Mamusie luty 2015 ;)
-
WIADOMOŚĆ
-
Gosiak wrote:O matko, chyba bym ją zabiła na Twoim miejscu
Ja jestem mega wyczulona teraz na palenie w moim towarzystwie, walczę o to jak lwica, aż mój M. się czasem śmieje.
Nawet w pracy zrobiłam raban o palaczy przed głównym wejściem, a jak idę koło jakichś palaczy przed marketem czy coś, to zatykam nos ostentacyjnie -
Ps, ja też jestem gadżeciara, mój mąż nie, ale wie ze ja lubię. Zawsze teściowa robi wielkie oczy na święta czy urodziny jak widzi jak mnie jej syn rozpieszcza
A mi z tym dobrze, z całym szacunkiem dla teściowej oczywiście
Gosiak lubi tę wiadomość
-
Penelope wrote:A ja rzuciłam palenie z dnia na dzień gdy dowiedziałam się że jestem w ciąży. Mam nadzieję nigdy do tego nie wrócić
Śmiejemy się z kumpelami, że po porodzie i po skończeniu karmienia, jak się umówimy w 2016 na wino, to padnę po jednej lampcePenelope, Fedra lubią tę wiadomość
-
Jak piłam to tez lubiłam wino czerwone, shiraz. W ciąży nie musiałam i tego odstawiać bo alkohol całkowicie odstawiłam w czerwcu 2013 i od tamtej pory nie piję pod żadną postacią. Lubię alkohol, ale nie piję, więc wyjdzie na to, ze po porodzie zostanę osobą bez "nałogów"Gosiak wrote:To tak jak ja wino, uwielbiam czerwone. Ale w ciąży ani razu mi się nawet nie chciało.
Śmiejemy się z kumpelami, że po porodzie i po skończeniu karmienia, jak się umówimy w 2016 na wino, to padnę po jednej lampceGosiak, Fedra lubią tę wiadomość
-
Ja też rzuciłam palenie z dnia na dzień, 10.06 zaraz po zrobieniu testu. Mam nadzieję, że do nałogu nie wrócę
Wino lubię, czerwone i bardzo wytrawne, ale w ciąży w ogóle nie chce mi się żadnego alkoholu. Na weselu brata zrobiłam łyczek szampana, tylko symbolicznie.
Ja chyba dziś zrobię sałatkę z pieczonym kurczakiem. We Wro znów się zapowiada gorąco, więc zupa odpadaGosiak lubi tę wiadomość
-
Ja teraz na weselu wypilam lampkę szampana ale to byl pierwszy alkohol od 5 miesięcy a nigdy szmapana tego zwykłego nie lubiłam a teraz wszedł jak woda.
mój mąż się zr mnie śmiał mowi ze tak to powiedziałam jakbym byla alkoholiczka i aż się ttzesla na widok alkoholu hahahaha
-
Cath, moja ciocia miała w ciąży ochotę właśnie na szampana
I wypijała codziennie jedną buteleczkę taką malutką
Ja sobie tego nie wyobrażam, ale jej syn zdrowy, mądry facet, więc mu chyba nie zaszkodziło
W ogóle zauważyłam, że zaczęły się u mnie huśtawki hormonalneWczoraj nakrzyczałam na P. bo "za głośno jadł czekoladę". Jego odpowiedź mnie rozbroiła, bo powiedział "no co, ja sobie tak lubie czekoladę cycać"
W piątek natomiast siedział na kabertonie przede mną taki dzieciak, który powtarzał każdą puentę. Myślałam, że go walnę. A jak na scenę weszła Neonówka, to już w ogóle kociokwiku dostał. Kurde, jak mnie dzieci wkurzają inne, to co ze mnie za matka będzie
Penelope, Fedra lubią tę wiadomość
-
Sue wrote:W ogóle zauważyłam, że zaczęły się u mnie huśtawki hormonalne
Wczoraj nakrzyczałam na P. bo "za głośno jadł czekoladę". Jego odpowiedź mnie rozbroiła, bo powiedział "no co, ja sobie tak lubie czekoladę cycać"
W piątek natomiast siedział na kabertonie przede mną taki dzieciak, który powtarzał każdą puentę. Myślałam, że go walnę. A jak na scenę weszła Neonówka, to już w ogóle kociokwiku dostał. Kurde, jak mnie dzieci wkurzają inne, to co ze mnie za matka będzie
Sue, LadyDi, Penelope, Sewerynka, Mamaliye, Fedra lubią tę wiadomość
-
a no to dobrze, że nie tylko ja mam tą kreskę.
Ja też paliłam, ale w dniu testu od razu rzuciłam i od tamtej pory tak mi śmierdzą, że masakra. Nie mam zamiaru wracać do palenia. Mój W. pali, ale zawsze na zewnątrz. Nigdy nie paliliśmy w mieszkaniu. Co do alkoholu to ja uwielbiam Baileys i Sheridan's. Ogólnie takie babskie berbeluchy jak ja to nazywamAle od początku ciąży nie tknęłam ani kropli, nie mogłabym, bo wyrzuty sumienia by mnie zjadły.
A u mnie dziś piersi z kurczaka zapiekane z pieczarkami i serem, ziemniaczki i fasolka szparagowa. -
Witam dziewczynki, jutro zaczynam 20 tydzień z czego baaaardzo się cieszę, bo to już półmetek
bliżej jak dalej...
Cath nie przejmuj się ją też bym się nie mogła odnaleźć na takim wiejskim weselu, i nic bym nie tknela napewno, bo pewnie kuchare mieli swoją, świnie swoją a mnie aż odrzuca jak sobie o tych wyrobach swoiskich pomysle...
Zdecydowanie wolałabym w jakiejś sali weselnej.. Może dziwna jestem, ale byłam raz na takim wiejskim weselu to dziękuję, wracając rano do domu musialam podjechać do mcdonald'shehe
Ja się bez bicia przyznam, że fajki rzuciłam dopiero po badaniu genetycznym w 12 tc, teraz działają na mnie jak płachta na byka!!
Co do alkoholu, nie zrobiłam, nie robie, i nie zrobię nawet łyczka! Ogolnie nigdy nie miałam parcia na alkohol, a teraz będąc w ciąży napilabym się, ale nie!
Czy dziewczyny bliskie 20 tc też czujecie swoje pociechy już wyraźniej?
Sue, juska19 lubią tę wiadomość
-
Hahaha, zawsze miałam swojego rodzaju "dzieciowstręt" nie znosilam jak będąc u koleżanki czy siostry zaczynały płakać lub jakkolwiek domagały się uwagi, a już w samolocie to pierwsze co patrzyłam żeby przynajmniej 4 rzędy przede mną i za nie było matki z dzieckiem hmmm teraz pora na mnie przyjdzie, być unikaną przez "dzieciowstręczynie"Gosiak wrote:hahaha, Sue, ja się zgadzam z pewnym powiedzeniem: dzieci są jak bąki, tylko swoje nie przeszkadzają
Sue, Gosiak lubią tę wiadomość
-
Penelope wrote:Hahaha, zawsze miałam swojego rodzaju "dzieciowstręt" nie znosilam jak będąc u koleżanki czy siostry zaczynały płakać lub jakkolwiek domagały się uwagi, a już w samolocie to pierwsze co patrzyłam żeby przynajmniej 4 rzędy przede mną i za nie było matki z dzieckiem hmmm teraz pora na mnie przyjdzie, być unikaną przez "dzieciowstręczynie"
Raz leciałam do Stanów z dzieciakiem siedzenie dalej i to była wielka trauma dla mnie
Penelope lubi tę wiadomość
-
Na mnie też papierosy trochę działają, mam takie dni że aż smak czuję. Wczoraj rozmawiałam z siostra przez telefon i słyszę że odpaliła papierosa i mówię do niej że darowalaby sobie palenie przy mnie, zdziwiona, ale zjarzyła że taki jakby wyzwalacz dla mnie, że mi przypomina. A że mnie bardzo kocha to nawet mówi że przestanie palić na tydzień jak przyjadę w środę
nie mogę już się doczekać, wszystko wygląda pięknie, we wtorek usg, zakupy, w środę samolot i już będę w PL
Asiaa1201 wrote:Witam dziewczynki, jutro zaczynam 20 tydzień z czego baaaardzo się cieszę, bo to już półmetekbliżej jak dalej...
Cath nie przejmuj się ją też bym się nie mogła odnaleźć na takim wiejskim weselu, i nic bym nie tknela napewno, bo pewnie kuchare mieli swoją, świnie swoją a mnie aż odrzuca jak sobie o tych wyrobach swoiskich pomysle...
Zdecydowanie wolałabym w jakiejś sali weselnej.. Może dziwna jestem, ale byłam raz na takim wiejskim weselu to dziękuję, wracając rano do domu musialam podjechać do mcdonald'shehe
Ja się bez bicia przyznam, że fajki rzuciłam dopiero po badaniu genetycznym w 12 tc, teraz działają na mnie jak płachta na byka!!
Co do alkoholu, nie zrobiłam, nie robie, i nie zrobię nawet łyczka! Ogolnie nigdy nie miałam parcia na alkohol, a teraz będąc w ciąży napilabym się, ale nie!
Czy dziewczyny bliskie 20 tc też czujecie swoje pociechy już wyraźniej?Wiadomość wyedytowana przez autora: 7 września 2014, 15:19
Asiaa1201, Carola55 lubią tę wiadomość
-
No właśnie Gosiak, w środę mój ostatni lot bez inwentarza haha, pewnie się baczniej przygladne zjawisku "matka z wózkiem i dzieckiem"
Właśnie się dowiedziałam, że załapałam się na krzywy... na wesele za tydzień, siostra idzie ze swoim partnerem i zabierają mnie ze sobąale mi mi się trafiło.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 7 września 2014, 11:31
Gosiak lubi tę wiadomość
-
Cześć Dziewczynki :-*
Mnie też drażnią obce dzieci.. I nie potrafię powiedzieć dlaczego, po prostu są takie głośne piszczące ...Wredna jestem wiem
Asiu ja nie czuje od 2 dni ruchów wcale... nic a nic... A jestem w 20 tygodniu.
U nas też dziś piękna pogoda, letniaChyba skoczymy z parawanikiem na plażyczkę złapać troszkę witaminki D.
Penelope, Sue pamiętacie , ja też rzuciłam fajki jak tylko zobaczyłam 2 kreski. 24.05 mój ostatni papieros hehe. Zapach papierosków mi nie przeszkadza, ale Mój pali w oknie w kibelku, nawet sobie odświerzacz kupił karaibskie plaże hahaha żeby mi było przyjemniej.
My przy niedzieli jemy na mieścieNie mam pomysłów do komponowania przepisów ihihi, a Mój to by tylko schabowego jadł bleee.
Od rana jadę z Colą i bananami... Może to coś pomoże na tą głupią biegunkę masakra. Jutro o 9 mam wizytę u rodzinnego to może mi jakoś ulży..
Miłego dzionka Mamusie :-**Penelope lubi tę wiadomość
-
Asia, jesteśmy na tym samym etapie ciąży, dlatego lubię poniedziałki.
No ja bardzo czuję już swojego malucha. W szczególności jak jem coś, co bardzo mi smakuje. Chyba przez impulsy z mózgu o mojej radości dziecko się uaktywnia
Ale wieczorami tak po 22 to daje czadu nieźle.
Co do wiejskich wesel to ja uwielbiam, może dlatego, że ze wsi takiej totalnej pochodzę. O swojskich wędlinach marzę od dawna. W sobotę będę w PL i mamusia już mi szykuje swojską kiełbasę. Nie ma nic lepszego jak dla mnie!To pewnie dlatego, że są to smaki mojego dzieciństwa i na tym byłam wychowywana
Ogólnie teraz mieszkam w bloku, w miasteczku i powiem Wam, że bardzo mnie to męczy. Bardzo chciałabym mieszkać na wsi w domu z ogródkiem.
Ja to nie lubię takich wystawnych wesel, bo są drętwe. Takie wiejskie wesele, najlepiej w remizie to jest to. Mój W. z miasta pochodzi, ale powiedział, że jak wesele ma być w jakimś domu weselnym to on się nie zgadza i koniec. Najlepiej to on by w stodole robiłNo i kucharka swoja i tylko polskie tradycyjne jedzenie, bez żadnych udziwnień typu sushi czy inne wynalazki. Takie z nas zacofańce
Asiaa1201, Atakasobiejedna, Fedra lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyA mnie młoda kopie po podbrzuszu, ała.
Wczoraj miałam gości i przyszli z czteroletnią dziewczynką. Tragedia, nie spotkałam się nigdy z takim dzieckiem. Ona nie krzyczała tylko lekko mówiąc WRZESZCZAŁA jak widziała mojego psa.
Rodzice twierdzą, że ona nigdy nie miała styczności ze zwierzętami, ani żadnych innych przykrych doświadczeń. Więc nie rozumiem skąd takie postępowanie..
Panikowała jak szalona jak pies przeszedł obok łózka na którym siedziała. Mój Mufin to był bardziej wystraszony niż ona, bo pewnie myślał, że krzyczy, bo coś jej zrobił, a nawet jej nie dotknął.
Jeszcze na chama zabierała mu zabawki i znowu piski i krzyki, że on jej chce to zabrać. No kur..., dość, że byłam u siebie w domu to jeszcze smarkula potrafiła mi powiedzieć, że MAM ZABRAC STĄD PSA.. To miała szczęście, że jej Matka wytłumaczyła jej (sory, tylko się starała), że pies tutaj mieszka i nigdzie nie pójdzie.
Oj nie, lubię dzieci, nie przeszkadzają mi, ale to była słona przesada. Nie wspomnę o tym, ze młoda zaglądała mi do lodówki, łaziła po całej chałupie i wywaliła serek na podłogę, rozlała sok, rzucala piłką psa w stół.. - Ja mam chyba inną koncepcję na wychowanie dziecka..