MAMUSIE CZERWIEC 2014 !
-
WIADOMOŚĆ
-
Umówiłam się na dodatkowe USG 3D na 23 stycznia, będzie to połowa 21 tygodnia więc tak akurat na połówkowe. Mam wielką nadzieję, że w styczniu na którejś z wizyt dowiem się kto tam u mnie w brzuszku mieszka
w końcu będę mogła myśleć o Nim/Niej po imieniu a nie 'dzidzia'
Limerikowo, Agusia2312 lubią tę wiadomość
-
A mnie dzieci zaczęły wnerwiać, jak nigdy... Denerwuje mnie, gdy wymuszają coś na rodzicach, gdy są rozpieszczone, gdy się drą w miejscach publicznych (takie starsze, łażące już, nie pędraki), gdy usiłują coś pozyskać grając na emocjach, a rodzic się na to nabiera. Stałam się dziwnie przewrażliwiona na tym punkcie. Tak, dzieci zdecydowanie zaczęły mnie ostatnio okropnie wkurzać.
Co do filmów, to zawsze mi się zdarzało uronić łezkę, więc w tej kwestii nie ma żadnych rewolucji, ale te dzieci...
Koleżanki z pracy zwracają jeszcze uwagę na to, że stałam się bardziej złośliwa w ciąży, to jest możliwe, chociaż sama tego nie zauważam.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 grudnia 2013, 13:33
-
Weronika2903 witaj na forum i zdrówka Wam życzę.
topa42 wpisuje Cię na listę z synkiem
Martynika mnie zawsze denerwowały dzieci rozpieszczone i wymuszające coś płaczem brrrrr. Ja sobie zawsze wmawiam że nasze dziecko będzie inne ale poczekamy zobaczymy...
co do płaczu to można powiedzieć że teraz lubię sobie popłakać przy byle okazji (film, reklama, wiadomości)
Zmykam bo od wczoraj mam gości, dom pełen ludzi jeszcze przed świętami - szok
1. Paula222 – 20, 22 maja 2014 r.
natalkaa86 – 1 czerwca 2014 r.
Bankierka – 2 czerwca 2014 r.
leniuta29 – 2 czerwca 2014 r.
Martynika – 4 czerwca 2014 r. – chłopiec
Judi2014 – 4 czerwca 2014 r. – chłopiec
czekajajaca – 5 czerwca 2014 r. – dziewczynka
fler – 5 czerwca 2014 r. – dziewczynka
MonikaS – 5 czerwca 2014 r.
seksualnaa – 6 czerwca 2014 r.
jarzębinka – 9 czerwca 2014 r.
karolina1990 – 10 czerwca 2014 r.
Marcysia86 – 11 czerwca 2014 r.
kabel – 12 czerwca 2014 r.
szczesliwa83 – 12 czerwca 2014 r.
mała czarna 88 ¬– 13 czerwca 2014 r.
Nalka – 14 czerwca 2014 r.
Anielka27 – 14 czerwca 2014 r.
Mati1980 – 14 czerwca 2014 r.
azi – 14 czerwca 2014 r.
MartaM27 – 14 czerwca 2014 r.
monalisa – 14 czerwca 2014 r.
Evelineq – 15 czerwca 2014 r.
nutka – 16 czerwca 2014 r. – chłopiec
vosia – 17 czerwca 2014 r.
Modelka – 19 czerwca 2014 r. – chłopiec
Niesforna – 19 czerwca 2014 r.
Maksi8 – 20 czerwca 2014 r.
Hankaa28 – 20 czerwca 2014 r.
fasolka13 – 21 czerwca 2014 r.
AISAK – 21 czerwca 2014 r.
Karolajn – 22 czerwca 2014 r.
weronikabp – 22 czerwca 2014 r.
eta – 22 czerwca 2014 r. – chłopiec
Tusia84 – 23 czerwca 2014 r.
sunset – 23 czerwca 2014 r.
Paulina1986 – 23 czerwca 2014 r.
Olena – 24 czerwca 2014 r.
ewcia2337196 – 24 czerwca 2014 r.
ivv – 25 czerwca 2014 r. – dziewczynka
Welonisia - 25 czerwca 2014 r. – dziewczynka
onka79 – 25 czerwca 2014 r.
Agusia2312 – 25 czerwca 2014 r.
Margotka87 – 25 czerwca (lub 2.07) 2014 r. – chłopiec
Kota – 26 czerwca 2014 r.
000kar000 – 26 czerwca 2014 r.
Weronika2903 – 27 czerwca 2014 r.
topa42 – 29 czerwca 2014 r. – chłopiec
evas – 30 czerwca 2014 r.
50. Duchess - 30 czerwca 2014 r. -
Martynika wrote:A mnie dzieci zaczęły wnerwiać, jak nigdy... Denerwuje mnie, gdy wymuszają coś na rodzicach, gdy są rozpieszczone, gdy się drą w miejscach publicznych (takie starsze, łażące już, nie pędraki), gdy usiłują coś pozyskać grając na emocjach, a rodzic się na to nabiera. Stałam się dziwnie przewrażliwiona na tym punkcie. Tak, dzieci zdecydowanie zaczęły mnie ostatnio okropnie wkurzać.
Mnie tez wkurzaja szczególnie jak matka przychodzi z nimi np. do ginekologa, jest kolejka, godzinne opoznienie, pełno ludzi a one nie dosyc ze krzycza, spiewaja to jeszcze biegaja w ta i z powrotem. I nikt nie zwróci uwagi matce a ona tez nie pomysli ze ktos moze zle sie czuc i pozwala temu dzieciakowi na wszystko! Doprowadza mnie to do szału! -
dziewczyny trochę więcej wyrozumiałości. ja też nie lubię takich rozwydrzonych ale mam na uwadze to, że nawet te grzeczne też zanim się nauczyły, że tak nie wolno to na początku tak sprawdzały cierpliwość swoich rodziców. wszystkiego dziecko musi się nauczyć
a jak maluch płacze to mnie to ani rusza ani co bo to samo przerabiałam ze swoim zanim zrozumiał, że to nic nie da
-
Byłam na tym punkcie wyczulona już wcześniej, bo pracowałam w przedszkolu i wiem, że naprawdę da się wypracować odpowiednie metody, żeby dziecko się tak nie zachowało, nawet dwulatek. Miałam taką dziewczynkę w grupie, która była w przedszkolu prawdziwym aniołkiem, po prostu dziecko idealne. Nie mogłam uwierzyć, gdy matka opowiadała, że w domu to prawdziwy szatan, do czasu aż zobaczyłam to na własne oczy. Kopara mi opadła. Odile (tak miała na imię, Francuzka, przedszkole było międzynarodowe) podporządkowywała sobie matkę jak chciała, była wredna, agresywna, pyskata i rozkrzyczana. Zawstydziła się, gdy zobaczyła, że ją obserwuję.
Dziecko od najmłodszych lat wie, z kim sobie może pozwolić, a z kim nie. Miłość rodzicielska nie wyklucza dyscypliny i braku akceptacji dla niektórych zachowań. Wszyscy mi mówią "zobaczysz jak będziesz miała swoje, że to nie takie proste". Zobaczę tylko tyle, że to, o czym mówię wymaga wiele pracy i samozaparcia, ale na pewno nie będę chowała w domu rozwrzeszczanego pasożyta.
ivv lubi tę wiadomość
-
MonikaS spokojnie jestem pewna, że wszystko im się pozmienia.. wiele razy słuchałam takie rzeczy od koleżanek które dzieci nie miały, a jak później miały to już nie widziały tego, ze ich dzieci zachowują się gorzej niż przed laty tamte, które same oceniały
Ja się nie chcę chwalić ale mam bardzo grzeczne dzieci.. zawsze jak gdzieś pójdziemy w miejsce publiczne to aż ludzie zwracają uwagę na to, że są bardzo grzeczne.. i nie mogę powiedzieć złego słowa.. sama pracuję w przedszkolu i widzę jakie są dzieci moje to prawdziwe anioły z niebaWiadomość wyedytowana przez autora: 20 grudnia 2013, 14:58
Martynika lubi tę wiadomość
-
bo mi chodzi o to, że ludzie są szybcy przy ocenianiu. mój mały jak tylko zapłakał np w sklepie to od razu masa krytycznych spojrzeń, że co za bachor rozwydrzony a dziecko nic nie chciało tylko np mocno śpiące było albo znudzone. takie dzieci nie umieją jeszcze panować nad swoimi emocjami. mój brat ma córkę co można robić z nią co chcesz. w kościele wysiedzi całą mszę bez mrugnięcia okiem, ale ona taka ciapka mała a mój jest żywy z natury i nie usiedzi bo nie widzi w tym nic ciekawego i tyle. temu jestem bardziej wyrozumiała dla tych mam z takimi biegaczami
mój trż grzeczny ale żwawy
ale nie dże się i nie wyprawia dziwactw bo jak powiem, że tak nie wolno to słucha ale ruszać się musi...
-
Tusia84 wrote:MonikaS spokojnie jestem pewna, że wszystko im się pozmienia.. wiele razy słuchałam takie rzeczy od koleżanek które dzieci nie miały, a jak później miały to już nie widziały tego, ze ich dzieci zachowują się gorzej niż przed laty tamte, które same oceniały
No własnie, to ciągle słyszę. Jestem osobą o wysokiej samoświadomości oraz raczej nieruchomych granicach, jeśli chodzi o akceptację różnych zachowań. Podchodzę krytycznie zarówno do siebie (przede wszystkim), jak i do osób, które kocham. Wiem, że na pewne rzeczy będę zwracała szczególną uwagę.
Dokładnie tak samo było z małżeństwem. Inni mi mówili, że za wcześnie, że za młodo, że wszystko się zmieni, że ja dopiero zobaczę jak to będzie (źle). A ja miałam niezachwianą pewność, że będzie tak jak ja sądzę. Trzeci rok po ślubie jest dokładnie tak samo jak było, nic mnie nie zaskoczyło, nie zniechęciło, ani nie obróciło się o 180 stopni. Przyjaźnię się z mężem, patrzymy wspólnie w jednym kierunku, krok po kroku dążymy do tego, co sobie wymyśliliśmy. Wydaje mi się, że jeżeli ktoś ma plany i cele, których się trzyma oraz pomysł na siebie, a nie liczy, że może po tym się coś zmieni, może potem będzie lepiej, może jakiś przełom... to po prostu będzie dobrze.
Nie twierdzę, że będę matką idealną, ale nie lubię takiego gadania, że jak się urodzi to wtedy dopiero zobaczę, wtedy się przekonam jak to jest i wszystkie moje założenia szlag trafi. Czasami po prostu czuję, że będzie JAKOŚ i tak właśnie jest.
Absolutnie nie piję do Ciebie, Tusia, cenię Twoje doświadczenie, ale wytworzyło się ciekawe pole do dyskusji.Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 grudnia 2013, 15:09
fler lubi tę wiadomość
-
MonikaS wrote:bo mi chodzi o to, że ludzie są szybcy przy ocenianiu. mój mały jak tylko zapłakał np w sklepie to od razu masa krytycznych spojrzeń, że co za bachor rozwydrzony a dziecko nic nie chciało tylko np mocno śpiące było albo znudzone.
To prawda, ludzie zbyt pochopnie oceniają. I ja też nie o takich sytuacjach mówię. A np. o takiej jaka miała miejsce wczoraj, gdy poszłam na pocztę.
Córka (na oko 4 lata): Mamo, daj mi czekoladkę.
Mama: Nie.
Córka: Mamuniu, proszę, daj czekoladkę.
Mama: Nie dam.
Córka: Mamo! Daj mi tę czekoladkę!
Mama: Powiedziałam ci, że nie dam.
Córka: Daj mi tę czekoladkę, bo jak mi nie dasz... (zaczyna się drzeć).
Dostała co chciała. Sądzę, że to nie była pierwsza sytuacja, gdy odkryła, że szantaż działa.
ivv lubi tę wiadomość
-
ja miałam troszkę co innego na myśli :)Martynika napewno będziesz się trzymać swoich postanowienń i to bardzo dobrze
ja też tak mam i dzięki temu nie wstydzę się z moim małym gdziekolwiek się pokazać bo jestem stanowcza uparta i nie uginam się. jak powiem tak ma być, ale na początku zanim mały się w tym połapał to zdążył trochę różki pokazać
myślę, że Tusia wie o co mi chodzi
zgodzę się z Tobą Martynika, że na własne dziecko też trzeba krytycznym okiem spojrzeć, bo pewne zachowania są poprostu nie do przyjęciaMartynika lubi tę wiadomość
-
Martynika wrote:To prawda, ludzie zbyt pochopnie oceniają. I ja też nie o takich sytuacjach mówię. A np. o takiej jaka miała miejsce wczoraj, gdy poszłam na pocztę.
Córka (na oko 4 lata): Mamo, daj mi czekoladkę.
Mama: Nie.
Córka: Mamuniu, proszę, daj czekoladkę.
Mama: Nie dam.
Córka: Mamo! Daj mi tę czekoladkę!
Mama: Powiedziałam ci, że nie dam.
Córka: Daj mi tę czekoladkę, bo jak mi nie dasz... (zaczyna się drzeć).
Dostała co chciała. Sądzę, że to nie była pierwsza sytuacja, gdy odkryła, że szantaż działa.
-
Martynika ja nie mówię, ze Ty akurat musisz być jedną z takich mam, której wszystko się zmieni ale z moich obserwacji wynika, że bardzo często tak się dzieje co nie znaczy, że zawsze.. Po prostu mam wrażenie, że u swoich dzieci inaczej się patrzy na pewne zachowania bo znasz dziecko i wiesz z czego dane zachowanie wynika..
Nie mówię tu o uległości rodzica i braku konsekwencji.. bo tu to nie wina dziecka a rodzica! Podstawą w wychowaniu dziecka jest konsekwencja i dotrzymywanie słowa.. -
a mie chodziło o rodziców ktorych dzieci robia co chca a oni nawet nie zwróca im uwagi! To mnie wkurza.
Ja rozumiem ze dzieci biegaja, hałasuja ale jest jakis umiar w miejscu publicznym takim jak np. izba przyjec lub poczekalnia u lekarza.
Pamietam jak trafilam pierwszy raz na IP z krwawieniem w 6 tyg ciąży, byłam załamana, zapłakana, w poczekalni tłum, dwie rodziły, 5 czekało z problemem takim jak ja i jedna rodzinka! Mąż, żona, synek 3-4 lata i maleństwo w wózku! Oni czekaja, nie zwracaja uwagi na synka a on sie nudzi wiec biega, krzyczy, spiewa, cuda wyczynia, lata miedzy tymi wszystkimi kobietami, po pól godz ojciec postanowił pobawic sie z nim w chowanego, wiec dzieciak chowa sie pod ławki, do toalety, za kwiatka i krzyczy jak ojciec go znajduje! Po godzinie znowu bieganie w kółko ikrzyki i tak przez 4 godziny!!!
Kurde jesli juz musieli przyjsc całą rodzina (choc nie wiem po co?)czy nie mozna bylo isc z tym dzieckiem na spacer? Nie mozna było powiedziec zeby sie uspokoiło bo tu przychodza chore Panie i zle sie czuja?
Czy to takie trudne? -
Tusia84 wrote:Nie mówię tu o uległości rodzica i braku konsekwencji.. bo tu to nie wina dziecka a rodzica! Podstawą w wychowaniu dziecka jest konsekwencja i dotrzymywanie słowa..
Zgadzam się w 100%, właściwie powinnam napisać, że nie wkurzają mnie same dzieci, a ich rodzice.
Welonisia, Tusia84 lubią tę wiadomość
-
hehe wiadomo, że pewne zachowania dzieci mogą nas irytować tylko prawda jest taka.. że drzewo trzeba naginać kiedy jest jeszcze małe i się da.. a nie później mama takiego 4 latka płacze i mówi co ona ma zrobić i rozkłada ręce.. niestety często widzimy akcje dzieci ale to rodzice są tu podstawą.. dzieci tylko lustrem
jeszcze tylko wyjaśnię że pisząc "naginać" nie mam na myśli dawania klapsów itd. chociaż jestem ciekawa waszego zdania??
Ja w dzieciństwie sporo dostawałam i moje rodzeństwo też i jak to się mówi na ludzi wyszliśmy ale ja za każdym razem pamiętam jak dostawałam i sobie mówiłam, że nie zrobię tego mojemu dziecku.. \ pamiętam te emocje ten żal..
i nie robię.. nie umiem dać klapsa.. za to moja siostra też dużo dostawała pamięta że były klapsy i lanie ale ona tego nie przeżywała tak emocjonalnie jak ja.. każde dziecko inne.. ja nawet pamiętam niektóre sytuacje gdzie stałam dokładnie w co byłam ubrana i czym i ile dostałam..Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 grudnia 2013, 15:42