Mamusie Luty 2022
-
WIADOMOŚĆ
-
Stokrotka 86 wrote:Plus jest taki że jestem na diecie cukrzycowej więc on siła rzeczy też je podobnie do mnie😉
Jeszcze rodzina nakręca go na dietę cud za ponad tysiąc zł 🤦 jego brat tak schudł 16 kg- potem nie wiem ile przytył. My jesteśmy sceptyczni- prawda jest taka że jak ktoś pracuje na kg kilka/kilkanaście lat to nie schudnie zdrowo nastu kg w 2-3 m-ce. Niestety trzeba zmienić tryb życia i odżywiania. Dobrze że w takich kwestiach mąż ma takie zdanie jak ja i nieslucha swojej "mądrej" rodzinki.
Dziewczyny, od jakiegoś czasu odczuwam dyskomfort pod prawym/ lewym żebrem. Nawet nie ból ale bardziej jakby mi coś przeszkadzało czasami. Myślicie że to może być już skutek rosnącej macicy i przesuwania się organów wewnętrznych?
-
Cześć Dziewczynki. Ja też ostatnio nie pisałam, bo miałam jakieś takie parszywe dni. Ale widzę że to jakaś zbiorowa epidemia, więc chyba ta zmieniająca się pogoda, ciśnienie, nadchodząca jesień i może jakaś pełnia - robią swoje?
Stokrotko, Selena, Kalcia - baaardzo współczuję Wam takich dramatycznych sytuacji w rodzinie. To bardzo przykre 😔 I niestety nie ma żadnych dobrych słów. Trwam tylko w nadziei że jakoś trzymacie się w tym wszystkim... Wspieracie nawzajem. A Ty Stokrotko - bardzo dobrze że się odcinasz, zwłaszcza jeśli czujesz że przerabianie tych tematów to tylko walenie głową w mur, a w dodatku ból głowy masz po tym tylko Ty, a nic innego się nie zmienia 😔
Mi w tym tygodniu wiecznie coś dolegało: początek tygodnia zwalczałam dokuczliwe zapalenie pęcherza (na szczęście po żurawinie z dnia na dzień było o niebo lepiej i na 3.dzień nie było już śladu problemu), niestety w ich miejsce przyszedł inny - przez 3 dni nieustannie bolała mnie głowa. Silny, migrenowy ból, paracetamol nie przynosił żadnej poprawy, jedyną (choć lichą) poprawę przynosiło leżenie plackiem cały dzień. Więc przeleżałam 3 dni, wegetując i czekając, nawet nie miałam siły Was czasem czytać. To pewnie zmiana pogody/pory roku, ja zawsze tak reagowałam na radykalne zmiany pogody i tabletki często nawet nie pomagały. Nastrój -100 i chyba musiałam być też drażliwa, bo wyjątkowo mocno nie mogłam się dogadać z mężem, dziabaliśmy się cały tydzień. 😟 Do tego stopnia że dość często myślałam sobie, że pozabijamy się albo rozwiedziemy - jeszcze zanim dziecko się urodzi. Przez to też wielokrotnie ryczałam sfrustrowana, czując się taka samotna. 😟 Mąż jest niestety strasznym nerwusem i egoistą (po matce), na szczęście ma jeszcze dobre serce (po ojcu), tylko czasem zanim odezwie się serce to gęba zdąży nieźle wk**wić... 😱 Ale napiszę o tym za chwilę.
My z zakupami wyprawkowymi na razie nie szalejemy (jeśli dalej potwierdzi się dziewczynka - to wygląda na to że będziemy mieli mnóstwo ubranek po męża siostrzenicy, ma teraz 2 latka i siostra wszystko trzyma, zobaczymy co tam będzie i będziemy najwyżej dokupować), wózek też, jest bardzo przyzwoity choć może sama nie wybrałabym takiego (cały czarny), ale uznaliśmy że gondolę weźmiemy jakąkolwiek a zainwestujemy w porządną spacerówkę. Za to coraz częściej przerabiamy temat pokoiku dziecięcego. Ten będzie musiał przejść solidny remont, bo od wprowadzki nie ruszaliśmy tam niczego, była tam siłownio-suszarnio-graciarnia. Oczywiście to też stało się punktem zapalnym, bo z powodu ograniczenia swoich wygód - mąż JUŻ się awanturuje (co to będzie później? 😱) - jest obrażony że będzie musiał przenieść swoją siłownię, a okazuje się że nie bardzo jest gdzie, najwyżej będzie gdzieś upchnięta przez co niezbyt będzie mogła pełnić swoją funkcję. Oczywiście problemem nie jest to, że trzeba zwolnić pokoik dla dziecka, ale to, że wszędzie indziej muszą stać MOJE RZECZY (tzn takie wyłącznie moje - to jest wyłącznie biurko, przy którym zdalnie pracuję), ale przeszkadza mu już absolutnie każdy sprzęt i mebel, jeśli nie zmieści się przez to jego siłownia. Dodatkowo jak doszła kwestia suszenia prania - które dopiero co sobie uświadomił, że też będzie przeniesione na górę - to kolejny nerw i foch, że on się będzie musiał potykać o suszarki i nie będzie mógł spać w pokoju, gdzie będzie mu pachniało pranie. Finalnie wykrzyczał że chyba będzie musiał sobie wynająć kawalerkę, bo tutaj nie będzie miał już gdzie się podziać! 🙈 Och, dramat... A dodam, że mamy mieszkanie z 4 pokojami! Większość ludzi ma 2 pokoje i daje radę a hrabia nie zmieści się na 4! (To mieszkanie 2-poziomowe, bez balkonu niestety, są 2 pokoje duże a 2 malutkie). A problem jest w tym, że on już chce sobie zabezpieczyć komfortowy kąt na górze do spania, jeśli dziecko nie będzie mu dawało spać na dole (ale KOMFORTOWY, bo przecież hrabia nie życzy sobie potykać się o suszarki na pranie, których zresztą w salonie też sobie nie życzy), ale jak przeniesiemy na górę wszystkie graty z dołu (z tego magazynu - który ma być pokoikiem dla dziecka) - to na górze NIE BĘDZIE MOWY o przestrzeni i luzie, raczej będzie wszystko upchnięte na chama. Wrrrrrrrr... 😱😱😱😱 Także podsumowując moje długie gorzkie żale - takie o mamy teraz w domu wojny światowe. 😟 Jedyny plus jest taki że w międzyczasie tych wszystkich potyczek - właściwie wymyśliliśmy już niemal kompletnie wyposażenie pokoiku 😁 Potem Wam pokażę (to na razie tylko pomysły na obrazkach).
Dobuska super że kupiłaś ten wózek który tak chciałaś i jeszcze w atrakcyjnej cenie 🙂💚💛💜 Okazje trzeba chwytać 😁 I absolutnie nie miej wyrzutów że za szybko. Nie ma czegoś takiego jak "za szybko". Można a nawet należy - dokładnie wtedy - kiedy mamy na to czas i ochotę 💗 Tym bardziej że nasze Kruszynki są zdrowe i tak już zostanie!!! 💚💚💚 Tego czasu nie ma znowu tak bardzo dużo, a z czasem ani pogoda, ani rosnące brzuszki nie będą zachęcały do chodzenia po sklepach, czy choćby nawet przesiadywania całymi wieczorami przy sklepach internetowych (ja np nawet kupując jakąś pierdołę lubię zrobić najpierw porządny research). Dodatkowo kwestia finansów - lepiej nie obudzić się w grudniu i nie złapać za głowę że właśnie przehulałyśmy 3 wypłaty 🙃 Ja bym się wtedy przeraziła i zaczęła kupować wszystko byle po taniości a nie po marzeniach i w efekcie byłoby mi potem przykro. A tak jak co miesiąc będziemy coś stopniowo kompletować to ani nie odczujemy nadmiernie wydatków ani wysiłku. A i spokój będzie coraz większy 🙂
Nie martw się tym, że wyprawka jest taka obszerna a my takie niezorientowane 🙂 Właśnie mamy na to czas, żeby sobie spokojnie poszykować. Będziemy się tu na pewno w każdej kwestii naradzać i sobie podpowiadać. A jak zabraknie jakiegoś drobiazgu - to też się nic nie stanie - wyskoczymy my albo mąż i dokupimy. Spokojnie, mamy czas do lutego 😎 I mamy siebie 💗💗💗dobuska, jaina_proudmoore, Stokrotka 86 lubią tę wiadomość
-
Dobuska - wyniki Sanco na pewno zaraz przyjdą i będzie wielkie świętowanie (a dodatkowo dowiemy się wreszcie KTO tam się kryje!) 😍💖🤗 I odpowiadając na Twoje już dość stare pytanie -tak, mam stwierdzoną cukrzycę ciążową. Jestem jeszcze na metforminie (zeszłam z dawki i zastanawiam się kiedy całkowicie odstawić) - ale cukry póki co mam bardzo ładne. Na czczo 80-90, po posiłkach 100-120 i są bardzo powtarzalne, nie zdarzają się żadne wahnięcia. Boję się całkowitego odstawienia, dlatego jeszcze tak przeciągam ten moment.
I myślę, że jeśli masz wielką ochotę na niedozwoloną słodkość - to pozwól sobie. Raz, nie zawsze. Myślę że dzieciątku nie zaszkodzi jak raz na kilka tygodni wywali nam cukier nawet na 160, jeśli to tylko na jedną chwilę 😈 Gorzej gdybyśmy wiecznie chodziły z takimi cukrami, wtedy pewnie Dzidzia już by to odczuła. Ja już parę razy pozwalałam sobie na małe grzeszki w przypływie jakiś gorszych humorków, ale o dziwo za każdym razem okazywało się że i po nich cukier był w porządku (np hot-dog, dania z makaronem) - u Ciebie też ta chałwa okazała się taką miłą niespodzianką 😃 Czyli można 😃 A jeśli chodzi o pieska - to nie martw się na zapas, na pewno sobie poradzisz (dla naszych zwierzaczków - jak dla naszych dzieci - byłybyśmy zdolne góry przenosić). A ta delegacja męża to pewna? I długa? Mam nadzieję że niedługa i nawet nie zauważysz kiedy minie 😊 Nie miej sobie na złe gorszych humorów, 💚 całkowicie mamy prawo takie miewać, a teraz jak ta jesień idzie to już w ogóle...
Aga - ale dziwna sprawa z tymi ketonami u Ciebie. Jakby zupełnie opierały się prawom logiki i sobie wyskakiwały kiedy chcą 🤔 Ciekawe czy w końcu się uspokoją i odnajdziesz jakieś prawidłowości. Albo może faktycznie paski są wadliwe?
Jaina - aaaaale piękne ubranka 😍😍😍 Cudeńka 😍
Zazdroszczę Wam że czujecie już ruchy dzieciątek 💗💗💗💗💗 To musi być przecudowne uczucie! U mnie dopiero 14 tydzień, więc pewnie przyjdzie mi jeszcze sporo poczekać.
Jeśli chodzi o odzież ciążową - to ja jeszcze nie kupiłam niczego, ale większość dnia chodzę w workowatych dresach, które nie cisną. Dżinsy na szczęście mam dość luźne i gumowane, na krótkie wyjścia jeszcze ujdą. Ale też będę musiała pobuszować po second handach. Ale nienawidzę kupować dla siebie spodni, trudno mi znaleźć pasujące, a jednocześnie żeby nie wyglądać jak szafa 3-drzwiowa z lustrem i przystawką na buty. Mam nadwagę, a w przeszłości miałam ogromną otyłość, przez co w pasie już na zawsze będę miała fałdy i oponki (potem jak spodnie pasują w pasie - to w tyłku i biordrach hula wiatr). Przez to bez mierzenia absolutnie nie kupię spodni przez internet. Ale dobre ciążowe spodnie powinny rozwiązać ten problem, tylko jeszcze je znaleźć 😐 Mieszkam w niedużym mieście, nie mamy tu żadnych galerii handlowych ani H&M-ów, ale nie chce mi się specjalnie jeździć za tym do miasta wojewódzkiego. Pobuszuję po second handach, te mamy 🙃
A. I jeśli chodzi o rozstępy - to ja osobiście nie będę się smarować. Ale to tylko dlatego, że i tak mam już całą masę starych, bladych rozstępów z okresu 50-kilogramowej otyłości i nadmiary skóry, które mi zostały. Sądzę że na ciąże będą w sam raz - jeśli dostrzegać plusy 🙃dobuska, jaina_proudmoore lubią tę wiadomość
-
Miamonia - z tą przyjaciółką to faktycznie nieprzyjemna sprawa. 😐 Jeszcze wybranie podobnego wózka czy komody - to pikuś (zwłaszcza że teraz większość ludzi kupuje bardzo podobne akcesoria, bo są po protu na ten czas najładniejsze). Gorzej jeśli już wyczuwasz w powietrzu zapach chorej rywalizacji. 😟 Co do wyposażenia mieszkania - to niech sobie nawet robią LEPIEJ, WIĘCEJ i FAJNIEJ. Jak mają za dużo pieniędzy - to niech sobie mają (aż dziwne że jednak idą na Twoje wybory, a nie na "TE LEPSZE"! 😝). Gorzej, że pewnie zacznie się porównywanie DZIECI, a to już na pewno nie będzie przyjemne... 😟 Dzieci rozwijają się taaaaak różnie i to jest całkowicie normalne. Mimo to pewnie szlag by mnie trafiał jakbym musiała słuchać: "A moje już siedzi", "a moje już mówi", "a moje już je samo"....... itp. 😐 I pewnie starałabym się jakoś wykręcać od spotkań czy rozmów. A jakby nie działało dyskretne zbywanie to chyba celowo zaczęłabym być niezbyt przyjemnym towarzyszem.
A to taka przyjaciółka że uda się jej delikatne odsunięcie? Czy nie bardzo? Wiem, że są tacy ludzie którzy albo baaaardzo Cię kochają, albo nienawidzą, nie ma nic pomiędzy. 😟 Mam nadzieję że nie będziesz musiała doprowadzać do całkowitego zerwania znajomości, tylko uda się tak delikatnie ją zbywać i odsuwać. A o kolejnych produktach najlepiej jej nie mów 😝 O ile nie wizytuje Twojego domu - to do ostatniej chwili możesz mówić że jeszcze nie zdecydowaliście 🙃 Unikniesz nerwów.
Ja też mam jedną taką przyjaciółkę, która jest strasznie zarozumiała, najlepsza, najmądrzejsza i najbardziej przebojowa na świecie. Przy okazji też mają kupę pieniędzy, która pozwala im jeszcze utwierdzać się w poczuciu że są NAJ. Ostatnio np wymyśliła że będzie odkładać dziecku na lokatę po kilka tysięcy zł miesięcznie. Spoko. Ale dodała zaraz że jej zdaniem jak ktoś nie jest w stanie zapewnić dziecku takiej lokaty na start - to nie powinien w ogóle decydować się na dzieci. 😐😐😐 Super. My zarabiamy 4-krotnie mniej niż oni, więc w myśl tej mądrości - zapewnimy dziecku tylko życie w nędzy. Ale ja ją znam tyle, że jak mi gada takie głupoty to od razu odpowiadam jej z grubej rury, albo dodaję że w ogóle nie chce mi się z nią gadać i słuchać takiego pierd***enia. Nie obraża się, i tak przychodzi za kilka dni. Niczym nie idzie jej się pozbyć 😉 Ale już przywykłam i jak trzeba - bywam prawdziwym chamem. Mają oczywiście super dom i wszystko w nim jest super, i niech sobie będzie, to mi nie przeszkadza, nie kłuje. Ale też jestem ciekawa jak będzie gdy pojawi się dziecko u mnie. Ona swoje urodziła już ponad 2 lata temu, ale o dziwo okazało się że zdecydowanie nie lubi być mamą. Dziecko jest u niej wyłącznie powodem do narzekań, a mówiąc w skrócie - ma serdecznie dość życia z uwieszonym nogawki maluchem, który w ogóle nie daje jej przestrzeni i czasu dla siebie. Słowem - obraz wiecznej udręki. Ale wcale bym się nie zdziwiła, gdyby okazało się że kiedy ja pozwolę sobie na słowo skargi na cokolwiek - ona zacznie gadać jak to u niej poszło prosto, gładko i bezproblemowo!
Jaina doskonale rozumiem Twoją niecierpliwość. I Twój nastrój..... 😟
Ja też stale przypominam mężowi, że musimy zrobić jakiś strategię działania na każdy miesiąc, a on tylko "spokooooojnie, zrobi się". Przed nami jeszcze remont, to JUŻ WIEM że to będzie kolejna 3 wojna światowa 😟 Ja będę stale poganiać, a on będzie stale odkładać na później i stosować milion wymówek, byle nie dziś i nie teraz. I oczywiście będzie wrzask - że ja nienormalna i tylko poganiam. W kwestii ubranek czy drobiazgów do pokoju - nie będę czekać na jego aprobatę - pójdę i kupię sama. Ale do remontu pokoju i liftingu łazienki - niestety całkowicie potrzebuję jego. Przydałoby się też, żeby zrobił wreszcie prawo jazdy, bo póki co wygląda że na poród wozić i odwozić mnie będzie siostra albo mama. 😐 Ale to "spokoooooojnie - zrobi się, od września się weźmie". Ehee, słyszę to od 8 lat, bo dokładnie tyle temu skończył kurs i nigdy nie poszedł na żaden egzamin (bo trzeba było douczyć się teorii, a to miało SIĘ ZROBIĆ zaraz). A teraz WSZYSTKO SIĘ ZROBI, prawo jazdy, remonty, zakupy. Przeczuwam odwlekanie do stycznia i burze z piorunami. A właściwie to jestem dziś wybitnie negatywnie nastawiona do niego, i zdecydowanie wstałam lewą nogą, tylko że tak przez cały tydzień. 😟
Stokrotko - ja też zastanawiam się nad tym, czy te bebechy to JUŻ podchodzą i upychają się wyżej? 🤔 Ja wprawdzie nie odczuwam dyskomfortu w górnym brzuchu, ale za to obserwuję, że wywaliło mi również ten brzuch powyżej pępka. Trochę mnie to dziwi, bo Dzidzia siedzi jak na razie poniżej pępka a na pewno nie przytyłam (jestem już -7kg przez dietę cukrzycową). A mimo to brzuch sterczy taki!
Jaina, Stokrotka - z tymi zakupami to myślę że taka lista jest doskonałym pomysłem 😊 A potem to chyba najlepiej powolutku, skupiając się pojedynczo na jednej czy max kilku rzeczach. Nie wszystkim naraz, bo faktycznie kalafiory mogą nam się przegrzać 😝 Ja np skupiłam się ostatnio na pokoiku - tylko pokoiku - za to solidnie przejrzałam mebelki i już dokładnie wiem co chcę, co gdzie postawimy, mam ponotowane, potem tylko zostanie poklikać. A ja przejdę do innych punktów (choć listy jeszcze żadnej nie zrobiłam, póki co tylko luźno kołatają mi po głowie) 😉 Dobuska - Ty masz już za to pięknie przerobiony i sfinalizowany temat wózka 😁 i super! Z czasem będziemy miały coraz więcej, a tym samym więcej spokoju o wyposażenie (a pewnie wejdą inne stresy i obawy, np o poród 🙈)
Dobuska - muskanie na pewno zaraz wróci 😍 Nie martw się, to jeszcze bardzo wcześnie, jeszcze się rozkręci sportowiec 😊😁💚
Nunakala - pięęęęękne słowa 💗💗💗💗💗Nunakala lubi tę wiadomość
-
Ale zaspamowałam stronę! 🙈
Ale zaspamuję jeszcze troszkę, bo wrzucę Wam jakie wymyśliliśmy wyposażenie do pokoiku 😍😍😍 Aż mam ślinotok na ich widok 😍
Mebelki takie:
półeczki albo chmurki albo domki:
fotel do karmienia mniej więcej taki, jeszcze nie wybrałam konkretnego modelu (i nie chcę różowego, tylko właśnie jakiś błękitny albo miętowy):
dywanik na środek (któryś z tych):
bardzo chcę taką półkę na książeczki, podobno mąż mi taką zrobi (jest stolarzem), tylko ciekawe czy zrobi to do lutego...
i na jedną ze ścian chciałabym dać jakąś delikatną zwierzęcą fototapetę, nie wybrałam jeszcze konkretnej ale na pewno coś w podobnym stylu: delikatne niejaskrawe kolory + zwierzęta + bez eksplozji różu)
😍 i tak sobie myślę, że po pokoiku nawet nie bardzo będzie widać, czy to pokoik dziewczynki. Jeszcze zostanie mi wybrać lampę (sufitową) i może jakieś drobne punkty świetlne na ściany. Ale z tym muszę dopiero przepatrzeć cały internetWiadomość wyedytowana przez autora: 23 sierpnia 2021, 00:59
dobuska, jaina_proudmoore, Aneta8, Ada. 31, Stokrotka 86, Aga12345, Kasiastaraczka lubią tę wiadomość
-
Piękne te rzeczy 🥰
Ja też chcę uszaka do karmienia przy łóżeczku, tylko widziałam że są też bujane i nie wiem który lepszy... Widziałaś jakiś bujany na żywo? 😊
Nie dam rady się od niej odsunac tak z dnia na dzień ale wiem że skończy się to chorą rywalizacją. Na szczęście mam po mojej stronie męża i Was 🥰Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 sierpnia 2021, 07:40
jaina_proudmoore, Gosia Rumi lubią tę wiadomość
-
O ja, Gosia Rumi, powinnaś dostać nagrodę na najlepsze odpowiedzi. Podziwiam Cię
Co do Twojego męża... Trochę nie wiem co powiedzieć. Ewidentnie Twój mąż to nerwus, który potrzebuje trochę czasu, żeby to jego dobre serce wyszło na jaw. Myślę, że facet nie potrafi ogarnąć tego, że jego "męskie" życie się zmieni. I niestety musi zrozumieć, że życie to kompromisy. My mamy dwa pokoje, tak jak mówisz i aż po Twojej wiadomości zdziwiłam się, jakim cudem my się tu zmieścimy.
My co prawda mamy pralko-suszarkę, ale nawet jak trzeba rozwiesić pranie, to raczej damy radę. Twój mąż też da radę, ale jak widać potrzebuje więcej czasu. Dobrze, że już teraz ogarniacie pomysły na pokój. Fotel bardzo polecam z Ikei, ja długo szukałam WYGODNEGO uszaka, bo niestety wiele z nich wygląda pięknie, a siedzieć się nie na nich nie da.
Co do prawo jazdy męża to aż mam mu ochotę zasadzić kopniaka. No ludzie! Ojcem będzie! Szczególnie, że ma skończony kurs!
Ja już czekam na SANCO i nie śpię od wczesnego ranka...jaina_proudmoore, Aneta8 lubią tę wiadomość
-
Hej drogie panie. Ja już po badaniu krwi. Szejk z glukozy wypity. Zaraz odlecę pod sufit 😂😂najpierw miałam pomiar z palca - 98 wyszło. W nocy ok 3.45 wstałam siku i potem po 7 miałam problem z sikaniem 😳dziś morfologia, badanie ogólne moczu, test glukoza i dodatkowo zrobiłam Tsh. 🙂jutro wizyta u lekarza Ps. Mój mąż wczoraj mi uwagę zwracał, że nic nie robię, tylko leżę, niczym nie przejmuje się itp. Pytał czy myślałam o wyposażeniu nowego mieszkania domu a ja na to 🥦🥦🥦bo ja mam głowę do tego 🤦♀️Mój to tez trochę egoista po ojcu i czasem sobie żartuje, że już drugi rok nie pracuje, bo praca zdalna i pandemia i siedzę w domu. Owszem pracuje w szkole, od czerwca zwolnienie, ale chyba widzi moje zmęczenie i inne dolegliwości. Naprawdę ciężko mi czasem nawet obiad robić 😰zmuszam się do sprzątania. Nie wiem czemu tak jest 🤯ps2. Gosia Rumi piękne rzeczy- jak będziemy mieć osobny pokój dla dziecka to myślałam dosłownie o tym samym 💗💗💗jeśli nie i będzie stare mieszkanie to pozostaje wersja minimum czyli oszczędność miejsca. 🙂dlatego na razie oglądam i czekam do września. Może faktycznie spadek nastroju to tez kwestia pogody 🤔
Gosia Rumi lubi tę wiadomość
-
dobuska wrote:O ja, Gosia Rumi, powinnaś dostać nagrodę na najlepsze odpowiedzi. Podziwiam Cię
Co do Twojego męża... Trochę nie wiem co powiedzieć. Ewidentnie Twój mąż to nerwus, który potrzebuje trochę czasu, żeby to jego dobre serce wyszło na jaw. Myślę, że facet nie potrafi ogarnąć tego, że jego "męskie" życie się zmieni. I niestety musi zrozumieć, że życie to kompromisy. My mamy dwa pokoje, tak jak mówisz i aż po Twojej wiadomości zdziwiłam się, jakim cudem my się tu zmieścimy.
My co prawda mamy pralko-suszarkę, ale nawet jak trzeba rozwiesić pranie, to raczej damy radę. Twój mąż też da radę, ale jak widać potrzebuje więcej czasu. Dobrze, że już teraz ogarniacie pomysły na pokój. Fotel bardzo polecam z Ikei, ja długo szukałam WYGODNEGO uszaka, bo niestety wiele z nich wygląda pięknie, a siedzieć się nie na nich nie da.
Co do prawo jazdy męża to aż mam mu ochotę zasadzić kopniaka. No ludzie! Ojcem będzie! Szczególnie, że ma skończony kurs!
Ja już czekam na SANCO i nie śpię od wczesnego ranka... -
dobuska wrote:Ada! Wirtualnie trzymamy się za ręce i damy radę!
Jaina trzymaj się tam mocno na tej glukozie! Będziesz to miała za sobą już przynajmniej -
Gosia Rumi no dla mnie niestety też nie ma tu żadnej logiki, dziś co prawda nie miałam ich rano wcale choć badałam je przy każdej nocnej wizycie w toalecie i tak o 3 nie miałam o 5 miałam +, wypiłam kubek wody i o 8 znowu nic nie było, choć dzień wcześniej tak samo piłam w nocy i rano było +.
-
Jeheria, to chyba nie nerwoból. Co prawda nigdy żadnego nie miałam żeby porównać, ale to co czasami czuję to nie ból tylko raczej taka lekka kółka połączona z lekkim gnieceniem. Ciężko opisać.
Jaina, to daj znać koniecznie jakie wyniki ci wyjdą. Ja chyba w czwartek pojadę na mocz i krew, bo w następny wtorek ginekolog a w środę diabetolog 😁 mi w gabinecie położnych z palca też wyszły cuda-102 mg. A finalnie z krwi miałam 88 albo 89. Zależy jaki glukometr mają.
Dziewczyny, co z tymi waszymi mężami... Mnie by chyba krew zalała jakby mój był taki. Zwłaszcza teraz bo odkąd jestem w ciąży więcej rzeczy mnie wkurza 😁 ja wiem że faceci to duże dzieci, ale bez przesady. Gosiu, jestem pewna że w końcu się ogarnie ale przykro czytać ze jak ty źle się czujesz to on zamiast cię wspierać ( albo chociaż zejść z drogi) to jeszcze fanaberie odstawia.
Co do nastroju to u mnie też z tym różnie. Najchętniej dzisiaj nic bym nie robiła. Możliwe że zawine się w kocyk i przeleże dzień z książką. Wkurza mnie to w sumie bo albo źle się czuje, albo nie mam energii i głowy żeby działać. Boje się że w takim tempie to ja do lutego nic nie ogarnę 🙁 mąż ma teraz nawał w pracy więc też nie mogę wszystkiego na niego zrzucać. I dalej zastanawiam się czy w moim przypadku faktycznie ten drugi trymestr da mi kopa energetycznego. No narazie tego nie czuję...jaina_proudmoore, Gosia Rumi lubią tę wiadomość
16-01-2022 - synek💙 -
jaina_proudmoore wrote:Nie bo powtórka 6-7 miesiąc wg rozpiski 😂😂robię teraz bo glukoza mi wyszła 92.9 a norma jest do 92 w ciąży. Lekarz kazał 🙂
No chyba, że chociaż jeden wynik wyjdzie Ci ponad normę, to wtedy nie będziesz musiała powtarzać, ale tego Ci nie życzę.jaina_proudmoore lubi tę wiadomość
-
Aga12345 wrote:Gosia Rumi no dla mnie niestety też nie ma tu żadnej logiki, dziś co prawda nie miałam ich rano wcale choć badałam je przy każdej nocnej wizycie w toalecie i tak o 3 nie miałam o 5 miałam +, wypiłam kubek wody i o 8 znowu nic nie było, choć dzień wcześniej tak samo piłam w nocy i rano było +.
-
Hej dziewczyny.
Nie udzielam się bo chciałam się trochę odciąć od forum staraniowego jak i tego.
Pisze do was z zapytaniem.
Czy któraś z was, ewentualnie czy znacie przypadek gdzie ma usg prenatalnym zostało wykryte podejrzenie gastroschisis?
Czy znacie taki przypadek że narządy się wchlonely i dziecko urodziło się zdrowe?👩- 30lat 👦-32lat
🔹IUI- 3X
💉25.03.21- stymulacja
🔹18 ocytów, 10 komórek
❄️4BA❄️3AB❄️3AB❄️ 3BB❄️4BC
🔹29.05.21 - 4BA 🙏🏼
❄️➡️7dpt ⏸🥰 Beta- 43,7 Prog- 27,01 Estr- 1625 ➡️9dpt Beta- 120,8 Prog- 23,5 ➡️11dpt -Beta-275,5➡️ 13dpt -Beta-684,3 ➡️18dpt -Beta- 3373➡️ 26dpt 💓➡️22.02.2022- 👶🏻
🔹11.04.23 - 3AB 🙏🏼
❄️➡️7dpt- Beta- 47,26/ Prog- 25,2 Estr- 556,4 ➡️9dpt - Beta- 121,39 Prog- 15 Estr- 134,7➡️13dpt - Beta 695,7
👼8tc-krwiak/łyżeczkowanie💔
🔹05.10.23 - 3BB 🙏🏼
❄️4dpt- Beta <2,30 Prog-25,2 Estr- 1483,5 ➡️ 5dpt- Beta- <2,30➡️ 8dpt- Beta 49,66 ➡️11dpt- Beta 253,57 Prog-27➡️13dpt-Beta 547,17➡️18dpt-Beta 1870,28➡️20dpt-Beta 2108,78➡️22dpt-Beta 2931➡️29dpt-Beta 8223 krwiak ❤️
-
dobuska wrote:Tylko to nie o to chodzi, żebyś Ty chodziła wysikiwać te ketony, bo do porodu się wykończysz, serio. Ich po prostu nie powinno być po nocnej przerwie.