Mamusie luty 2015 ;)
-
WIADOMOŚĆ
-
Pia Gizela wrote:Gosiak, ja w nocy miałam ten sam dylemat! Prasowałam i myślałam jak powinnam prasować
W efekcie część prasowałam na prawo, część na lewo.
Cath, to co piszesz ma sens, ale mi się za chiny ludowe nie chce wszystkiego na lewą stronę wywracać do praniaCo do prasowania - jak widzę, że to delikatna tkaninka, czy że są nadruki to prasuję albo przez ściereczkę albo na lewą stronę.
Tak nas uczyli w szkole. A jak szyłyśmy dla dzieci ubranko jakieś to prasowanie na lewej stronie nie ze względu na zarazki bo trzeba by było stopę żelazka trzymać dłużej na ubranku aby je zabić chyba że żelazko parowe z największym wybuchem pary
Tak nam mówili a z prasowania miałam 6 więc się tego trzymamNa egzaminie też trzeba było poda że przewracamy ubranie na lewą stronę inaczej punktu nie było
Gosiak lubi tę wiadomość
-
A, a jeszcze a propos staników Alles, nie wiem czy ktoś odpisał Angelci - one są po ok. 70-80zł na allegro.
Mierzyłam dwa w rozmiarze, który obecnie noszę - z większą miseczką nie mieli. Ale czułam się w nich dużo gorzej niż w tych moich, które dobrała mi brafiterka - nie wiem z czego to wynikało, ale w Allesach czułam się jak w zbroi trochę.
No nic, pomyślę jeszcze... może w styczniu pojadę do moich zaprzyjaźnionych pań ze sklepu http://www.lingeria.com.pl
I tam mi dobiorą rozmiar i jeden sobie kupię, a potem już dokupię coś na zmianę w necie.angelcia lubi tę wiadomość
-
Gosiak wrote:Ojej, nie wiedziałam, że takie przedmioty się zalicza, 6 z prasowanie to brzmi dumnie
Gosiak lubi tę wiadomość
-
Cześć Wam,
Mistrzyni przykro mi, że już szpital Cię czeka no w szpitalach jest strasznie, no ale będziesz pod kontrolą także siła wyższa. Życzę abyś wróciła do domku na święta, a dziewczynki aby w brzuchu doczekały wyznaczonej daty cesarki.MistrzyniWKochamCieMisiu lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyMistrzyni trzymam za Was kciuki!
Co do tego prasowania, prania, roztoczy... w niektórych momentach dochodzę do wniosku, że przesadzamy. Dziecko też musi mieć z tym wszystkim kontakt (bakterie te złe i te dobre) żeby sobie wyrobić jakoś tą swoją odporność. Ja swojemu dziecku nie będe zakładać aż takiego "klosza". Oczywiście nie mówię o rzeczach które są zagrzybiałe, zapleśniałe, czy przeszły stęchlizną bo dla mnie takie od razu kwalifikują się na śmietnik. Kiedyś się tak nie zwracało na to uwagi, a przynajmniej nikt o tym wszystkim nie mówił - takie odnoszę wrażenie. Bakterie i inne syfy były, są i będą i możemy nawet stać na głowie i nic. Z resztą chyba nie warto się rozpisywać na ten temat, bo na naszym forum często bywa GORĄCO i próbujemy sobie wpajać swoje teorie zamiast wymieniać poglądami.
W ogóle! Wczoraj wygoniłam swojego cudownego Męża do teściowej, bo on mówi, że chory. OCZYWIŚCIE.. niechętnie poszedł, ale poszedł - wiecie jaki luksusik? Normalnie ze szczęścia pływam!Wiadomo, gadka, że ja go zaraziłam, że go wyganiam.. to u dobitnie wyjaśniłam, że ja w porównaniu do niego mogę wziąć tylko śmieszny prenalen, a on może wziąć nawet chloroform (hmmm... dobra myśl swoją drogą na ten cięzki przypadek
). Ah i biedaczek zmienił sobie hasło na facebooku, to już wiem, że leci tam po mnie równiutko.
Katiś sto lat dla T
Za wszystkie wizytujące trzymam kciuki i standardowo gratuluję rozpoczętych tygodni!Laurka, Fedra lubią tę wiadomość
-
Fedra wrote:Dobry nadrobiłam
U Nas po wizycie wszystko ok Mała już ma 2500 gramów kopie po żebrach prawie cały czas nawet się zastanawiam czy Ona w ogóle śpi... Gin powiedział ze teraz już się szyjki nie mierzy a twardnienie brzucha będzie coraz częstsze bo macica ćwiczy...
Cath i Katis jakie Wy zgrabne nadal jesteście cudne brzuszki...
Słoneczna super ze wizyta przyniosła pozytywne wieści...
Ja na wyjście będę miała body z dł rękawkiem plus ciepły pajac czapeczka i kombinezon...
Pozdrawiam Wszystkie Mamusie i idę w końcu coś zjeść i nadal trzymam kciuki za pozostałe wizyty
Fedra piękna waga Natalki chyba jesteście na prowadzeniuGratuluję !!
Fedra lubi tę wiadomość
-
Z prasowaniem no to ja nie będę już czekać bo i teraz nie wiem jak mam to zrobić chyba sobie na stołku posiedzę prasując, bo jak trochę pochodzę to już brzuch twardy i ciągnie w dół, a boję się o szyjkę. Staram się prać zawsze na lewej stronie, mam wrażenie, że rzeczy mają dłużej ładny kolor.
A też myślę, że troszkę domowych bakterii nie zaszkodzi, jakby coś się działo u małego wtedy trzeba będzie uważać, ale zaczynamy od pewnej normy bez przesadyGosiak, cath, Fedra lubią tę wiadomość
-
Wczoraj rano byliśmy na giełdzie, weszłam do jednego sklepu po opakowania na prezenty i z powrotem do samochodu, potem dosyć długa droga do Katowic trochę niewygodnego siedzenia w poczekalni bo w aucie to prawie leżę, a potem na 15 min. do Kauflandu i wiecie jaki miałam twardy brzuch, naprawdę ciężko mi z tym. już mi chyba tylko w większości leżenie mi zostało
bo po leniwym dniu jest dużo lepiej, a nie chcę się faszerować no-spą.
Troszkę zazdroszczę Wam tych aktywności
Megg, a jak Twoje bóle przeszły, daj znać jak się czujesz? -
My po wizycie malutki ma 1900g
ja niestety mam skróconą szyjkę i twardnienie brzucha ale nie wiem na ile. Lekarz był jednak zmartwiony nie mówiąc już o mnie. Dostałam tabletki jesli się niepoprawi do pn to szpital. Poza tym anemia.
Powodzenia dziewczynki dla Was i maluszkówangelcia, cath, justta, kasia_1988, Patrycja20, Asiaa1201, Penelope, Fedra, Angélique89 lubią tę wiadomość
-
Co do porodu no to od początku chciałam żeby był ze mną mąż było to takie oczywiste dla mnie, takie moje bezpieczństwo, potem pogadałam z dwoma koleżankami i one w ogóle mówią aby zapytać się go i z nim pogadać czy w ogóle on chce być przy tym, czy nie wywoła to w nim jakiegoś szoku itd.
No i zaczęłam się zastanawiać i troszkę krępować, że mnie taką zobaczy i w takim stanie.
No iiiii zaczęliśmy rozmowę, powiedziałam o tym jak będę wyglądać, że trochę się wstydzę i że nie chciałabym aby moje krocze oglądał. I mój mąż aż się troszkę obraził, zgodził się, że nie będzie patrzył w krocze, a reszta powiedział, że go nie przeraża poza tym stwierdził, że on tam dla mnie jest w 50%, a drugie 50% dla młodego, aby patrzyć lekarzom i pielęgniarkom na ręce i aby nas oboje pilnować(nie ukrywam uszczęśliwiło mnie to)
Także nie wiem czy tak po prostu możemy naszym mężom czy partnerom zabronić być przy porodzie to są ich dzieci prawdaSkoro teraz wymagamy aby nas wspierali nie można ich tak po prostu odsunąć jeśli chcieliby być przy nas. Myślę, że oni sami muszą się wypowiedzieć na ten temat
nie przyjmujmy wszystkiego za oczywiste
Sue, angelstw, Penelope, Januszkowa lubią tę wiadomość
-
Dzień dobry;)
Mistrzyni, trzymam kciuki za Was, mam nadzieję, że wyniki wyjdą dobre, że to nie jest zatrucie!
A Franek dzielny chłopak, na pewno sobie poradzi. Fajnie jakby się udało wyjść chociaż na wigilie, tego Ci życzę;*
Powodzenia wizytujacym dzis!!
Gosiak, świetne te informacje! Siądę przy kompie i zrobię w wordzie "plan na styczeń". Tak, jak kiedyś miałam rozpisane treningi, tak teraz rozpiszę sobie "treningi" przed porodem.
Ja dziś mam zamiar odpoczywać. Czeka mnie ciężki weekend, więc muszę zebrać siły:)
Pójdę tylko na spacer i poćwiczę, bo się ostatnio rozleniwilam i pojawił sie cellulit.
Miałam jechać po prezenty, ale to załatwię albo w niedziele, albo poniedziałek; zostały mi dwa tylko, więc nie będzie najgorzej:)Gosiak, MistrzyniWKochamCieMisiu lubią tę wiadomość
-
Lara 82 wrote:Co do porodu no to od początku chciałam żeby był ze mną mąż było to takie oczywiste dla mnie, takie moje bezpieczństwo, potem pogadałam z dwoma koleżankami i one w ogóle mówią aby zapytać się go i z nim pogadać czy w ogóle on chce być przy tym, czy nie wywoła to w nim jakiegoś szoku itd.
No i zaczęłam się zastanawiać i troszkę krępować, że mnie taką zobaczy i w takim stanie.
No iiiii zaczęliśmy rozmowę, powiedziałam o tym jak będę wyglądać, że trochę się wstydzę i że nie chciałabym aby moje krocze oglądał. I mój mąż aż się troszkę obraził, zgodził się, że nie będzie patrzył w krocze, a reszta powiedział, że go nie przeraża poza tym stwierdził, że on tam dla mnie jest w 50%, a drugie 50% dla młodego, aby patrzyć lekarzom i pielęgniarkom na ręce i aby nas oboje pilnować(nie ukrywam uszczęśliwiło mnie to)
Także nie wiem czy tak po prostu możemy naszym mężom czy partnerom zabronić być przy porodzie to są ich dzieci prawdaSkoro teraz wymagamy aby nas wspierali nie można ich tak po prostu odsunąć jeśli chcieliby być przy nas. Myślę, że oni sami muszą się wypowiedzieć na ten temat
nie przyjmujmy wszystkiego za oczywiste
Lara, u nas było dokładnie tak samo. Ja od początku mówiłam P, że jesli chce byc przy porodzie to musi być tego w 100% pewny, bo to nie wyglada ładnie. On powiedział tak jak Twój mąż, że będzie tam, żeby pilnować czy dobrze się nami zajmują i żeby walczyć jakby coś było nie tak, no i żeby mnie wspierać.
Jesli nie chcemy, żeby facet był, mozemy go na II fazę porodu wygonić. No ale pierwszy płacz dziecka jest chyba równie ważny dla nas jak i dla niego.
Ja przy P. czuję się bezpiecznie, ale wiem, że też mnie postawi do pionu, jak będzie trzeba.
Ale też ma zakaz patrzenia między nogi:)Lara 82 lubi tę wiadomość
-
Co do kolejek, mało chodzę gdziekolwiek więc nie doświadczyłam przykrości, komunikacją miejską nie jeżdżę więc też nie wiem jak to jest, ale patrzyć to fakt ludzie się patrzą, ale ja tego źle nie odbieram myślę, że ludzie po prostu lubią ciężarne bo zawsze się do mnie uśmiechają. W laboratorium już mnie 2 razy przepuszczono bez słowa nie wiem co będzie dalej
Ale wiecie jak sobie przypomnę jaka je byłam dla ciężarnych to mi troszkę głupio. W laboratorium zawsze mnie wkurzały, że ja tam czekałam od 6, a potem musiałam ich naraz 5 przepuścić i zawsze spóźniona do pracy, dlatego lubię zasadę 1 ciężarna, 1 osoba z kolejki
Teraz mam ciężką ciążę i dużą nauczkę jak można się czuć i jaka byłam małpa. Teraz już na pewno będę lepszym człowiekiem dla ciężarnychbo to taka moja kara.
Także póki się nie przekonasz to się czasem nie nauczysz i tylemegg, Penelope lubią tę wiadomość
-
lula88 wrote:My po wizycie malutki ma 1900g
ja niestety mam skróconą szyjkę i twardnienie brzucha ale nie wiem na ile. Lekarz był jednak zmartwiony nie mówiąc już o mnie. Dostałam tabletki jesli się niepoprawi do pn to szpital. Poza tym anemia.
Powodzenia dziewczynki dla Was i maluszkówBędzie dobrze :*
-
Lara 82 wrote:Co do porodu no to od początku chciałam żeby był ze mną mąż było to takie oczywiste dla mnie, takie moje bezpieczństwo, potem pogadałam z dwoma koleżankami i one w ogóle mówią aby zapytać się go i z nim pogadać czy w ogóle on chce być przy tym, czy nie wywoła to w nim jakiegoś szoku itd.
No i zaczęłam się zastanawiać i troszkę krępować, że mnie taką zobaczy i w takim stanie.
No iiiii zaczęliśmy rozmowę, powiedziałam o tym jak będę wyglądać, że trochę się wstydzę i że nie chciałabym aby moje krocze oglądał. I mój mąż aż się troszkę obraził, zgodził się, że nie będzie patrzył w krocze, a reszta powiedział, że go nie przeraża poza tym stwierdził, że on tam dla mnie jest w 50%, a drugie 50% dla młodego, aby patrzyć lekarzom i pielęgniarkom na ręce i aby nas oboje pilnować(nie ukrywam uszczęśliwiło mnie to)
Także nie wiem czy tak po prostu możemy naszym mężom czy partnerom zabronić być przy porodzie to są ich dzieci prawdaSkoro teraz wymagamy aby nas wspierali nie można ich tak po prostu odsunąć jeśli chcieliby być przy nas. Myślę, że oni sami muszą się wypowiedzieć na ten temat
nie przyjmujmy wszystkiego za oczywiste