Mamusie luty 2015 ;)
-
WIADOMOŚĆ
-
poza tym nie uwierzycie ale stałam wczoraj przed lustrem i oglądałam swoją żiżel i ogarnęła mnie panika, jak on tamtędy wyjdzie, jak to będzie bolało, czy nie spanikuję, a co jak wyjdzie główka a dalej nie dam rady i coś się zaklinuje jak go wyjmą. No masakra taki schiz mnie złapał, że aż płakać zaczęłam, bo skoro moje ciało takie słabe i tak źle sobie radzi to jak ja dam radę. Wiem wariatka jestem, ale wczoraj pierwszy raz tak mnie dopadło, dziś już lepsze myśli, ale mam w głowie teraz tylko to,że dla niego muszę dać radę i tyle
pewnie do następnego gorszego dnia tak będę myśleć -
Czesc kobietki
a oto Gabitek i ja
witamy się i pozdrawiamy
skóre mam strasznie napieta koło pępka, błyszczy sie strasznie....rozstepy beda jak nic...
zabijcie mnie, obiecałam sobie ze nie bede robic nic w domu, a tu wczoraj poszalałam
ehh... nieodpowiedzialna jestem, wiem i znowu bede płakać.... pomogałam mezowi troche wczoraj bo jak widzialam jak on myje co nieco to dostawałam piany ;p
torba dla Dzidzi spakowana....dzis chciałam dla siebie, ale juz leze i odpoczywam...nie robie nic...
jestem jakaś zmulona, zaraz utne sobie drzemke chybaLara 82, Angélique89, Januszkowa, Bietka, Patrycja20, megg, LadyDi, juska19, Penelope, angelcia, sebza, Sue, słoneczna 85, justta, MistrzyniWKochamCieMisiu lubią tę wiadomość
-
Witam sie z Wami z wyczekiwana 3 z przodu! Nadal chora
niestety jestem wyjatkowo odporna na kanapki z czosnkiem czy herbaty z miodem, na mnie to nic nie dziala
Gosiak chodzi o termin z tego pierwszego pierwszego badania
Mistrzyni niestety mezoterapii nie mozna robic przy karmieniu piersia, mikrodermabrazje mozna, przy czym korundowa jest mocniejsza niz diamentowa
Bella mi sie wydaje ze dobrze juz powoli zbierac rzeczy dla malucha, pozniej na ostatnia chwile jeszcze z ogromnym brzuchem latac i szukac to bedzie ciezka misja... ja to sie czuje bezpieczniej ze juz sporo rzeczy mam, choc jeszcze wozka i lozeczka nie mamy
a przesady sa idiotyczne ja w takie rzeczy nie wierze
ja to mam takie glupie sny ostatnio! sni mi sie ze rodze corke a potem kloce sie z lekarzami ze to niemozliwe, ze przeciez mam mase zdjec z usg siusiaka... masakra haha
megg lubi tę wiadomość
-
Groszku b. łady masz brzuszek. To jest prawdziwa piłeczka
My już po obiedzie, posiedziałam sobie przy pralce, musiałam pooglądać jak pierzeLubie nowe rzeczy w domu. Nawet się cieszę, że stara się zepsuła.
Sue lubi tę wiadomość
-
Januszkowa zazdroszczę Ci, że lubisz to robić. Dla mnie to jest masakra jak widzę ze pranie trzeba wstawić. A rozwiesic to już w ogóle! Nawet pranie i prasowanie ciuszków mojej córki doprowadza mnie do szału. To wszystko takie małe, że rozwieszanie zajmuje mnóstwo czasu. O prasowaniu nie wspominając. Juz mam dość, a to dopiero się zaczyna. Może z czasem się przyzwyczaje, ale na chwile obecną to jest masakra dla mnie. Juz wolę zmywać naczynia :p
Januszkowa lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyKwintesencja niedzieli - mój mąż właśnie mi powiedział, że na ten miesiąc koniec jego pracy, bo na jakieś tam elektrowni zakończył się remont. Nosz kur... zagotowało się we mnie. I przeżyj tu człowieku z wypłaty za dwa tygodnie przy czym zaraz dziecko będzie na świecie i pieniądze będą się musiały sypać nieustannie. Ja już nie daje rady, chuj mnie strzela i nie wiem co jeszcze.
Zabije gnoja, pewnie znowu coś przewalił, albo go wyrzucili. No przecież nawet przed świętami nie będę miała spokoju. Nie, ja juz chcę urodzić, przejść ten śmieszny połóg i iść do roboty i stać się niezależną... A jego wyrzucić na zbity pysk, po co mi taki baran w domu....
Powinnam iść do programu "Dlaczego ja"
Groszku śliczny brzuszek, może nie "puści" Ci ta skóra. Swoją drogą masz super komodę, zawsze chciałam taką z przezroczystą szufladą i nie znalazłam całej białej.
Asiu witam w gronie chorych. Mnie boli i swędzi gardło na przemian. Idzie dostać wścieku dupy. Jeszcze mam zatkany nos, ale nie mam kataru, boli mnie gardło, ale nie jest czerwone, ani nie mam powiększonych migdałów.. A zawsze miałam takie wywalone, że hej.Wiadomość wyedytowana przez autora: 14 grudnia 2014, 17:01
-
mi tez juz chce sie choinki:)
ale musze poczekac az ja kupie,a jestem zdana na tescia i jego przyczepke
tak dzis sobie czytam i moze to za wczesnie ale moze nam sie przydac co i jak po porodzie zalatwiac
polecam linki:
http://www.netmama.pl/magazyn/niemowle/polog/formalnosci-po-porodzie/
http://www.kurierlubelski.pl/artykul/3319552,urlop-macierzynski-2014-zasady-wnioski-pytania-poradnik,id,t.html?cookie=1
ooo dzis pełna 30 tcweic chyba 31 mi sie zaczol, w belly mam 8 mc ale to nie za wczesnie?
Wiadomość wyedytowana przez autora: 14 grudnia 2014, 18:42
Gosiak lubi tę wiadomość
-
A my zapomnieliśmy, że to przedostatni weekend przed świętami i pojechaliśmy "na chwilę" do Matarni (centrum gdzie jest m.in. Ikea) i zorientowaliśmy się po korkach na parkingu - właściwie zero miejsc i wszyscy stali. M. jakoś to wszystko ominął cudem i zjechaliśmy na dół - tam udało się coś znaleźć. Dziki tłum wszędzie.
W Ikei zjadłam sernik z jagodami i humor mi się poprawiłBo ja strasznie nie lubię takiego tłoku.
No ale generalnie fajnie to wszystko wygląda - kiermasze z jedzeniem, kolędy, choinki, stroiki... -
Angelcia, nie zazdroszczę nerwów, ale Gosiak dobrze pisze - nie denerwuj się na zapas!
Pieniądze zawsze da się jakoś zorganizować, rodzice pomogą, szybko wystąp o becikowe. Dasz radę, jesteś silną kobietą. A jak mała będzie na tyle duża, że będziesz mogła zostawić ją pod opieką, to sama zaczniesz pracować i wtedy będziesz niezależna.
Dziewczyny, ja tak właśnie czytam o porodach we Wrocławiu i jestem załamana. Wszędzie źle, traktują rodzącą jak zło konieczne a na dodatek nacięcie krocza jest rutynowym zabiegiem. Ja wolę pęknąć chyba... Dżizas, ogarnęła mnie taka panika, że szok.
Po świętach chcę jechać na ten Brochów i pooglądać. Chyba chciałabym mieć swoją położną i móc rodzić na stojąco.Wiadomość wyedytowana przez autora: 14 grudnia 2014, 19:31
-
Witam sie i ja. Dobrze, ze nie napisalyscie zbyt wiele przez weekend, bo nie mialam duzo nadrabiania
Zgrabne jestescie dziewczyny, ale najwazniejsze, zebysmy my i dzieciaczki byly zdrowe. Od rozstepow nikt jeszcze nie umarl.
My wczoraj jezdzilismy za meblami do sypialni. Mielismy na trasie 3 sklepy. I w pierwszym i w drugim wytypowalismy po jednym zestawie, ale jeszcze pojechalismy do trzeciego. Tam wygladalo na to, ze nic nie znajdziemy i wrpocimy sie do sklepu nr 2, ale... znalezlismy TEN!Jestem bardzo zadowolona z wyboru, bo i meble solidne drewniane a nie z jakiegos syfu, i cena byla rozsadna - caly komplet kosztuje tyle, co samo lozko w innych.
Dzisiaj z kolei zaczelam pakowanie roznych pierdol do pudel. Jak sobie pomysle, ze za tydzien sie bedziemy przeprowadzac, to wierzyc mi sie nie chce. Intensywne beda te ostatnie miesiace. W styczniu bedziemy musieli kupic meble do pokoju dzieciecego, wozek (przynajmniej juz wybrany) i jeszcze ubezpieczenie zdrowotne dla dziecka i swoje zwolnienie bede musiala zalatwiac
Oby moje bobo wytrzymalo do terminu. Ostatnio strasznie sie rozpycha! A powiedzcie mi skad Wy wiecie czy to glowke czy dupke czy jakas konczyne czujecie z tej czy tej strony??? Ja bladego pojecia nie mam co jest gdzie ;-P
Spac w ogole w nocy nie moglam. Niewygodnie, oddychac sie nie da i jeszcze maz chrapie LOL
08.02.2015 Luna
28.07.2017 Gaja
21.09.2019 Enya -
Sue wrote:Dziewczyny, ja tak właśnie czytam o porodach we Wrocławiu i jestem załamana. Wszędzie źle, traktują rodzącą jak zło konieczne a na dodatek nacięcie krocza jest rutynowym zabiegiem. Ja wolę pęknąć chyba... Dżizas, ogarnęła mnie taka panika, że szok.
Po świętach chcę jechać na ten Brochów i pooglądać. Chyba chciałabym swoją położną i rodzić na stojąca.
Ja miałam takie podejście od samego początku i mówiłam, że tylko prywatnie. Ale jednak się przekonałam, że nie wszędzie jest źle. Jak byłam w Wojewódzkim to nam położna pokazywała różne akcesoria do porodu i np. prosiła, żebym sobie usiadła na krzesełku porodowym. Tłumaczyła, że podczas porodu najlepiej się dobrze zaprzeć czegoś i że panie bardzo często same jednak wybierają łóżko, bo na takim krzesełku czy innym sprzęcie często się dobrze nie zaprzesz. Poza tym mówiła, że na łóżku można też rodzić na boku i to jest fajna sprawa o ile babka współpracuje i nie zaciska nóg.
Sue, wybierz się do szpitala, to "oswoisz potwora"
-
Gosiak wrote:Sue, nie nakręcaj się, że wszędzie jest źle.
Ja miałam takie podejście od samego początku i mówiłam, że tylko prywatnie. Ale jednak się przekonałam, że nie wszędzie jest źle. Jak byłam w Wojewódzkim to nam położna pokazywała różne akcesoria do porodu i np. prosiła, żebym sobie usiadła na krzesełku porodowym. Tłumaczyła, że podczas porodu najlepiej się dobrze zaprzeć czegoś i że panie bardzo często same jednak wybierają łóżko, bo na takim krzesełku czy innym sprzęcie często się dobrze nie zaprzesz. Poza tym mówiła, że na łóżku można też rodzić na boku i to jest fajna sprawa o ile babka współpracuje i nie zaciska nóg.
Sue, wybierz się do szpitala, to "oswoisz potwora"
Wiem, tylko jeśli położna na szkole rodzenia mówi, że pozycja półleżąca jest najgorsza z możliwych, a na stronie czytam "II faza porodu odbywa się w pozycji półleżącej", to wiesz
Mnie nawet na kilkuminutowym badaniu u gina jest niewygodnie, bo jestem drobna, nogi mi z tych wieszaków zjeżdżają, poza tym, jest to pozycja chyba najgorsza z możliwych.
Jak stoję, to dziecko same przecież się może ześliznąć w dół, bo działa grawitacja.
Po świętach koniecznie muszę się wybrać do szpitala.
Dodatkowo, ja cierpię chyba na jakiś syndrom "białego kitla". Szpital mnie przeraża, lęk jest paraliżujący wręcz. Jako dziecko (3, 4 i 5 letnie) spędziłam w nich trochę czasu, gdzie pielęgniarki na mnie krzyczały, straszyły, że jak będę płakać to mnie wywiozą i mama mnie nie znajdzie i chyba mi została trauma.
W szpitalu leżałam w czasach, gdy rodzic mógł przyjechać na kilka chwil i nie mógł być z dzieckiem. Ehhh.. jakoś muszę się ogarnąć. Nie chodzi tylko o mnie, ale o moje dziecko.
-
Sue, trzeba pomyslec o swojej poloznej.
mi sie wydaje ze to konieczne- nawet jak bedzie malo porodow ale placisz i ma byc dla Ciebie. juz ten tysiac zloty przy tym wszystkim to ginie w tlumie:)
nie wiem jaka u was cena- u mnie chyba 1250 koszt poloznej "dla siebie"
wtedy omowisz pozycje wczesniej i bedziesz pewnie rodzic jak chcesz -
słoneczna 85 wrote:Sue, trzeba pomyslec o swojej poloznej.
mi sie wydaje ze to konieczne- nawet jak bedzie malo porodow ale placisz i ma byc dla Ciebie. juz ten tysiac zloty przy tym wszystkim to ginie w tlumie:)
nie wiem jaka u was cena- u mnie chyba 1250 koszt poloznej "dla siebie"
wtedy omowisz pozycje wczesniej i bedziesz pewnie rodzic jak chcesz
Ja teraz pytałam jak byłam oglądać sale porodowe, to mówiła, że można rodzić w każdej pozycji w jakiej się chce, dodatkowo korzystać z wanny.
Pytałam o plan porodu, mówiła, że można przynieść, ale im najbardziej pasuje ustalanie pewnych rzeczy na bieżąco. Bo w planie można napisać wiele rzeczy a potem jak jest akcja nagle się chce inaczej. A one zawsze pytają i konsultują z pacjentką poszczególne rzeczy. Poza tym mówiła, że wszystkie jesteśmy kobietami i nikt tu krzywdy nikomu nie chce zrobić. Brzmiało to bardzo przekonująco.
-
Angelcia, ta komoda to z Agata meble, poszukaj tam moze cos znajdziesz
szefa meza bym zabiła;/ naprawde...;/ co za ćwok
my tez lekko nie mamy, ale staram sie nie martwic...
maz rozwija dalej firme, koncem roku jest ciezko praktyczniee wszedzie ale....
trzeba liczyc na to, ze z koncem tego roku wszystko co zle odejdzie
bedzie dobrze, trzeba w to uwierzyc
ale zabobony...masakranie wierze w to :o
chodze w lancuszkumegg lubi tę wiadomość