Mamusie Luty 2019.
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
Ewelcia85 wrote:Dziewczyny byłam przed chwilą w toalecie i chyba zaczął odchodzić mi czop śluzowy
bo na majtkach miałam sporo takiej galarety ...
-
Dzwoniłam do lekarza i stwierdził ze mam wziąść nospę i magnez i dopóki nie będzie bolał brzuch albo nie zaczne plamić jest ok. Gdyby bardzo mnie coś zaniepokoiło ip . Także na razie nie panikuję i zobaczymy .Monisiak moje tez się nie pisały i położne stwierdziły ze na takich skurczach nie urodzę więc poszły po oksytocynę . Urodziłam Alę w 20 minut, nie zdąrzyły jej podłączyć
MonisiaK, malami91 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Ewelcia85 wrote:Dzwoniłam do lekarza i stwierdził ze mam wziąść nospę i magnez i dopóki nie będzie bolał brzuch albo nie zaczne plamić jest ok. Gdyby bardzo mnie coś zaniepokoiło ip . Także na razie nie panikuję i zobaczymy .Monisiak moje tez się nie pisały i położne stwierdziły ze na takich skurczach nie urodzę więc poszły po oksytocynę . Urodziłam Alę w 20 minut, nie zdąrzyły jej podłączyć
A jesteś pewna że to czop? Ja też mam więcej sluzu ostatnio i jest mega gesty. Bo niby jak odejdzie czop to nie musi oznaczać porodu (tak wujek Google powiedział) Ale to jest korek który chroni dziecko przed czynnikami z zewnątrz... -
Powiem Wam, że ja też od dłuższego czasu mam dość dużo gęstego śluzu. Ten czop śluzowy jest niby jak galareta ale ja nie mam doświadczenia bo to moja pierwsza ciąża. Dziewczyny, które już rodziły czy możecie opisać jak u Was wyglądał ten czop? Albo w ogole jak zaczełą się akcja porodowa? Bo np u mojej siostry zaczeło się od skurczy, wody jej nie odeszły ani czop śluzowy też nie odszedł.
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Ja to nawet nie kojarzę tego czopa ale wiadomo adrenalina... U mnie najpierw były skurcze a już w trakcie partych odeszły wody. Tak mi się wydaje bo sam poród pamiętam jak przez mgłę
Dobrze że mój facet stał i mówił do mojego ucha co robić bo zalecenia polożnej nie dochodziły do mnie
On wszystko powtarzał...
-
MonisiaK wrote:Oj ja też miałam krzyżowe, które się nie pisały ma ktg
i tak mnie zlewali że się okazało że już mam rozdarcie a parte zaczęłam mieć na korytarzu
Ewelcia85 lepiej sprawdzić, Ty miałas jakoś niedawno wizyte? Ja mam takie upławy tylko już od jakiegoś czasu, gin oglądał i mówił że jest ok i taki mój urok.
Co do krwi pępowinowej to faktycznie dużym minusem jest to, że nie czekają aż przestaje tętnić tylko od razu odcinają, czyli "zabierają" wszystko co najlepsze co jeszcze ma dotrzeć do dziecka.
Poczytaj sobie. My myśleliśmy, ale poczytałam, pogadałam z gin i zrezygnowaliśmy. Zazwyczaj rodzice decydują się na bankowanie bo boją się białaczek/chorób nowotworoywych. Ale np gdy dziecko choruje na białaczkę to jest przebadane, że dość często w krwi pępowinowej potwierdzono już obecność komórek białaczkowych. ogólnie temat rzeka, warto poszperać. -
Dziewczyny, u mnie ten czop odchodził z tydzień przed porodem, po kawałku. To faktycznie taka bardzo gęsta galareta, podbarwiona krwią.
Co do Wigilii, to my robimy u nas jak co roku. Będzie z 14 osób. Przez lata mieliśmy wigilię na trzy tury (moi rodzice są po rozwodzie), ale powiedziałam dość.
Roboty nie mam dużo - każdy coś przynosi. Na przykład mój tata lepi co roku ponad 100 sztuk najgenialniejszych na świecie pierogów z grzybami i kapustą. Ja zwykle robię tylko barszcz na zakwasie i jakieś śledzie. Będą i teściowie i moja mama, tata z żoną, moje rodzeństwo, ciocia. Bardzo lubię jak jest nas tak dużo. A jak będę miała dość to się położę na kanapie i odpocznę -
Obudziłam się o 4:44 (wiem bo poszłam do kuchni i zegarek elektroniczny wskazywał ta godzinę). Weszłam do łazienki a na majtkach taki żółto biały galaretowaty twor jakos w ilosci 3 łyżek stołowych trochę cieniutkich czerwonych nitek.
Potem takie twardnienia brzucha i ból jak na miesiączkę ale nie bardzo bolało wiec nic nie zrobiłam. O 8:00 na szczęście miałam ktg i pani która mi robiła powiedziała, że mam już 4 cm rozwarcia i szybko na porodowke. Pęcherz mi przebila położna i wtedy odeszły wody. Także ja nie miałam pojęcia, że rodzę. .. -
Pepper wrote:Obudziłam się o 4:44 (wiem bo poszłam do kuchni i zegarek elektroniczny wskazywał ta godzinę). Weszłam do łazienki a na majtkach taki żółto biały galaretowaty twor jakos w ilosci 3 łyżek stołowych trochę cieniutkich czerwonych nitek.
Potem takie twardnienia brzucha i ból jak na miesiączkę ale nie bardzo bolało wiec nic nie zrobiłam. O 8:00 na szczęście miałam ktg i pani która mi robiła powiedziała, że mam już 4 cm rozwarcia i szybko na porodowke. Pęcherz mi przebila położna i wtedy odeszły wody. Także ja nie miałam pojęcia, że rodzę. ..ale skojarzyłam że wczesniej coś pisałaś i przewinełam się upewnić
-
Straciatellaa wrote:Mnie bolal bardziej jak pierwszy ale trwal 1.5h a nie 36h wiec jak tak mialoby byc przy trzecim teraz to niech boli, ale oby szybko poszlo :p noi po pierwszym porodzie bylam opuchnięta i nie moglam siedziec przez 2miesiace, a po drugim od razu wszystko moglam robic. Nic nie bolalo
No ja około 24h pierwszy poród :d . Mam nadzieję, że ten będzie lepszy i szybszy ! .
Ewelcia uważaj na siebie
Wiadomość wyedytowana przez autora: 6 grudnia 2018, 22:12
-
nick nieaktualny