Mamusie luty 2015 ;)
-
WIADOMOŚĆ
-
Ash a ktory lekarz?
Ja dzis jade na ktg wieczorem zamiast jutra. Nie bede opisywac sytuacji z polozna bo sie denerwuje. Powiem tak: chcialabym juz urodzic
Kurcze naczytalam sie dzis o tej oksytocynie i szczerze to wolalabym zeby sie rozkrecilo samo.wlasnie bylam na spacerku i ledwo doszlam, tak mnie plecy juz bola.
Pelno wozeczkow jezdzilo;))
Piekne sloneczko u nas.
Mam nadzieje ze za tydz bede juz w domu z malym. -
Gosiak pisz jak Ci tam
Słoneczna mam wrażenie, że mam w sobie te same emocje co Ty. Ciebie wyrobiła położna, a ja wysłałam maila do mojej gin. wczoraj i nie odpisuje. Tyle kasy płaciłam za wizyty- 200 zł i nie czuję żadnego wsparcia z jej strony. Niby pracuje w szpitalu, a nawet nie wiem czy w pon. ma dyżur, bo nie raczy mi odpisać. Czuje złość, a za chwile jestem obojętna na wszystko, niech się dzieje co chce byle już urodzić. -
No ja wlasnie z zalecenia gina euthyrox odstawilam ale w poniedzialek zbadam i jak cos do niego wroce
bo juz poprostu nie mam pomyslu, ta doradcztni chyba tez wiekszego nie miala bo mleko jest tylko nie leci ze wszystkich kanalikow.. Cos blokuje... To co nam np nie pasuje to ona mowila ze mamy robic ta metode ze cyc-mm- laktator 753 i jak mala np po cycu juz butli nie zechce a np obudzi sie po godzinie glodna to mamy dac mm na full.. Tylko ze wtedy ja strace torzystawianie na kilka kolejnych godzin ... Tak zle i tak niedobrze
z jednej strony chcialabym by wyszla ta tarczyca bo moze wtedy jakbym wziela euthyrox to by sie odblokowalo ...
-
No dobra - chyba w końcu mam chwilę i mogę napisać co u mnie. Urodziłam 9 lutego o 17.55 przez cc po 17 godziniach porodu naturalnego. W niedzilę wieczorem zaczął boleć mnie brzuch batrdziej niż zwykle, pojawiła się różowawa wydzielina. O 1 poczułam, że coś pękło mi w brzuchu, potem zaczęło się coś sączyć - różowawy płyn. Pojechaliśmy do szpitala. O 1.30 na IP odeszły mi wody, o 2 zaczęły się skurcze. O 7 podłączono mi oxytocynę. Doszłam do rozwarcia 6 cm o 17, ale postęp porodu mimo różnych zabiegów był marny bo Maluch nie chciał za nic zejść w stronę kanału. O 17 lekarz stwierdził, że ze względu na brak postępu zrobią mi cc. O 17.55 wyciągnięto mojego misia i stwierdzono, że raczej bez szans na poród sn, bo on za duży w stosunku do moich gabarytów.
Kubuś cudowny, tylko strasznie niecierpliwy złośnik. Został okrzyknięty największym krzykaczem oddziału.
Niestety cc spowodowało mega problemy z laktacją. Mimo 17h akcji porodowej pokarm się nie pojawił ani w pierwszej ani drugiej dobie, a Kuba już w pierwszej stracił na wadze 220 gram. Przystawianie nie dawało rezultatu, a Kuba duży potrzebował sporo jedzenia. No i zaczęło się dokarmianie – najpierw strzykawkę, potem butelką.
Pokarm pojawił się wczoraj, teraz to mam tyle, że chyba wykarmiłabym jeszcze dwoje, ale Kuba przyzwyczaił się do butli i nie chce. Jest histeria i koniec.
Na szczęście położna obecna przy porodzie odwiedziła nas dziś i po walce przez 1,5h (tyle wrzeszczał ) udało się zacząć karmić z nakładkami silikonowymi i Kuba pierwszy raz najadł się przy piersi.
Na razie nakładki, jak to się ustabilizuje będziemy próbować bez.
Generalnie po porodzie czułam się słabo, ale wracam już do siebie i przyzwyczajam do mojego tyle wyczekiwanego smyka
Pozdrawiam wszystkie lutówki i
kasia_1988, Patrycja20, asia888, Januszkowa, dorocia2324, Fedra lubią tę wiadomość
-
bella84 wrote:Agaa to przynajmniej maszpikarm ja juz 11 dni walcze i jest dupa... Chwilami trace sily i motywacje bo idzie jak po gruzie... Mala chce ssac ale ci z tego.. Z pustego kielicha to i salamon nie wypije...
Słuchaj spróbuj zrobić tak. Mnie to dało rezultat po 3 dniach. 2 razy dziennie herbatka laktacyjna Femaltiker i co 3h (jeśli karmisz, to po każdym karmieniu) stymulacja laktatorem w następującej formie - najpierw 7 minut z jednej i 7 minut z drugiej, potem 5 minut z jednej i 5 minut z drugiej, potem po 3. Razem wychodzi 30 min ściągania co 3h. Tylko ważne jest, że to dotyczy również nocy.
I jeszcze jedna ważna rzecz - min 3l wody dziennie.
U mnie pomogło. Spróbuj