest aż tak silne, chociaż rączki wciąż ma sztywne.
Pytałam jeszcze fizjoterapeuty o to leżenie na brzuszku. Powiedział, że sporo dzieci nie lubi leżeć na brzuchu tak do 4 miesiąca. Mam nadzieję, że Anna jest takim właśnie dzieckiem, że polubi leżenie na brzuszku po 4 miesiącu.Limerikowo, alexast lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyCo do tego duzo za duzo wczesnie to nie ma reguly,zalezy od dziecka. Dobrym przykladem jest moj Franek kiedy schodzi mu gorna 2 ,lekarz mowil ze po prpstu tak widocznie ma,nie jest to jakies indywiduum bo takie przypadki sie zdarzaja. Wiadomo-dziecko nie musi isc schematem. Pamietam jak mojej kuzynki corka zaczela siedziec jak miala 3,5 miesiaca i serio,lekarze nie widzieli w tym nic zlego jesli to byla jej wlasna nieprzymuszona wola. Widocznie dziecko na tyle rozwiniete
Wiadomość wyedytowana przez autora: 13 sierpnia 2014, 17:00
Nalka lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyCo do siadania, podnoszenia to nie ma określonych schematów czasowych, każde dziecko jest inne. Ale jest zasada ze nie pomagamy dziecku, samo ma usiąść, wstać itd tylko wtedy jest to zdrowe dla kręgosłupa. Tak mówią specjaliści.
Nalka, alexast, azi, NataliaK, Limerikowo lubią tę wiadomość
-
Wiem o co Nalce chodzi, Artur też ostatnio zaczął tak robić, tj.gdy trzymam go na kolanach twarzą do siebie i łapię za rączki (ale nie ciągnę), to Artur mocniej się mnie chwyta i próbuje podciągnąć
.Wcześniej tego nie robił, w ogóle nie przywodził głowy do przodu z leżenia, wystarczył tydzień stosowania się do zaleceń rehabilitantki, a mamy takie postępy, że głowa mała (Natalia, piszę to też z myślą o Tobie
).Nie wiem, może to się zbiegło z jakimś skokiem rozwojowym, ale naprawdę w ciągu tygodnia przeskok z Artura, któremu ciągle trzeba było jednak pilnować tej głowy, do Artura, którego mogę już wziąć pod pachy i mu ta głowa nie leci, jest ogromny.
Nalka lubi tę wiadomość